poniedziałek, 30 lipca 2012

Imagin o Harry'

Dawno nie było o Harry'm więc dodaje. Taki troche w przód wybiega. Ale mi się tam podoba. Dedykacji nie ma. Proszę was o komentarze bo dla was to nic a dla mnie motywacja dla dalszego pisania. I tak nie wiem czy dalej opłaca się prowadzić bloga. Ja niby wiem, że ktoś to czyta i za to wam dziękuje ale prawie nikt tego nie komentuje. WIĘC PROSZE O MOTYWACJE DO DZIAŁANIA!!!!!

Jesteś w ósmym miesiącu ciąży ze swoim mężem Harry'm. Cały czas Harry się tobą opiekuje. Chodzi na zakupy, załatwia sprawy związane z dzieckiem. Ogólnie dla niego było by dobrze jakbyś siedziała w domu i nic nie robiła tylko odpoczywała. Ale tak się nie da. Masz dość siedzenia w domu no ale cóż masz zrobić? Budzisz się jak co dzień sama bo Harry przygotowywuje dla was śniadanie. Nie wstajesz z łóżka bo by cię odrazu przegonił spowrotem. Po chwili przygodzi Harry.
H: Dziędobry skarbie. Jak się spało?
T: Dzień dobry spało się dobrze ale budziło się źle.
H: uuu a co się stało???- Usiadł obok Cb i objoł ramieniem.
T: Znowu musiałam się obudzić a obok mnie nikogo nie było.
H: Ja też Cię kocham, a teraz chcesz coć z sklepu bo po próbie wstąpie do supermarketu.
T: Tak tam leży lista.- Podałaś mu listę którą wczoraj zrobiłaś. Zjedliście śniadanie króre zrobił Hazza. Później Harry pojechał na próbę więc znów zostałaś sama. Postanowiłaś odwzięczyć za to wszystko swojemu mężowi i posprzątać dom a potem zrobić kolację. Włączyłaś sobie płytę najpierw Justin'a Bieber'a potem One Direction doszła do tego jeszcze Rihanna i kilka innych wykonawców. Po pięciu godzinach sprzątania skończyłaś. Wszystko szło tak powoli ponieważ w brzuszku miałaś malutką Darcy. Postanowiłaś na kolacje zrobić kurczaka z ryżem i warzywami. Zrobiłaś listę zakupów i ruszyłaś do sklepu wsiadłaś do samochodu i ruszyłaś do sklepu w którym byłaś po dziesięciu minutach. Właśnie wybierałaś ryż gdy ktoś objoł Cię delikatnie za brzuch ty z starachu podskoczyłaś. Momentalnie się obruciłaś i zobaczyłaś Harry'ego.
H: Co już własnego męża się boisz???
T: Nie strasz mnie tak więcej bo jeszcze urodze.
H: Dobrze nie będę więcej teraz straszył.- I pocałował w policzek.
T: O nie!!!
H: Co??? Co się stało???
T: Wody mi odeszły.
H: Jak to??? Przecież termin masz dopiero za miesiąc.
T: Widocznie przez to, że się przestraszyłam.
H: Nie ma co jedziemy do szpitala. - Harry ostrożnie zaprowadził cb do samochodu a potem zawiózł na porodówkę do szpitala. Poród trwał długo bo siedem godzin. Harry jako dumny tatuś odcioł penpowine. Wzioł na rece małą a ciebie pocałował. Nagle aparatyra zaczeła pikać. Zabrali Darcy na badania a Harry'ego wyprosili z sali. Przed salą byli już chłopcy i ich żony. Harry się rozpłakał, że to przez niego, że mógł Cię nie straszyć. Tak to byliście w domu i nic ci się teraz nie działo. Wszyscy z nim płakali po pół godzinie przynieśli im małą. Harry od razu wzioł ją na ręce i micno przytulił i znów się rozklejił. Cały czas się obwiniał, że to przez niego. Daniell wzieła małą na ręce a Harry z Liam'em poszli po jakieś środki uspakajające ale to nic nie pomogło. Harry tylko od tych tabletek i stresu zwymiotował. I miał lekie omdlenie przez to, że nic nie jadł. Jak mu przynieśli jedzienie on powiedział, że nic nie zje dopóki nie dowie się co się z tobą dzieje. W pewnym momęcie do sali zaczeli wpadać coraz więcej lekaży. Wszyscy wiedzieli, że coś jest nie tak jak powinno. Co jeszcze bardziej utudniało czekanie. Harry co chwile krzyczał, że chce wiedzieć co się dzieje z jego żonom i tym podobne. Po dwóch godzinach z sali wyszli zmęczenie lekaże. Hazza odrazu się poderwał i podszedł do lekaża ten tylko się uśmiechnoł.
L: Muszą ją państwo mocno kochać.
H: Kochamy i to pan nie wie jak bardzo. Mogę ją zobaczyć?
L: Tak ale jest zmęczona musi teraz dużo odpoczywać.- Harry wszedł do sali z Darcy na rękach. Gdy zobaczył cię uśmiechniętą na łóźku odrazu łzy mu póściły. Staną nad twoim łóżkiem.
T: Kochanie nie płacz już po wszystkim. - Pogłaskałaś go po policzku bo akórat usiadł.
H: Tak wiem, nie wiesz co ja tam przeżywałem.
T: Wiem słyszałak jak krzyczałeś.
H: Słyszałaś??? - Zaśmiał się przez łzy.
T: Jak bym mogła nie słyszeć. Ale musisz mi coś obiecać!!!
H: Co???
T: Że jak następnym razem będę w ciąży to nie będziesz mnie straszyć.
H: Dobrze obiecuje.- I cię pocałował.


niedziela, 29 lipca 2012

Imagin o Zayn'e

Zayn'a od dwóch dni boli ząb. Przez całą noc i dzień marudzi z bulu. Podajesz mu różne tabletki. Postanowiłaś, że w końcu pojedziecie do stomatologa.
T: Zayn jedziemy do dentysty. Nie może Cię tak dalej boleć.
Z: Nigdzie nie jedziemy. Już mi lepiej.
T: Tak to zjedz tą kanapkę co ci ztobiłam.
Z: Nie.
T: Dlaczego???
Z: Bo mnie boli.
T: No to ubieraj się jedziemy.- W tym momęcie Zayn pobiegł na górę do waszej sypialni. Po dwudziestu mninutach jeszcze nie zszedł na dół ty poszłaś tam do niego na górę. Pociągnełaś za klamkę ale było zamknięte. Zaczełaś pukać.
T: Kochanie otwórz dzwi.
Z: Nie!!!
T: Co ty wyprawiasz otwieraj.- Znów pociągnełaś za klamkę ale nie otworzył.
Z: Nie!!!
T: Dlaczego???
Z: Bo nie chce jechać do dentysty!
T: Boisz się???
Z: Nie!!!
T: To dlaczego nie chcesz jechaś i zamkołeś się w pokoju?
Z: Bo tak.- W tym momęcie pod wasz pokój podeszli chłopcy.
H: Co się tu dzieje???
T: A nic. Zayn tylko boi się iść do stomatologa.
Z: Nie boje się.
Lo: Stary ale opciach i to jeszcze przed swoją dziewczyną.
Z: Spadaj Louis!!!
T: Ale on ma racje. - W tym momęcie dzwi się otwierały a wnich pojawił się Zayn. Złapap Cię za ręke.
Z: Chłopaki jedziemy do dentysty.
Pojechaliście do dentysty. Przed wejściem zapytałaś się czy weść z nim on pewnie, że nie. Zayn z gabinetu wyszedł uśmiechnięty. Podszedł do Cb objoł tamieniem i pocałował.
T: I jak???
Z: Dobrze.
T: Nie płakałeś???
Z: Ja nie, w życiu.
T: To jak nie płakałeś to zabieram Cię na ciastko. Dobrze?
Z: Dobrze ty moje ciasteczko.
T: Ej bez takich kalorycznych określeń.
Z: Dobrze kotku.

No to imagin taki na szybko. Dzisiak w liści Lajkcart na 4fan.tv One Ditrction zajoł pierwsze miejsce z piosenką "More Than This" i trzecie z "One Thing" wię Directionerki nie prużnują tylko głosyją na naszych chłopców.


sobota, 28 lipca 2012

Imagin o Louis'e

Tym razem imagin dla Wiki.

W tamtym tygodniu podczas twojej kompieli do łazięki wtargnoł Zayn. Na szczęście nic nie zobaszył gdysz już suszyłaś włosy w piżamie. A zamknęcie jest słabe. Louis był mocno wkużony, że Zayn wszedł do łazięki kiedy ty tam byłaś. Lou sam dopilnował żeby zamek był mocny i wytrzymały. Właśnie wyszłaś z kompieli a po tobie wszedł Lou a reszta siedziała na kanapie w salonie. Ty przysiadłaś się do nich i oglądaliście TV.
Z: (t.i) ja naprawdę Cię przepraszam, że weszłem Ci do łazięki.
T: Ale ja Ci wybaczyłam.
Z: No to powiedz Louis'owi żeby nie siedział pod dzwiami łazięki jak w niej jesteś.
T: Co?!?!?!
H: To ty o tym nie wiesz. Lou od tygodnia siedzi pod dzwiami łazięki jak się kompiesz. Jak ktoś obok niej przechodzi od razu pogania.
T: Czyli aż się tak martwi??? Całay tydzień tak przesiaduje.
N: Calusienki.- Wtedy do pokoju przyszedł Lou.
L: O czym tak gawendzicie???
T: O tym, że podczas kiedy ja jestem w łazięce ty pod nią siedzisz!!! Możesz mi to wyjaśnić???
L: No..... Bo..... Jak ostatnio Zayn do niej wszedł..... Po prostu nie chce żeby się to powtórzyło.
T: Ale zamki są już nowe i wytrzymałe. Zamykam się i nie powinno się to powtużyć. Czysz nie chłopaki???
Ch: No jasne.
L: Ale jeśli by się to stało jeszcze raz to zabje gołymi rękami.
T: Dobre, dobrze ale obiecujesz???
N: Ty tu dobrze, dobrze a on nas zabije.
T: Niall nie buj żaby dopilnuje żeby wam nic nie zrobił. Louis to co przestajesz świrować.
L: Tak ale jak będziesz się myć przedemną.
T: Louis!!!
L: Dobrze.
T: Napewno???
L: Napewno.
T: To teraz mnie pocałuj.
L: Oto nie musiś dwa razy prosić.

