Dzisiaj taki krótki :)
(t.i.): Wiesz co może już powoli będę zbierać się do domu. - Powiedziała (t.i.) po tym jak trochę się uspokoiliśmy.
Ja: To chodź odprowadzę Cię. - Złapałem ją za rękę i poszliśmy do jej domu.
"oczami (t.i.)"
Gdy już ogarnięci stanęliśmy pod moim domem zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Nasze usta były nie cały centymetr od siebie i......stało się!!! Nasze usta złączyły się po raz pierwszy w pocałunku. Który co chwila stawał się co raz bardziej namiętny. Oderwaliśmy się od siebie i pożegnaliśmy się jeszcze pocałunkiem w policzek.
Razem z Niall'em spotykamy się codziennie od miesiąca. Jak Niall ma jakiś wywiad czy coś w tym stylu bo w końcu jest międzynarodową gwiazdą, odpłaca mi się tym jakąś niespodzianką.
"Oczami Niall'a"
Dzisiaj jest ten dzień w którym powiem (t.i.) co do niej czuję. Nie powiem jestem straszliwie zdenerwowany. Z renów nie zjadłem dzisiaj nic. Chodzę zdenerwowany po całym domu. Po prostu nie mogę usiedzieć na miejscu. Nie wytrzymam już! Odliczam minuty do naszego spotkania...
"Oczami (t.i.)"
Obudziłam się rano i już na moim wyświetlaczu widniał napis: "1 nieodebrana wiadomość". Która była oczywiście od Niall'a. Zaprasza mnie dzisiaj do restauracji. Nigdy mnie do niej nie zapraszał. Może coś się stało? Nie no dramatyzuję. Już się nie mogę doczekać naszego spotkania.
Ubrałam się w przepiękną sukienkę i buty. Czekałam na niego w przedpokoju cała w nerwach. Stałam przed lustrem i nerwowo poprawiałam sukienkę. Gdy już po moim domku rozległ się dźwięk dzwonku do drzwi Ja: To do mnie! - Krzyknęłam na cały dom by poinformować rodzinę o tym, że otworze drzwi. Popatrzyłam się po raz ostatni raz w lustro. Otworzyłam duży brązowy prostokąt gdzie stał za nimi ubrany w czarne rurki, białą koszulę i marynarkę.
N: Nie no (t.i.) wyglądasz.......przepięknie. - Pocałował mnie w policzek.
Ja: Dziękuje ty też.
N: Czy pozwolisz ze mną. - Ukłonił się i wyciągnął w moim kierunku ramię. Ja je chwyciłam i poszliśmy w kierunku jego auta. Niall jako gentlemen odprowadził mnie do drzwi samochodu, otworzył je a gdy wsiadłam zamknął je. Szybciutko podbiegł do drzwi kierowcy. Wsiadł, odpalił silnik i ruszyliśmy w stronę restauracji. Rozmawialiśmy normalnie ale ja za uwarzyłam, że Niall jest spięty. Tak jak by się denerwował.
Ja: Niall wszystko w porządku? - Zapytałam kiedy już podjechaliśmy pod lokal.
N: Nie, nic się nie dzieje. - Powiedział i w tym samym momencie zaparkował na parkingu. Szybko wysiadł i otworzył drzwi od mojej strony. Pomógł mi wysiądź z samochodu. Oboje trochę w napiętej atmosferze weszliśmy do budynku. Restauracja jest bardzo wykwintna więc kerner wziął od nas kurtki i zaprowadził nas do stolika. Po chwili odszedł nie zostawiając kart z menu ani nic co trochę mnie zdziwiło.
Ja: Nie zamawiamy? - Zapytałam z dziwieniem.
N: Nie ja już wszystko zamówiłem oraz zapłaciłem więc niczym się nie martw. - Odpowiedział mi z uśmiechem. W restauracji o dziwo nie było prawie w ogóle ludzi. Nie licząc nas są tu tylko dwie pary ale one siedzą daleko od nas. Trochę mnie to zdziwiło ponieważ zazwyczaj w taki wykwintnych restauracjach jest straszny problem by znaleźć termin. A tu proszę. Pustki.
Ja: Niall nie sądzisz, że strasznie mało tu ludzi?
N: Wiem to dobrze właśnie.
Ja: Czy....z twoją pomocą tak jest? - Zapytałam zdziwiona.
N: Może.....
Ja: Niall!
N: O patrz nasze zamówienie. - Powiedział uradowany pokazując na kelnera niosącego wielki talerz pełen spaghetti?! Byłam trochę zdziwiona bo Niall nie wie o jednej bardzo ważnej w moim życiu rzeczy związanej z jedzeniem.
