niedziela, 24 marca 2013

Niall

Doradzam smutne piosenki do czytania.

Dotknęło was kiedyś uczucie bycia nie kochanym? To trudny temat. Niektórzy z pełnym przekonaniem mówią - Tak mam poczucie tego, że jestem kochany. A inni mówią -Miłość? To coś czego ja nigdy nie doznałem i pewnie nigdy też nie doznam.  Jednym i takim głównym powodem może być wygląd. Każdy ma wady, jak w swoim wyglądzie jak i w charakterze. Każdy tą wiedzę w swojej podświadomości ma ale czy zawsze z niej korzysta? No nie zawsze. Są ludzie którzy patrzą tylko na wygląd a są tacy co tylko na charakter. Raczej większość wybiera po tym pierwszym ale są też i tacy co po tym drugim. I znalazł się taki człowiek co wybrał po tym drugim i jest teraz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Ta historia niektórych wzrusza a niektórych odrzuca. Dlaczego, zapytacie? Ja osobiście wiem ale co wy zdecydujcie? Czy was ta historia poruszy czy odrzuci. Przekonajcie się sami.

Ból przeszywający moje ciało. I ciepła ale obleśna ciecz lecąca po mojej twarzy i po rękach. I nagle ciemność. Błoga ciemność.

Wypadek którego byłam uczestniczką był straszliwy. Z resztą każdy jest straszliwy. Jestem jedną z najbardziej poturbowanych osób które go przeżyły. Cała w szafach, bandażach leżałam całymi dniami i nocami leżałam na szpitalnym łóżku przez kilka ładnych miesięcy. Właściwie dlaczego ładnym nie koszmarnych! Każdy milimetr mojej twarzy oprócz obrębu oczów był zawinięty mocno i doszczelnię białym materiałem zwanym potocznie bandażem. Pielęgniarka wezwała mnie po to by dokonała ostatniego a zarazem najważniejszego czynu jaki muszą mi zrobić bym mogła spokojnie wyjść na ulice Londynu. Usiadłam na białym fotelu i oddałam się w ręce starszej kobiety, która delikatnie ale stanowczo odwijała moją twarz z bandażu. Czułam ulgę, moja skóra nareszcie zaczęła oddychać. Gdy kobieta skoczyła odwijać moją twarz, delikatnie obmyła ją z małych zanieczyszczeń powstałym po opatrunku i podała mi lustro. Ale to co w nim zobaczyłam nie było tym co widziałam zaledwie trzy miesiące temu. I nie chodzi tu o zmęczenie lecz o blizny. A dokładnie jedną, która wiodła linię wzdłuż mojego prawego policzka. Mimowolnie została ona zakryta chodź na chwilę moimi gorzkimi łzami. Siedziałam i patrzyłam się  w moje odbicie a dokładnie na jedną łzę która jak zahipnotyzowana poleciała po lini największej rany na mojej twarzy. Jedna rana a najprawdopodobniej zadecydowała o dalszym losie na tej planecie. Wstałam, podziękowałam pielęgniarce która z obwieszoną głową w dół wyszeptała: Przykro mi.  Zabrałam moje rzeczy z sali w której przebywałam i ruszyłam wzdłuż korytarza. Szłam jak zahipnotyzowana, nagle sama nie wiem czemu zaczęłam biec. Wybiegłam z budynku, który pewnie do końca życia będzie mi przypominał o tym zdarzeniu. Pogoda doskonale opisywała mój dzisiejszy stan. Zimno, mokro, oschle, ponuro i wszystkie tego typu epitety lub po prostu słowa bliskoznaczne. Padał ulewny deszcz. A ja biegłam przez ulice, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Pewnie większość osób na moim miejscu wróciła do domu i zaszyła by się w cień i tak żyła, a ja nie. Coś mnie tknęło by pobiec do parku. I tak właśnie zrobiłam. Biegłam, ale nie zauważyłam mężczyzny idącego spokojnie w przeciwnym kierunku. W sposób czego zderzyliśmy się.  Torba którą miałam w ręce poleciała na trawnik a ja poleciałam na mężczyznę a właściwie chłopaka. Szybko wstałam, przypominając sobie co znajduję się na mojej twarzy. Otrzepałam się i pomogłam mu wstać.
- Przepraszam Cię powinnam uważać. - Mówiłam swoim zachrypniętym głosem, który spowodowany był płaczem.
 - Nic się nie stało, ja też powinienem uważać jak chodzę. - Mówił z swoim pięknym Irlandzkim akcentem. - Co Ci się stało? - Zapytał, najwyraźniej widząc moje rany na twarzy.
 - Nic - odrzekłam szybko, opuszczając swoją twarz w stronę ziemi, w sposób czego ujrzałam czubki swoich jak i butów chłopaka z, którym przed chwilą się zderzyłam.
 - Proszę powiedz - odrzekł mi, łapiąc mój podbródek i delikatnie ale i skutecznie podniósł mój podbródek tak bym nasze spojrzenia odnalazły się, i by jedno drugiemu spojrzało w oczy. Jego są nadzwyczaj pięknie, głęboki błękit jego oczu był skierowanie w moje w porównaniu do niego nic warte ślepia. - Co Ci się stało? - Zapytał a ja pod wpływem jego aksamitnego głosu ocknęłam się i oddaliłam na kilka kroków łapiąc przy tym moją torbę, która do tej pory mokła sobie spokojnie w deszczu.
 - Nic, i przepraszam Cię jeszcze raz. - Speszyłam się i odwróciłam i chciałam odejść na zawsze i zapomnieć o tym zdarzeniu ale coś mnie zatrzymało a raczej ktoś.
 - Proszę zaczekaj ! - Krzyknął, doganiając mnie i łapiąc za nadgarstek. Po wpływem jego siły odwróciłam się do niego przodem. - Błagam powiedz mi. - I znów nasze spojrzenia padły na jeden tor. Nie mogłam inaczej postąpić uległam. 