Nie mam weny więc taki denny. Nastempnym razem postaram się bardziej.;-);-);-)


piątek, 27 lipca 2012

Imagin o Zayn'e

Jest to imagin dla mojej koleżanki Juli. O jej obroncy (Julia wiesz o co chodzi). Więc zapraszam do czytania i komentowania.

Jesteś umuwiona ze swoim chłopakiem Zayn'em w paku na romantyczny spacer. Trochę boisz się iść bo od jakiś dwóch tygodni nęka cię twój ex Tomek. Nie daje Ci spokoju Zayn o tym nie wie pewnie jak by o tym wiedział nie pozwolił by Ci samej chodzić ani mieszkać. Masz zamiar mu o tym dzisiaj powiedzieć. Wychodzisz z domu o 18:45 ponieważ byliście umówieni o 19 a do porku miałaś nie daleko więc byłaś na miejscu po pięciu minutach. Siadłaś na jednej z wolnych ławek i oczekiwałaś na swojego ukochaniego. Ale niestety przed przyjściem Zayn'a pojawił się Tomek.
T: Proszę (t.i.) wróć do mnie jeszcze możemy być szczęśliwi. - Złapał Cię za nadgarstki. Ale ty się wyrwałaś.
Ty: Zrozum, że nie możemy być razem. Ja kocham Zayn'a. Nie ma już nas i nigdy nie będzie, zrozum.
T: Proszę daj mi szanse.- Chciał Cię przytulić ale ty się wyrwałaś i zpoliczkowałaś. W tym momęcie przyszedł Zayn i widział tylko jak go policzkujesz.
Z: Kochanie co tu się dzieje??? Kim on jest???
T: Kim on jest??? Osz ty su*o nie masz serca przyznać się do swojego byłego??
Z: Jak tysz ją nazwał.
T: Su*a. A co nie podoba się.
Z: Nie właśnie nie. Pożałujesz tego. - I Zayn rzucił się na niego. Bili się a ty nie wiedziałaś co zrobić. Postanowiłaś ich rozdzielić. Weszłaś pomiędzy ich. Tomek właśnie chciał dać Zayn'owi z pięści w twarz ale źle wycelował i na nieszczęście trafiło na twoje oko. Tomek zobaczywszy co zrobił uciekł. A ty złapałaś się za obolałe miejsce i upadłaś na ziemie. Zayn cie objoł i pomógł wstać.
Z: Co się stało??? Albo nic nie mów. - Ty się rozpłakałaś. Zayn zawiózł cię do siebie do domu. Kazał Ci się położyć spać w swoim pokoju. Zasnełaś od razu. Rano obudziłaś się w objęciach Zayn'a. Opowiedziałaś mu o wszystkim o tym, że cię od dłuszego czasu nękał ogólnie o wszystkim co się stało w ostatnich dwóch tygodniach. Zayn miał pretensje dlaczego mu o tym nie powiedziałaś. Twoje oko było w straszmym stanie, dostałaś mocno. Wszyscy chłopcy powiedzieli Ci, żebyś poszła do okulisty. Więc się tam wybrałaś. Zayn nie mógł się z tobą wybrać bo miał próbe ale powiedział, że po Ciebie przyjedzie. Wyszłaś od okulisty została ci godzina do przyjazdu twojego chłopaka. Postanowiłaś iść do cukierni po ciastka. Gdy wracałaś do szpital szłaś węszom uliczką by szybciej być na miejcu. Prawie byłaś na miejcsu gdy zaczepili Cię koledzy Tomka.
K: Cicho s*ko to Ci się nic nie stanie. - Powiedział Kuba.
Ty: Czego???
J: Czego się pytasz??? Twój goguś załatwił ładnie Tomka. - Obydwoje przywarli Cię do ściany i zaczeli macać po plecach i brzuchu. Ty zaczełaś krzyczeć. Miałaś łzy w oczach zobaczyłaś tylko mulata odrywającego od Ciebie Kubę. Potem nic już nie pamiętasz bo zemdlałaś obudziłaś się w pokoju Zayn'a. A obok Ciebi leżał kwój kochany.
T: Co się stało???
Z: No można powiedz, że chcieli Cię zgwałcić. Ale spokojnie przybyłem na czas i nic Ci się nie stało. - Przytulił Cię i pocałował w czoło.- Zauważyłem Cię w końcie ściany z Kubą i Jack'em. Pogbiegłem do was i strzeliłem go w mordę a on upadł. Harry z Lou bili się z nimi a ja zajołem się z tobą. Oni uciekli a Ciebie zawiozłem tutaj.
T: Jeateś moim obrońcom i bohaterem.- Pocałowałaś go. Od tego dnia zamieszkaliście razem bo Zayn bał się o cb strasznie. Nie pozwalał samej nigdzie chodzić bo się o cb troszczył.

Spaprałam go migłam z niego zrobić dwa odziellne imaginy ale zrobiłam coś takiego. Sorrki za błędy bo to z komurki.


Krótkie imaginy.

1. Do domu wchodzi Harry i krzyczy" Sexu, Sexu, Sexu, Sexu!!!"
Wchodzi do salonu i widzi swoją mame z tobą na kanapie popijance herbatę.
H: Mama?!?!?!
A: Tak a kogo się spodziewałeś sexu. - Ty tylko się zaśmiałaś a Harry spalił buraka.

2. Wracasz z zakupów i wiedzisz Niall'a rozwalonego na łóżku. Zakpów miałaś pełno co się dziwić w końcu w domu masz pięciu żarłoków z Niall'em na czele. Poszłaś do kuchni, zaczełaś rozpakowywać zakupy ale Ci się nie chciało.
T: Niall pomożesz mi tu.
N: Skarbie noooo.
T: Kupiłam Nutelle.
N: Już lece.

3. L: Kochanie przyniesiesz mi marchewkę.
T: Masz swoją powinna Ci wystarczyć.
L: A pomożesz mi???
T: Nie!!!
L: Nie ma nie!!! - Wzioł cię na ręce i zaprowadził do sypialni.

4. Kupiłaś sobie nowy strój kompielowy.
T: Zayn kochanie kiedy pójdziemy na plaże???
Z: A co???
T: Kupiłam sobie nowy strój kompielowy i chce się w nim zaprezentować.
Z: Nie wiem. Zaraz co?!?! Nowy strój?!?!?! Chłopaki jutro jedziemy na plaże.

5. Siedzicie na kanapie ty jesteś wtulona w Liam'a. Gracie w prawde czy wyzwanie. Teraz kolej na ciebie pytasz się Liam' a. Wybiera prawdę.
T: Co Ci się we mnie podoba???
Ch: Nie!!!!!!
T: Co???
Z: Jak zadaliśmy mu to pytanie odpowiedz zajeła mu dwie godziny.
T: O Liam. - Pocałiwałaś go.

Ostatni mi nie wyszedł ale jest.


Imagin o Liam'e

Miałam dodać krótkie imaginy ale miałam wenę na dłuszego jutro jak mi się uda to będą krótkie.

Twój dziadek miał problemy zdrowotne. Od pół roku leży w szpitalu. Strasznie chciałaś mu pomuc ale nie wiedziałaś jak. Kochałaś go bardzo zawsze Ci pomagał jak tylko miałaś zły dzień. Jak byłaś mała opowiadał Ci historie z swojego życia. Każdą potrefiłaś powtużyć nie tylko dlatego, że każdą opowiadał po kilka razy ale dlatego, że zawsze Cię to ineresowało. Dziś nie jest taki zabawny jak kiedyś. Leży nieruchomo na łóżku szpitalnym. Byliście u niego całą rodziną wszyscy to przeżywali. Jako, że byłaś najmłodsza z rodzony najbardziej to przeżywałaś. Nagle aparatura zaczeła piszczeć. Lekarze wpadli do sali a was wygonili. Po trzech godzinach z sali wyszedł lekarz i powiedział, że twój dziadek zmarł. Zospłakałaś się totalnie. Twoji rodzice zawieźli Cię do domu. I zostałaś sama  bo rodzice pojechali do rodziny, rodzęstwa nie miałaś. Musiałaś się komuś wyżalić potrzebowałaś przytulenia. Koleżanek nie miałaś bo szkołe skończyłaś w Polsce a wyjechałaś do Londynu bo twoi rodzice znaleźli lepszą pracę. W pracy też nikogo nie poznałaś. Nie, jedyną przyjaciółką była Eleanor dziewczyna twojego przyjaciela Louis'a ale ona teraz wyjechała na wakacje z swoim chłopakiem. A jeśli mowa o chłopakach ty nie masz swojej drógiej połówki poniewarz zraniono cię nie raz i nie umiesz poraz polejny zaufać. Teraz akurat potrzebujesz kogoś przytulić. Więc zadzwoniłaś po Liam'a tak Liam'a Payna sławnego człąka zespołu One Direction. Znaliście się dość dobrze poniewarz mieszkali naprzeciwko Ciebie odrazu się polubiliście. Ty jednak najbardziej lubiłaś Liam'a zawsze chciałaś być blizko niego sama nie wiesz czy to miłość. Więc zadzwoniłaś do niego. Powiedział, że zaraz u cb będzie. Jak też powiedzał tak też uczynił. Odrazu się w niego wtóliłaś on nie protestował wręcz przeciwnie mocniej cię objoł. Opowiedziałaś mu o wszystkim jak twój dziadek był, jak cieszył się życiem. On cię pocieszał przytulał oraz ocierał łzy. Minoł tydzień od śmierci tojego dziadka ty dalej się nie otrząsnełaś po tym wszystkim. Liam codziennie do cb przychodził i pocieszał. Postanowiłaś się ruszyć i wybrać na miasto z El bo wrócili z wakacji. Poszliście do centrum handlowego. Po całych zakupach El zawiozła cię do domu chłopaków i kazała wejść do ich domu bez pukania. Jak też kazała tak też uczyniłaś. Weszłaś do środka ujżałaś na podłodze płatki róż i poszłaś wzdłórz tej lini którą twożyły. Doprowadziły cię do salonu w którym był piękny przystrojony stół a przy nim stał w garniturze Liam.
L: Musze ci coś powiedzieć.
T: Co takiego??? - Powiedziałaś to ze dziwieniem a on podszed do ciebie i uklęknął przed tobą a z kieszeni wyciągnoł prze piękną braznoletkę z napisem "Love Forever"
L: (t.i.) nie wiem czy ty czujesz to samo ale ostanie chwile na to wskazywały. Ja cię kocham i kochałem od kąd poznałem. To miłość od pierwszego węrzenia. Więc czy zostałabyś moją dziewczynąm??? - Ciebie zamurowało nie wiedziałaś co powiedzieć zamórowało cię totalnie. Niby czułaś to samo ale nie mogłaś nic powiedzieć. Stać cię było tylko na krótkie "Tak" A on założył Ci na nadgarstek banzoletkę. Potem wstał unusł twój podbrudek i delikatnie pocałował. Z czasem pocałunek był coraz namiętny. Jak się od siebie oderwaliście mocno przytuliliście. I tak oto zaczeła się wasza miłość. Byliście ze sobom w tych gorszych chwilach i tych lepszych.

