czwartek, 14 marca 2013

Harry

Właśnie do naszego domu wszedł Harry po dwu miesięcznej trasie. Myślałam, że jak zawsze przez pierwsze dwa dni w ogóle nie wyjdzie z łóżka. Szybkim krokiem podeszłam do niego i przytuliłam. On za to pocałował mnie namiętnie. 
T: Tęskniłam za tobą. -Powiedziałam.
 H: Ja za tobą też a teraz pakuj się. 
T: Co? - Zapytałam z zdziwieniem a ob tylko szeroko się uśmiechnął.
 H: Nie ma co? Tylko pakuj się jedziemy na wakacje.
 T: A gdzie? Na ile?
 H: Na miesiąc a gdzie to zobaczysz.
 T: To chodź ze mną pomożesz mi bo nie wiem co wziąć. Chyba, że mi powiesz gdzie jedziemy. - Przytuliłam go i popatrzyłam się na niego z miną kotka. Ale on dalej był nie ugięty. 
H: Nie nic Ci nie powiem. - Pociągnął mnie za rękę do naszej sypialni. Ja wyciągnęłam walizkę i pakowałam do niej rzeczy które podawał mi Hazza. Oczywiście nie obyło się bez czułości od strony Harry'ego. Co jedną rzecz którą mi podał, dostawałam buziaka. Gdy walizka była już prawie zapięta Haziątko podało mi jeszcze jedno pudełeczko którego wcześniej nie widziałam, popatrzyłam się na niego z zdziwieniem. 
H: To ode mnie, pamiątka z mojej trasy koncertowej. - Przytulił mnie, a ja w jego ramionach otworzyłam ten prezent. Była to czarna koronkowa bielizna. - Już o to zadbam byś to założyła a ja ściągnął na naszych wakacjach. - Zaśmiałam się a on skradł mi pocałunek. Okazało się, że on jest już spakowany więc nic nie stawało na przeszkodzie byśmy wyjechali. Więc siedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko. Samochód zostawiliśmy na
strzeżonym parkingu i podeszliśmy do bramek. Byliśmy idealnie czasowo, muszę przyznać Harry idealnie to zaplanował bo w ogóle nie czekaliśmy tylko wsiedliśmy do samolotu. Było po północy, nie ukrywając chciało mi się spać dlatego parłam się o mojego chłopaka. Ten mnie objął ramieniem i ustawił tak, że zasnęłam głową na jego kolanach. Właściwie nie wiem czy można to nazwać snem bo Harold co chwile albo głaskał mnie po głowie lub po plecach a o całowaniu już nie wspominam. To było słodkie ale trochę nie ukrywając uciążliwe. Na szczęście udało mi się choć na chwile zasnąć bo inaczej chodziłabym jak trup. Tak jak mówiłam mój sen nie trwał długo bo już słyszałam słowa Hazzy. 
H: (t.i.) wstawaj!! - Przez chwile nie reagowałam ale on wie jak musi postąpić. Zaczął mnie łaskotać a doskonale wie jak tego nie lubię. Momentalnie odskoczyłam śmiejąc się. 
T: Dobra, dobra już nie śpię. - Powiedziałam dalej się śmiejąc.
 H: No to dobrze bo już jesteśmy. - Wzięłam z fotela mój tz. bagaż podręczny czyli torebkę i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Gdy już miałam przejść przez drzwi prowadzące do wyjścia z samolotu zobaczyłam piękną plażę, jesteśmy na Flo Ridzie. Popatrzyłam się zdziwionymi oczami na Hazzę, a ten tylko cichutko się zaśmiał i pokiwał głową. Objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w stronę portu lotniskowego. I zaczęły się pierwsze problemy.
 H- Gdzie są nasze walizki ?! - Krzyczał zdenerwowany.
T: Ej, Hazza uspokój się - mówiłam do niego spokojnie, wodząc ręką po jego plecach by się
uspokoił.
 H: Cicho bądź! - krzyknął na mnie, po czym odwrócił się i znów zaczął wydzierać się na ciemnowłosą kobietę, która nerwowo szukała czegoś w komputerze. A ja? Stałam zdezorientowana cała tą sytuacją. W samolocie czułe słówka, buziaki, drobne przyjemności a teraz?! Krzyknął na mnie jak do psa. Zabolało mnie to strasznie. Co nagle stało się z moim loczkiem, kochanym, słodkim? Czy to tylko pod wpływem emocji. Moje rozmyślenia przerwał dość wysoki facet. 
F: Przepraszam czy to państwa bagaż? - Spytał nas, pokazując na dwie walizki. T
: Tak to nasze - szepnęłam cicho. Hazza szybko podszedł do nich wziął jedną w jedną rękę a drugą w drugą rękę.
 H: Chodz (t.i.) idziemy do taksówki - i skierował się w stronę wyjścia a ja tuż za nim. Przez cała drogę do hotelu ani słowem nie odezwałam się do zielonookiego, za to on? Gadał jak najęty jak to będzie fajnie i w ogóle. Nawet nie zauważył mojego smutku, co zawsze zauważał, zmartwiło mnie to jeszcze bardziej. Gdy w końcu dojechaliśmy do budynku, znów się zaczęło. Szarpnął mnie za rękę, gdy wychodziliśmy z pojazdu. Krzyczał do recepcjonistki, że mamy mieć najlepszy pokój jaki jest w budynku. Po czym znowu wziął jedną torbę do jednej ręki a drugą do drugiej i podążył do naszego pokoju a ja tuż za nim. Co prawda sam pokój jest piękny z widokiem na może, to i tak po zachowaniu Hazzy mogę się tylko smucić. On rzucił torby na podłogę i opadł na łóżko, ja dalej stałam przy wejściu i myślałam o tym całym wyjeździe, czy on ma tak wyglądać? Po
chwili Harry podniósł głowę i popatrzył się na mnie, po czym wstał i podszedł do mnie. 
H: Kochanie, co się stało - zapytał a ja wpadłam w furię.
T: Ty masz czelność jeszcze pytać co się stało? Najpierw mówisz, że wyjeżdżamy jest fajnie dużo miłości, potem nagle wkurzasz się po czym nagle wszytko wraca do normy ale nie bo pan wielki Styles nagle dostaje szału i znów wszytko psuje, a na samym końcu zdziwiony pyta się co się stało! - wykrzyczałam na jednym wdechu. 
H: Ale to nie moja wina - powiedział. 
T: A czyja, może moja albo najlepiej elfów ?!
 H: Modest, kazali mi wszędzie gwiazdożyć, i nie przejmować się tobą w miejscach publicznych. 
T: Wiesz co ?! -Krzyknęłam na maxa zdenerwowana. 
H: Co? - Odpowiedział mi nabuzowany. Po mojej twarzy zaczęły lecieć łzy. 
T: Znowu Modest, ostatnio jak kazali nam się roztarć a potem znowu zejść powiedziałeś, że to ostatni raz jak oni coś nam każą robić, a teraz znów. Mam tego dosyć! Wiązać się z tobą wiedziałam, że nie będzie łatwo, ale to, że podczas naszego spólnego wyjazdu masz mnie ignorować to już mnie przerosło. Przepraszam Cię Harry. Powiedz mi jak Modest da Ci wolną rękę na twój - podkreślam ostatnie słowo - związek, lub po prostu zakończy się z nimi umowa. 
H: Ale..... 
T: Nie Harry, mam dość tego, że we własnym domu muszę chodzić zawsze ubrana na ciemny kolor w geście tego, że nie jestem płytka. Mam dość tego, że nie mogę sobie kupić batona w kiosku, bo od razu będę na pierwszych stronach gazet a najbardziej mam dość tego, że Harry..... - przerwałam na chwilkę - że zabraniają
nam mimo  tego, że jesteśmy oficjalnie parą, a właściwie to już nie, że zabraniali mam okazywać sobie miłość. 
H: Czyli to oznacza.... 
T: Tak Harry, to oznacza, że to już koniec, przykro mi. - Wzięłam swoją torbę i podeszłam do niego położyłam torbę na ziemi i objęłam jego twarz rękami - żegnaj Harry, pamiętaj koniec umowy z nimi to początek naszego związku lub po prostu wolna ręka. - Ten pokiwał głową na znak, że rozumie a ja odeszłam nie zatrzymywał mnie, bo dotarły do niego sens moich słów. Wróciłam do Londynu z powrotem zamieszkałam w mieszkaniu gdzie mieszkałam przed związkiem z Hazzą, teraz to ja już mogę tylko czekać na dalszy los wydarzeń, jak się to wszystko potoczy? Nie wiem ja, nie wie on, tego nawet nie wie ten pieprzony Modest.


