piątek, 11 października 2013

Harry

Dla Alicji O.
 Która ma dzisiaj urodziny. I z tej okazji ten imagin i życzenia. Byś spotkała One Direction i by twoje marzenia się spełniły i byś zawsze była szczęśliwa z życia. Więc 1oo Lat! Mam nadzieję, że Ci się spodoba.

 Muzyka...


Od zawsze we mnie wierzyłaś. Dodawałaś otuchy i motywowałaś do działania.
To TY podałaś mi formularz zgłoszeniowy do XFactor'a.
To Ty byłaś ze mną na kastingu. 
To TY pocieszałaś mnie jak odpadłem.
To TY cieszyłaś się jak dostałem szansę i dostałem się do zespołu.
To TY byłaś na widowni podczas każdego odcinka. 
To TY pocieszałaś mnie podczas gdy przegraliśmy.
To TY cieszyłaś się ze mną jak dostaliśmy tą szansę.
To TY pomagałaś mi przez trzy lata.
To Ty wspierałaś mnie jak miałem doła,
jak leczyłem stratę po dziewczynach,
gdy byłem chory to ty się mną opiekowałaś.
I to wszystko za cenę przyjaźni.
Byłaś, jesteś niezastąpiona.
Dlaczego się zawahałem?
Bo odeszłaś....
Odeszłaś i nic, ani nikt nie może Cię zastąpić.
Odeszłaś bo to teraz ty potrzebowałaś pomocy.
A co Ci jej nie udzieliłem.
Bawiłem się w klubie za miast być z tobą 
i leczyć rany.....
Leczyć rany po nieudanym związku.
Jaki ja byłem głupi.
Dalej jestem, bo nic z tym nie robię.
Muszę coś z tym zrobić.
Odnajdę Cię.
Zrobię to dla nas.
Dla mnie.
Dla Ciebie.
Obiecuję.

Zamknąłem dziennik i wstałem z kanapy. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę mojej sypialni. Wyciągnąłem z dołu szafy niewielką torbę i spakowałem do mniej kilka najpotrzebniejszych rzeczy. A na sam wierzch wsadziłem dziennik.  Zamknąłem ją zamkiem błyskawicznym i udałem się do przedpokoju domu. Ubrałem buty i płaszcz. Chwyciłem z szafki kluczyki od samochodu i wyszedłem z domu zamykając go uprzednio. Wsiadłem do auta i ruszyłem.

Przejechałem cały Londyn w z dłuż i w szerz.
Nigdzie Cię nie ma.
Byłem w domu każdej twojej znajomej,
znajomego i byłego chłopaka.
Lecz nic.
Wszyscy odpowiadają mi :
"Nie wiem gdzie jest, niestety nie mogę Ci pomóc."
Jutro jadę do Holmes Chapel.
Do jej rodzinnego domu.
Mam nadzieję, że ją tam znajdę.

 Wysiadłem z auta i szybkim krokiem zacząłem kierować się w stronę drzwi domu w którym (t.i.) się wychowała. Stanąłem przed drzwiami i energicznie zapukałem. Po chwili w drzwiach pojawiła się ruda kobieta w średnim wieku, na pewno nie mama (t.i.).
- Dzień Dobry, czy jest (t.i.)? - Spytałem z nadzieją.
- Niestety to chyba pomyłka. - Powiedziała zdezorientowana kobieta i już miała zamykać drzwi, gdy zagrodziłem jej ręką.
- To nie jest dom Państwa (t.n.)? - Spytałem.
- Niestety Państwo (t.n.) wyprowadzili się stąd rok temu z powrotem po Polski a ja razem z mężem kupiliśmy ten dom od nich. - Powiedziała a ja zacząłem analizować jej słowa. No tak przecież jej rodzice pochodzą z Polski i przeprowadzili się tu z powodu interesów a dopiero później urodziła się (t.i.).
- A nie wie dokładnie pani do jakiego miasta? - Spytałem z nadzieją. 
- Coś wspominali, ze do stolicy bo ich firma się tam rozrasta czy coś. 
- Dobrze dziękuję Pani, do widzenia. - Powiedziałem i odwróciłem się i zacząłem iść w stronę swojego samochodu nawet nie czekając na odpowiedź kobiety.