Zpiepszyłam go ale i tak niezły mi chyba wyszedł. Poszę komętujcie jak dla was to nic a dla mnie coś wielkiego więc proszę was.


środa, 25 lipca 2012

O Zayn'e

Obecnie masz 20 lat a twój nażeczony Zayn 22 lata. Jesteście ze sobą już 3 lata a za miesiąc macie wziąść ślub. Ty dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży. Chciałaś mu o tym powiedzieś w bardzo wyjątkowy sposób. Zawsze rano do łazięki idziesz pierwsza bo Zayn bardzo długa czasu w niej spędza. Sobotniego ranka jak zwykle poszłaś pierwsza do łazięki i napisałaś na lustrze czerwoną szminką "Zostaniesz tatusiem!!!" Wyszłaś z łazięki i pobiegłaś na łóżko i się położyłaś. Zayn wszedł do łazięki i o dziwo nie wychidził z niej szybko. Pomyślałaś sobie, że się nie cieszy, po godzinie zaczełaś się pakować. Zajeło Ci to ok 30 minut nie miałaś tego dużo więc szybko poszło. Gdy wychodziłaś z pokoju by następnie wyjść z domu. Zayn wzioł Cię na ręce i zaczoł kręcić dookoła własnej osi oraz całować.
T: Czyli jednak się cieszysz, że jestem w ciąży?!?!?!
Z: Ale jak bym mógł się nie cieszyć będę ojcem małego Malika razem z najcudowniejszą kobietą na świecie!!! - I znów Cię pocałował.
T: Tak długo nie wychodziłeś, że myślałam, że się nie cieszysz i chcesz żebym odeszła.
Z: Był bym totalnym idiotom chcąc, że byś odeszła. I proszę Cię nigdy nie myśl tak. A nie wychodziłem długo z łazięki??? Jak zawsze układałem fruzure a potem zmywałem twoją szminkę a ona taka łatwo do zmycia nie jest.
T: Wiesz jak nie wystradzyłeś??? Nigdy mi takiego numeru nie wykręcaj. - Wtuliłaś się w niego micniej.
Z: Kocham cię.
T: Ja ciebie też. Miesiąc później wzieliście ślub. Osiem miesięcy po ślubie urodził się mały Juck Malik. I byliście szczęśliwi bez nieporozumień. Do waszej szczęśliwej rodzinki dołączyła mała Juliet.


wtorek, 24 lipca 2012

Imagin o Louis'e

Jesteś z swoim chłopakiem Lou i z resztą 1D i ich dziewczynami na imprezie w klubie nocnym świetnie się bawicie. Co chwilę jakiś chłopak prosi Cię do tańca lub z tobą flirtuje. Ale odrazu Lou ich przegania. I sam prosi do tańca. Tym razem do Ciebie podszedł Niall jako jedyny przyszedł bez pary. Poprosił Cię do tańca zgidziłaś się ponieważ nie był pijany w ręcz przeciwnie od Zayn'a lub Harry'ego. W połowie tańca przerwał wam jakże zazdrosny o wszystko Louis. Mówiąc tylko krótkie "Odbijamy". Niall zrezygnowany poszedł do stolika ty tylko zrobiłaś minę przeprosinową a on się na to szczeże uśmiechną. Podczas tańca zachczyłaś o bluzkę Louis'a pierścionkiem i ją podarłaś.
L: Kochanie poczekaj jak wrucimy do domu. - Powiedział przez śmiech.
T: Zboczeniec.- Powiedziałaś kręcoc głową.
L: Co zboczeniec jak zboczeniec, że ja??? To ty w życiu na oczy zboczeńca nie widziałaś.
T: Uwież, że widziałam i to nie jesnego.
L: Coś Ci nie wierze.
T: To uwież.
L: Pod jednym warunkiem.
T: Tak jakim???- Na to pytanie Lou tylko śmiesznie poruszał brwiami.
T: O nie!!! Nie teraz!!! I napewno nie tutaj!!!
L: Ok ale się zgodziłaś.
T: Nooo tak jak by. - Na tą odpowiedź Lou przeżucił Cię przez swoje ramie i wyprowadził z klubu zaprawadzając do samodu wyrywałaś się mu na początku ale to nie dało nic. Wsiedliście do samochodu i pojechaloście nie bałaś się ponieważ Louis nic nie pił bo albo z tobą tańczył albo odganiał chłopaków od Ciebie. Gdy dojechaliście na miejsce którym okazała się wasza willa w której mieszkaliście z chłopakami i ich dziewczynami. Znowu Louis wzioł cię na ręce i zaprowadził do sypialni po drodze zaczeliście się namiętnie całować.
*po tym*
T: A teraz mi wieżysz z tym zbiczeńcem.
L: Tak teraz Ci kochanie wieże.
T: Mi coś się wydaje, że to był tylko pretest do sexu.
L: No bo to był pretekst do sexu.
T: Osz ty!!!- Udeżyłaś go w jego nagi tors.
L: Aała!!! To bolało!!!
T: Bo miało boleć.
L: Co?!?!?!?
T: Nic.
L: Ty!!!- I się na ciebie żucił i zaczoł laskotać.
T: Dobara, dobra jesteśmy kwita.
L: No teraz tak.- I cie pocałował.

Taki na szybko. Przepraszam za te moje wypociny. I gorący apel do komentoania.


Imagin o Liam'e

Teraz w końcu imagin. Przepraszam was za to, że wczoraj nic nie dodałam ale miałam problemy techniczne bo mogę dodawać tylko przez telefon bo jestem na wakacjach. Teraz do rzeczy zauwarzyłam, że najmniej jest z Liam'em więc dodaje.

Od trzech dni jesteś chora na grypę Liam się tobą opiekuje jak może. Jest na twoje każde zawołanie. Twoim zdaniem jest za bardzo opiekuńczy. Cały czas jest z tobą, nie rusza się z domu. Jest kochany ale to Cie denerwuje. On z całą resztą kochanych debili pojechali na próbę więc masz chwilę ulgi. Poszłaś do salonu włączyłaś sobie TV owinełaś się kocem i oglądałaś. Cały dzień oglądałaś. Zachciało Ci się spać już prawie zasnełaś. Gdy usłyszałaś, że ktoś wchodzi do domu i wrzeszczy "Jesteśmy". Szybko zerwałaś się bo wiedziałaś, że nie obejedzie się bez a co ty tu robisz, dlaczego ni leżysz w łóżku itp... Ale wiedziałaś, że nie zdążyć przemknąć się na góre by uniknąć niepotrzebnych nerwów. Po chwili wszyscy chłopcy weszli do salonu i ujżeli Cię siedziącą na kanapie.
L:Kochanie dlaczego nie leżysz w łóżku w sypialni???
T: Mam dość tam leżyć.
L: Kotku idź na górę i się połuż.
T: Ale ja nie chcę!
Z: Stary (t.i.) ma rację nie możesz jej tam więzić.
T: No.....- Nie dokończyłaś bo Liam zaczą krzyczeć.
L: Czyli, że się o Ciebie martfie i mi strasznie na tobie zależy to, to nazywasz więżeniem!!!!!
T: Nie!!! Liam!!! Proszę poczekaj!!!-Ale nie zdążyłaś bo wybiegł z domu. Ty mie mogłaś za nim pobiec bo nie zdążyłaś i nie wiedziałaś w którą strone pobiegł. Wróciłaś do swojej sypialni chwiciłaś za telefon i zaczełaś wydzwaniać da Liam'a ale nie odbierał. Siedziałaś i płakał bo strasznie żałowałaś. Liam jest ideałem a ty to wszystko popsułaś. Zmęczona płaczem usnełaś sama na podłodze. Rano obudziłaś się na łóżku przykryta kołudrą a obok Ciebie leżał i przyglądał Ci się Liam. Szybko się poderwałaś i zaczełaś.
T: Liam strasznie Cię przepraszam nie chciałam Cię urazić nie o to mi chodziło nie więzisz nie ty się mną opiekujesz jak najlepiej możesz. Sama się dziwie jakiego mam wsaniałego chłopaka. Przepraszam jesteś najwasanialszy aż się sama dziwie jak można mieć takiego chłopaka ale jednak można bo mam Ciebie przepraszam!!! - I wtuliłaś się w jego tors.
L: Ja też Cię przepraszam mam nadzieje, że mi wybaczysz.
T: Jeśli mi wybaczysz to ja Ci też wybacze. - Powiedziałaś bardziej się wtulając w chłopaka.
L: Nie umiem się na Ciebie gniewać. - I pocałowaliście się.


