Włączcie sobie tą piosenkę.
Oczami Liama:
Chciałem jej dać wszystko. Kochałem ją ponad
wszystko. Nadal ją kocham i nie potrafię przestać. Ona tak po prostu odeszła,
zostawiła głupi liścik:
„ Ja już tak
dłużej nie mogę, nie chcę kłamać i muszę to skończyć. Nie będę cię oszukiwać.
Nie kocham Cię już. Dlatego odchodzę, nie potrafię cię ranić. Mam nadzieję że
ułożysz sobie życie z kimś kto jest Ciebie wart, lecz to nie będę ja. Najlepiej
będzie jak o tym zapomnimy.
[t.i]
Lecz ja nie potrafię o niej zapomnieć, chodź minęło
już tyle czasu. Nie chcę układać sobie życia z kimś innym, ona była idealna dla
mnie i w moim sercu nadal jest. Dlaczego to tak cholera, boli? Muszę coś z tym
zrobić. Ja nie dam jej tak po prostu odejść. Drzwi otworzyły się, stał w nich
jak zawsze ogarnięty Zayn.
- Przyszła Danielle, tak tylko mówię. – Powiedział
widząc moją zbolałą minę. Wyszedł szybko, zamykając za sobą drzwi. Właśnie,
Danielle. Lubiłem ją, ale to nie była ta którą kocham. Oficjalnie byliśmy parą
od jakiegoś czasu o czym wiedział cały świat, lecz nieoficjalnie nic nas nie
łączy poza przyjaźnią o czym wiedziała zaledwie kilka osób. Dzisiaj mieliśmy
się pokazać na wspólnym spacerze po parku, jakoby że ze sobą zrywamy. Wreszcie,
będę mógł skończyć z kłamstwami. Wstałem
z łóżka, spojrzałem na siebie w lustrze, przykleiłem do twarzy uśmiech, który
nie był tak do końca szczery i zszedłem na dół, gdzie czekała wysoka
dziewczyna. Wyglądała bardzo ładnie, ubrana była w to. Uśmiechnęła się do mnie
i powiedziała:
- Cześć, to co idziemy ze sobą zerwać? – powiedziała
z uśmiechem na ustach. Ona też się cieszyła że kończymy z tym całym
przedstawieniem jakie narzucili na nas producenci.
- Jasne, miejmy to już za sobą. - Wyszliśmy z domu, napisałem o tym głównemu
producentowi aby ten mógł dać cynk do prasy, niech porobią sobie kilka zdjęć i
dadzą wpis w gazetach. Doszliśmy do parku, porozmawialiśmy chwilę, bo taki był
plan, następnie wziąłem ją za ręce, Danielle płakała na niby, otarła łzy
wierzchem dłoni i spojrzała mi w oczu. Powiedziałem to, słysząc dźwięk migawki
aparatu, cieszyłem się w duchu jak małe dziecko zamknięte przez przypadek na
całą noc Disneylandzie. Pogadaliśmy jeszcze chwilę, pogłaskałem Danielle po
ramieniu po czym odszedłem. Wróciłem do domu zatrzaskując za sobą drzwi.
Usiadłem na kanapie i usłyszałem głos Harry’ego:
- I co zrobiliście to? – spytał Hazza.
- Nom, teraz napiszę to na twitterze, żeby nie było
wątpliwości. A potem muszę coś zrobić, pomożesz mi?
Miałam takiego cholernego doła, już od kilku dni,
ale co miałam zrobić wiedziałam doskonale jak to się skończy. Byłam z Liamem już jakiś czas. Ale nie chciałam żyć
tak jak on. Cały czas go niema, a jak jest to śledzą o fanki nie dając spokoju.
Nie chciałam zwracać na siebie uwagi, bo ludzie od razu rzucali hejtami w moją
stronę. W dodatku ich menadżer też na nas krzywo patrzył. Już nie mówiąc o
Danielle, jeśli by nas zobaczył ktoś razem i zrobił zdjęcie, w ciągu pięciu minut znalazłoby się ono w internecie a potem ludzie oskarżali by mnie że
zepsułam ich związek. Nie chcąc myśleć o sprawie z Liamem poszłam dzisiaj do
stadniny, odwiedzić Rahula. Poszłam prosto do stajni. Wcześniej w domu się
przebrałam w beżowe spodnie, czarną koszulę, jasną marynarkę i skórzane oficerki, na rękach miałam założone moje ulubione rękawiczki a na głowie kask.
Włosy miałam związane w niedbały kłos który zaplotła mi rano moja best friend
Patrycja. Ostatnio przebywałam dużo czasu w jej towarzystwie, może dlatego że
czas który zwykle poświęcałam Liamowi przepadł, a nie miałam co ze sobą zrobić
więc siedziałam u niej. Rozglądałam się po stajni za Rahulem, nigdzie go nie
widziałam. Czyżby zmienili mu boks? W końcu na samym końcu zobaczyłam już
osiodłanego brązowego z białą plamką na oku konia, co mnie zdziwiło bo nikt
prócz mnie na nim nie jeździł. Otworzyłam boks a tam na ziemi siedział sobie Harry
Styles, którego wcześniej gdy szłam nie było widać.
- Hej, co ty tu robisz? – spytałam zaniepokojona.
- Ty rzeczywiście seksownie wyglądasz w tym stroju
jeździeckim, masz może jakieś koleżanki? A tak w ogóle Liam chce z tobą
porozmawiać.
- A ja z nim nie, wszystko mu wyjaśniłam, nie ma o
czym gadać.
- No to chyba ty nie wiesz co gadasz, chłopak jest
załamany całymi dniami siedzi w pokoju i do nikogo się nie odzywa. Napisałaś mu
jakiś głupi liścik. Myślisz że ktokolwiek w to uwierzy. Spotkaj się z nim i
powiedz u prosto w oczy że go nie kochasz. Nie dałabyś rady prawda?
- To nie tak, ja nie dam rady dalej się tak ukrywać…
- Nie musisz, Danielle i Liam zerwali ze sobą
dzisiaj. Liam nawet napisał o tym na tt.
- Ale dlaczego?
- Nie wiem, przecież ten związek to i tak była
fikcja, ty nawet nie masz pojęcia dziewczyno jak on Cię kocha. Jedź do niego!
- Ale gdzie? – spytałam.
Oczami Harry’ego:
Pomogłem im, kiedyś mi za to podziękują. [t.i]
wyjechała przed chwilą ze stajni. Wyciągnąłem telefon i napisałem do Liama
sms’a że wszystko załatwione, niech teraz tylko da z siebie wszystko.
Oczami Liama:
Czekałem na nią od pół godziny. Zabrała mnie tu za
pierwszym razem, można by powiedzieć że tu ją pierwszy raz pocałowałem.
Pamiętam to jakby to było dziś, ale od tej pory minął prawie rok. Stojąc tak
spojrzałem w niebo słońce powoli zbliżało się ku ziemi. Uwielbiam zachody
słońca. Niebo przecinały niebieskie i różowe pasma, było niesamowite a zarazem
piękne. Miejsce tak spokojne i odludne jak to, właśnie tego było mi trzeba.
Usłyszałem za sobą tętent kopyt. Odwróciłem się. Na brązowym wierzchowcu
zbliżała się do mnie [t.i]. Była ode mnie jakieś 15 metrów gdy zeskoczyła z
konia, ściągając toczek przybiegła w moim kierunku.
- Powiedz mi dlaczego! Dlaczego musiałam się w tobie
zakochać? – powiedziała zadyszana. Czyli ona jednak mnie kocha! W środku
skakałem z radości.
- Bo los tak chciał, chciał żebyśmy byli razem.
- Ale jest tyle przeszkód, cały czas wiatr w oczy i
kłody pod nogi, ja nie wiem czy dam radę.
- Dasz, ja ci pomogę. Chcę być zawsze z tobą.-
podszedłem nieco bliżej i złapałem ją za wolną rękę.
Oczami [t.i]:
Stałam teraz przed nim i patrzyłam mu prosto w
oczy. Oddychałam szybko zmęczona jazdą.
Nie wiedziałam co mam jeszcze mu powiedzieć, spuściłam głowę. Liam uniósł
ją trzymając za podbródek, przy nim
zawsze czułam się taka mała, ale bezpieczna. Przy nim było moje miejsce chodź
cały czas odpychałam tą myśl od siebie, bojąc się sama nie wiem czego.
- Kocham Cię, kocham cię i nie potrafię przestać.- powiedział.
Spojrzałam mu ponownie w oczy. Byliśmy tak blisko siebie. Czułam na skórze jego
oddech. Przysunął się jeszcze bliżej i mnie pocałował. To było tak
niespodziewane, ale niesamowite uczucie, że nie chciałam tego kończyć. Smak
jego ust, był niesamowity, zawsze gdy mnie nimi dotykał zapominałam o
wszystkim. Tym razem również, lecz i tak było o wiele lepiej. Przestał mnie
całować i wyszeptał:
- Już zawsze będziemy razem.
- Forever and Always.
Hej, ale cieszę się że się wam podobał imagin z Lou,
ten jest z dedykacją dla Lisa S., za świetny komentarz i wgl,
następny zadedykuje również dla kogoś, kto skomentuje i zwróci to moją uwagę!
Ale będzie to tylko dedykacja, imię chłopaka w imaginie to niespodzianka!
Druga sprawa jest taka, że... lajknijcie stronkę na fb:
No więc do dzieła piękne directioners!
Katherine
Jestem tu po raz pierwszy, ale coś czuję, że zostanę na stałe :) Świetna robota! ;)
OdpowiedzUsuńMatko, świetny imagin :)
OdpowiedzUsuńAha i dziękuję za wskazanie piosenki(Jasona Mraz'a) :) zakochałam się właśnie w niej :D