Siedzę teraz w samolocie do Polski.
Przed chwilą sprawdziłem położenie firmy jej ojca.
Mieści się gdzieś w jakimś wielkim wiżowcu, czy coś.
Zapisałem sobie dokładny adres na kartce i dam ją
kierowcy taksówki jak będę już na miejscu.

- Dzień Dobry. - Powiedziałem do jakiejś blondynki mniej więcej w moim wieku siedzącej za wielką ladą.
- Witam, w czym mogę pomóc? - Spytała z uśmiechem. 
- Ja do Pana (t.n.). - Powiedziałem.
- A był Pan umówiony? - Spytała i poczułem właśnie jak mój plan właśnie lega w gruzach. 
- Niestety nie. 
- To ja niestety nie mogę Pana do niego wpuścić ale możemy się umówić. A tak w ogóle to w jakiej Pan jest sprawie? - Spytała, otwierając gruby kalendarz.
- W osobistej. - Odpowiedziałem, na co ona zamknęła zeszyt.
- Jak tak to niestety ja Panu nie pomogę. - Powiedziała.
- A nie może mi Pani podać chociaż numer jego telefonu? - Spytałem z nadzieją.
- Niestety obawiam się, że nie. 
- Naprawdę? Nie da się nic zrobić? Nie może pani do niego teraz zadzwonić i zapytać się czy nie może mi podać swojego numeru telefonu? - Zaproponowałem. Na co ona przytaknęła i zaczęła wykręcać numer.

Ojciec (t.i.) kazał podać mi swój numer.
A ja od razu po wyjściu z budynku zadzwoniłem z niego.
Podał mi adres ich obecnego zamieszkania.
I powiedział, że za jakąś godzinę 
mama (t.i.) powinna być w domu. 
Nie chciałem nic mówić przez
telefon o co mi chodzi więc podziękowałem
i rozłączyłem się.
Jest nareszcie coś poszło w dobrą stronę
bym mógł ją odnaleźć.

Zapukałem energicznie w dębowe drzwi i już po chwili w nich pojawiła się uśmiechnięta mama (t.i.).
- Dzień Dobry. - Powiedziałem i wszedłem do środka. 
- Witaj. - Odpowiedziała i zaprosiła mnie w głąb domu. Ściągnąłem płaszcz i buty. Zostawiłem torbę i zacząłem iść za kobietą do wielkiego salonu.
- Przyjechałeś po to by odnaleźć (t.i.). - Stwierdziła siadając na kanapie. I wlewając do dwóch filiżanek herbatę.
- Skąd Pani wie? - Spytałem zdziwiony?   
- A po co innego miał byś tu przychodzić? Niestety (t.i.) nie ma w z nami w Polsce. - Powiedziała.
- To gdzie jest? - Spytałem zaciekawiony.
- W Nowym Jorku, wyjechała tam po tym jak ją zraniłeś. - Powiedziała skruszona.
- Wiem, powinienem jej w tedy pomóc.
- Nie tyle pomóc, co zrozumieć. 
- Co zrozumieć? - Spytałem zszokowany. 
- Ona Cię kochała i pewnie dalej kocha. Powinieneś z nią o tym porozmawiać a nie ignorować. - Słowa mamy (t.i.) zabolały i to bardzo. Ona mnie kochała. I może jest jeszcze jakaś nadzieja, że mnie kocha. 
- Muszę ją odnaleść, proszę niech Pani powie mi gdzie ona się teraz znajduję. To dla mnie bardzo ważne. 
- Dobrze, ale wiedź, że Ona Cię nienawidzi.

Ona mnie kocha?
Kochała?
A ja głupi, tego nie zauważyłem.
Jestem idiotą.  
Jak ja mogłem tego nie zauważyć?
Muszę ją odnaleźć
i powiedzieć jej, że....
Kocham ją!