I tak dziewczyna uległa. Nie bała się go. Miał coś w sobie, coś wyjątkowego, przez co czuła się bezpiecznie. Czy to dziwne? Czy może to jest jakieś przeznaczenie, ale jeszcze nie wiadomo jakie?

Po dotarciu do jego wielkiego ale zarazem skromnego domu i osuszeniu się trochę, siedliśmy w salonie, na białej sofie. Niall, tak Niall bo tak właśnie miał na imię, przyniósł koc, którym doszczelnię mnie okrył. 
- Proszę opowiedz mi co się stało. - I zaczęłam opowiadać mu moją historię. O wypadku, o tym, że jestem z Polski z której przeprowadziłam się od razu po tym jak moi wspaniali rodzice zginęli w katastrofie lotniczej. Byli oni wspaniałymi ludźmi jak i rodzicami. Ale los chciał bym ich straciła ich. Przez ten cały czas moich opowieści Niall siedział wpatrzony we mnie i słuchał. Najnormalniej w świecie słucha każdej sylaby, każdego wyrazu, każdej literki wypowiedzianej przez moją osobę. Pod koniec mojego monologu nie tylko w moich oczach było widać przeźroczystą ciecz ale w jego także.
- Nie martw się pomogę Ci, nie zostaniesz w tym sama.

Jak chłopak obiecał tak się stało. Pomagał jej. I tak zrodziła się wielka miłość. Kocha ją taką jaka jest. Jej charakter, jej osobowość a także jej wygląd. Jest dla niego najpiękniejszą dziewczyną a właściwie kobietą na calutkim świecie. Tak jest, ale nie wszyscy potrafią to zrozumieć a tym bardziej uszanować.

- Nie Niall! Paul kazał Ci się ze mną rozstać, tracicie prze zemnie fanów! To wszystko moja wina! Daj mi odejść! - Krzyczałam na niego tylko po to by zrozumiał przekaz tych słów.
- Proszę Cię nie odchodź! Ja Cię kocham! - Też jego głos był dość głośny. 
- Wiem Niall, wiem. - Podeszłam go niego i chwyciłam jego policzki w moje dłonie. - Ale proszę daj mi odejść.
- Dobrze - powiedział smutno - ale proszę Cię o jedno. - Mówił a ja patrzyłam w jego przepiękne oczu, kótre zawsze mnie urzekły kiedyś i pewnie dalej by urzekały.
- Tak Niall?
- Oglądnij proszę nasz dzisiejszy koncert który ma być w telewizji.
- Dobrze Niall, oglądnę. - Zapewniłam a on wyszedł z domu, a ja zostałam sama.

Dziewczyna tak jak obiecała włączyła telewizor, ustawiając odpowiedni program. Była straszliwie Ciekawa dlaczego to jako ostatnia rzecz zażyczył sobie jej ukochany. Nie pozostało jej nic innego jak tylko spełnić jego prośbę.

- Proszę o uwagę! - Zabrał głos blondyn. - Wiecie o tym, że (t.i.) miała wypadek. I to nie jej wina, że stała pokrzywdzona w sposób taki a nie inny. Uszła z życiem ale została jej blizna. Jak dla was pewne okropna a jak dla mnie piękna. A z resztą nikt nie powinien oceniać innych tylko po tym jak się ubiera ani po tym jak wygląda. Liczy się w człowieku charakter. I ja tak uważam i tak się kieruję w życiu. Nie wykluczam teraz, że nie zależy mi całkowicie na wyglądzie ale na tym co ktoś ma w środku. Powiem wam jeszcze jedno. Gdyby nie ta blizna nigdy bym się nie odważył zaprosić (t.i.) do domu, a tak to jestem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Znaczy byłem bo (t.i.) nie chce już ze mną byś tylko dlatego, że Wy uważacie, że ja zasługuje na kogoś ładniejszego, a dla mnie najładniejsza jest ona i nikt tego nie zmieni. Więc (t.i.) wiem, ze to teraz oglądasz więc proszę Cie za pół godziny tam gdzie po raz pierwszy się ujrzeliśmy. A jak na razie piosenka która dedykuję mojej najukochańszej.

*klik*

Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.

 I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.

I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

 You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.

I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.

I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

  You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..

I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.

  I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things
.

Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co jej ukochany zrobił. Szybko ubrała jakąkolwiek bluzę i wybiegła z domu zamykając za sobą tylko drzwi.

Jest widzę, ze to na pewno on, A czym się zdradził? Tym, że przeskakiwał z nogi na nogę tylko on  tak robi, jak się stresuje. Przyspieszyłam tempo i już rzuciłam się w jego objęcia. 
- Przepraszam Cię byłam głupia, tak cholernie.....  - nie pozwolił mi dokończyć, bo wbił się w moje usta, nasze języki delikatnie pieściły siebie nawzajem.
- Błagam nie mów już nic, bo te małe rzeczy nie znaczą nic w porównaniu do tego jak bardzo Cię kocham i błagam Cię nie zostawia mnie już nigdy prze nigdy.
- Dobrze obiecuję. - Odrzekłam i znów poczułam smak mojego mężczyzny.

No tak i tak właśnie zakończyła się historia o tym jak to wygląd nie miał znaczenia, tylko liczyła się miłość. Chcecie wiedzieć co było dalej? No cóż zaręczyli się, potem ślub, dzieci i życie długo i szczęśliwie. Więc może coś to wam rozjaśniło, że za tym jak ocenicie człowieka po wyglądzie to pomyślicie. Mam nadzieje, że jak raz sobie odpuścicie przykrej uwagi na temat czyjegoś wyglądu po prostu pomyślicie. Może zyskacie przyjaciela? Przyjaźń? Lub miłość?

http://image.blingee.com/images19/content/output/000/000/000/7cf/810003989_1719288.gif 
Takie coś w rekompensatę, że mnie nie było a jak była 
to było to denne. Mam nadziej, że ten imagin się wam spodoba i go skomentujecie.
Kocham was /Gumiżelek

13 komentarzy:

  1. wielbię cie *.* ten imagin jest swietny! stęskniłam sie za tobą :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny, wspaniały te słowa nawet nie wyrażają jak mi się podobał ;)
    Czekam na następny :****
    Domi

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny :-* Nie do opisania zwyklymi slowami <3 Pisz dalej bo masz talent ;-)
    -Pati :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały przekaz i wogóle imagin sam w sobie piękny ! :')

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pieprze jakie super to jest!!!!!super piszesz SUPER!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Thanks foг ones marvelous posting! I really enјоyed reading іt, yοu are a great аuthor.

    I will аlwаys bookmark yоuг blog and will often comе bacκ sometime soοn.
    I ωant to encοurage that yоu continue уоur great
    wгiting, have a nicе weekend!

    My webѕite prlog.Org

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu dziewczyno niech Pan Bóg ma Cię w swej opiece.Jesteś zajebebista!!!!!!!!!!
    Poryczałam się jak głupia:(
    to było przepiękne

    JuliaxD

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny najcudowniejszy z najcudowniejszych imaginów na tym cholernym świecie poryczałam sie jak głupia!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. czytałam to przy piosence little thinks one direction i powiem ci że wzrusza, nie żebym jakoś strasznie płakała czy coś ale wzruszyło mnie to i masz całkowitą rację że nie wygląd sie liczy no ale inni myślą inaczej i prędzej czy później się na tym przejadą ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze?
    Popłakałam sie i to bardzo.
    Dzieki za taki imagin <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Popłakałam się c': Maprawde cudoowny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże przenajświętszy! Lepszego imagina nikt nigdy nie napisze! Nie ma w ogóle słów żeby to opisać. Poryczałam się, a imagin ma naprawdę głębokie przesłanie. Naprawdę żeby powstało coś takiego, trzeba być geniuszem!

    OdpowiedzUsuń