niedziela, 8 grudnia 2013

Harry^^


Święta, piękny czas spędzania czasu z rodziną i przyjaciółmi w domu, przy wieczerzy lub po prostu w domu. Lecz nie dla wszystkich. Niektórzy muszą ten czas spędzić w pracy. Na przykład lekarze, pielęgniarki, policjanci, strażacy, prezenterzy w telewizji oraz osoby które im towarzyszą. A ja na całe nieszczęście jestem taką osobą. Lekarz Internista. Młoda ledwo doświadczona lekarka. A już postawiona na tak wielkim zadaniu. Wytłumaczenie jak dla mnie jest jedno. Każdy chce być w tym czasie w domu, więc wybrali takiego niedoświadczonego zielonka jak ja. No ale cóż jak trzeba to trzeba.


Otworzyłam oczy i zobaczyłam obok siebie lezącego najważniejszego mężczyznę w moim, życiu. Podciągnęłam się na łokciach i by dostać do jego ust.
- Wesołych świąt skarbie. - Powiedziałam do uśmiechniętego Harry'ego.
- Wesołych świąt kochanie. - Odpowiedział zakładając pasmo moich włosów za ucho.
- Już się nie mogę doczekać aż pojedziemy do moich rodziców, jesteś już spakowana? - Spytał z uśmiechem. Ups....zapomniałam mu powiedzieć. Widząc jego szczery uśmiech z powodu tego wyjazdu aż mnie skręca w żołądku na wieść o tym, że będę musiała go rozczarować i powiedzieć, że idzie sam a ja będę na dyżurze w klinice.
- No wiesz Harry jest taka sprawa bo ja.....ja idę dzisiaj na dyżur do kliniki. - Powiedziałam szybko zamykając oczy by nie widzieć jego rozczarowania. - Przepraszam. - Dodałam dalej nie otwierając oczu. Gdy po chwili poczułam jak silne ramiona mnie obejmują i przyciągając do swojego ciepłego torsu.
- Nic się nie dzieje słoneczko. To twoja praca i muszę to jakoś znieść tak jak ty znosić moje wyjazdy w trasie. - Powiedział i cmoknął mnie w czoło. Ja się uśmiechnęłam i zaczęłam wstawać z łóżka i udałam się w stronę łazienki gdzie odbyłam normalne kobiece czynności. Opuściłam pomieszczenie i zaczęłam się kierować w stronę sypialni. Gdy weszłam po pomieszczenia od razu moje oczy przykuło idealnie pościelone łóżko. Mimowolnie na moje usta wpadł uśmiech. Niby taki mały gest a cieszy. Podeszłam do wielkiej szafy z której wyciągnęłam świąteczne leginsy i białą koszulę i znów wróciłam do łazienki gdzie ubrałam się umalowałam i uczesałam. Gdy wyszłam z łazienki mój nos poczułam intensywny zapach kawy. Podążyłam za zapachem który zaprowadził mnie do kuchni. Przekroczyłam próg pomieszczenia i zobaczyłam stojącego przy kuchence Harry'ego. Podeszłam do niego i objęłam w pasie.
- Jesteś na mnie bardzo zły? - Spytałam bardziej się do niego wtuliłam. Ten odwrócił się tak, że znalazłam się w jego ramionach.
- Nie nie jestem. - Powiedział i cmoknął mnie w czoło.
- Jedziesz dzisiaj do Homels Chapel, prawda? - Zapytałam dalej pozostając w jego objęciach.
- Tak i przyjadę jutro rano po Ciebie i pojedziemy razem. - Pocieszył mnie składając pocałunek na moich ustach.


-  Jak dla mnie to trzeba podać dwadzieścia mililitrów insuliny. - Poradziłam młodszemu koledze, który tak jak ja został wkopany w dyżur w święta. Uśmiechnęłam się i odeszłam do swojego gabinetu by chwilę odpocząć. Całe cztery godziny w ciągłym ruchu bez ani chwili przerwy. No cóż niektórzy potrzebują pomocy. Szłam długim korytarzem aż w końcu zatrzymałam się przed drzwiami z napisem "21". Chwyciłam klamkę i pociągnęłam w swoją stronę. I to co tam zobaczyłam całkowicie mnie zszokowało. Stoi tam Harry z prezentem w ręce a za min moje biurko zazwyczaj pokryte papierami było ślicznie przystrojone ozdobami świątecznymi.
- Wesołych świąt kochanie! - Powiedział podchodząc do mnie i składając na moich wargach namiętny pocałunek. 
- Ale jak? Co? Nie miałeś jechać do...
- Co miałem to miałem, ale jestem tutaj! Chyba, że się nie cieszysz to mogę sobie pójść. - Powiedział i zwiesił głowę w dół.
- Nie! - Krzyknęłam na co on podniósł swoją głowę i szeroko się uśmiechnął.  Złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie. 
- To dobrze bo i tak bym sobie z tond nie poszedł. - Wyszeptał i wbił się w moje usta. Pocałunek trwał by pewnie dalej ale przerwał go odgłos burczenia mojego brzucha. Oderwałam się od niego i z wstydem spuściłam wzrok. A on tylko zaśmiał się pod nosem. 
- Choć głodomorze! - Powiedział i znów się zaśmiał a na moje policzki wpłynął rumieniec. To niesamowite. Jesteśmy ze sobą mniej więcej rok a ja dalej rumienie się na niektóre jego odzywki i zachowania. Mam nadzieję,  że to wkrótce zniknie. 
- Wiesz może nie mam dwunastu potraw ale mam za to...- Powiedział otwierając dość duże pudełko. 
- Pączki? - Spytałam zdziwiona. 
- Tak a co? Przecież je uwielbiasz. - Powiedział z wyraźnie zdziwioną  miną. 
- Nie dalej je uwielbiam. 
- To proszę. - Powiedział i podał mi paczkę a ja wyciągnęłam z jeden przysmak. I usiadłam na swoim fotelu. Zamknęłam oczy i wgryzłam się w smak ciasta. Poczułam nagle te duże znajome dłonie na moich barkach. Zaczął powoli masować moje zmęczone mięśnie. Po mruknęłam z rozkoszy chwili. Gdy nagle do gabinetu weszła jedna z pielęgniarek. I chyba już miała coś powiedzieć, ale zrezygnowała. Ja szybko wstałam.
- Tak? Coś się dzieje?  - Spytałam.
- Nie, właściwie to nie. Chciałam tylko powiedzieć,  że ta pani z czwórki urodziła dziewczynkę i to zdrową. - Powiedziała z uśmiechem. 
- To ta Pani której pomagam? - Spytałam dla upewnienia.
- Tak to ona.
- To proszę jej pogratulować i powiedzieć,  że za niedługo przyjdę.  - Powiedziałam a ta w odpowiedzi tylko kiwnęła głową i wyszła. Ja znów opadłam na fotel. Harry kontynuował poprzednią czynność. Gdy usłyszałam nad głową jego głos. 
- A może my też sprawimy sobie taką małą istotę? - Wyszeptał mi do ucha na co ja się zaśmiałam.

Może jednak te Święta nie będą najgorsze?




Tak wiem, wiem, że imaginy miały się pojawiać 
co tydzień ale niestety nie dałam rady.
Przepraszam.
Ten imagin jest tak jakby na rozruszanie.
Następne będą lepsze a puki co zachęcam do

11 komentarzy:

  1. jest supeeeer <3 Mi się osobiście bardzo podobał i chętnie poczekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuper!!! :)
    Zapraszam do sb :)
    http://imaginy-o-jednokierunkowych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny imagin
    uwielbiam go ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. sliczny... Zdecydowanie poprawił mi chumor bo mam dużo problemow ostatnio i wasze imaginy pomagają mi o nich zapomniec chociaz na chwile więc..... DZIĘKUJE!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny jest ♡ ♡
    Masz wielki talent :)
    Czekam na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  6. Imagin ogólnie dobry, widzę ze masz ciekawe pomysły wiec czekam na wiecej ; ) Jedynie radze poprawić ortografie, bo jednak trochę razi to "choc" i "z tond".

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki słodki *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwwwwww jaki piękny imagin*,*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo matko prze sweetaśny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Imaginy bardzo mi się podobają tylko żeby nie te błędy np. choć zamiast chodź ... ;p

    OdpowiedzUsuń