  Jeszcze raz popatrzyłem na krateczkę i na tabliczkę gdzie widniał adres domu przed którym teraz stoję. Ostrożnie zapukałem do drzwi. Odsunąłem się i czekałem jak otworzy mi drzwi. Po chwili drzwi się otworzyły a w nich stanęła ONA. Ubrana w zwykłe szare dresy i czarną bluzę. Mimo iż jej strój nie zachwycał wygląda pięknie. Jak zawsze. Gdy spojrzałem na jej twarz moje serce zaczęło wybijać nieregularny rytm.
- (t.i.). - Zacząłem.
- Czego tu chcesz? - Spytała ostro.
- Przyjechałem Cię odzyskać i powiedzieć Ci jedną bardzo ważną rzecz.
- Jaką? - Spytała zaciekawiona.
- Ja Cie kocham (t.i.). Wiem, że przedtem tego nie okazywałem, bo nie wiedziałem jeszcze o tym. Nie docierało do mnie to, że się w tobie zakochałem. Ale teraz już to wiem. I żałuję naprawdę tego, że wcześniej tego nie zauważyłem i Ci nie pomogłem. Nie wspierałem Cię tak jak ty mnie przez całe życie. Naprawę chciałbym cofnąć czas lecz nie mogę. Lecz i tak proszę Cie daj mi jedną szanse a obiecuję, że jej nie zmarnuję. Kocham Cię. - Powiedziałem i zacząłem się do niej zbliżać. Chwyciłem ją za rękę i popatrzyłem siew  jej oczy w których zaczęły zbierać się łzy.
- Tylko pytanie czy ty mnie też i dasz mi tą szansę? - Dodałem ściszonym głosem.
- Też Cie kocham Harry. - Powiedziała a ja mocno ją przytuliłem.  Odsunęłam się troszkę od niej i popatrzyłem się na jej usta które aż same prosiły się by je pocałować. Zacząłem się do niej zbliżać aż w końcu złączyliśmy eis w pocałunku, który został przerwany przez nią.
- Ale proszę obiecaj mi, że nie zmarnujesz szansy.
- Obiecuję, że jej nie zmarnuję. - Powiedziałem. 

I zyskałem wszystko to na czym
mi zależało i nadal zależy.
Nie poddałem się.
I nie mam zamiaru tego robić.
Znalazłem ją.
Bo szukałem.
I znalazłem swoją miłość.

"Szukajcie a znajdziecie."

 

Przepraszam, że tak późno 
ale nie miałam czasu.
Wszystkiego najlepszego! 

16 komentarzy:

  1. Myślałam że zapomniałaś. Imagin jest cudowny. Bardzo Ci dziękuje. Jesteś bardzo kochana. Również dziękuje Ci za te życzenia, jest mi bardzo miło. Dzięki Tobie mam uśmiech na twarzy. Kocham Cię.<3 Doceniam to że go dla mnie napisałaś, jesteś bardzo uzdolniona pisarsko. Jeszcze raz Ci dziękuje że pamiętałaś. Pozdrawiam Alicja O.
    Ps. Czasami podpisuję się Alusia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny <3, już nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwww <3 Słodkie ;) więcej takich

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny imagin ale moim zdaniem powinnaś trochę rozpisywać niektóre sytuacje a nie np.wsiadł do samolotu, już jest w firmie ojca itd. opisuj różne sytuacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. <333333333
    Cudooooooooooooooooooowny *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się ;33

    OdpowiedzUsuń
  7. jaki świetny *.*

    http://fiveboysstolemyheartforforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super taki romantyczny.
    Zapraszam na mojego bloga: imaginy-o-one-direction-2013.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny imagin z cudownym przesłaniem. Bardzo mi się podoba.

    Wpadnij, http://onedirection-imaginy-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju... Jakie to słodkie! <33 A przy okazji zapraszam na mojego bloga: http://we-love-imagines.blogspot.com/ mam nadzieję że ktoś odwiedzi mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mogłabym poprosić dedyczka?!
    z Niallem +18

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na mojego bloga z imaginami o 1D i LM http://imagines-from-polish-dixers.blogspot.com/ Liczę na komentarz :) Pozdrawiam, Pickle xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeeny ale piękna historia!
    Szukał, szukal i w końcu ją znalazł! :-)
    Ale fajne! Haha jak ktoś kocha pojedzie za kimś nawet na kraniec świata! Kocham ten imagin!
    Weeeny! :***

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń