sobota, 29 czerwca 2013

Liam

Włączcie sobie tą piosenkę.

Oczami Liama:

Chciałem jej dać wszystko. Kochałem ją ponad wszystko. Nadal ją kocham i nie potrafię przestać. Ona tak po prostu odeszła, zostawiła głupi liścik:

Ja już tak dłużej nie mogę, nie chcę kłamać i muszę to skończyć. Nie będę cię oszukiwać. Nie kocham Cię już. Dlatego odchodzę, nie potrafię cię ranić. Mam nadzieję że ułożysz sobie życie z kimś kto jest Ciebie wart, lecz to nie będę ja. Najlepiej będzie jak o tym zapomnimy.
                                                                                         [t.i]
Lecz ja nie potrafię o niej zapomnieć, chodź minęło już tyle czasu. Nie chcę układać sobie życia z kimś innym, ona była idealna dla mnie i w moim sercu nadal jest. Dlaczego to tak cholera, boli? Muszę coś z tym zrobić. Ja nie dam jej tak po prostu odejść. Drzwi otworzyły się, stał w nich jak zawsze ogarnięty Zayn.
- Przyszła Danielle, tak tylko mówię. – Powiedział widząc moją zbolałą minę. Wyszedł szybko, zamykając za sobą drzwi. Właśnie, Danielle. Lubiłem ją, ale to nie była ta którą kocham. Oficjalnie byliśmy parą od jakiegoś czasu o czym wiedział cały świat, lecz nieoficjalnie nic nas nie łączy poza przyjaźnią o czym wiedziała zaledwie kilka osób. Dzisiaj mieliśmy się pokazać na wspólnym spacerze po parku, jakoby że ze sobą zrywamy. Wreszcie, będę mógł skończyć z kłamstwami.  Wstałem z łóżka, spojrzałem na siebie w lustrze, przykleiłem do twarzy uśmiech, który nie był tak do końca szczery i zszedłem na dół, gdzie czekała wysoka dziewczyna. Wyglądała bardzo ładnie, ubrana była w to. Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała:
- Cześć, to co idziemy ze sobą zerwać? – powiedziała z uśmiechem na ustach. Ona też się cieszyła że kończymy z tym całym przedstawieniem jakie narzucili na nas producenci.
- Jasne, miejmy to już za sobą.  - Wyszliśmy z domu, napisałem o tym głównemu producentowi aby ten mógł dać cynk do prasy, niech porobią sobie kilka zdjęć i dadzą wpis w gazetach. Doszliśmy do parku, porozmawialiśmy chwilę, bo taki był plan, następnie wziąłem ją za ręce, Danielle płakała na niby, otarła łzy wierzchem dłoni i spojrzała mi w oczu. Powiedziałem to, słysząc dźwięk migawki aparatu, cieszyłem się w duchu jak małe dziecko zamknięte przez przypadek na całą noc Disneylandzie. Pogadaliśmy jeszcze chwilę, pogłaskałem Danielle po ramieniu po czym odszedłem. Wróciłem do domu zatrzaskując za sobą drzwi. Usiadłem na kanapie i usłyszałem głos Harry’ego:
- I co zrobiliście to? – spytał Hazza.
- Nom, teraz napiszę to na twitterze, żeby nie było wątpliwości. A potem muszę coś zrobić, pomożesz mi?

Oczami [t.i]

Miałam takiego cholernego doła, już od kilku dni, ale co miałam zrobić wiedziałam doskonale jak to się skończy. Byłam  z Liamem już jakiś czas. Ale nie chciałam żyć tak jak on. Cały czas go niema, a jak jest to śledzą o fanki nie dając spokoju. Nie chciałam zwracać na siebie uwagi, bo ludzie od razu rzucali hejtami w moją stronę. W dodatku ich menadżer też na nas krzywo patrzył. Już nie mówiąc o Danielle, jeśli by nas zobaczył ktoś razem i zrobił zdjęcie, w ciągu pięciu minut znalazłoby się ono w internecie a potem ludzie oskarżali by mnie że zepsułam ich związek. Nie chcąc myśleć o sprawie z Liamem poszłam dzisiaj do stadniny, odwiedzić Rahula. Poszłam prosto do stajni. Wcześniej w domu się przebrałam w beżowe spodnie, czarną koszulę, jasną marynarkę i skórzane oficerki, na rękach miałam założone moje ulubione rękawiczki a na głowie kask. Włosy miałam związane w niedbały kłos który zaplotła mi rano moja best friend Patrycja. Ostatnio przebywałam dużo czasu w jej towarzystwie, może dlatego że czas który zwykle poświęcałam Liamowi przepadł, a nie miałam co ze sobą zrobić więc siedziałam u niej. Rozglądałam się po stajni za Rahulem, nigdzie go nie widziałam. Czyżby zmienili mu boks? W końcu na samym końcu zobaczyłam już osiodłanego brązowego z białą plamką na oku konia, co mnie zdziwiło bo nikt prócz mnie na nim nie jeździł. Otworzyłam boks a tam na ziemi siedział sobie Harry Styles, którego wcześniej gdy szłam nie było widać.
- Hej, co ty tu robisz? – spytałam zaniepokojona.
- Ty rzeczywiście seksownie wyglądasz w tym stroju jeździeckim, masz może jakieś koleżanki? A tak w ogóle Liam chce z tobą porozmawiać.
- A ja z nim nie, wszystko mu wyjaśniłam, nie ma o czym gadać.
- No to chyba ty nie wiesz co gadasz, chłopak jest załamany całymi dniami siedzi w pokoju i do nikogo się nie odzywa. Napisałaś mu jakiś głupi liścik. Myślisz że ktokolwiek w to uwierzy. Spotkaj się z nim i powiedz u prosto w oczy że go nie kochasz. Nie dałabyś rady prawda?
- To nie tak, ja nie dam rady dalej się tak ukrywać…
- Nie musisz, Danielle i Liam zerwali ze sobą dzisiaj.  Liam nawet napisał o tym na tt.
- Ale dlaczego?
- Nie wiem, przecież ten związek to i tak była fikcja, ty nawet nie masz pojęcia dziewczyno jak on Cię kocha. Jedź do niego!
- Ale gdzie? – spytałam.

