poniedziałek, 23 grudnia 2013

Harry (konkursowy)^^



Imagin który wygrał konkurs na prośbę Anionima i samej autorki <3


Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Za oknem pada biały puch, potocznie zwany śniegiem. Dzieci rzucają się śnieżkami, dorośli uważają, żeby się nie poślizgnąć na ulicy. Wszyscy są zabiegami, jak to zwykle bywa w Londynie. Mieszkam tu od ponad 4 lat, poznałam swojego księcia z bajki i na te właśnie święta mam dla mojego ukochanego niespodziankę.  Razem z Harry’m postanowiliśmy spędzić je wspólnie z naszymi rodzinami. To nawet lepiej dla mnie, od razu wszyscy się dowiedzą, ale jak na to zareagują? Na razie staram się o tym nie myśleć. Zobaczę co czas pokaże.
Siedzę właśnie w kuchni z kubkiem mojej ulubionej herbatki. Muszę rozplanować sobie ten dzień, bo będzie bardzo długi i męczący. Kiedy już wszystko rozpisałam na kartce, zaczęłam się brać za pierwszy podpunkt na liście. Jak zdążyliście pewnie zauważyć Harolda nie ma w domu, jest w studio. Nagrywa nową piosenkę. Cieszę się, bo One Direction ma coraz to większą sławę, ale również oznacza to mniej czasu dla mnie.
Przebrałam się w wygodne dresy i zaczęłam od sypialni, w której panuje wieczny bałagan, co dla mnie jest niedopuszczalne. Po podłodze aż walały się ubrania, więc chcąc nie chcąc zaczęłam sprzątać. Brudne ubrania do kosza na pranie, czyste do garderoby, łóżko zaścielone, okno umyte, poodkurzane kurze i podłoga……….. i tak wszystkie pokoje na piętrze. Powiem wam byłam strasznie zmęczona, ale za to pokoje lśniły. Zbliżała się godzina obiadu, więc zeszłam na dół i zastanawiałam  co ugotować. Po krótkiej chwili zdecydowałam się na spaghetti. Z szafki wyciągnęłam makaron i potrzebne składniki na zrobienie sosu. Po kilku minutach kluseczki (jak to mówi moja babcia) były już miękkie. Teraz tylko sosik i gotowe.
Kiedy tak zajadałam się już gotowym daniem, usłyszałam przekręcający się zamek w drzwiach. A za chwilę w jadalni ujrzałam Harry’ego.
- Smacznego kochanie – ucałował mnie w policzek.
- Dziękuję.
- Zostało jeszcze dla mnie? – spojrzał na mnie z pytającym wzrokiem
- Pewnie – poszłam do kuchni i nałożyłam na talerz makaron, gdy nagle poczułam gorące ręce na biodrach.

- Harry? Co ty robisz?
- Tylko się do ciebie przytulam. A co nie wolno?
- Wolno kotku wolno – uśmiechnęłam się do niego i czule pocałowałam. On to odwzajemnił i jeszcze bardziej  pogłębił. Chwycił mnie za biodra i usadził wygodnie na blacie. Wiedziałam czego chce, ale to nie mogło się tak skończyć. Gdy wyczułam odpowiedni moment zeskoczyłam z miejsca na którym siedziałam i ruszyłam sprzątać dalej. Zdezorientowany Hazza stał nadal w kuchni. Ja natomiast układałam jakieś papiery do szafki. Salon po godzinie dołączyłam do rzeczy zrobionych, jeszcze tylko choinka i zaproszenia. Otworzyłam drzwi pokoiku, w którym stały: choinka oraz różnego rodzaju ozdoby.

Na ozdobieniu tego drzewka trochę mi zeszło, ale ważny jest efekt. Wyglądała przecudnie, nawet Loczek dołączył do mnie i mi pomógł. Zaczęliśmy dzwonić do naszych najbliższych.

