Świetnie… pierwszy dzień studiów i już spóźnienie.. Świetnie Tomlinson. Po prostu świetnie..-Pomyślałem i wpadłem do klasy. Na szczęście wykładowcy jeszcze nie było. ,,Jesteś szczęściarzem Louis"- zaświtało mi w głowie. Szybko zająłem miejsce obok ładnej brunetki rozmawiającej z jakąś blondynką. Gdy usiadłem, do sali wkroczył wykładowca i zaczął sprawdzać obecność. Zatrzymał się na jednym nazwisku.
-Panna T.I Moore?- powiedział poprawiając okulary.
-Jestem!- powiedziała owa brunetka siedząca obok.
-Jest pani zwolniona z pisania notatek, jednak
proszę mnie słuchać- powiedział i wrócił do odczytywania listy.
Ciekawe, o
co chodzi- pomyślałem i zacząłem słuchać profesora Browna. Muszę przyznać, że
bardzo ciekawie tłumaczył. Czasami ukradkiem spojrzałem na T.I. Miała proste,
karmelowe włosy i piękne, duże orzechowe oczy. Była bardzo ładna. Jednak ani
razu nie odwzajemniła spojrzenia.
To był
jedyny wykład na dziś. Postanowiłem zaczepić T.I przy drzwiach. Wyszła razem z
blondynką, która trzymała ją pod rękę. Podszedłem do nich i powiedziałem:
-Hej T.I, będziemy siedzieć obok siebie na tych
zajęciach, więc chciałem się przedstawić. Jestem Louis- przedstawiłem się,
wyciągając rękę przed siebie. Jednak T.I nie uścisnęła jej.
-Cześć Louis. Bardzo miło mi cię poznać-
powiedziała, uśmiechając się uroczo.
-T.I musimy już iść- powiedziała jej przyjaciółka.
-Och, jasne Maddy. Przepraszam Louis. Bardzo miło
było cię poznać- powiedziała i wyszła z budynku.
Pomyślałem, że jest niezwykła. Było w niej coś nieprzeciętnego, tylko że
nie wiedziałem jeszcze, co.
~ * Miesiąc później * ~
Siedziałem właśnie na moim ulubionym wykładzie. Dalej nie wiedziałem, co
niezwykłego cechuje T.I. Jednak jej urok i tajemniczość zauroczyły mnie. Cały
czas myślałem o pięknej brązowookiej. Jednak z zamyślenia wyrwał mnie głos pana
Browna.
-Dziś
podzielę was w trzyosobowe grupy. Będziecie razem pisać pracę na temat teorii
heliocentrycznej. Więc tak: Smith, Williams i Paker. Potter, Stan i Bell.
Tomilinson, Moore i Lee- przestałem słuchać profesora. Jestem z T.I! Byłem bardzo podekscytowany. Dzięki tej
pracy, mógłbym bliżej poznać T.I. ,,Może faktycznie jesteś szczęściarzem"-
pomyślałem.
- Dzisiaj nie będę was przetrzymywał. Wiem, że to
wasz ostatni wykład na dziś. Gotowe prace oddacie mi pojutrze. Możecie już iść-
powiedział wykładowca i uśmiechnął się.
Szybko
podszedłem do T.I i Maddy. Rozmawiały szeptem, jednak na mój widok umilkły.
-Słuchajcie, zazwyczaj nie zostawiam rzeczy na
ostatnią chwilę. Więc najlepiej byłoby, żebyśmy spotkali się dzisiaj i zaczęli
pisać pracę.
-Dobrze, możemy się dzisiaj spotkać. U mnie o 16.00-
powiedziała Maddy, dając mi swój adres.
-Cieszę się, że jesteśmy razem w grupie, Louis- powiedziała T.I z anielskim uśmiechem, po
czym poszła a dwór razem z Maddy.
Uśmiechnąłem się. T.l była piękna, sympatyczna, ale
miała nutkę tajemniczości.
~ *
kilka godzin później * ~
Stałem
przed drzwiami domu Maddy. Zadzwoniłem dzwonkiem i czekałem. Słyszałem
przytłumione dźwięki dochodzące ze środka domu. Po chwili drzwi otworzyła
Maddy. Była bardzo wysoka. Miała kręcone włosy i niebieskie oczy. Nie była
jednak w moim guście. O wiele bardziej podobała mi się T.I.
Wszedłem
do pokoju Maddy. Pełno było zdjęć jej i T.I. Siedziała obok T.I, która miała
swoje piękne włosy spięte w luźnego koczka.
-Dobrze, może zaczniemy pracę?- powiedziała
blondynka.
Kilka
godzin później, praca była już prawie gotowa. Nagle zadzwonił telefon Maddy.
Dziewczyna odebrała.
-Halo? Tak mamo? Dobrze. Postaram się jak
najszybciej. Dobrze. Papa- powiedziała niebieskooka i dodała:
-T.I bardzo cię przepraszam. Muszę iść odebrać Matta
z przedszkola. Niedługo wrócę.
-Och, Maddy nie przejmuj się. Poczekamy razem z
Louisem - odparła dziewczyna uśmiechaąc się nieziemsko.
-Jesteś pewna?- spytała przyjaciółka, patrząc na
mnie niepewnie.
-Jak najbardziej.
Maddy
wyszła z pokoju i zamknęła drzwi. Czułem się trochę skrępowany, siedząc sam na
sam z T.I.
-Louis- poprosiła T.I- opowiesz mi coś o sobie?
-Ekhm....Dobrze. Mam cztery kochane siostry. Pochodzę z Donecaster. Mam czterech
najlepszych przyjaciół pod słońcem. Według niektórych ludzi potrafię
śpiewać.... Ale może teraz ty opowiesz mi o sobie?- zmieniłem temat.
-No, dobrze. Nazywam się T.I T.N. Mam polskie
korzenie. Nie mam rodzeństwa, jednak zawsze chciałam je mieć. Moją najlepszą
przyjaciółką jest Maddy. Nie potrafię śpiewać- opowiadała dziewczyna. Przez ten
cały czas rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Wiedziałem, że wpadłem po uszy.
Musiałem przyznać, że T.I jest straszną gadułą. A ja jej słuchałem, aby poznać
ją choć trochę. Cały czas na nią patrzyłem. Jednak T.I nie zwracała na to
uwagi.
Po
godzinie przyszła Maddy z jej młodszym bratem. Ja, wiedząc, że będę tam tylko
przeszkadzał, pożegnałem się z dziewczynami i wyszedłem z domu. Stojąc na ulicy
zauważyłem jakąś starszą panią z zakupami. Jako dobrze wychowany, postanowiłem
jej pomóc. Wramach podziękowań, starsza kobieta zaprosiła mnie na herbatę.
-Co tutaj robi taki miły młodzieniec jak ty?-
powiedziała babcia.
-Pomagam Maddy i T.I w pracy na nasz
wykład-odpowiedziałem przełykając napój.
-Ach tak, To taka smutna historia z tą T.I...
-Jaka historia?-spytałem zdziwiony.
-To ty nic nie wiesz? T.I od dzieciństwa jest
niewidoma. Straciła wzrok w wieku ośmiu lat. Od zawsze przyjaźni się z Maddy,
więc myślałam, że wiesz- powiedziała staruszka.
Byłem
zszokowany. T.I niewidoma? To niemożliwe. Chociaż wszystko układało się w
logiczną całość. Brak notatek, nie
reagowanie na gesty... Nie! To niemożliwe, żeby te piękne orzechowe oczy
nic nie widziały...Musiałem z nią porozmawiać. Po prostu musiałem. Natychmiast.
Wiedząc, że T.I nie wyszła jeszcze z domu przyjaciółki, pożegnałem poczciwą
kobietę i pobiegłem do drzwi domu blondynki.
Maddy
otworzyła drzwi. Na mój widok wytrzeszczyła oczy.
-Muszę porozmawiać z T.I. Natychmiast- powiedziałem.
Zdziwiona dziewczyna nie zaprzeczała. Weszła razem ze mną do jej pokoju.
-T.I, przyszedł Louis. Zostawię was samych. Jakby co
to mnie wołaj- powiedziała i zamknęła drzwi.
-Louis? Co ty tu robisz? - spytała zdziwiona
brunetka.
-T.I, musimy porozmawiać. Dlaczego mi nie
powiedziałaś, że straciłaś wzrok? Nie miałem o niczym pojęcia. Dlaczego nic nie
mówiłaś? Dlaczego, do jasnej cholery nic nie wiedziałem!- wykrzyczałem. Po
chwili zauważyłem, że na policzkach T.I lśnią łzy. Moja złość wyparowała.
Szybko podbiegłem go dziewczyny - Przepraszam. To nie twoja wina. Nie chciałem
cię zranić. Wybaczysz mi?- spytałem, przytulając ją.
-Louis, to nie jest twoja wina- wyszlochała T.I-
Ludzie, gdy dowiadują się, że jestem niewidoma, przestają się ze mną zadawać.
Nie chciałam, żeby było tak w twoim przypadku. Zależy mi na tobie, Louis. Nie
mam zamiaru trzymać cię tutaj na siłę- dodała.
-T.l, naprawdę myślałaś, że gdy dowiem się o twojej
przypadłości to cię zostawię? T.l, kocham cię i nie obchodzi mnie to, co sobie
inni o nas pomaślą- objąłem ją -Jesteś najwspanialszą osobą na świecie. Kocham
cię za to, jak się śmiejesz, za twoje poczucie humoru i za to, że jesteś
niepoprawną optymistką- powiedziałem, i poczułem, że płaczę- Kocham cię, T.l i
nic tego nie zmieni.
-Naprawdę Louis? Nie opuścisz mnie?- spytała T.I,
trzymając mnie mocno za rękę.
-Nigdy- szepnąłem i musnąłem jej usta. T.l niepewnie
oddała pocałunek. Całowała mnie czule i delikatnie. Nie mogłem uwierzyć, że T.l
też mnie kocha. ,,Jesteś CHOLERNYM szczęściarzem Louis"- pomyślałem, nim
zatraciłem się w pocałunku.
Mam nadzieję, że miło ocenicie tego imagina ;)
oO!! Piękny!! <3 :*
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze takiego nie czytalam , ale super <33
OdpowiedzUsuńBył piękny :) Taki rozczulający i ze szczęśliwym zakończeniem. Naprawdę dobra robota <3
OdpowiedzUsuńOjeny nie wpadłabym, że ona jest niewidoma! Wow! :-)
OdpowiedzUsuńSuper imagin! Kocham Lou :**
Żadne przeciwności nie staną na drodze miłości... <3
Weeeeeny!
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
O mamusiu *.* Nie sądziłam, że [ T.I ] będzie niewidoma :) Zszokowałaś mnie tym ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do Siebie :)
http://onedirectionimaginyby.blogspot.com/
Jej, jej. To jest piękne! Tylko jest jeden błąd, bo jest napisane z perspektywy T.I , nie Louis'a, ale spoko.
OdpowiedzUsuńPiękne,piękne!!
Ojej, jakie cudne, naprawdę. Potterowa masz talent :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo, bardzo wam dziękuję za miłe słowa! Uwielbiam pisać imaginy i naprawdę bardzo się cieszę, że tak pozytywnie je oceniacie. Przepraszam za literówki. Życzę weny wszystkim Autorkom. Naprawdę, bardzo mi miło.
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Potterowa <3
Zajebisty rozdział. Po prostu załóż jakiegoś bloga o One Direction i pisz opowiadanie o nich:), bo masz na prawdę talent
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńJakie śliczne<3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://grenade-tlumaczenie.blogspot.com/
To mogłoby być o mnie i mojej przyjaciółce xD Ja jestem brunetką o brązowych oczach a ona jest blondynką o niebieski i ma młodszego brata xD Imagin świetny <3
OdpowiedzUsuń