wtorek, 21 sierpnia 2012

Harry

Na dzisiejszy początek Harry bo dawno go nie było ale plissss o komentarze. Jeden komętaż 1% lepszy dzień. A i będę pisała imaginy w pierwszej osobie bo stwierdziłam, że lepiej się je wtedy czyta.
A i ten imagin idzie na konkurs więc oceńcie go proszę.

Kiedyś byłam narzeczoną sławnego Harry'ego Styles'a. Tylko popełniliście mały błąd i zaszłaś w ciąże. Było to jak dla mnie zdecydowanie za wcześnie dlatego postanowiłam odsunąć się w cień. Wróciłam do Polski i tam urodziłam. Gdy mała miała cztery lata ponownie zamieszałam w Londynie. Obecnie Darcy ma 13 lat ja nie mam męża ani chłopaka bo nikt nie chce opiekować się cudzym dzieckiem. No trudno taka jest cena zapominana o prezerwatywach. Pewnego dnia twoja córka powiedziała, że rodzice jej chłopaka bardzo chcą Cię poznać i zaprosili na kolacje. Nie chcąc robić przykrości córce zgodziłam się. Specjalnie zwolniłam się wcześniej z pracy i razem z małą no już nie taką małą udałyście się do domu jej chłopaka Nathan'a. Dowiedziałam się, że na kolacji ma się pojawić jakiś kolega rodziny. Podeszłyście do dużej Vili a Darcy zadzwoniła dzwonkiem do drzwi a jego dźwięk uniósł się po całym domu. Po chwili w drzwiach stanęła Danielle???
Dan: (T.I.)??? - Daniell rzuciła mi się na szyje a ja odwzajemniłaś uścisk.
D: To wy się znacie???- Zapytała lekko zmieszana  Darcy.
Dan: Tak. Twoja mama była kiedyś.....
T: Najlepszą przyjaciółką jej i jej przyjaciół.- Popatrzyłaś złowrogo na Dan. W tym momencie przyszedł Nathan. Który pocałował się z Darcy. Razem z Dan zrobiłyśmy ''ooooo jak słodko''.
Weszliście do domu kierowaliście się do salonu po drodze przywitał Liam był tak samo zdziwiony jak ja. Wchodząc do salonu zobaczyłam siedzącego na niej Harry'ego. Który od razu się uśmiechnął i wstał.
H: (t.i.)??? Czy to ty??? - Mi od razu łzy popłynęły do oczu widok twojego byłego narzeczonego z którym mam dziecko.
T: Tak. - Powiedziałaś niepewnie. Harry zbliżył się i przytulił.
H: Co ty tu robisz? Zaraz zaraz ty jesteś mamą Darcy. Jeśli tak to kto jest ojcem??? - Zapytał stając przed mną. Ja już nie wytrzymałam rozpłakałam się i wybiegłam z domu. Słyszałam tylko wołanie swojego imienia przez Hazzę. Pobiegłam do waszego ulubionego miejsca nad mały staw w parku. Było ok 18 a o dziwo nikogo tam nie było. Z tym miejscem wiązało się dużo wspomnień.
Byłam  umówiona na 20 z moim chłopakiem. Ubrałam się bardzo ładnie niebieska sukienka sięgająca do kolan złote szpilki i mała torebka koloru tego samego co buty. Swoje długie ciemno blond włosy rozpuściłam  wpinając w nie złote wsuwki. Lekki makijaż i byłam gotowa. Punktualnie jak zawsze usłyszałam pukanie do drzwi. Ostatnie spojrzenie w lustro i otworzyłam. W nich stał ubrany w piękny garnitur mój zielonooki chłopak. Którego tak kochałam nad życie. Pocałowaliśmy się i udaliśmy się do samochodu. Przed wejściem mój najukochańszy zawiązał mi oczy i lekko jak bym miała się rozsypać pocałował w policzek. Jechaliśmy jakieś piętnaście minut rozmawiając. W końcu dojechaliśmy. Harry jako gentlemen otworzył mi drzwi i pomógł wysiądź jako, że miałam opaskę nic nie widziałam. Przeszliśmy kawałek a potem odwiązano mi oczy i ujrzałam przepięknie ustrojony stolik nad ''naszym'' stawem. W koło małe lampiony, świeczki i po ro zsypane płatki róż. Wszystko razem wyglądało prze pięknie. Nie można było się napatrzeć tego widoku. Odwróciłam się by podziękować Harry'emu za wszystko gdy ten klęknął i wyciągnął z marynarki małe czerwone pudełeczko. W którym znajdował się przepiękny pierścionek z białego złota wysadzany małymi djamęcikami.
H: Czy ty (t.i.) (t.n.) uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną. - Nie mogłam z siebie wydusić żadnego słowa było mnie stać na jedno ciche krótkie  ''TAK''
Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Odwróciłam głowę w stronę osoby cała zapłakana z rozmazanym tuszem podkrążonymi już oczami od płaczu. Osobą okazał się nikt inny jak Harry.
H: Kochanie proszę nie płacz. - Usiadł obok mnie i objął ramieniem.- Czemu mi nie powiedziałaś, że mam córkę??? Pokochał bym ją tak mocno jak Ciebie.
T: Ale nie chciałam niszczyć kariery.
H: Ale byś nie zniszczyła. Sama widzisz, że Li i Dan mają syna w wieku Darcy.
T: Nie wiedziałam. Stwierdziłam, że to za wcześnie.
H: Proszę wróć do mnie razem z Darcy będziemy szczęśliwi pobierzemy się i razem się nią zaopiekujemy.
T: Nie wiem już sama, Darcy bardzo chce mieć tatę.
H: I będzie miała jeśli dasz mi, nam szanse.
T: Dobrze.- Pocałowaliśmy się i nagle podczas waszego pocałunku zaczął padać deszcz. My tylko uśmiechnęliśmy się podczas bardzo namiętnego a zarazem zachłannego pocałunku.
H: Tęskniłem za tobą.
T: Ja za tobą też.
Wróciliście do domu gdzie znajdowała się wasza córka opowiedzieliście jej całą historie. Młoda bardzo się ucieszyła, że ma tatę a nie jak to jej opowiadałam zmarł w wypadku w drodze do szpitala. Po raz kolejny Haziątko mi się oświadczył i wzięliśmy ślub trzy miesiące później. A ja po raz kolejny zaszłam w ciążę tym razem jest to synek.



8 komentarzy: