Są wakacje, a ty postanowiłaś spędzić je u swojej cioci nad morzem. Pierwszego dnia idziesz przejść się na plaże,ciocia mówi ci żebyś wróciła przed 23. Wyszłaś z domu kierując się w stronę plaży,na szczęście plaża znajduje się blisko domu. Spacerujesz wzdłuż morza,patrząc jak ktoś w dali gra w piłkę. Postanowiłaś usiąść na piasku i popatrzeć na morze. Niespodziewanie dostałaś piłką w głowę.. Poczułaś straszny ból przeszywający całe ciało. Nagle nad tobą stanęła wysoka postać. Podała ci rękę,a kiedy wstałaś ujrzałaś ślicznego bruneta. L: Ja.. Prze.. Przepraszam. Niee. Chciałem.-mówił jąkając się. Ty: Już dobrze,nic nie szkodzi,następnym razem po prostu uważaj jak grasz. L: Dobrze będę. Jestem Louis,a Ty ? Ty: Jestem [T.I] L: Miło mi Cię poznać [T.I]. Masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór.? Ty: Z tego co wiem to raczej nie. L: To świetnie,dasz się zaprosić na spacer,w ramach przeprosin.? Ty:W sumie to nic mi nie zaszkodzi,przyjdź po mnie o 19. *Podajesz mu karteczkę ze swoim numerem telefonu i adresem* Żegnasz się z chłopakiem i idziesz do domu. Musisz się szybko przygotować bo Louis ma przyjść po Ciebie za godzinę. Ubrałaś krótkie spodenki,bluzkę na ramiączkach i trampki,ponieważ było ciepło. Na zegarku była za dwie dziewiętnasta co oznaczało,ze Louis zaraz po Ciebie przyjdzie. Usłyszałaś pukanie do drzwi,otworzyłaś i zobaczyłaś w nich Louisa. L: Ślicznie wyglądasz. Ty: Dziękuje,idziemy ? Ty:Tak. Spacerowaliście po plaży,trzymając się za ręce,rozmawialiście o różnych rzeczach. Dowiedziałaś się,że Louis lubi marchewki, nawet bardzo. Zaczęło robić się zimno,a ty miałaś na sobie tylko krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach. Chłopak to zauważył i dał ci swoją bluzę. Popatrzyłaś na zegarek: już 22:50 i musisz wracać do domu bo inaczej ciocia Cię zabije. Przeprosiłaś chłopaka i wróciłaś do domu. Dopiero gdy weszłaś do swojego pokoju zobaczyłaś,że nie oddałaś Louisowi bluzy. Zadzwoniłaś do niego,a on powiedział,ze możesz ją zatrzymać. Codziennie spędzaliście ze sobą dnie i noce. Ostatniego wieczoru chłopak zabrał Cię na rejs statkiem,żeby upamiętnić te wakacje. Rozmawialiście i śmialiście się, Louis przysunął się do Ciebie i namiętnie pocałował. Spędziliście ze sobą piękną i romantyczną noc. Rano obudził Cie Louis,który wskoczył na twoje łóżko i zaczął krzyczeć. L: Wstawaj leniu !!! Ty: Pojebało Cię już do reszty ?! L: Nie,ale musisz już wstawać. Ty: No dobra,dobra, już. Wstałaś zjadłaś śniadanie,ubrałaś się szybko i wyszłaś w stronę auta w,którym czekali na Ciebie rodzice. Louis złapał Cię za rękę, mocno przytulił i wyszeptał: Kocham Cię. Po tych słowach do oczu napłynęły ci łzy,wsiadłaś do samochodu i wtuliłaś się w bluzę ukochanego. Poczułaś jego zapach po czym zaczęłaś głośniej płakać. Było ci z nim tak dobrze,nie wyobrażałaś sobie życia bez niego,ale musiałaś przeżyć rozłąkę. Dzwoniliście do siebie codziennie i pisaliście ze sobą. Dwa miesiące później,postanowiłaś pójść do lekarza bo bolał Cię brzuch i wymiotowałaś. Okazało się,ze jesteś w ciąży. Postanowiłaś mu o tym powiedzieć,chłopak przyjął to do siebie dobrze. Postanowił z Tobą zamieszkać, żeby wychować dziecko. W dniu kiedy Louis miał miał do Ciebie przyjechać,o 3 nad ranem zadzwonił do Twój telefon. Był on ze szpitala,lekarz rozmawiający z Tobą przekazał ci,ze Louis leży w szpitalu i jest w ciężkim stanie bo miał wypadek. Załamałaś się, cały świat stanął ci do góry nogami. Od razu pojechałaś do niego by go zobaczyć. Na miejscu dowiedziałaś się w jakiej sali leży i natychmiast tam pobiegłaś. Kiedy weszłaś do sali o mało nie zemdlałaś, Louis leżał cały zabandażowany z mnóstwem kabelków. Złapałaś chłopaka za rękę i mówiłaś,ze wszystko będzie dobrze, że wyjdzie z tego i będziecie razem wychowywać wasze dziecko. Niestety,sprzęt wydał tylko lekki pisk i serce Louisa przestało bić. Do sali wbiegli lekarze i pielęgniarki, kazali ci wyjść. Wyszłaś,usiadłaś pod ścianą, miałaś przy sobie bluzę Louisa, przytuliłaś do niej,żeby poczuć jego zapach. Kilka dni później odbył się pogrzeb, nie wytrzymałaś na nim i uciekłaś, za bardzo bolało... Biegiem wróciłaś do domu, chciałaś popełnić samobójstwo,ale przypomniałaś sobie,że nie możesz bo nosisz w sobie dziecko, dziecko Louisa. 3 miesiące później. Urodziłaś śliczną córeczkę, nazwałaś ją Julia,bo wiedziałaś,że Louis tak by ją nazwał. Obecnie Julia ma 7 lat i dość często pyta o swojego tatę. Pyta czemu inne dzieci go mają a ona nie. Postanowiłaś jej wszystko dokładnie opowiedzieć. O poznaniu się z Louisem, całych wakacjach i wypadku. Julka słuchała tego bardzo uważnie,widziała,ze bardzo to przeżywasz. Zapytała czy może pójść na grób swojego tatusia. Zgodziłaś się, zabrałaś ją na cmentarz do grobu Louisa. Julka usiadła koło grobu,przytuliła się do niego i powiedziała. J: Tatusiu, bardzo Cię kocham, szkoda, że cię z nami nie ma. Mam nadzieje,ze jest ci dobrze tam po drugiej stronie. Po usłyszeniu tych słów mimowolnie się uśmiechnęłaś a łzy spłynęły ci po policzkach. Wzięłaś Julkę do domu i pokazałaś jej wszystkie zdjęcia Twoje z Louisem, a ona powiedziała tylko: Jakiego miałam ślicznego tatusia. - stylesowa.
fajny;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się :D
OdpowiedzUsuńzajebisty, piękny, cudowny, boski, niesamowity, sweet<3:*
OdpowiedzUsuńJuliaxD
super piszesz popłakałam się a to świadczy że świetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuń