czwartek, 13 września 2012

Imagin o Zaynie (5)

Miałam dzisiaj dodać dwie części ale nie dodam bo była na urodzinach u koleżanki która urodziła się tego samego dnia co Niall. Jutro dodam ostatnią część. A następnym imaginem będzie z Niall'em taki urodzinowy.


Rano obudziły Cię promienie słoneczne które wdzierały się do sali szpitalnej przez okno które z powodu strasznego zmęczenia wczoraj nie zasłoniłaś.  Powoli wstałaś i pognałaś do łazięki zrobić poranną toaletę. Podczas jej robienia usłyszałaś, że ktoś wszedł do sali. "Zayn" pomyślałaś i konntynułowałaś robienie warkocza. Wyszłaś z łazięki i zobaczyłaś smutnego Zayn'a. Od razu do niego podeszłaś i przytuliłaś.
T: Kochanie co się stało?
Z: Nie wiem. Poszłem do sali gdzie jest Alice i chciałem ją tu przynieś ale pielęgniarka powiedziała żebym przyszedł tu i poczekał bo ona zaraz przyjdzie.
T: Oj, no pewnie poszli ją umyć a za raz przyniosą ją nam bo trzeba ją nakarmić.
Z: Pewnie masz racje. - pocałował Cię. Po pocałunku przyszła do sali pielęgniarka.
P: Państwo Malik?
Z: Tak a o co chodzi?
P: Lekaż prosi państwa do gabinetu. - Wy popatrzyliście na siebie a potem udaliście się do gabinetu lekaża bałaś się strasznie a jeszcze te wczorajsze złe przeczucia. Myślałaś, że za raz zemdlejesz a jako że nie jadłaś śniadania twój stan się pogorszył. Ale twój mąż swoimi mocnymi ramionami objął Cię mocno i ślijcie dalej. I za to go też kochasz, że stanowi dla Ciebie podporę a ty dla niego. Gdy już podeszliście pod pokój nr 44 Zayn zapukał. Po chwili usłyszeliście męski głos "Proszę". Niepewnie weszliście do środka. I ujrzeliście faceta ok 50 siedzącego na fotelu grzebiądzego w jakiś papierach.
L: O przyszli już państwo. - Po wypowiedzieniu tego zdania od razu posmutniał. - Proszę usiąść. - Posłusznie usiedliście na krzesłach na przeciwko biurka przy którym siedział lekaż.
Z: Co się stało??
L: Mam dla państwa złą wiadomość.
T: Co się stało?? - Zapytałaś szybko. Denerwowałaś się, że coś z tobą lub co gorsza z Alice.
L: Chodzi o państwa córkę. - Czułaś jak łzy zbierają się w twoich oczach.
Z: Niech pan mówi!! - Zayn zdenerwował się jak nigdy.
L: Chodzi o to, że u państwa córki były przypuszczenia o choroby serca. I niestety te przypuszczenia się potwierdziły. Nie zdążyliśmy nic zrobić. - Już nie wytrzymałaś i twoje łzy spłynęły po twojej twarzy. Popatrzyłaś na Zayn'a on też płakał.
Z: Czy ona... - Nie dokończył ty sama też byś nie mogła tego wymówić.
L: Niestety, przykro mi. - To była najgorsza wiadomość jaką usłyszałaś w swoim życiu. Myśląc, że już nigdy nie przytulisz, pocałujesz swojej pierwszej córki cię przytłaczała. Nie zobaczysz jak dorasta, jak przeżywa pierwszy dzień w przedszkolu, szkole na studiach. Twoje emocje były nie od opisania. Nie wiedziałaś co zrobić. Wybiegłaś z gabinetu zostawiając zapłakanego tak samo jak ty Zayn'a oraz smutnego lekaża. Wybiegłaś i szybko udałaś się do swojej sali. Podeszłaś do okna na którym jeszcze parę godzin temu siedziałaś i podziwiałaś jaki ten świat jest piękny. A teraz siedzisz tu calusieńka zapłakana, rozszczęsiona na tym samym parapecie i żałujesz dlaczego to nie ty teraz jesteś w innym świecie tylko mała bezbronna osóbka. Która tego świata tak dokładnie jak ty. Popatrzyłaś za okno w którym o tej porze w parku  siedziały mamy i tatusiowie z swoimi skarbami. Ten widok szczęśliwych ludzi kompletnie dobił twój obecny stan psychiczny. Jeszcze raz popatrzyłaś na widok za oknach i nagle....


 Wszystkiego najlepszego Niall!!! Kocham Go i  was moi kochani czytelnicy! :*

3 komentarze:

  1. Super czekam na 6 no tak B-D niall james Horan zycze
    Mu szczescia i zeby dlugi zyl i zeby ze mma
    Sie ozenil ---> to ostanie tak powiedzialam :)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajefajnye imaginy masz do tego głowe wymysl cos jeszcze bo to mi sie bardzo podobalo teraz cos ze szczesliwym zakonczeniem :)

    OdpowiedzUsuń