niedziela, 3 marca 2013

Harry


Obudziłam się jak co rano. Niby normalny dzień, ale jednak dzisiaj są Walentynki. Wszystkie zakochane pary będą dzisiaj spędzać romantycznie dzień. Spacery, całusy i tego typu rzeczy a w nocy…każdy wie co. No w końcu Dzień Zakochanych to też międzynarodowy dzień prezerwatywy.  Ospale wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki, gdzie odbyłam normalne czynności które większość ludzi robi po przebudzeniu. Ubrałam się w granatową sukienkę jak ja to miałam w zwyczaju. Zrobiłam leciuteńki makijaż z myślą o moim chłopaku który w ogóle nie rozumie po co kobiety się malują. Szybko zbiegłam na dół witając się z mamą.

- Hej – powiedziałam całując ją w policzek.

- Cześć córciu – powiedziała radośnie, kładąc mi na talerz naleśniki z Nutellą i bitą śmietaną.

- Oj, mamo nie musiałaś – powiedziałam chwytając do ręki widelec.

-Uznajmy, że to jest mój prezent Walentynkowy dla Ciebie – powiedziała i promiennie się do mnie uśmiechnęła a ja oczywiście odwzajemniłam uśmiech. Po śniadaniu zaproponowałam mamie, że to ja pozmywam naczynia w zamian to, że ona je przygotowała. Moja rodzicielka usiadła w salonie przed telewizorem a ja wzięłam się za mycie, gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi.

- Ja już otworzę! – Krzyknęła do mnie mama, za pewnie po to byśmy obie się nie fatygowały.  Po chwili usłyszałam dwa roześmiane  głosy w przedpokoju. Jeden damski czyli mojej mamy i drugi męski ale nie przysłuchiwałam  się bardziej temu głosowi gdyż usłyszałam nawoływanie mojej osoby przez moją mamę.

-(t.i.) chodź tu, słońce! – Odłożyłam właśnie ostatni talerz do szafki. Otarłam mokre ręce ręcznikiem do tego służącym i udałam się do przedpokoju. Gdy zobaczyłam w nim moją mamę rozmawiającą z moim chłopakiem.

- Harry! – krzyknęłam radośnie rzucając się na chłopaka. Ten mocniej mnie objął i przytulił a mama się leciutko zaśmiała. Gdy już stanęliśmy normalnie Hazza ucałował mnie w policzek i objął jedną ręką moją talię tak, że staliśmy przodem do mojej mamy.

- Więc tak… - zaczął loczek. – Jeśli się pani zgadza to porywam pani córkę. – Powiedział z tym swoim czarującym uśmiechem.

- Hmmmm  - udawała zamyśloną.

- Oczywiście odstawię ją całą i zdrową  - zapewniał ją Hazza.

- No mamo! – Krzyknęłam w geście by się przekonała.

- No dobrze – odetchnęliśmy z ulgą. – Bawcie się dobrze – powiedziała i znikła w salonie. Ja odwróciłam się przodem do Hazzy i cmoknęłam jego nosek.

- Muszę się przebrać  - powiedziałam.

- Kochanie, jesteś piękna zawsze, we wszystkim. – Powiedział i pocałował mnie czule w usta.

- No dobra – powiedziałam zrezygnowana a ten się zaśmiał. Ubrałam buty i płaszczyk.

- Ej, jeszcze to! – Powiedział Harry a ja się odwróciłam i on nacisnął mi na głowę czapkę z wzorem pandy, a wokół szyi owinął mi dość gruby szalik.

- Dziękuję mamusiu.

- Ja po prostu nie chcę byś się przeziębiła i prze zemnie będziesz leżeć w łóżku.

- A nie chciałbyś ze mną leżeć w tym łóżku? – Zapytałam a ten przygryzając moje ucho przy tym obejmując mnie powiedział.

- Muszę przyznać, że to kusząca propozycja ale nie . – Powiedział i wyszliśmy z domu, od razu wsiadając do auta lokowatego.

- To gdzie mnie wieziesz? – Zapytałam z zaciekawieniem chłopaka.

- Zobaczysz – powiedział, a ja zwróciłam głowę w stronę przedniej szyby, gdy nagle poczułam na swoim udzie męską rękę, rękę którą kocham.

Jechaliśmy dość długo, gdy w końcu zatrzymaliśmy się przed wielką żelazną bramą.

- Muszę Ci zawiązać oczy – odparł i zgodnie z tym co mówił, zawiązał mi na oczy chustkę, która tak wspaniale pachnie, a mowa o jego przepięknych perfumach. Po chwili poczułam jak pomaga a wręcz wyciąga mnie z auta, po czym gdzieś prowadzi. Nie szliśmy długo, cały czas czułam jego ręce na mojej tali i jego ciepły oddech na mojej szyi. W końcu stanęliśmy, a on ściągnął mi opaskę i moim oczom ukazał się las, w środku lasu tak jak by opuszczone wesołe miasteczko, nie tak jakby tylko na pewno, a w środku tego koc, czerwony koc, wokół niego pełno poduszek, świeczek i świeżych kwiatów. Całokształt piękny, wszystko dookoła pokryte około trzy centymetrową warstwą śniegu, na nim czerwony koc, czerwone poduszki, czerwone świeczki, wszystko czerwone. I ta woń, tak jak by wszędzie wylał swoje perfumy, które tak straszliwie mnie pociągają. Jest to zdecydowanie najlepsza niespodzianka jaką dostałam od, niego a szczerze mówiąc było tego dużo. Odwróciłam się do niego przodem i mocno wtuliłam się w jego tors.

- Dziękuje, jesteś najlepszy – wyszeptałam mu a po mojej twarzy spłynęły łzy. On podniósł mnie swoimi umięśnionymi rękami i położył na kocu.

- Wszystko dla Ciebie kochanie – musnął moje usta po czym sięgnął po jedną truskawkę w czekoladzie i wepchnął ją do mim ust. I tak właśnie minął nam dość długo czas na karmieniu siebie nawzajem, przytulaniu i słodkimi niewinnymi buziakami. Tak bym mogła zawsze spędzać wolny czas, z nim na przeróżnych pieszczotach i innych….

Nagle Hazziątko wstał i podał mi rękę by i ja zrobiła to samo. Złapał mnie mocniej za rękę i ruszyliśmy. Przechodziliśmy pomiędzy starymi „sprzętami” które kiedyś służyły za świetną zabawę w wesołym miasteczku. Hazza zaprowadził mnie prosto w miejsce gdzie kiedyś rzucało się piłeczkami do ustawionych specjalnie butelek na platformie. Częste w filmach jest spotykane to, że chłopak właśnie wygrywa dla swojej dziewczyny misia, by jej przypominał o chłopaku. Tym razem nie było inaczej, Harry zaczął rzucać piłeczkami w stronę buteleczek. Na początku strącił tylko jedną ale nie poddawał się, rzucał dalej ale niestety nie trafiał. Ja cały czas mu dopingowałam by ten się nie poddawał. Dopiero gdy została mu ostatnia kula mocno się zamachnął i strącił resztę. Radośnie pisnęłam po czym przytuliłam mojego zwycięzcę.

- A teraz nagroda! – Krzyknął radośnie a ja z myślą, że chodzi mu o całusa, rozchyliłam usta a ten, przeskoczył ladę, po czym wyłożył na miej trzy pudełeczka: Różowe, zielone i niebieskie.

- No to które pudełeczko panienka życzy sobie sobie otworzyć? – Zapytał z śmiesznym akcentem starszego pana.

- To – powiedziałam, wskazując na różowe pudełeczko. Hazza uśmiechnął się w znów przeskoczył przez ladę i znalazł się obok mnie.

- (t.i.) jesteśmy parą od ponad roku i moim zdaniem najtrudniejsze jest to, że non stop się roztajemy, a to trasa, wywiad czy po prostu ja idę do swojego domu a ty do swojego. Więc wpadłem na pomysł by – otworzył pudełeczko a moim oczom ukazały się kluczę, tak jak by do domu. – Byśmy zamieszkali razem – powiedział i ukazał swoje słodkie dołeczki.

- Oczywiście, że się zgadam – powiedziałam z radością.

- Ale to nie było pytanie, tylko stwierdzenie a z resztą już wszystko jest załatwione.

- Jak? – Zapytałam zdziwiona.

- Twoja mama właśnie pakuje twoje rzeczy albo już spakowała i jeszcze dziś wieczorem wszystkie powinny być u nas w domu. – Odparł.

- Jejciu, kochany jesteś – powiedziałam i rzuciłam się na niego, a ten złączył  nasze usta w namiętnym pocałunku, rozchyliłam usta by pogłębić pocałunek, po z kończonej przyjemności zapytałam się go.

- A skąd  wiedziałeś, że wybiorę właśnie to pudełeczko, a nie na przykład zielone?

- Kochanie, znam Cię na tyle dobrze, że wiem, że wybierzesz różowy.

- A mówiłam już jak bardzo Cię kocham? – Spytałam.

- Tak ale mogła byś jeszcze raz – powiedział a ja złączyłam nasze usta a przed tym wyszeptałam mu te dwa magiczne słowa „Kocham Cię”




Zdjęcie specjalnie dla Zosi <3
 Bardzo spóźnione ale co tam ;P
Mam nadzieje, że się wam podoba i 
pozostawicie po sobie ślad istnienia w postaci komentarza/Gumiżelek

Mam do was prośbę popytacie?
odwdzięczę s
mój ask 

13 komentarzy:

  1. Jaki romantyczny!!! Jest super masz dar. Czytając miałam wrażenie jakby się to wydarzyło wszystko widziałam oczami wyobraźni :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie słooodki imagin ,... ;***
    Powiem szczerze ,że super się mi go czytało ,... oby tak dalej :**

    OdpowiedzUsuń
  3. SO SWEEET <3 Jak go czytałam to szczerzyłam się do monitora. :D GIVE ME MORE!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ;)
    Wspaniale się czytało ;***
    Kocham <3
    Domi

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominuje cię do Versatile Blogger Award więcej informacji na moim blogu:**
    http://lastfirstkissx.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny Imagin <3 Słodziutki taki:)

    Zajrzyj tutaj:

    http://hazalolini.blogspot.com/2013/02/imagif-1.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Faajny :) Słodki, walentynkowy *.*
    w wolnej chwili zapraszam na prolog : http://simple-princess-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale EXTA imagin bardzo mi się podobał ani ja bym takiego nie wymyśliłam to co piszesz jest EXTRA pisz dalej i WIĘLEJ bo masz WIELKI TALENT do tego co robisz na tym blogu serio POLECAM!:) :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty imagin, pisz więcej w tym stylu, jesteś swietna !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. jak dla mnie zbyt sztuczne.... Za idealne to wszystko... Ale pomysł super

    OdpowiedzUsuń
  11. Awww jakie słodkie do tej poru sie uśmiecham :D kocham Hazze i cb że to piszesz ;* xoxo

    OdpowiedzUsuń