Minął już miesiąc od "zerwania" Louis'a u Eleanor. Ta dwójka nigdy nie darzyła się większym uczuciem niż przyjaźń. Co ja?! Lou jej wręcz nie znosił a ta owszem czuła do niego coś. Pociąg do pieniędzy! Jak to mówią tyle szmat na świecie a podłogi dalej brudne. Dzisiaj są Walentynki i coś czuje, że będą one najlepsze w moim życiu. Dlaczego? Ponieważ oficjalnie Larry się ujawni. Mamy z moją rybką, jesteś kocham go tak nazywać w ogóle kocham go całego. A wracając do tematu mamy z Louis'em wspaniały pomysł by świat dowiedział się o tym, że Larry Stylinson istnieje.
Jesteśmy w kinie bo to właśnie tu ma odbyć się ta wspaniała rzecz, która odmieni nasze życie. Siedzieliśmy już na swoich miejscach.
- Gotowy na koniec seansu? - Usłyszałem za moim uchem głos Louis'a.
- Zawsze - odpowiedziałem, ściskając jego rękę. Napisy na ekranie. To ten wsze obecny moment. Złapałem rękę Louis'a i zbiegliśmy na sam dół sali, przed sam ekran. Stanęliśmy i zaczęliśmy się namiętnie całować. Słyszałem na sali różne opinie. Krzyki typu : "Co?!" "Oj, jak słodko" "Wreszcie się ujawnili". Szczerze ucieszyło mnie to bardzo, ponieważ ludzie powinni być świadomi tego, że tak było i będzie. Oderwaliśmy się od siebie i uciekliśmy. Biegaliśmy trzymając się za ręce przez zatłoczone uliczki Londynu. Aż dotarliśmy do zupełnie zapomnianej części Londynu. Prawie w ogóle ludzie tak nie przechodzili. Weszliśmy do parku, równie zapomnianego jak reszta dzielnicy. Zmęczeni biegiem siedliśmy na ławce.
- Wiesz myślę, że to odpowiedni moment - powiedział Louis.
- Na co? - Spytałem zdezorientowany. Patrzyłem się cały czas na chłopaka i jego ruchy. Wstał i wyciągnął coś z kieszeni. Nie widziałem co to ponieważ trzymał to w zamkniętej dłoni.
- Wiesz Harry jesteśmy już ze sobą prawie trzy lata. Więc chciałbym Cię zapytać - klęknął przede mną. - Czy chcesz być ze mną na zawsze? Sam nie wiem czy są to oświadczyny czy nie ale to w tym momencie nie ważne liczy się czy ty chcesz tego samego co ja?
- Tak Louis, chce - powiedziałem z małą gulą w gardle, ponieważ zatkało mnie, ale i tak rzuciłem się na mojego narzeczonego z pocałunkiem.
- A bym zapomniał - powiedział Louis otwierając swoją dłoń w której był naszyjnik z srebrną przywieszką "Larry Forever" Zapiął mi go na szyi i zapytał:
- Larry Forever?
- Larry Forever - potwierdziłem jego słowa i znów zatopiłem się w jego ustach.
- Harry! - Usłyszałem wołanie mojej osoby, przez mojego narzeczonego. Zostawiłem przygotowywanie kolacji i podążyłem za głosem, który doprowadził mnie do salonu.
- Tak? - Zapytałem podchodząc do niego.
- Zobacz! - Powiedział pokazując na ekran jego laptopa. Siadłem mu na kolanach i zacząłem czytać.
- "Harry Styles + Louis Tomlinson = Larry Stylinson. Chłopcy oficjalnie są już parą. Ujawnili się wczoraj w kinie" - I na dole było zdjęcie całujących się nas w kinie.
- No czyli już jesteśmy oficjalnie parą - powiedział Louis z ulgą w głosie. - Wszystkie nasze problemy minęły, wszyscy o wszystkim wiedzą.
- No nie do końca - zaprzeczyłem - Nie wiedzą, że jesteśmy zaręczeni. - Powiedziałem czekając na reakcje Lou
. - Kurde no! - Krzyknął Louis - Czy ten świat musi być zacofany w tym co robimy?! - Mówił dalej z podniesionym głosem ale było w nim słuchać nie gniew tylko rozbawienie. - No ale wiesz nie muszą wiedzieć wszystkiego co robimy. - Powiedziałem z chodzą co raz niżej z pocałunkami....
Uwaga! Uwaga!
Liczyłam dzisiaj i wyszło mi, że
to jest nasz 111 imagin na tym blogu!!
WOW
mam nadzieje, że te opowiadania, imaginy i
imaginy z gifami czy krótkie przypadły
wam do gustu. / Gumiżelek