Imagin który wygrał konkurs na prośbę Anionima i samej autorki <3
Zbliżają się
święta Bożego Narodzenia. Za oknem pada biały puch, potocznie zwany śniegiem.
Dzieci rzucają się śnieżkami, dorośli uważają, żeby się nie poślizgnąć na
ulicy. Wszyscy są zabiegami, jak to zwykle bywa w Londynie. Mieszkam tu od
ponad 4 lat, poznałam swojego księcia z bajki i na te właśnie święta mam dla
mojego ukochanego niespodziankę. Razem z
Harry’m postanowiliśmy spędzić je wspólnie z naszymi rodzinami. To nawet lepiej
dla mnie, od razu wszyscy się dowiedzą, ale jak na to zareagują? Na razie
staram się o tym nie myśleć. Zobaczę co czas pokaże.
Siedzę
właśnie w kuchni z kubkiem mojej ulubionej herbatki. Muszę rozplanować sobie
ten dzień, bo będzie bardzo długi i męczący. Kiedy już wszystko rozpisałam na
kartce, zaczęłam się brać za pierwszy podpunkt na liście. Jak zdążyliście pewnie
zauważyć Harolda nie ma w domu, jest w studio. Nagrywa nową piosenkę. Cieszę
się, bo One Direction ma coraz to większą sławę, ale również oznacza to mniej
czasu dla mnie.
Przebrałam
się w wygodne dresy i zaczęłam od sypialni, w której panuje wieczny bałagan, co
dla mnie jest niedopuszczalne. Po podłodze aż walały się ubrania, więc chcąc
nie chcąc zaczęłam sprzątać. Brudne ubrania do kosza na pranie, czyste do
garderoby, łóżko zaścielone, okno umyte, poodkurzane kurze i podłoga……….. i tak
wszystkie pokoje na piętrze. Powiem wam byłam strasznie zmęczona, ale za to
pokoje lśniły. Zbliżała się godzina obiadu, więc zeszłam na dół i
zastanawiałam co ugotować. Po krótkiej
chwili zdecydowałam się na spaghetti. Z szafki wyciągnęłam makaron i potrzebne
składniki na zrobienie sosu. Po kilku minutach kluseczki (jak to mówi moja
babcia) były już miękkie. Teraz tylko sosik i gotowe.
Kiedy tak
zajadałam się już gotowym daniem, usłyszałam przekręcający się zamek w
drzwiach. A za chwilę w jadalni ujrzałam Harry’ego.
- Smacznego
kochanie – ucałował mnie w policzek.
- Dziękuję.
- Zostało
jeszcze dla mnie? – spojrzał na mnie z pytającym wzrokiem
- Pewnie –
poszłam do kuchni i nałożyłam na talerz makaron, gdy nagle poczułam gorące ręce
na biodrach.
- Harry? Co
ty robisz?
- Tylko się
do ciebie przytulam. A co nie wolno?
- Wolno
kotku wolno – uśmiechnęłam się do niego i czule pocałowałam. On to odwzajemnił
i jeszcze bardziej pogłębił. Chwycił
mnie za biodra i usadził wygodnie na blacie. Wiedziałam czego chce, ale to nie
mogło się tak skończyć. Gdy wyczułam odpowiedni moment zeskoczyłam z miejsca na
którym siedziałam i ruszyłam sprzątać dalej. Zdezorientowany Hazza stał nadal w
kuchni. Ja natomiast układałam jakieś papiery do szafki. Salon po godzinie
dołączyłam do rzeczy zrobionych, jeszcze tylko choinka i zaproszenia.
Otworzyłam drzwi pokoiku, w którym stały: choinka oraz różnego rodzaju ozdoby.
Na
ozdobieniu tego drzewka trochę mi zeszło, ale ważny jest efekt. Wyglądała
przecudnie, nawet Loczek dołączył do mnie i mi pomógł. Zaczęliśmy dzwonić do
naszych najbliższych.