niedziela, 22 lipca 2012

O Niall'u

Mieszkasz z swoim chłopakiem Niall'em. Pojechałaś na zakupy po rzeczy na przyjęcie urodzinowe twojej najlepszej przyjaciółki Alex, do torta którego robiłaś potrzebna była cała Nutella której w domu nie było przez największego żarłoka na świecie. Po zakupach w Tesco przyjechałaś do domu w którym nikogo nie było bo Niall był na próbie. Rozpakowałaś zakupy i pojechałaś kupić prezent przyjaciółce. Przyjechałaś do domu po 21 i dostałaś mały ochrzan od Niall'a, że tak późno wróciłaś ale to było słodkie, że się o Ciebie martwił. Postanowiłaś od razu  wziąć za torta. Gdy sięgnęłaś po Nutelle okazała się, że jej nie ma. Domyśliłaś się, że to sprawka Niall'a bo kogo ny innego.
T: Niall!!! Gdzie jest Nutella!?! !?
N: No... Jak wróciłem to byłem głodny a Ciebie nie było to zrobiłem sobie kanapki z moją ulubioną Nutellą.
T: Ale ona był do tortu dla Alex i muszę jechać do sklepu po nową i zrobić torta bo ona ma jutro urodziny!!! Powiedziałaś wkurzona. Wyszłaś z domu i pojechałaś do Tesco ale jej nie było więc pojechałaś do Auchana ale tej głupiej Nutelli nie było więc ostatnia nadzieja w Carrefourze. Przez ten cały czas Niall do Ciebie dzwonił ale pomyślałaś sobie, że jak zerzar całą Nutelle to niech się teraz martfi.
Wróciłaś wkurzona do domu ok 23 Nial siedział na kanapie i rozmyślał. Od razu weszłaś do kuchni i zaczęłaś tego przeklętego torta robiłaś go do 00:30 później jeszcze zaczęłaś sprzątać cały czas przyglądał Ci się Niall. Gdy już całkowicie skończyłaś poszłaś na górę się umyć i postanowiłaś, że będziesz dzisiaj spać na kanapie choć są też pokoje gościnne ale jednak na kanapie. Gdy zabierałaś pościel z waszej sypialni Niall zapytał co ty robisz a ty odpowiedziałaś, że śpisz dzisiaj na kanapie w salonie. On na to, że nie ale ty nie posłuchałaś czasnełaś drzwiami i poszłaś na kanapę, od razu zmęczona zasnęłaś. Rano obudziła Cię piękny zapach omletów i róż. Owo żyłaś oczy i zobaczyłaś cały salon w różach i podchodzącego do Ciebie Niall'a z tacką omletów.
N: (T.I.) przepraszam, że zjadłem ta Nutelle ale później się strasznie martwiłem, że wyszłaś cała zdenerwowana i nie było Cię w domu dwie godziny. Kocham Cię! I przepraszam i nie skazuj mnie na samotne spanie bez ciebie, twojego uśmiechu, twojego pocałunku, głosu i twojego przytulenia czuję, że nie mam po co żyć przepraszam jeszcze raz kocham cię!!!!
T:Ja Cię też kocham i wybaczam Ci nie powinnam Cie tak surowo oceniać ja też Cię przepraszam. - Przytuliliście się i zjedliście śniadanie które Niall przygotował. Urodziny Alex się udały, tort wszystkim smakował. A z Niall'em wszystko się ułożyło i byliście szczęśliwi bez kłótni o Nutelle i ilości jedzenia które zjada Niall.

Jak na dzisiaj to koniec i przed wyjazdem nic już raczej nie wstawię przez kompa to pa pa.

O Louis'e

To imagin z dedykacją dla mojej naj przyjaciółki Juli.
 
Jesteś z Lou od 3 lat. Obudziłaś się rano i widzisz w pokoju parę marchewek na łóżku a oprócz tego była ułożona linia z marchwi więc ubrałaś na piżamę szlafrok i poszłaś wzdłuż lini która doprowadziła cię przez salon do kuchni. Weszłaś do niej i zobaczyłaś Lou przebranego za marchewkę ty popatrzyłaś się na niego z miną WTF??? A on tylko gestem ręki pokazał Ci, że masz usiąść przy stole. Ty posłusznie usiadłaś przy stole na którym leżały marchewki. Louis podał Ci kawałek tortu marchewkowego. Podczas jedzenia Lou patrzył się na Ciebie jakoś dziwnie, nic nie mówił ty też się nie odzywałaś. Po chwili poczułaś, że w buzi masz jakiś twardy przedmiot. Którym okazał się prze piękny złoty pierścionek z diamentem. Gdy Louis zobaczył, że trzymasz go w ręce momentalnie się poderwał. Wyrwał Ci go z ręki klękając przed tobą w stroju marchewki.
L: Moja kochana marcheweczko czy zostaniesz moja i tylko moja do końca naszych dni???- Zapytał Cię a ty z uśmiechem na ustach odpowiedziałaś.
T: Tak, kochana marchweczko zostanę tylko i tylko twoja. Przytuliłaś go a on cię namiętnie pocałował a ty popłakałaś się ze szczęścia a on nałożył Ci pierścionek na palec. Gdy wszyscy najlepsi przyjaciele czyli Harry, Zayn, Niall, Liam oraz Kasia twoja najlepsza przyjaciółka się o tym dowiedzieli cieszyli się razem z wami. Pięć miesięcy później odbył się wasz ślub. Ty miałaś prze piękna białą suknię a on piękny dopasowany czarny garnitur w którym wyglądał męsko. Dwa miesiące po ślubie zaszłaś w ciąże z Louis'em i urodziłaś pięknego chłopczyka którego po długich negocjacjach nazwaliście Tom Harry Tomlinson gdyż tatuś chciał go nazwać Marchewek, ale w końcu udało się dojść do porozumienia. I żyliście razem szczęśliwi do końca waszych dni razem z Tomem i waszą mniejszą córeczką Kate Alice Tomlinson która odziedziczyła imię po twojej najlepszej przyjaciółce. 

Sprawy onganizacyjne!!!

Więc tak jak wiecie są wakacje. Ja wyjeżdżam jutro i wracam ok 15 sierpnia :(((( Ale nie musicie się martwić bo imaginy będę dodawać przez komórkę :)))) Więc na pewno będą OBIECUJE na 1000000000000000% przy najmniej jeden dziennie będzie albo więcej jeszcze zobaczymy. Ale na pewno jakieś będą zdjęcia będę dodawać te co mam z komórki a mam ich dużo wiec też będą. Chyba na tyle, jak wrócę to wstawię jakąś niespodziankę. Dziś dodam jakieś dwa imaginy a jak będę miała czas (wiecie jak to przed wyjazdem) to może nawet i trzy. XOXO

sobota, 21 lipca 2012

O Niall'u

A: Mamusiu  jak poznałaś tatusia???- Usłyszałaś za sobą słodki głosik twojej czteroletniej córeczki Alice. Odwróciłaś się u ujrzałaś ją z zaciekawioną miną a za nią opartego o framugę drzwi kuchennych Niall'a.
T: Jak to było, powiadasz. - Spojrzałaś na Niall'a a miną poszukującą pomocy a ten tylko posłał ci zalotny uśmieszek. Podszedł do małej wziął ją na ręce a mnie za rękę i zaprowadził do salonu na kanapę.
N: To teraz możesz już bez przeszkód opowiadać.- Rozsiadłaś się wygodnie na kanapie a mała na klonach u taty ten jedną rękom objął ja a drugą ciebie.
T: Na pewno chcesz wiedzieć jak to było???- Zapytałaś dla upewnienia małą.
A: Tak chcę wiedzieć.- Powiedziała pewnie Alice.
T: Więc to było tak. Pewnego letniego popołudnia postanowiłam zatrudnić się w "Nando's".
A: To ta ulubiona restauracja taty?
T: Tak, a teraz mogę dokończyć???- Zmierzyłaś złym wzrokiem swojego męża i córkę. A oni momentalnie ucichli.
T: Więc zatrudniłam się tam jako pomoc kuchenna gdyż uwielbiałam gotować. Więc połączyłam jedno z drugim. Poszłam pewnego sobotniego popołudnia do pracy wracając od babci która dała mi swój pierścionek zaręczynowy który dostała od swojego dziadka. Dała mi go w prezencie za spóźniony prezent na moje osiemnaste urodziny które odbyły się tydzień temu. Zaczęłam pracę a po dwóch godzinach zauważyłam, że na moim palcu nie ma pierścionka od babci zaczęłam przeszukiwać kuchnie szukając go ale na marne. Przypomniałam sobie, że pakowałam jedzenie może niechcący wpadł do czyjegoś jedzenia. Więc speszona całym tym zajściem podchodziłam do klientów pytając czy go nie znaleźli. Zrezygnowana podeszłam do ostatniego stolika przy którym siedziało pięciu chłopaków na oko o jakieś rok, dwa, trzy lata starsi ode mnie, śmiejących się.
T: Przepraszam czy przypadkiem w waszym jedzeniu nie znalazł się pierścionek?- Zapytałam ich niepewnie.
H: Zależy kto pyta???- Zapytał przez śmiech.
T: Nazywam się (T.I.) pracuję tu, i zgubiłam pierścionek zaręczynowy mojej babci najprawdopodobniej przy zapakowywaniu jedzenia. Więc pytam się was czy przypadkiem ktoś z was go nie znalazł???
Z: Zaręczynowy powiadasz??
T: Tak, a co macie go???- Zapytałam szczęśliwa.
N: Tak oto on.- Podał mi go blondyn.
A: Czyli tata???
T: Tak kochanie tata.
T: Dziękuje Ci bardzo on dla mnie wiele znaczy. Jeszcze raz dziękuje jak Ci w ogóle mogę odwdzięczyć???
N: Nie musisz się odwdzięczać.
H: Niall jak to można narzeczonej odmówić.- Powiedział brunet z burzą loków na głowie. Ja zrobiłam zdezorientowaną minę.
N: Nie słuchaj ich gadają durnoty. A co do tego to może....- Nie dokończył po przerwał mu mój szef z pretensjami, że opuściłam stanowisko pracy i umawiam się z klijętami. Próbowałam wszystko wytłumaczyć ale na marne. Aż do akcji wkroczył twój tata i mnie uratował. Szef wszystko zrozumiał i powiedział, że mam jeszcze pięć minut a potem mam wrócić do pracy. Chcąc nie chcąc musiałam po tym wszystkim odwdzięczyć się tacie za to co dla mnie zrobił. Po mojej pracy wybraliśmy się na spacer a potem do kawiarni na kawę i ciastko rozmawiało się nam cudownie tematów do rozmowy nam nie brakowało.
N: Alice już wiesz jak się z mamusią poznaliśmy idziemy spać, szoruj na górę
T: Poczekaj Niall nie doszłam do najlepszej części.
A: Ja chcę posłuchać dalej.
T: Gdy mieliśmy już wychodzić poszliśmy zapłacić twój tata uparł się, że to on zapłaci więc mu ustąpiłam okazało się, że jego jakże mądrzy koledzy zabrali mu z portfela pieniądze i karty kredytowe w zamian tego zostawili liścik z napisem żebyśmy się dobrze bawili. Tata strasznie mnie przepraszał za to całe zajście ja zapłaciłam za zmówienie. Wyszliśmy z lokalu a tata był cały czerwony jak w tedy gdy biegł do sklepu po Nutelle gdy zabrakło na śniadanie tydzień temu. Więc tata nie mógł nic innego zrobić niż odprowadzić mnie pod dom. W czasie spaceru straszliwie przepraszał i, że jak mu głupio za jego kolegów i wo gule.
Jak dotarliśmy na miejsce pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. Rano obudziły mnie przepiękne zapachy dobiegające z kuchni. Zdziwiło mnie to bo mieszkałam sama a nikt nie miał kluczy do mieszkania oprócz mnie i moich rodziców którzy są w USA na delegacji. Zeszłam na dół w niepokoju, weszłam do kuchni i zobaczyłam smażącego naleśniki tatę.

T: Jak ty tu weszłeś?!?!?!
N: Tak to jest jak się nie zamyka drzwi.
Zjadłam śniadanie które przygotował tata później poszliśmy na spacer i na obiad za który zapłacił już on. I tak się spotykaliśmy aż zostaliśmy parą  a potem małżeństwem...
A: I jesteśmy szczęśliwi w trójkę.
T: Mkn- Krzyknęłaś.- No nie do końca bo już za niedługo w czwórkę.- Oboje Niall z Alice za czeli biegać i krzyczeć z szczęścia po pokoju.
T: Jesteś za kogo ja wyszłam i z kim ma te dzieci???
N: Jak to za kogo??? Jak to z kim??? Z my!!! Chyba, że ja o czymś nie wiem???- Podeszłaś do niego i pocałowałaś.
T: Nie kochanie wszystko wiesz.
A: I żyliśmy szczęśliwi w czwórkę!!!-Wykrzyknęła Alice.
  

piątek, 20 lipca 2012

O Zayn'e

Przyjechaliście ty i całe 1D do Polski na Euro na mecz Polska vs Anglia. Ale skręciłaś kostkę i nie mogłaś iść na mecz zamiast tego pójdzie twoja mama (bo miał iść twój tata i brat a teraz dołączy też mama)
*twoja rozmowa z Zayn'em przed meczem*
T: Ale przynajmniej oglądne te piękne ciałka w telewizji.
Z: Coś mi się wydaje, że nie pokażą nas w tv ale jakaś szansa jest.- Powiedział Zayn.
T: Ale chodziło mi o Szczęsnego albo Lewandowskiego to dopiero ciacha.- Powiedziałaś rozmarzona. Wtedy Zayn zrobił minę jakby chciał ich zamordować (chodzi o Szczęsnego i Lewandowskiego tak dla jasności).
T: Spokojnie tylko się droczę, że nie idę.- Na samom myśl, że nie idziesz posmutniałaś.
Z: Oj nie smuć się pójdziesz na następny mecz jak się poprawi stan twojej kostki, a co do tego twojego droczenia to mnie to w ogóle nie ruszyło.
T: No na pewno miałeś minę jak byś chciał ich zabić. 
Z: Wcale nie!!!
Ale to jest miłe, że jesteś o mnie zazdrosny.-pocałowałaś go i przytuliłaś. Zayn poszedł na mecz z resztą a ty zostałaś w domu sam przed TV z paczką chipsów. Wink meczu był 1:1 więc obyło się bez niepotrzebnych sporów która drużyna jest lepsza. Gdy Ci się poprawiło poszłaś sama z Zayn'em na mesz Polska vs Niemcy gdzie wygrała Polska i Anglia vs Francja gdzie też wygrała drużyna za którą byliście. :)

Taki stary z czasów Euro 2012.

O Harry'm


 

Oglądacie na kanapie w salonie mesz Portugalia vs Niemcy. Całe 1D z ich dziewczyny. byliście za Portugalią. Siedziałaś wtulona w Hazzę, Eleanor w Lou, Miriam w Niall'a a Perry w Zayn'a oraz Danniele w Liam'a. W drugiej połowie meczu Harry zapytał Cię:
H: (T.I.) który jest twoim zdaniem najładniejszy z zawodników???
T: wiadomo, że Ronaldo albo Szczęsny jakie to są ciacha. Co nie dziewczyny???
Dz: Tak- Powiedziałyście rozmażone.
Z: Dobra koniec tego meczu.- I wyłączył telewizor.
Dz: Ej!!!- Powiedziałyście wkurzone. Wstałyście i poszłyście do sypialni Niall'a i Miriam, zamknełyście drzwi na klucz i włączyłyście TV. Po pięciu minutach chłopcy dobijali się do drzwi żebyście otworzyły bo jak nie to je wywarzą. A wy sobie z tego nic nie zrobiłyście olałyście to i oglądaliście dalej. Nagle zaczeli wywarzać drzwi ty pobiegłaś do nich i szybko otworzyłaś
T: Was do reszty popiepszyło czy co?!?!?!- Powiedziałaś wkurzona.
H: Ale obraziłyście się na nas i się zamknełyście i wiesz co.
D: Właśnie co???
Ch: Martwiliśmy się o was.- I każdy podbiegł do swojej dziewczyny i ją pocałował i mocno przytulił.
Lo: Czyli wybaczycie nam???- Mówiąc to wszyscy zrobili smutne minki.
E: Oj nie wiem nie wiem, a wy co dziewczyny o tym sądzicie???
P: Jeśli nam pozwolicie oglądać mecz to wybaczamy.
Z: Ale tam grają te umięśnieni ciacha my co???
D: Jak to przeciesz jesteście umięśnieni. - I każda z dziewczyn zaczeła macać ( w dobrym znaczeniu tego słowa) ich mięśni.
T: A to to co gluty czy głazy???
Wszyscy razem: Głazy!!!- Zabrzmiało to tak śmiesznie, że wszyscy zaczeli się śmiać tak bardzo, że nikt nie zauważył jaki jest wynik meczu. Później parami oglądaliście wtuleni w siebie mecz na laptopach.



Sorry za błędy. Taki inny jak się podobał to napiszcie w komentarzach to będzie takich więcej!!!
 

czwartek, 19 lipca 2012

O Harry'm

Siedzicie razem przed TV. Twoja koleżanka zaczyna z tobą sms'ować a ty odpisujesz i siedzisz tak i sms'ojesz. Harry'ego to wyraźnie denerwuje  i zabiera Ci telefon i wkłada do kieszeni jego spodni. Ty wstajesz i idziesz do torebki i wyjmujesz z niego drugi telefon. Wracasz z nim do salony i kontynuujesz sms'owanie. Harry zrobił minę taką jak by miał zaraz wybuchnąć ze złości no Ciebie. Wyrwał Ci telefon i schował do drugiej kieszeni u spodniach. Ty zrobiłaś smutną minę patrząc na Hazze i przytuliłaś go on zaczął cię całować ty to odwzajemniłaś. Miałaś pełny dostęp do jego kieszeń więc wykorzystałaś sytuację i wyciągnęłaś telefon, odrywając się od niego. Wstałaś pokazałaś mu telefon mówiąc:
T: Ha ha ha i kto tu jest górą???- I zaczęłaś uciekać.
H: Oj, jak ja cię tylko dorwę to pożałujesz.- Ganialiście się po całym domu w którym nikogo nie było ponieważ reszta 1D poszła do klubu. W końcu dałaś się złapać Haziątku a on wziął cię na ręce i zaprowadził prze TV.
H: Oddaj Mi telefon!!!
T: Nie, bo muszę coś załatwić co związane jest z jutrzejszym dniem bo robię Ci niespodziankę ale ty mi to uniemożliwiasz.
H: Ale kotku ja nic od ciebie nie chcę wystarczy mi, że jesteś za mną. 
T: No ty mi wymyślasz niespodzianki a ja nie!!! Nie jestem taka!!!- Wstałaś i poszłaś na górę kontynuować. Załatwiałaś z tatą twojej przyjaciółki wypad na konie gdy już wszystko było zapięte na ostatni guzik zeszłaś na dół i zobaczyłaś Harry'ego śpiącego na kanapie. Przykryłaś go kocem gdy chciałaś go pocałować on złapał cię za rękę i przysunął do siebie.
H: Powiesz mi wreszcie co to za niespodzianka czy mam użyć siły i cię zmusić???
T: Nic Ci nie powiem. Idziesz czy śpisz na kanapie???
H: Idę.
Ty wzięłaś go za rękę i poszliście do sypialni. Gdy już leżeliście na łóżku umyci. Harry chciał byś mu powiedziała co to za niespodzianka ale ty nie pisnęłaś ani słówka na ten temat. Rano ubraliście się i zjedliście śniadanie, przed wyjściem zawiązałaś mu opaskę na oczach by nie wiedział gdzie jedziecie. Gdy byliście już na miejscu zaprowadziłaś go  do stadniny odsłoniłaś oczy. A on paczył się na ciebie z niedowieżaniem. 
T: Cały dzisiejszy dzień spędzimy tutaj.
H: Dziękuje jesteś wspaniała. - Wziął Cię na ręce i zaczął obracać dookoła własnej osi a potem całować. Spendziliście miło dzień w stadninie koni. A Harry już nigdy nie czepiał się o to, że sms'ujesz.
  
Sorry za błędy!!! 