~kilka dni później, wigilia~
 
Jestem w opłakanym stanie. Za kilka godzin wigilia, a ja nie wiem za co mam się wziąć. Dobrze, że Harry jest przy mnie. Wspólnymi siłami zdążyliśmy przed przyjazdem naszych rodzin. Stół stał już pięknie nakryty. Jeszcze tylko

odpowiedni strój i gotowe. Poszłam do sypialni i założyłam ubranie przygotowane wcześniej, nałożyłam makijaż, oczy podkreśliłam eyelinerem. Mój ukochany wyglądał jak z obrazka.
    Nagle zadzwonił dzwonek, Hazz poszedł otworzyć, a ja za nim. Kiedy tylko otworzyliśmy drzwi, rodzice rzucili nam się na szyję. Myślałam, że mnie uduszą.
- Witajcie moi mili – powiedziała moja mama.
- Ale się za wami stęskniłam – dodała mama Hazzy.
- My również – odpowiedzieliśmy.
- Rozbierzcie się i zapraszam do stołu.
Harold wprowadził ich do salonu. Na początku, jak już pierwsza gwiazdka zaświeciła, podzieliliśmy się opłatkiem. Prawie wszyscy oprócz mojego chłopaka, życzyli mi „dużo Stylesków”. Może już się domyślali? Chociaż raczej udawało mi się zasłonić brzuch. W końcu jestem już w 2 miesiącu. Mniejsza z tym, przecież dzisiaj się dowiedzą.
Następnie zasiedliśmy do stołu. Wszyscy chwalili moje dania, a tak naprawdę to robiliśmy je Harry’m razem.  Po zjedzonym posiłku przyszła pora na prezenty. Zawsze kiedy przychodzi ten moment, cieszę się jak małe dziecko, bo kto nie lubi prezentów. Oczywiście nasi rodzice też dostali prezenty. Mamy piękne, złote bransoletki, a ojców obdarowaliśmy…. ( tylko się nie śmiejcie;) deskami snowboardowymi, ponieważ zawsze narzekali, że mnie maja się kiedy wybrać w

góry. Teraz będzie okazja. Ja natomiast dostałam cudowną biżuterię i małe pudełeczko. Mojego księcia obdarowałam… karnetem na mecze piłki nożnej. Żebyście widzieli jego minę była bezcenna.
Wszyscy byli bardzo zadowoleni ze swoich prezentów. Razem z mamą i przyszłą teściową siedziałam na kanapie. Mężczyźni gdzieś wyszli. Postanowiłam im powiedzieć.
- Mam Wam coś bardzo ważnego do przekazania.
- Więc słuchamy?
- No bo ja no.. jestem w ciąży.
- To gratulacje kochana. Przeczuwałam coś – zaśmiałyśmy się. Nagle do domu wparowali Harry i ojcowie. Mój ukochany miał w jednej ręce piękny bukiet róż, a w drugiej pudełeczka, które już dzisiaj widziałam. Uklękną przede mną i powiedział:
- [t.i.] znamy się już 3 lata 9 miesięcy, 364 dni, 23 godziny i 52 minuty – zapomniał o sekundach;)  - jestem bardzo szczęśliwy, że Cię poznałem te prawie 4 lata temu. Już od początku wiedziałem, że nie będziesz tylko jakąś tam kolejną  dziewczyną. Chcę zestarzeć się u twego boku. Jesteś wybranką mojego serca i dlatego mam jedno małe pytanko, na które mam nadzieję usłyszeć odpowiedź, jakiej się spodziewam. Więc czy ty (t.i.) ( t.n.) zechciałabyś zostać mają żoną, matką moich, a właściwie naszych dzieci i pójść ze mną pod ołtarz i złożyć tam przysięgę?
- Po twoim długim monologu, mój drogi Haroldzie, odpowiadam Ci, że…….TAK, wyjdę za ciebie i zestarzeję się u twego boku, a co do dzieci to mam taką jedną ważną wiadomość, która jest……..yyyyyyyy no bardzo taka….
- Jaka?  - zapytał z nutką zaciekawienia i zarazem strachu w głosie.
- Najlepiej powiem to prosto z mostu…
- Było by najlepiej kochanie, ale nadal nie rozumiem.
- Ja jestem w ciąży, ej może zamówimy pizzę? – powiedziałam to tak szybko jak tylko mogłam.
- W święta pizzę, ty to m….. Coś ty powiedziała?! Jesteś w ciąży?! Ale jak, przecież…. – był naprawdę w szoku, ale kiedy już się ogarnął podszedł do mnie i przytulił mnie tak mocno jak tylko mógł. – Nawet nie wiesz jak się cieszę – ucałował mnie w policzek.
- Nareszcie – równym chórem westchnęli nasi rodzice
- A tak w ogóle w którym jesteś tygodniu?
- Yyyy… Jakby wam to powiedzieć, może nie zauważyliście, ale przez ostatnie parę miesięcy sporo przytyłam i no jestem w 6 miesiącu.
- Co?! – wszyscy chórem.
- Tak jakoś wyszło – szczerze nie wiedziałam jak im to powiem, ale jakoś poszło, co nie?

*KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ*

Nie uwierzycie, ale jeszcze przed porodem, czyli dokładnie w Walentynki wyszłam za mojego księcia z bajki, a kilka godzin po tym jak złożyłam przysięgę, zaczęłam rodzić. Urodziłam piękną i przede wszystkim zdrową córeczkę. Nazwałam ją nie inaczej, jak Darcy. Jest taka podobna do Hazzy. Podobno życie to nie jest bajka, jednak moje, właśnie taką bajką jest i życzę każdemu na tej planecie, aby znalazł sobie drugą połówkę.


19 komentarzy:

  1. Fajny imaginy
    "Ja jestem w ciąży, ej może zamówimy pizzę?" i ta reakcja Harry'ego hahahaha

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki słodki <3 Piękny imagim :) Hazzuś tatusiem <3 <3 <3
    Tylko tak trochę nie nwm, ale na początku pisało, że jest w 2 miesiącu, a pod koniec była już w 6, ale chyba kit z tym, ważne, że imagin był super, nie? :)
    Gratuluję wygranej!!!!

    http://imaginy-o-jednokierunkowych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pogubiłam się! ;_;
    1. najpierw 'powiedziałam' : ,,W
    końcu jestem już w 2 miesiącu. ''
    a potem TEGO SAMEGO DNIA : ,, i no jestem w 6 miesiącu."
    Acha??
    2. Nie za fajnie się czyta gdy w tekście używa się emotikonków, np.: ' :) ' ' ;) '
    ;-;
    Takie jest moje zdanie, nie za bardzo bodobał mi się ten imagin, sorry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za komentarz, postaram się nie robić więcej tych błędów. Pozdrawiam i życzę spokojnych świąt.

      Usuń
  4. Moim zdaniem super!!! Ten imagin zasłużył na wygraną. Wesołych świat - DynaHope1DEW

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwwwww....... Świetne
    Zapraszam do mnie - storyoftheylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie słodkie! Masz talent pisarski!

    OdpowiedzUsuń
  7. "Jestem w ciąży, może zamówimy pizzę?" Hahahaha xD To było geNIALLne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały ten imagin, ale jednego nie ogarniam: najpierw pisze, że jest w 2 miesiącu, a potem, że w 6 :o Ktoś mi to może wytłumaczyć ? :x

    OdpowiedzUsuń
  9. A mi się podoba :)
    Gratuluję wygranej.
    Imagin fajny.
    Życzę weny,
    Potterowa ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Deski snowbordowe szczere! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. dobra przyznawac się kto ma taki talent :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystko spoko tylko to nie jest za bardzo logiczne . Najpierw jest w 2 miesiąct , kilka godzin później już jest w 6 . Nie wiem jak to zrobiła .

    OdpowiedzUsuń
  13. "W końcu jestem w 2 miesiącu ciąży"
    "Przecież jedtem juz w 6 miesiącu"
    Cos tu nie gra ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. AAAAAAA! Świetny tylko tyle mogę powiedzieć. XDDD

    OdpowiedzUsuń