niedziela, 17 lutego 2013

Pregnancy cz 6


Tym razem dla największego wieśniaka na świecie! (Miriam)

"twoimi oczami"

Obudziły mnie krzyki moich rodziców, Eleanor i..... Liam'a. Czy to możliwe, że to on? Szybo zerwałam się z łóżka i szybko zbiegłam po schodach na dół, z nadzieją, że to naprawdę słyszę jego głos.

"oczami Liam'a "

Wreszcie znalazłem ten dom, dokładnie ten jej dom. Grzecznie zapukałem i czekałem na dalsze losy. Otworzyła mi jej mama. Jej mina nieznacznie mówiła sama za siebie była zdziwiona co ja tu robię?

M: Liam co ty tu....? - Nie dokończyła bo po schodach zeszła Elka która powiedziała radośnie moje imię.

"oczami Juli "

Zeszłam na dół bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Miałam wielka nadzieje ze to Liam, by mogli sobie wszystko wytłumaczyć. A właściwie to (t.i.) powinna wszystko wytłumaczy bo to jej wina.

J: Liam! - powiedziałam gdy zobaczyłam to chciałam zobaczyć. Po chwili przyszedł do nas bart i ojciec (t.i.).

"Twoimi oczami"

Zeszłam na dół i zobaczyłam jak mój tata wypycha Liam'a z domu ale ten się bronił. Widziałam, ze on za wszelką cenę chce zostać w domu, a pomagały mu w tym moja mama i Eleanor. O moim bracie nawet lepiej nie wspominać stał jak ten dziad i się na wszystko gapił. Powoli schodziłam coraz niżej po schodach aż stanęłam na przedostatnim schodkiem i bardziej przypatrzyłam się Liam'owi. Szarpał się z moim tatą. Miał łzy w oczach, właściwie nie w oczach tylko na policzkach. Łzy leciały mu po całej twarzy. Ale nie wiem czy to dlatego, że mój tata szarpiący się z nim jest tak silny i go to po prostu boli czy aż tak z mną tęsknił. Nagle wszyscy stanęli w miejscu i popatrzyli się na mnie a ja na Liam'a, a on na mój brzuch. Brzuch który pod wpływem ciąży był już trochę widoczny ale nie tak bardzo by rozpoznać, że jestem w ciąży nawet jeśli był to drugi miesiąc.

L: Proszę (t.i.) porozmawiajmy, bez ciebie się z tond nie ruszę - przewał ciszę.

Ta: To jeszcze zobaczymy - powiedział opryskliwie.

J: Tato - popatrzyłam się na niego z zabójczą miną. - A teraz możecie nas zostawić sami proszę. - Powiedziałam i wszyscy poszli na piętro domu.

L: Proszę wytłumacz mi co ja takiego zrobiłem, że odeszłaś - mówił przez płacz.

J: Nie jestem gotowa by Ci o tym powiedzieć, jak będę gotowa to zadzwonię dobrze? - Zapytałam przez płacząc z nadzieją, że zgodzi się na moją prośbę.


L: Dobrze będę czekał tu w Krakowie nie ważne ile będzie to trwało, nie ważne trasy, zdjęcia, próby, dla mnie liczysz się tylko ty Kocham Cię i zawsze będę, jesteś sensem mojego życia proszę pamiętaj o tym do końca życia - mówił i leciały mu po policzka łzy. Nie tylko po jego ale też po moich. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.

J: Dobrze będę o tym pamiętała ja też Cię kocham - mówiłam to już w drzwiach. Gdy skończyłam moją wypowiedz zamknęłam je i pobiegłam z płaczem do swojego pokoju. Nie chce z nikim rozmawiać, chce zostać sama i przemyśleć to wszystko jeszcze dokładnie./Gumiżelek
Taki krótki bo jakoś
nie miałam weny na poprwiania.
Więc tak dzisiaj Ed ma urodziny
więc życze mu wszystkiego naj!
 
A wiecie co jeszcze? Tak gdzieś
rok temu zaczęła się moja
przygoda z 1D ojej nie mogę
w to uwieżyć! Pamiętam
ten dzień w którym po raz
pierwszy usłyszałam WMYB dobra
nie piszę już więcej bo się rozpłaczę.
Więc tak jeśli będzie duuużo komentarzy
to dodam długą część i jak najszybciej
a jeśli będzie mało to będzie krótka
i nie wiem kiedy /Gumiżelek

12 komentarzy: