niedziela, 9 września 2012

Imagin o Zayn'e (2)

Sorry, że nic nie dodawałam ale szkoła a później brak czasu no po prostu sajgon. Jak pewnie wiecie pierwszy tydzień najgorszy. Ale już wszystko prawie pogodziłam i będę miała czas na imaginy. Tylko proszę komutujcie!!! Postaram się dzisiaj nie postaram na pewno dodam kolejną część.

Obudziłaś się następnego dnia. Przy łóżku siedział Zayn z małą na rękach.
Z: Dzień dobry. - Przywitał Cię soczystym buziakiem w usta.
T: Dzień dobry. Jak się miewają moje skarby??- Zapytałaś biorąc małą na ręce.
Z: Ja świetnie ale mała trochę gorzej. - Powiedział trochę smutny. Twoje oczy momętalnie się przeszkliły. - Alice coś źle w badaniach i trzeba je powtórzyć. Nie chcieli mi nic powiedzieć bo sami do końca nie wiedzą co jej jest. - Powiedział też prawie płacząc. Mocno przytuliłaś waszą malutką do siebie dając jej całusa w główkę. Po chwili do sali weszła lekarka.
L: Przyszłam po Alice Malik muszę ją wiś na badania profilaktyczne dla noworodków.
T: A co poszło nie tak w poprzednich badaniach?? - Zapytałaś chodź tak naprawdę nie chciałaś usłyszeć najgorszego. Ale jako mama musisz wiedzieć co najprawdopodobniej dolega twojemu dziecku.
L: Serce.
Z: Co?!?!?!
L: Serce waszej córki nie pracuje tak jak powinno.
T: Czyli???
L: Może nie przeżyć jutra dlatego trzeba ją zbadać. - Mocno przytuliłaś Alice przed oddaniem jej lekarce. Wstałaś wtuliłaś się w Zayna który tak jak ty płakał.
Z: Będzie dobrze musi.
T: Musi.- Powiedziałaś krótko przez łzy. Razem postanililiśce pójść pod pokój w którym aktualnie znajduje się wasza córeczka. Cały czas byłaś wtulona w męża. Po długich i męczących piędziesięciu minutach. Z gabinetu wyszedł lekarz. Od razu razem z ukochanym podbiegliście do niego.
Z: I co z nią!?!?Co z naszą córeczką?!?!
L: Wszystko w pożąku po prostu poprzednie badania się  pomyliły ale ona zarówno i matka dziecka muszą zostać jeszcze tydzień na obserwacje.
T: Boże jakie szczęście. - Odetchnęłaś z ulgą. Ta wiadomość była jedną z najszczęśliwszych jakich usłyszałaś do tej pory. Zayn też wyglądał na szczęśliwego. Wasza radość była nie do opisania w sumie co się dziwić wasz maluteńki owoc miłości jednak jest zdrowy. Chyba każdy rodzic na waszym miejscu by się cieszył.
Z: Możemy ją zobaczyć??
L: Proszę wrócić do sali matki dziecka a zaraz pielęgniarka przyniesie dziecka.
T: Dobrze i dziękujemy. - Zayn objął Cię ramieniem i już szczęśliwi wróciliście do twojej sali.
Z: Połóż się. Ja zaraz przyjdę pójdę do sklepu po jakieś owoce, sok, bułki i jeszcze coś.
T: Coś?? - Zapytałaś podejrzliwie z uśmiechem na ustach.
Z: Tak coś. - Uśmiechnął się podszedł do łóżka i pocałował. I wyszedł ale nie na długo zostałaś sama bo przyszli chłopcy z dziewczynami.
Wszyscy: Hej
T: Hej
D: Jak u Ciebie i u Alice.
T: Widzę, że mój kochany mąż obdzwonił do wszystkich i już wszystko wiedzie.
H: Mówiąc delikatnie tak trochę.
Lo: Harry nie owijaj w bawełnę (t.i.) tak dzwonił do wszystkich i gadał, gadał i gadał. - W tym momencie szturchnęła go Elka.
E: Nie słuchaj go.
N: Ale to prawda gadał więcej niż ja.
Li: Dobra koniec!! - Zarządził Dedy. - No opowiadaj co u Ciebie i u małej.
T: U mnie wszystko w porządku ale u małej nie było na początku tak kolorowo.
E: O jesteś a co się działo?? - Opowiedziałaś im całą historie. Oni uważnie słuchali i nikt nie przerywał.
H: To dobrze, że już  wszystko ok. A mamy do Ciebie jeszcze jedno pytanie......




    Mam nadzieje, że pojawi się komentarz!!!

3 komentarze:

  1. Dodaj szybko kolejną część! To jest niesamowite pisz więcej taki imaginów (wiesz, że mają rodziny itp xD) o Zayn'ie i wgl o wszystkich :)
    Masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super piszesz !:) Dodaj szybko kolejną część xoxox

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuper *.* Szybko dalej!
    Zapraszam do mnie: http://harry-zayn-niall-liam-louis-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń