wtorek, 18 września 2012

Niall

Więc tak w poprzednim imaginie źle napisałam nie wyjechałam na tydzień tylko na weekend. Jestem chora więc na pewno przynajmniej raz dziennie pojawią się imaginy. A teraz obiecany urodzinowy z Niallem


Za dwa dni są urodziny twojego ukochanego. Ale niestety Niall jest w trasie po Europie. Długo myślałaś nad tym co takiego dla niego wymyślić. Aż w końcu obmyśliłaś plan idealny. Który polegał na tym, że obudzi się w dzień swoich urodzin a obok będziesz czekała ty z przepysznym śniadaniem, prezentem oraz życzeniami. Żeby plan wypalił zadzwoniłaś do Hazzy by opowiedzieć mu o swoim planie. Odebrał Cię z lotniska. Od razu się zgodził. Powiedział też, że zaplanowali specjalnie dla niego urodzinową imprezkę pod koniec dnia. Podziękowałaś mu i się rozłączyłaś. Wspaniale!! - Pomyślałaś. No i cały dzień zaplanowany już był w twojej główce. Został tylko prezent urodzinowy. Ubrałaś się i szybko pognałaś do centrum handlowego. Chodziłaś już równą godzinę i dalej w twojej dłoni nie znajdowała się ani jedna reklamówka lub torba z prezentem urodzinowym. Byłaś już zmęczona więc postanowiłaś wstąpić do Maca po szejka(sorki nie wiem jak się piszę ale na pewno wiecie o co mi chodzi). Po otrzymani zamówienia usiadłaś przy jednym z stolików. Popatrzyłaś i to co tam zobaczyłaś poddało Ci świetny pomysł na prezent. Szybko wypiłaś zimny napój i udałaś się do sklepu. Po pół godzinnym rozmawianiu z sprzedawcą na temat prezentu wyszłaś z małą karteczką która uprawniała Cię jutro do odebrania zakupionego przedmiotu. Szczęśliwa do domu wróciłaś na godzinę 20:37. Szybo się przebrałaś i przekąsiłaś kanapkę bo byłaś umówiona na 21 z Niall'em na Skype. O równej umówionej godzinie włączyłaś kamerkę.
N: Cześć  kochanie! - Usłyszałaś szczęśliwy głos swojego chłopaka.
T: Witaj skarbie! - Powiedziałaś też bardzo optymistycznie.
N: Jak tam u mojego cukiereczka?? - I tak rozmawialiśmy przez ok dwie godziny. O urodzinach ani Ty ani On nie wspomnieliśmy w ten sposób też się nie wygadałaś. A byś mogła bo pod wpływem jednej z jego min wygadałabyś dosłownie wszystko. Umyłaś się napiłaś się jeszcze soku i poszłaś się położyć do łózka. Od razu zmorzył Cię sen. Rano obudziły Cię promienie słońca które wbijały się przez odsłonięte okno które wczoraj z lenistwa nie zasłoniłaś. Leniwie podniosłaś się na łokciach i zobaczyłaś która godzina. Okazało się, że jest 10:34. Tak późno?!?! - Pomyślałaś wstałaś i powędrowałaś do łazienki. Poranna toaleta przebiegła powoli. Zeszłaś na dół, włączyłaś TV na stacje muzyczne. Podłasiłaś i powędrowałaś do kuchni gdzie po pół godzinie wyszłaś z talerzem na którym znajdowały się przepyszne naleśniki z owocami. Usiadłaś na kanapie zaczynając jeść. Po zjedzeniu pozmywałaś. Godzina była 12. Postanowiłaś iść już po prezent. Szybciutko przebrałaś się w krótkie szorty oraz bluzkę z średnim dekoltem. Włosy związałaś w wysoką kitkę. Wzięłaś torebkę w której podstawowo znajdowała się kartka potwierdzająca zamówienie. Powoli udałaś się do centrum z którego wyszłaś po godzinie. W drodze powrotnej do domu wstąpiłaś do waszej ulubionej cukierni po jego ulubione ciasteczka. Po dotarciu do domu zrobiłaś obiad dla siebie a potem postanowiłaś się spakować. Podczas pakowania zawinęłaś  prezent w ładny papier urodzinowy. Postawiłaś walizkę pod drzwiami żeby jutro było wszyto gotowe. Napisałaś jeszcze Niall'owi, że nie możesz dzisiaj zanim pogadać. On odpisał, że nie ma spawy i tak mają koncert i nie będzie miał czasu. Jak na razie wszystko było dobrze ale co będzie jutro nie wiesz ty ani chłopcy. Poszłaś spać o 20 by się wyspać bo musisz wstać o 3 by zdążyć na lot do Filialni w której obecnie koncertowali. Budzik obudził a ty ospale wstałaś i udałaś się do łazienki by się umyć i przebrać, do kuchni na śniadanie. Gdy byłaś już gotowa wzięłaś walizkę i torebkę i weszłaś do zamówionej już taksówki. Gdy byłaś już na lotnisku napisałaś Haziątku, że będziesz u nich za cztery godziny. Gdy weszłaś do samolot od razu znalazłaś swoje miejsce i zasnęłaś by mieć siłę na dzień. Po czterech godzinach obudziła Cię stewardessa, że już jesteśmy na miejscu. Wszłaś, zabrałaś walizkę i poszłaś w stronę wyjścia gdzie miał czekać Harry. Gdy już zobaczyłaś go przy spieszyłaś kroku. Po chwili już przytuliłaś przyjaciela.
H: Hej kochana.
T: Cześć. Jak tam??
H: Dobrze, Niall niczego się nie spodziewa.
T: To dobrze. - Ruszyliście w stronę hotelu. Na razie bagaż zostawiłaś w pokoju Harry'ego. Poszłaś do kuchni i zabrałaś jedzenie na śniadanie dla ukochanego. Po drodze zgarnęłaś jeszcze prezent. Powoli i bez głośnie podeszłaś do jego łózka. Śniadanie postawiłaś na półce a obok prezent. Siadłaś na łózko i delikatnie pogłaskałaś go po policzku a następnie pocałowałaś delikatnie w jego
malinowe usta. Poruszył się i powoli i ospale otwierał oczy. Gdy mnie ujrzał od razu się uśmiechnął.
T: Wszystkiego najlepszego kochanie! - Złożyłaś mu życzenia po czym pocałowałaś.
N: Dziękuje, ale co ty tu robisz? - Zapytał.
T: A co już nie wolno przyjechać do swojego chłopaka na jego urodziny.
N: Wolno, wolno nawet bardzo dobrze jak się to zrobi. - Pocałował mnie.
T: Mam dla Ciebie prezent. - Powiedziałaś i podałaś mu przepięknie zapakowanie pudełko. Otworzył je i ujrzał zegarek z wy grawerowanym napisem : " I Love you <3 (t.i.)".
N: Jest piękny i dziękuje musiał Cię dużo kosztować. - Mocno Cię przytulił.
T: Nie ma za co. Należało Ci się jesteś dla mnie. - Pocałowałaś go. Niall zjadł śniadanie które przyniosłaś. Po tym udaliście się do wesołego miasteczka, restauracji na obiad i jeszcze w kilka miejsc. Wróciliście o 20. Wzięłaś swoją walizkę przeniosłaś ją do pokoju Niall'a. Ty zarówno jak On przygotowaliście się na imprezę urodzinową. Gdy byliście już gotowi zasłoniłaś mu oczy opaską i ruszyliście w stronę wynajętego lokalu. Gdy do niego weszliście wszyscy krzyknęli "Niespodzianka". Niall dostał już do wszystkich prezenty i życzenia. Podeszłaś do Zayn'a.
T: Kiedy będzie tort??
Z: A co obudził się w tobie Niall? Nie będzie.
T: Jak to nie będzie?
Z: No normalnie.
Nagle światła zgasły i kelnerzy wnieśli wielki tort na którym była podobizna twoja i Niall'a całujących się a w tle zachód słońca.
Lo: Teraz Niall ukroi jako pierwszy kawałek tortu!! - Krzyknął Lou.
N: Dobrze ale
chcę by mi w tym pomogła osoba która razem ze mną jest na torcie. - Niall pokazał na Ciebie a ty do niego podeszłaś. Złapał za nóż objął Cię i ukroiliście pierwszy kawałek jak para młoda. Potem pocałował Cię namiętnie. Do hotelu wróciliście po pierwszej w nocy. Gdy już leżeliście w łóżku Niall szepnął Ci do ucha
N: To były najlepsze urodziny w moim życiu. Kocham Cię!
T: Ja ciebie też. I zasnęliście w swoich objęciach.



Taki trochę długi. Ale jest i mi się podoba XDX

4 komentarze:

  1. Jest Świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. zarąbisty !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. już sobie wyobrażam jak Niall musiał sie ucieszyć na widok takiego dużego tortu xd
    ekstra :)

    OdpowiedzUsuń