środa, 18 lipca 2012

O Niall'u

Siedzisz z Niall'em przed TV i oglądacie kiczowate kreskówki.
N: Wiesz jak ja Cię kocham.-Mocno Cię przytulił.
T: Z serem, szynką czy Nutellą chcesz kanapki?
N: Z ką wiedziałaś co chcę???- Spytał zdziwiony.
T: Kotku zawsze jak oglądamy kreskówki nudzisz mnie żebym Ci zrobiła kanapki z serem, szynką lub Nutellą. Szybko decyduj się bo wstaje.
N: To jest kolejny przykład,że do siebie pasujemy.- I cię pocałował.- Tym razem z tobą w roli głównej ale przed tym z Nutellą
T: Osz ty głodomorze. 
 
Taki krótki na poprawę humoru ;)

O Zayn'e

Chłopcy siedzią w salonie oglądają mecz a ty siedzisz sama w kuchni nudząc się. Twój chłopak Zayn wo gule się nie interesuje co robisz czy wo gule żyjesz, mogłabyś zdechnąć z nudów a by go to pewnie nie zaineresowało. Po pierwszej połowie meczu Niall przyszedł do kuchni po coś do jedzenia ja to on.
N: Co tak siedzisz sama nie dołączysz do nas???
T: Nie chcę wam przeszkadzać.
N: Ty!!! Nigdy nie przeszkadzał.- I pociągnął  Cię za sobą do salonu.
N: Prawda, że jak (T.I) do nas dołączy to nie będzie przeszkadzać???
H: nie no z skąd siadaj z nami.- Ty się uśmiechnęłaś.
Z:No kotku.- Zayn rozłożył ręce byś siadła u niego na kolanach lecz ty go olałaś i siadłaś na osobnym fotelu. Zayn miał minę WTF???A chłopcy zrobili tylko "uuuuuuuuuuuuu" a ty na to "co?" a oni, że nic. Mecz się skończył więc poszłaś do sypialni którą dzieliłaś z Zayn'em. Umyłaś się, wyszłaś z łazięki a na łóżku siedział smutny Zayn znowu go olałaś. Położyłaś się. Zayn przytulił Cię i zapytał:
Z: Kochanie, co się stało??? Czemu jesteś na mnie zła???- Spytał z smutkiem i żalem w głosie.
T: Naprawdę nie wiesz co???
Z: Nie wiem.-Powiedział spuszczając wzrok z Ciebie.
T: Był mecz ja to rozumiem,że go chciałeś oglądnąć ja nie mam nic przeciwko temu ale o mnie zapomniałeś. Miałeś w dupie co ja robię i czy żyję. Dopiero Niall się za interesował bo siedziałam w kuchni ale jak bym była w sypialni to nikt by się nie przejął.- Zayn wysłuchał do końca co miałaś do powiedzenia po czy sam zaczął mówić.
Z: Nigdy nie miałem Cię w dupie nawet tak nie myśl kocham Cię. Wiem zachowałem się jak skończony debil. Ale proszę wybaczysz mi???- Zrobił oczy kota z Shreka.
T: Oj, nie wiem nie wiem.- Zaśmiałaś się.
Z: Już nigdy Cię tak nie potraktuje, NEVER!!!!!
T: Następnego razu może już nie być.- Znów się zaśmiałaś.
Z: Coooo?!?!?!?! Jak to?!?!?!?!
T: No jeszcze Ci nie wybaczyłam.- W tym momencie Zayn zaczął Cię całować po szyi.
Z: No proszę.
T: No dobrze ale żeby był to ostatni raz.
Z: Obiecuje.- Jego pocałunki przerodziły się w upojoną noc. <3<3<3

wtorek, 17 lipca 2012

O Liam'e

Jesteś w dziewiątym miesiącu ciąży. Wszyscy ( ty i całe 1D, twoje koleżanki) się denerwują. Jest 23 w nocy chcesz zrobić niezapowiedzianą próbę porodu by zobaczyć reakcje Liam'a.
T: Liam, kochanie rodzę.- Obudziłaś go szturchaniem.
L: Co?!?! To już?!?!-Wstał zrobił dwa kroki i zemdlał. Ty wstałaś podeszłaś do niego pocałowałaś a on się okcnoł.
T: Chciałam zobaczyć twoją reakcję, mam nauczkę zawsze muszę mieć przy sobie telefon. -Powiedziałaś śmiejąc się.
L:Osz ty!!!- Zaczął cię łaskotać, że aż Ci wody odeszły.
T: Liam ja rodzę!!!!
L: Nie dam Ci się nabrać po raz kolejny.
T: Ale ja nie żartuje spójż!!!- Pokazałaś na plamę z wód na dywanie.
L: OMG!!!!!! Ty nie żartujesz!!! Chłopaki (T.I) rodzi!!!- Wszyscy się zbiegli. Liam wstał i znowu zemdlał. Harry z Lou zaprowadzili Cię do samochodu biorą przy tym torbę z twoimi rzeczami. Niall z Zayn'em cucili ojca dziecka. Liam szybko wstał i zabrał się z tobą cały czas trzymał cię za rękę. Drugim samochodem pojechali Zayn z Niall'em. Zawieźli Cię do szpitala i zaprowadzili na porodówkę. Poród trwał pięć godzin, przez ten cały czas Liam był z tobą stał i cię dopingował, nie zemdlał trzymał się dzielnie aż do końca porodu. Urodziłaś piękną dziewczynkę którą nazwaliście Danielle.
 O KIM NASTĘPNEGO PROSZĘ W KOMENTARZACH!!!!!!

O Louis'e

Będzie to imagin dla mojej najlepszej przyjaciółki Juli.Czytałaś go już ale go trochę przerobiłam, mam nadzieje, że się będzie podobać.


Jesteś z Lou od trzech lat a po ślubie dziesięć miesięcy. Jesteś w 9 miesiącu ciąży. Od dwóch tygodni Louis nie spuszcza z Ciebie oka cały czas spędza w domu razem z tobą, a jeśli gdzieś wychodzi to załatwia Ci, że ktoś z tobą jest a dokładnie Danielle żona Liama'a i Kasia dziewczyna Haziątka. Ale odkąd Kasia jest żoną Hazzy i się wyprowadzili przychodzi albo ty do niej codziennie. A teraz jak jesteś w ciąży Kasia na prośbę przewrażliwionego Lou  przychodzi prawie codziennie. Siedzicie wszyscy (ty,  Louis, Kasia, Harry) u was w domu i rozmawiamy. Louis praz chyba setny prosi Kasię żeby Cię jutro "popilnowała"L: Proszę.-Prosi;ł błaganie.
H: Wiesz co może niech Kasia tu zamieszka będzie miała (T.I) cały czas 24h. pod opiekom
L: W sumie to nie zły pomysł tylko by trzeba trochę zmodyfikować my mamy pokój gościnny możecie ty z Kasią zamieszkać dopóki (T.I) nie urodzi. Przynajmiej nie będziesz się wściekał gdy będę prosił żeby Kasia została z (T.I.) bo będzie na miejscu. Co wy na to?
K: No to będzie najlepszy kompromis co nie? Ale nie będziemy przeszkadzać?
T: Nie no z skąd. Ty jak Harry
H: Jeśli będę widział swoją przepiękną żonę częściej i dłużej to tak.
K: To kiedy się wprowadzamy??? He he he.
L: Jeszcze dzisiaj.
K: To pojedziesz po nasze ciuchy, kotku???
H: Tylko co Ci przywieść???
K: To co uważasz kilka bluzek, spodni, piżamę kosmetyczkę. Najwyżej (T.I) mi coś pożyczy.
T: Oczywiście przedtem sobie pożyczałyśmy ubrania to teraz też możemy.
K: No tak ha ha ha.- Harry już pojechał do domu po rzeczy. Przyjechał po niecałej godzinie. Wszyscy umyli się i poszli spać. Ty rano obudziłaś się i spostrzegłaś, że obok Ciebie nie ma Lou. Po chwili przyszła Kasia i usiadła na łóżku. Rozmawiałyście o tym, że czas by ona zaszła w ciąże. Wtedy do sypialni weszli wasi mężowie z śniadaniem, usiedli koło nas i dali nam przepiękne pachnące naleśniki.Które według nich zrobili. Chociaż ty wiesz, że zrobił je Harry bo Louis by je wszystkie spalił ale może mu pomagał ale, twoim zdaniem jest kochany. Po śniadaniu oni pojechali na próbę i wrócą późnym wieczorem, a Kasia poszła do sklepu po produkty na kolację by odwdzięczyć się waszym skarbom za przepyszne śniadanie. Zostałaś sama siedziałaś na kanapie i oglądałaś TV i nagle poczułaś, że ci wody odeszły. Szybko chwyciłaś telefon dzwoniąc na pogotowie, które przyjechało po kilku minutach. Ty zdążyłaś zadzwonić do Kasi i powiedziałaś, że rodzisz i żeby zadzwoniła do Louis'a. Zawieźli Cię na porodówkę a tam czekali chłopcy i Kasia. Louis był przy tobie podczas porodu który trwał cztery godziny. Ty zmęczona usłyszałaś płacz małego Tomlinsona. Pielęgniarka dała ci go na ręce, ty tylko pogłaskałaś go i się rozpłakałaś.
T: Louis chcesz???- Zapytałaś prawie płaczącego Lou.
L: A mogę???.- Zapytał niepewnie.
T: Oczywiście.- podałaś mu małego a jemu już totalnie leciały łzy. Był to przepiękny jak dla ciebie widok. Louis ucałował małego w główkę a Ciebie w usta. W tym momencie do sali weszli chłopcy z swoimi żonami. Kasia z Harry'm, Danielle z Liam'em, Zayn z Perry a Niall z Alice.
T: To jak go nazwiemy na pierwsze Tom a na drugie???
L: Harry, mały Tom Harry Tomlinson.
T: Pięknie.- wszyscy zaczęli wam gratulować małego Toma.
K: Harry muszę ci coś powiedzieć. Nie tylko Louis został ojcem. Za jakieś osiem miesięcy ty też zostaniesz tatusiem.-Powiedział szczęśliwa Kasia. Harry z wrażenia aż zemdlał. Ale po chwili się podniósł i mocno przytulił i wycałował Kasię. Wszyscy byli szczęśliwi. Kasia urodziła przepiękną córeczkę o imieniu Darcy. Ty z Kasią macie w przyszłości plany ich ze sobą powiązać ale to dopiero daleka, daleka przyszłość. xoxo
 Jak komuś się podobało to komentować!!!

poniedziałek, 16 lipca 2012

O Zayn'e

Siedzisz z Zayn'em na kanapie w salonie i oglądacie film. Chłopcy pojechali do sklepu a wam się nie chciało więc zostaliście. Zayn co chwilę mówił, że coś masz na twarzy albo na włosach czy bluzce, by móc cie pocałować. Gdy już po raz chyba setny mówił, że masz pająka na włosach ty się nie odwróciłaś i oglądałaś dalej. Nie przejmując się co on do Ciebie mówi.
Z: Ale teraz nie żartuje naprawdę masz pająka na włosach.
T: Nie dam się nabrać po raz kolejny.
Z: Jak uważasz żeby nie było, że Cię nie ostrzegałem.-I oglądaliście dalej po jakiś pięciu minutach poczułaś, że coś Ci chodzi po ramieniu. Odwróciłaś się i spostrzegłaś się, że na twoim ramieniu spoczywa wielki pająk z nożyskami ok pięć centymetrów a do tego cały włochaty. Bałaś się ich strasznie. Nerwowo wstałaś z łóżka i zaczęłaś go strzepywać, krzyczeć i piszczeć, a Zayn przyglądał Ci się i się śmiał.
T: Co się tak śmiejesz wiesz, że się ich boję a ty mi nic nie powiedziałeś trzeba było go zemnie ściągnąć a nie gapić się teraz na mnie i śmiać!!!!-Powiedziałaś nerwowo.
Z: Ale Ci mówiłem a ty mnie nie posłuchałaś tylko mnie zignorowałaś.-Ty obrażona poszłaś do waszej sypialni, zamknęłaś się w łazience. Po chwili Zayn już się do nich dobijał żebyś otworzyła bo je wyważy. Ty nic sobie z tego nie robiłaś, wzięłaś długi relaksującą kąpiel. Po jakiejś godzinie wyszłaś i zastałaś Zayn'a pod drzwiami. Dalej go ignorowałaś i poszłaś do kuchni zrobić kanapki i herbatę zrobiło Ci się żal Zayn'a i zrobiłaś też dla niego. Wzięłaś wszystko i poszłaś do sypialni. Zayn zasnął pod drzwiami łazienki. Wyglądał tak słodko skulony jak się go zobaczyło to od razu chciało się płakać tak sweet wyglądał. Położyłaś jedzenie na biurku i podeszłaś do niego i zaczęłaś całować po policzku by go obudzić. Gdy otworzył oczy uśmiechnął się do Ciebie a ty to odwzajemniłaś.
T: Zrobiłam kolację choć na łóżko, bo chyba lepiej niż na podłodze i to przy łazience i jeszcze chciałam Cię przeprosić, że na Ciebie nawrzeszałam ale wiesz jaką ja mam fobię przed pająkami.
Z: Wiem, ale mogłem Ci go strzepnąć z włosów zamiast to zignorować ja też przepraszam.
T: Nie ma za co kotku. - Pocałowałaś go namiętnie. Wstaliście i usiedliście na łóżku. Zjedliście kanapki i wypiliście herbatę przygotowaną przez ciebie. Gdy miałaś wstawiać by odnieść talerze Zayn złapał cię za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
Z: Nie idź zostań tu.-Powiedział swoim sexownym głosem.
T: Noooooooooooo dobrze-I pocałowałaś go (a potem już łatwo się domyślić co było) 
 

niedziela, 15 lipca 2012

O Harry'm



Jest to imagin dla mojej koleżanki Wiki o Harry'm poprosiła mnie w komentarzu to dostała. Więc gorący apel o komentarze. A to imagin:


Siedzisz w domu sama bo chłopaki pojechali na koncert e Londynie a ty zostałaś bo byłaś chora i nie mogłaś iść z nimi. Harry nie chciał iść i zostawić Cię samej ale w końcu uległ. Powiedział, że jak cokolwiek się stanie czy cokolwiek będziesz potrzebowała to masz do niego zadzwoni. Dzwonił do Ciebie pięć razy przed koncertem czy coś się nie dzieje czy wszystko w porządku za każdym razem odpowiadałaś, że nic się nie dzieje i że się ma nie matfić tylko dobrze się ma bawić na koncercie. Z nudów pościłaś sobie TV. Akurat natrafiłaś na mecz Polska vs Grecja. To nie był specjalny mecz o coś tylko taki przyjaciel ski, nie było nic specjalnego do oglądania więc zostawiłaś na meczu. Nie byłaś wielkim fanem piłki nożnej. Ale wczułaś się bardzo i cały czas z twoich ust było słychać dopink typu" dalej, dawajcie ty debilu, głupki i tym podobne w ostatnich dziesięciu minutach meczu emocje sięgnęły zenitu przeklinałaś po polsku i dogadywałaś. Jak był gool (oczywiście dla drużyny polskiej) strasznie się ucieszyłaś, że aż podskoczyłaś z radości. Nagle usłyszałaś śmiechy hihy za twoimi plecami. Odwróciłaś się i ujżałaś chłopaków którzy się z Ciebie śmieją.
T: Ha ha ha bardzo śmieszne
H: Kochanie o co Ci znowu chodzi - powiedział pękając z śmiechu
T: Śmiejecie się ze mnie jak się zachowywałam na meczu - powiedziałaś obrażona siadając i zaplatając ręce na piersiach.
Lo: Ale to wyglądało śmiesznie musisz przyznać - W tym momencie Harry podszedł do Ciebie i cię przytulił i pocałował w czułko.
H: Oj nie gniewaj się. - Ty bez słowa wstałaś i poszłaś do waszej sypialni. Umyłaś się i położyłaś się spać. Po chwili do pokoju przyszedł Hazza i położył się obok ciebie. Chciał Cię przytulić ale się odwróciłaś byłaś na niego szczerze wkużona ale mu wybaczyłaś tylko chciałaś zobaczyć jego reakcje. Byłaś bardzo zmęczona więc obrazu usnęłaś. Obudziłaś się rano a obok ciebie nikogo nie było, pomyślałaś sobie, że pewnie jest na dole nie chciało Ci się wstać, więc postanowiłaś sobie włączyć Mp4. Akurat leciała piosęka WMYB. Gdy się zaczynała solówka Harry'ego ktoś wyłączył i zaczął śpiewać po głosie poznałaś, że to Hazza. Otworzyłaś oczy i ujżałaś uśmiechniętego Harry'ego. Usiadłaś więc a on objął cię w tali i pod koniec piosęki pocałował w usta.
H: Przyniosłem dla naszej wielkiej  fance piłki nożnej śniadanie.
T: Sugerujesz, że jestem gruba i jeszcze mi przynosisz śniadanie???
H: Nie jesteś gruba jesteś piękna a śniadanie trzeba zjeść, jesteś chora i potrzebujesz jedzenia jak nie to będę cię karmił jak małe dziecko ja mam czas. Ty tylko odwróciłaś się do niego tyłem i spowrotem włączyłaś Mp4 i się położyłaś. 
H: Kochanie nie gniewaj się na mnie za to wczorajsze na proszę. - Przytulił cię a ty go dalej ignorowałaś.
H: Co mam zrobić żebyś się już na mnie nie gniewała.- Odwróciłaś się do niego przodem i powiedziałaś.
T: Nic, nie gniewam się na ciebie od momentu jak mnie przytuliłeś, chciałam zobaczyć twoją reakcje. -I się do niego wtuliłaś.
H: Osz ty.
T: Co ja???
H: Nic, kocham cię.
T:Ja ciebie też.

 

 Taki tam z dedykacją z kim następny?W komentarzach.

sobota, 14 lipca 2012

O Louis'e.

Jest to imagin z dedykacją dla karola tej dziewczyny która  z komentowała mój imagin o Zayn'e. Widzicie opłaca się komętować bo też można dostać imagina z dedykacją.
Jesteście na zakupach w centru handlowym. Wybieracie kilka ciuchów dla ciebie i Lou. Poszliście do przebieralni. Lou chciał żebyście się przebrali w jednej ale powiedziałaś mu, że przebieralnia jest za mała, z trudem zgodził się na dwie osobne. Na trzy, cztery mieliście wyjść z przebieralni w wybranych ciuchach.
LiT: trzy, czte-ry - i wyszliście. Louis wyglądał tak komicznie poniewarz ubrał sobie te same ciuchy co ty wybrałaś czyli czerwoną bluzkę z narysowaną flagą UK, czerwonych szortach i białych conversach. Wyglądał tak komicznie, że tylko płakać. Ludzie naokoło was gapili się i śmiali z waszego wyglądu.
L: I jak???- zapytał obracając się dookoła własnej osi.
T: Jak? Louis ty idoto.
L: Ale twój idioto.
T: Tak mój idioto.- Louis podszedł do ciebie i przytulił cię mocno a potem pocałował. W tym czasie ekspędjętka zawołała ochroniarz żeby wyprowadzili jakiegoś wariata z przebieralni którym oczywiście okazał się Lou. On się wyrywał ale później się uspokoił ochrona na niego na wrzeszczała ale potem już grzecznie się doprosiła żeby zdjoł ubrania założył swoje i wyszedł z terenu sklepu. Jak też zażądali tak też zrobił grzecznie i spokojnie. Wyszłaś za nim z terenu sklepu. Jak już opuściliście zaczęliście się śmiać tak nie opanowanym śmiechem, że znowu to wzbudziło sęsiację. Wróciliście do domu śmiejąc się na całego. W domu opowiedzieliście całą historię chłopaką a oni razem z wami się śmiali aż do upadłego.
Louis nasz kochany idiota.  tumblr_lybeinKiJZ1qf801y.png
O kim następnego napiszcie w komentarzach!!!!!!!!!<3<3<3

Imagin o Niall'u


 

Jest to mój imagin ale i innej strony (wcześniej podałam linka) 
Jesteś dziewczyną Niall’a najgorsze z nim są rozstania ale ty czasami do niego przyjeżdżasz. Pewnego razu gdy miałaś do niego przyjechać przeziębiłaś się i z powodu grypy nie możesz do niego przyjechać. Bardzo byłaś tym zmartwiona, aż się popłakałaś ,ponieważ nie widziałaś go 3 miesiące. Postanowiłaś do niego zadzwonić i objaśnić mu złą nowinę.
T: hej Niall- powiedziałaś z łzami w oczach
N: co się stało dlaczego płaczesz, kochanie???-mówił zatroskanym głosem.
T: Nie mogę do ciebie przyjechać bo jestem chora, bardzo mi przykro.-Rozpłakałaś się na dobre.
N: Mi też jest przykro z tego powodu a ta choroba to coś poważnego???
T: Nie to tylko grypa.
N: Nie płacz bo ci się jeszcze pogorszy to nie jest powód do płaczu a jeśli to grypa to leż w łóżku nigdzie nie wychodź i raz, dwa będziesz razem ze mną zgoda?
T: Zgoda, kocham cię Niall – Cmoknęłaś do słuchawki.
N: Ja Ciebie też.-Również cmoknął do słuchawki. Ty by szybko wyzdrowieć poszłaś na dół zrobiłaś sobie herbatę i poszłaś na górę do łóżka i zasnęłaś rano połknęłaś tabletki które mama Ci przyniosła. Włączyłaś sobie TV w swoim pokoju po jakiejś godzinie zasnęłaś. Gdy się obudziłaś obok Ciebie leżał Niall i patrzył się na ciebie tymi swoimi pięknymi oczami.
N: Dzień dobry kochanie jak się czujesz.-mówiąc to głaskał cię po głowie i namiętnie pocałował.
T: Jak Cię zobaczyłam od razu lepiej, co ty tu robisz nie powinieneś być w trasie???
N: To się cieszę, że lepiej, a co ja tu robię wspieram moją dziewczynę.-I znów Cię pocałował.
T: Lepiej mnie nie całuj bo się zarazisz.
N: To wtedy będziemy razem i nikt nie będzie miał powodu by nas rozdzielać.-I po raz kolejny wręczył ci całusa.
T:Niall!!!!!!!-Powiedziałaś wściekła.
N:Co, przecież wiesz jak bardzo lubię się z tobą całować.-Powiedział robiąc minę kota z Shreka.
T:Co z trasą? Co z chłopakami? Co na to wszystko Paul.
N: Trasa jest zawieszona do puki nie wrócimy. Chłopaki teraz pewnie grają w gry na PlayStation i cieszą się, że nie mają na głowie żarłoka. A Paul po tym jak błagałem go na kolanach z płaczem puścił mnie do ciebie.
T:Aha, zaraz, zaraz CO! Jakie „do puki nie wrócimy” przecież nie lecę z tobą
N: To się właśnie mylisz kotku lecisz ze mną i wracasz do domu dopiero jak się trasa skończy, czy to nie świetnie.-Przytulił Cię.
T:No nie wiem ale….-Nie dane ci było dokończyć bo Niall ci przerwał.
N:Nie ma żadnego „ale” rozumiemy się wszystko jest już załatwione.
T:Moi rodzice na pewno się na to nie zgodzą.
N:To jest już załatwione porozmawiałem z nim jak przyszedłem zgodzili się jeszcze jakieś wątpliwości?
T:Tak
N:Jakie kochanie???
T:Co na to chłopaki i Paul
N:Paul sam to zaproponował a chłopaki, dziewczyna Liam’a będzie z nami w reszcie trasy i nikt nie protestował to teraz nikt nie ma nic go gadania.
T:Jesteś kochany.-Rzuciłaś się na niego i pocałowałaś.
N:Miało być bez pocałunków-Zaśmiał się.
T:Nie to nie.-Puściłaś go by siąść na łóżku ale chłopak złapał cię pierwszy i mocno przytulił. Następnego dnia okazało się, że też jest chory i leżeliście tak w twoim pokoju do puki nie wyzdrowieliście. Później razem z Niall’em pojechałaś w trasę to nie była twoja ostatnia trasa z chłopakami bo Niall zabierał Cię w każdą trasę, bo jak chorowałaś to w nocy cię całował by móc z tobą spędzić więcej czasu w łóżku.<3<3<3

wtorek, 10 lipca 2012

O Liam'e

Poszłaś na wieczorny spacer razem z Liam'em, po parku. Siedliście na ławce.
T: kocham cię bardzo wiesz o tym prawda - i mocno się do niego wtuliłaś.
L: tak wiem i ja ciebie też prawda.
T: nie wiem - powiedziałaś retorycznie
L:coooo!?!?!?!-szybko wstał- to teraz zobaczysz- i zaczął krzyczeć - KOCHAM CIĘ (T.I.), KOCHAM NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE, KOCHAM
T: zamknij się idioto - powiedziałaś przez śmiech.
L: nie zamknę się dopóki mnie nie pocałujesz- ty wstałaś i go namiętnie pocałowałaś.
L: i pamiętaj nigdy nie wątp w to że cię nie kocham
T:nigdy w to nie wątpiłam kocie
L: wiem ale tak na przyszłość-i znów się pocałowaliście.

O Zayn'e

Jesteś ze swoim chłopakiem na zakupach bo chciałaś sobie kupić sukienkę na ślub kuzyna Zayn'a gdy już wybraliście poszliście zapłacić.
T: ile płacę?- zapytałaś sprzedawczynie
Z: ty??? Chyba ja no właśnie ile?
S:99,99 funtów.
T: dobrze- i podałaś kartę kasjerce Zayn ją wyrwał i podał swoją
Z: ja płacę- powiedział oddając ci kartę
T: nie bo ja-i podałaś kartę pani 
Z: ja płacę za ciebie zawsze jak jesteś ze mną - kłóciliście się jakieś 5 min. kto ma zapłacić.
Z: och zamknij się już - i cię namiętnie pocałował w usta podając sprzedawczyni kartę pani ją szybko wzięła. Zayn oderwał się od ciebie szybko wpisał pin i znów zaczął całować lecz ty pocałunek przerwałaś.
T: uparty jesteś ale i tak cię kocham i dziękuje za sukienkę.
Z: tak jestem też cię kocham i kocham cię z tobą droczyć, a za sukienkę tą i  za wszystkie następne płacę ja. Zrozumiano bez takich przekomażań.
T: oj dobrze- Zayn szepcze ci do ucha:"czekam na zapłatę dziś w sypialni" 
T: można kartą czy gotówką - zaśmiałaś się a on na to:"chyba raczej jaką walutą".
Takie moje wypociny komentujcie proszę was!!!

O Harry'm

H:(t.i.)
T: tak Harry
H: powiec co muszę zrobić żeby dostać od ciebie takiego słodkiego ale naprawdę słodkiego buziaka w usteczka??????

Ty chwile się zastanawiasz a pa chwili odpowiadasz.

T: musiałbyś zrobić coś romantycznego ale tak naprawdę romantycznego.
H: dobrze- wstał i bez słowa wyszedł z domu byłaś trochę zdziwiona jego zachowaniem ale cóż miałaś zrobić poszłaś do salonu i włączyłaś sobie jakiś francuski film o miłości na którym co chwile płakałaś i tak ze zmęczenia płaczem zasnęłaś na kanapie w salonie. Rano obudziłaś się w sypialni twojej i Haziątka, usiadłaś na łóżku. Rozglądnęłaś się po pokoju w którym były porozrzucane płatki twoich ulubionych kwiatów róż ty zdziwiona wstałaś i poszłaś do salonu który z resztą też był przykryty płatkami kwiatków. Ty taka zaspana ale szczęśliwa udałaś się do kuchni bo poczułaś przepiękne zapachy gdy do niej weszłaś zobaczyłaś Hazzę smażącego naleśniki.(a i przy okazji kuchnia też była w płatkach róż)
H: dzień dobry królewno - powiedział widząc Cię.
T:  dzień dobry królewiczu - podeszłaś do bruneta i przytuliłaś go od tyłu dając mu przy tym buziaka w policzek on skączył smażyć naleśniki. Kazał ci usiąść przy zastawionym stole. Gdy już zasiedliście przy stole zaczęliście jeść naleśniki, które przygotował Harry. Gdy skoczyliście jeść ty wstałaś i usiadłaś mu na kolanach i mocno się do niego wtuliłaś a on razem z tobą wstał i zaniłusł cię do salonu na kanapę.
H: mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę tylko muszę zasłonić ci oczy- zasłonił ci oczy jego chustką która pachniała jego perfumami tymi które tak ubustfiasz. Po zasłonięciu oczu wstał i kazał ci chwileczkę poczekać i wyszedł za jakieś 3-4minuty wrócił położył coś na stole i powiedział żebyś jeszcze nie podglądała. Usiadł koło ciebie i objoł ramieniem rozwązująć przy tym przy tym chustkę. Otwożyłaś oczy a na stole zobaczyłaś pięknego różowego misia który miał z dwa metry wysokości. Wybałuszyłaś oczy ze zdziwienia, a po chwili przytuliłaś się do chłopaka i dałaś mu słodkiego buziaka takiego jakiego cię wczoraj pytał. Trwał ok pięć minut nie chciałaś go przerywać ale jednak przerwałaś.
T: o taki pocałunek ci chodziło?
H: dokładnie o taki ale mógł trwać jeszcze dłużej-Harry posmutniał
T: oj nie smuć się to nie ostatni taki pocałunek będzie ich więcej tylko jeśli będziesz tego chciał bo mam rozumieć że chcesz prawda????
H; oczywiście!!!!!Że chce kto by nie chciał chyba bym był skończonym idiotom jeśli bym nie chciał - i znów się pocałowaliście tak sweet!!!!<3<3

Sory za błędy. Jak ktoś z was chce dedykację to w kometażach.;)

Siemka

Witajcie, chciałabym wszystkich serdecznie powitać na moim blogu o zespole One Direction. Będę tu dodawać imaginy, fakty nowinki o naszych idolach. Mam nadzieje, że znajdą się osoby które będą czytać tego bloga.