Oczami Harry’ego:

Pomogłem im, kiedyś mi za to podziękują. [t.i] wyjechała przed chwilą ze stajni. Wyciągnąłem telefon i napisałem do Liama sms’a że wszystko załatwione, niech teraz tylko da z siebie wszystko.
Oczami Liama:

Czekałem na nią od pół godziny. Zabrała mnie tu za pierwszym razem, można by powiedzieć że tu ją pierwszy raz pocałowałem. Pamiętam to jakby to było dziś, ale od tej pory minął prawie rok. Stojąc tak spojrzałem w niebo słońce powoli zbliżało się ku ziemi. Uwielbiam zachody słońca. Niebo przecinały niebieskie i różowe pasma, było niesamowite a zarazem piękne. Miejsce tak spokojne i odludne jak to, właśnie tego było mi trzeba. Usłyszałem za sobą tętent kopyt. Odwróciłem się. Na brązowym wierzchowcu zbliżała się do mnie [t.i]. Była ode mnie jakieś 15 metrów gdy zeskoczyła z konia, ściągając toczek przybiegła w moim kierunku.
- Powiedz mi dlaczego! Dlaczego musiałam się w tobie zakochać? – powiedziała zadyszana. Czyli ona jednak mnie kocha! W środku skakałem z radości.
- Bo los tak chciał, chciał żebyśmy byli razem.
- Ale jest tyle przeszkód, cały czas wiatr w oczy i kłody pod nogi, ja nie wiem czy dam radę.
- Dasz, ja ci pomogę. Chcę być zawsze z tobą.- podszedłem nieco bliżej i złapałem ją za wolną rękę.

Oczami [t.i]:

Stałam teraz przed nim i patrzyłam mu prosto w oczy.  Oddychałam szybko zmęczona jazdą. Nie wiedziałam co mam jeszcze mu powiedzieć, spuściłam głowę. Liam uniósł ją  trzymając za podbródek, przy nim zawsze czułam się taka mała, ale bezpieczna. Przy nim było moje miejsce chodź cały czas odpychałam tą myśl od siebie, bojąc się sama nie wiem czego.
- Kocham Cię, kocham cię i nie potrafię przestać.- powiedział. Spojrzałam mu ponownie w oczy. Byliśmy tak blisko siebie. Czułam na skórze jego oddech. Przysunął się jeszcze bliżej i mnie pocałował. To było tak niespodziewane, ale niesamowite uczucie, że nie chciałam tego kończyć. Smak jego ust, był niesamowity, zawsze gdy mnie nimi dotykał zapominałam o wszystkim. Tym razem również, lecz i tak było o wiele lepiej. Przestał mnie całować i wyszeptał:
- Już zawsze będziemy razem.

- Forever and Always.


Hej, ale cieszę się że się wam podobał imagin z Lou,
ten jest z dedykacją dla Lisa S., za świetny komentarz i wgl,
następny zadedykuje również dla kogoś, kto skomentuje i zwróci to moją uwagę!
Ale będzie to tylko dedykacja, imię chłopaka w imaginie to niespodzianka!
Druga sprawa jest taka, że... lajknijcie stronkę na fb:
No więc do dzieła piękne directioners!

Katherine




2 komentarze:

  1. Jestem tu po raz pierwszy, ale coś czuję, że zostanę na stałe :) Świetna robota! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko, świetny imagin :)
    Aha i dziękuję za wskazanie piosenki(Jasona Mraz'a) :) zakochałam się właśnie w niej :D

    OdpowiedzUsuń