sobota, 16 lutego 2013

Pregnancy cz 5

 Dla największego Zgreda w Polsce!!! (Iza)

Ja tak z nudów zaczęłam bawić się telefonem gdy nagle zadzwonił Liam. Chciałam odrzucić połączenie ale ja jestem taką ciapą, że przycisnęłam zieloną słuchawkę.
L:Kochanie! - Krzyknął tak bym usłyszała ale ja tylko syknęłam z bólu ponieważ jego krzyk był bardzo głośny. - Na reszcie odebrałaś! Proszę powiedz mi co ja takiego zrobiłem, że mnie zostawiłaś? - Mówił dość szybko ale nie na tyle bym go nie zrozumiała. W jego głosie było wyraźnie słychać troskę, zdenerwowanie i zaciekawienie.
J: Nic, po prostu nie chce Ci psuć kariery -mówiłam cichym załamującym się głosem.
Li: Jeśli nic to dlaczego mnie zostawiłaś? Dlaczego miała byś mi psuć karierę? - Zapytał zdziwiony.
J: Nie ważne - rozłączyłam się i zaczęłam płakać. Wstałam szybko ubrałam jakąś bluzę i weszłam do kuchni.
J: Idę na spacer - rzuciłam chwytając jakieś jabłko.
E: ej, kochanie co się stało? - Zapytała najwyraźniej widząc moje oczy pełne łez.
J: Rozmawiałam z Liam'em - powiedziałam smutno.
M: To świetnie i co? - Zpytała mama z nadzieją.
J: Nic, mamo. Pytał się czemu go zostawiłam.
E: A ty co mu odpowiedziałaś? 
J: Rozłączyłam się - odpowiedziałam i rozpłakałam się w ramię przyjaciółki.
M: Słońce nie płacz - pocieszała mnie mama głaszcząc po plecach, co zawsze mnie uspokajało i w tej sytuacji. Widząc to Eleanor, że się uspokoiłam zapytała:
E: Dalej chcesz iść na ten spacer?
J: Wiesz nie, wolę poleżeć sobie przed telewizorem na kanapie. - Powiedziałam a na moje słowa Eleanor razem z moją mamą wybuchły w śmiech. No cóż zawsze był ze mnie mega leń.
I tak minął mi cały dzień na leżeniu na kanapie. W końcu jak była późna godzina umyłam się i położyłam spać.

"oczami Liam'a"
 Wstałem rano i od razu przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Jeśli (t.i.) gdzieś wyjechała z Eleanor to tylko do Polski a dokładnie do Krakowa. Przecież gdzie (t.i.) mogła by wyjechać bez uprzedzenia niż do swojego rodzinnego kraju? Z resztą to wszystko można sprawdzić. Siadłem do komputera i zacząłem sprawdzać. Wszedłem na stronę mojego operatora, wpisałem mój numer telefonu chasło do konta i się zalogowałem. 
O jest! - ucieszyłem się widząc zakładkę raporty. Ostatnie połączenie jest numer (t.i.). Znałem cały na pamięć, nie wydaje mi się to jakoś straszliwie dziwne ponieważ jak by mi się wyładował telefon i musiałbym zadzwonić do niej z na przykład butki telefonicznej? To znam numer i dzwonie a nie bawić się w szukanie karteczki z jej numerem. Tak jej numer, godzina, miejsce z którego wykonano połączanie, i miejsce z którego odebrano to była Polska. Ucieszyłem się gdyż moje przypuszczenia okazały się trafne. Jeśli Polska to tylko Kraków gdyż właśnie tak się urodziła i tam ma rodzinę i rodzinny dom. Zamówiłem sobie bilet do Polaki był o 9. Popatrzyłem się na zegarek 7:40. Akurat! Szybko się spakowałem i wykonałem jeszcze dwa telefony.
P: Hallo?
J: Hej Paul, wiesz lecę do Polski. O 9 mam lot i nie wiem kiedy wrócę, więc nie będzie mnie na próbach. - Powiedziałem szybko i już miałem się rozłączać ale usłyszałem jeszcze nawołujący mnie głos w słuchawce.
P: Liam! Liam!
J: Tak?
P: Jak to do Polski?! Po co?! - Zapytał zdziwiony.
J: Po miłość, Paul. Po miłość! - Krzyknąłem radośnie i się rozłączyłem. I tym razem wykonałem telefon do Louis'a.
J: Hej, wiesz już wiem gdzie są dziewczyny i lecę do nich znaczy głównie do (t.i.).
Lo: Super, A skąd się dowiedziałeś gdzie są?- Zapytał zaciekawiony.
J: Ma się te sposoby. 
Lo: Dobra i tak to kiedyś z Ciebie wyciągnę.
J: Dobra ja już kończę - już się miałem rozłączyć kiedy przyszła mi do głowy pewna myśl. - Jak Eleanor ucieknie od takiego debila jak ty to też Ci nie powiem gdzie jest.
Lo: Ale..
J: Ale.....cześć - rozłączyłem się.
 "Oczami Eleanor"
Właśnie myłam zęby gdy poczułam wibracje w kieszeni. Zawsze wszędzie brałam telefon tak na wszelki wypadek. Popatrzyłam się na wyświetlacz telefonu "Marchewka" 
Czego ty chcesz? - pomyślałam, wypluwając pianę z buzi do umywalki.
J: Hallo? - Powiedziałam po nienacięciu zielonej słuchawki.
L: Hej kochanie! Mam dla Ciebie wiadomość - usłyszałam w telefonie wesoły głos mojego chłopaka.
J: Jaką? - Zapytałam z zaciekawieniem.
L: Liam dowiedział się gdzie jesteście i powiedział, że leci do was znaczy jak to on powiedział "głównie do (t.i.)".
J: To świetnie może porozmawiają ze sobą i wszystko sobie wytłumaczą - powiedziałam z nadzieją w głosie.
L: Uwierz mi ja mam wielką nadzieje, że tak się stanie, bo już nie mogę się doczekać jak przytulę mojego misia
J: Ja też Cię kocham - odpowiedziałam na przesłodzoną wypowiedz mojego chłopaka.


 No to jest kolena cześć myślę, że będą jeszcze dwie ale 
to się jeszcze zobaczy a jak na razie komentujcie!!!
Kocham / Gumiżelek


 Mam do was prośbę możecie oglądnąć skomentować lajkąć subskrybować lub coś jest to mój kanał na YT i dopiero zaczynam będą tam dodawane rzeczy o One Direction i Little Mix
http://www.youtube.com/watch?v=jyC-iLZzBV8

3 komentarze:

  1. Emocje. swietny imagin. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Normalnie tego nie da się opisać słowami ,...jaki ten blog jest świetny. Czekam dalszą część :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny. Trzyma w napieciu. Czekam na next :3
    Larreh

    OdpowiedzUsuń