Od mojego zerwania z Harry'm minęło pół roku. Nie odezwa się do mnie ani ja do niego. Ja nie mam chłopaka ani on nie ma dziewczyny.  Skąd to wiem? Po jego zachowaniu non stop jest smutny i pogrążony a tak nie zachowuje się zakochany facet. Jak zawsze weszłam na laptopa i pierwsze co wyszło mi po wejściu na tt to: " One Direction przedłużyli umowę z Modest Maget o kolejne trzy lata!" Czytają to wiedziałam, że dla związku mojego i Hazzy nie ma już ratunku. Chyba, że za trzy lata ale kto wie przecież mogą oni przedłużyć umowę. Niestety los wybrał tak i najwyraźniej nie było szansy na nasz związek, bo związek to rzecz w którą powinien ingerować człowiek który w nim jest a nie tysiąc innych osób, bo wtedy to nie związek tylko jakaś jedna wielka pomyłka.

No to mały spamik z Styles'em
Chyba nie macie mi to za złe? 
Co nie?
No to więc tak miałam mega zanik weny i chyba
dalej mam bo to ''coś'' nie jest mega 
wybitne ale postaram się by następny był lepszy :)

~Gumiżelek     

10 komentarzy:

  1. jejku , to jest świetne :* szkoda , że to się tak skończyło...male jets zajbisty :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie zapraszam Cię na stronę z SZABLONAMI bardzo dobrej jakości - http://fabrykaszablonow.blogspot.com/ :) Dołącz do obserwatorów i ciesz się z szablonów!

    OdpowiedzUsuń
  3. napisz drugą część bo fajny wstęp wyszedł !

    OdpowiedzUsuń
  4. Własnie napisz 2 część <3

    OdpowiedzUsuń
  5. dawaj część drugą, ale trochę mniej błędów ortograficnych :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ;)
    Proszę o drugą część
    Kocham <3
    Domi

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominuję Cię do The Versatile Blogger Award ;D
    Więcej informacji tutaj: http://koszmarpowraca.blogspot.com/p/nominacje.html
    Nominacja druga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Proszę o drugą część. Fajny wstęp

    OdpowiedzUsuń
  9. JA CHCĘ DRUGĄ CZĘŚĆ TEGO!!!!!!prosze;)błagam

    ale tak to piękny

    OdpowiedzUsuń