~kilka dni
później, wigilia~
Jestem w opłakanym stanie. Za kilka godzin wigilia, a ja nie wiem za co mam się wziąć. Dobrze, że Harry jest przy mnie. Wspólnymi siłami zdążyliśmy przed przyjazdem naszych rodzin. Stół stał już pięknie nakryty. Jeszcze tylko
odpowiedni
strój i gotowe. Poszłam do sypialni i założyłam ubranie przygotowane wcześniej,
nałożyłam makijaż, oczy podkreśliłam eyelinerem. Mój ukochany wyglądał jak z
obrazka.
Nagle
zadzwonił dzwonek, Hazz poszedł otworzyć, a ja za nim. Kiedy tylko otworzyliśmy
drzwi, rodzice rzucili nam się na szyję. Myślałam, że mnie uduszą.
- Witajcie
moi mili – powiedziała moja mama.
- Ale się za
wami stęskniłam – dodała mama Hazzy.
- My również
– odpowiedzieliśmy.
-
Rozbierzcie się i zapraszam do stołu.
Harold
wprowadził ich do salonu. Na początku, jak już pierwsza gwiazdka zaświeciła,
podzieliliśmy się opłatkiem. Prawie wszyscy oprócz mojego chłopaka, życzyli mi
„dużo Stylesków”. Może już się domyślali? Chociaż raczej udawało mi się
zasłonić brzuch. W końcu jestem już w 2 miesiącu. Mniejsza z tym, przecież
dzisiaj się dowiedzą.
Następnie zasiedliśmy do stołu. Wszyscy chwalili
moje dania, a tak naprawdę to robiliśmy je Harry’m razem. Po zjedzonym posiłku przyszła pora na
prezenty. Zawsze kiedy przychodzi ten moment, cieszę się jak małe dziecko, bo
kto nie lubi prezentów. Oczywiście nasi rodzice też dostali prezenty. Mamy piękne,
złote bransoletki, a ojców obdarowaliśmy…. ( tylko się nie śmiejcie;) deskami
snowboardowymi, ponieważ zawsze narzekali, że mnie maja się kiedy wybrać w
góry. Teraz
będzie okazja. Ja natomiast dostałam cudowną biżuterię i małe pudełeczko.
Mojego księcia obdarowałam… karnetem na mecze piłki nożnej. Żebyście widzieli
jego minę była bezcenna.
Wszyscy byli
bardzo zadowoleni ze swoich prezentów. Razem z mamą i przyszłą teściową
siedziałam na kanapie. Mężczyźni gdzieś wyszli. Postanowiłam im powiedzieć.
- Mam Wam
coś bardzo ważnego do przekazania.
- Więc
słuchamy?
- No bo ja
no.. jestem w ciąży.
- To
gratulacje kochana. Przeczuwałam coś – zaśmiałyśmy się. Nagle do domu wparowali
Harry i ojcowie. Mój ukochany miał w jednej ręce piękny bukiet róż, a w drugiej
pudełeczka, które już dzisiaj widziałam. Uklękną przede mną i powiedział:
- [t.i.]
znamy się już 3 lata 9 miesięcy, 364 dni, 23 godziny i 52 minuty – zapomniał o
sekundach;) - jestem bardzo szczęśliwy,
że Cię poznałem te prawie 4 lata temu. Już od początku wiedziałem, że nie
będziesz tylko jakąś tam kolejną
dziewczyną. Chcę zestarzeć się u twego boku. Jesteś wybranką mojego
serca i dlatego mam jedno małe pytanko, na które mam nadzieję usłyszeć
odpowiedź, jakiej się spodziewam. Więc czy ty (t.i.) ( t.n.) zechciałabyś
zostać mają żoną, matką moich, a właściwie naszych dzieci i pójść ze mną pod
ołtarz i złożyć tam przysięgę?
- Po twoim
długim monologu, mój drogi Haroldzie, odpowiadam Ci, że…….TAK, wyjdę za ciebie
i zestarzeję się u twego boku, a co do dzieci to mam taką jedną ważną
wiadomość, która jest……..yyyyyyyy no bardzo taka….
- Jaka? - zapytał z nutką zaciekawienia i zarazem
strachu w głosie.
- Najlepiej
powiem to prosto z mostu…
- Było by
najlepiej kochanie, ale nadal nie rozumiem.
- Ja jestem
w ciąży, ej może zamówimy pizzę? – powiedziałam to tak szybko jak tylko mogłam.
- W święta
pizzę, ty to m….. Coś ty powiedziała?! Jesteś w ciąży?! Ale jak, przecież…. –
był naprawdę w szoku, ale kiedy już się ogarnął podszedł do mnie i przytulił
mnie tak mocno jak tylko mógł. – Nawet nie wiesz jak się cieszę – ucałował mnie
w policzek.
- Nareszcie
– równym chórem westchnęli nasi rodzice
- A tak w
ogóle w którym jesteś tygodniu?
- Yyyy…
Jakby wam to powiedzieć, może nie zauważyliście, ale przez ostatnie parę
miesięcy sporo przytyłam i no jestem w 6 miesiącu.
- Co?! –
wszyscy chórem.
- Tak jakoś
wyszło – szczerze nie wiedziałam jak im to powiem, ale jakoś poszło, co nie?
*KILKA
MIESIĘCY PÓŹNIEJ*
Nie
uwierzycie, ale jeszcze przed porodem, czyli dokładnie w Walentynki wyszłam za
mojego księcia z bajki, a kilka godzin po tym jak złożyłam przysięgę, zaczęłam
rodzić. Urodziłam piękną i przede wszystkim zdrową córeczkę. Nazwałam ją nie
inaczej, jak Darcy. Jest taka podobna do Hazzy. Podobno życie to nie jest
bajka, jednak moje, właśnie taką bajką jest i życzę każdemu na tej planecie,
aby znalazł sobie drugą połówkę.
Fajny imaginy
OdpowiedzUsuń"Ja jestem w ciąży, ej może zamówimy pizzę?" i ta reakcja Harry'ego hahahaha
Bezcenne <3
Usuńsuper!<3
OdpowiedzUsuńJaki słodki <3 Piękny imagim :) Hazzuś tatusiem <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńTylko tak trochę nie nwm, ale na początku pisało, że jest w 2 miesiącu, a pod koniec była już w 6, ale chyba kit z tym, ważne, że imagin był super, nie? :)
Gratuluję wygranej!!!!
http://imaginy-o-jednokierunkowych.blogspot.com/
Pogubiłam się! ;_;
OdpowiedzUsuń1. najpierw 'powiedziałam' : ,,W
końcu jestem już w 2 miesiącu. ''
a potem TEGO SAMEGO DNIA : ,, i no jestem w 6 miesiącu."
Acha??
2. Nie za fajnie się czyta gdy w tekście używa się emotikonków, np.: ' :) ' ' ;) '
;-;
Takie jest moje zdanie, nie za bardzo bodobał mi się ten imagin, sorry.
Dziękuję Ci za komentarz, postaram się nie robić więcej tych błędów. Pozdrawiam i życzę spokojnych świąt.
UsuńMoim zdaniem super!!! Ten imagin zasłużył na wygraną. Wesołych świat - DynaHope1DEW
OdpowiedzUsuńAwwwwww....... Świetne
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - storyoftheylife.blogspot.com
Jakie słodkie! Masz talent pisarski!
OdpowiedzUsuńSuper! <3
OdpowiedzUsuń"Jestem w ciąży, może zamówimy pizzę?" Hahahaha xD To było geNIALLne!
OdpowiedzUsuńWspaniały ten imagin, ale jednego nie ogarniam: najpierw pisze, że jest w 2 miesiącu, a potem, że w 6 :o Ktoś mi to może wytłumaczyć ? :x
OdpowiedzUsuńMiałam to zmienić, ale zapomniałam:(
UsuńA mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej.
Imagin fajny.
Życzę weny,
Potterowa ;*
Deski snowbordowe szczere! <3
OdpowiedzUsuńdobra przyznawac się kto ma taki talent :)
OdpowiedzUsuńWszystko spoko tylko to nie jest za bardzo logiczne . Najpierw jest w 2 miesiąct , kilka godzin później już jest w 6 . Nie wiem jak to zrobiła .
OdpowiedzUsuń"W końcu jestem w 2 miesiącu ciąży"
OdpowiedzUsuń"Przecież jedtem juz w 6 miesiącu"
Cos tu nie gra ;*
AAAAAAA! Świetny tylko tyle mogę powiedzieć. XDDD
OdpowiedzUsuń