N: Smacznego. - Powiedział z uśmiechem na ustach zaczynając wciągać długi makaron polany sosem bodajże mięsnym.
Ja: Niall ja przepraszam ale nie mogę tego zjeść.
N: Co? Dlaczego? - Zapytał zdziwiony.
Ja: Bo.... - Kompletnie nie wiedziałam co mu powiedzieć.
N: Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jesteś na diecie? - Powiedział lekko zdenerwowany.
Ja: Nie znaczy no....
N: Co znaczy no?
Ja: Nie chce o tym gadać.
N: Proszę nie chcesz jeść i nie wytłumaczysz mi łaskawie dlaczego? - Wykrzyczał na całą restauracje, że aż kucharze przez okienka zaglądali co się dzieje na sali. Niall był straszliwie zdenerwowany. Nigdy go takiego nie widziałam i nie chce widzieć.
Ja: Proszę Cię nie denerwuj się. - Próbowałam go jakoś uspokoić ale na marne.
N: To wytłumacz mi o co chodzi!
Ja: Po co i tak tego nie zrozumiesz jak to jest i pewnie nigdy nie zrozumiesz!!! - Wykrzyczałam mu prosto w twarz z płaczem. Zabrałam swoją torebkę i wybiegłam z lokalu. Słyszałam jak Niall mnie woła i przeprasza ale wybiegłam. Wybiegłam zostawiając swoją kurtkę i zdezorientowanego Niall'a jak i pracowników restauracji./Horanowa
(t.i.): Wiesz co może już powoli będę zbierać się do domu. - Powiedziała (t.i.) po tym jak trochę się uspokoiliśmy.
Ja: To chodź odprowadzę Cię. - Złapałem ją za rękę i poszliśmy do jej domu.
"oczami (t.i.)"
Gdy już ogarnięci stanęliśmy pod moim domem zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Nasze usta były nie cały centymetr od siebie i......stało się!!! Nasze usta złączyły się po raz pierwszy w pocałunku. Który co chwila stawał się co raz bardziej namiętny. Oderwaliśmy się od siebie i pożegnaliśmy się jeszcze pocałunkiem w policzek.
Razem z Niall'em spotykamy się codziennie od miesiąca. Jak Niall ma jakiś wywiad czy coś w tym stylu bo w końcu jest międzynarodową gwiazdą, odpłaca mi się tym jakąś niespodzianką.
"Oczami Niall'a"
Dzisiaj jest ten dzień w którym powiem (t.i.) co do niej czuję. Nie powiem jestem straszliwie zdenerwowany. Z renów nie zjadłem dzisiaj nic. Chodzę zdenerwowany po całym domu. Po prostu nie mogę usiedzieć na miejscu. Nie wytrzymam już! Odliczam minuty do naszego spotkania...
"Oczami (t.i.)"
Obudziłam się rano i już na moim wyświetlaczu widniał napis: "1 nieodebrana wiadomość". Która była oczywiście od Niall'a. Zaprasza mnie dzisiaj do restauracji. Nigdy mnie do niej nie zapraszał. Może coś się stało? Nie no dramatyzuję. Już się nie mogę doczekać naszego spotkania.
Ubrałam się w przepiękną sukienkę i buty. Czekałam na niego w przedpokoju cała w nerwach. Stałam przed lustrem i nerwowo poprawiałam sukienkę. Gdy już po moim domku rozległ się dźwięk dzwonku do drzwi Ja: To do mnie! - Krzyknęłam na cały dom by poinformować rodzinę o tym, że otworze drzwi. Popatrzyłam się po raz ostatni raz w lustro. Otworzyłam duży brązowy prostokąt gdzie stał za nimi ubrany w czarne rurki, białą koszulę i marynarkę.
N: Nie no (t.i.) wyglądasz.......przepięknie. - Pocałował mnie w policzek.
Ja: Dziękuje ty też.
N: Czy pozwolisz ze mną. - Ukłonił się i wyciągnął w moim kierunku ramię. Ja je chwyciłam i poszliśmy w kierunku jego auta. Niall jako gentlemen odprowadził mnie do drzwi samochodu, otworzył je a gdy wsiadłam zamknął je. Szybciutko podbiegł do drzwi kierowcy. Wsiadł, odpalił silnik i ruszyliśmy w stronę restauracji. Rozmawialiśmy normalnie ale ja za uwarzyłam, że Niall jest spięty. Tak jak by się denerwował.
Ja: Niall wszystko w porządku? - Zapytałam kiedy już podjechaliśmy pod lokal.
N: Nie, nic się nie dzieje. - Powiedział i w tym samym momencie zaparkował na parkingu. Szybko wysiadł i otworzył drzwi od mojej strony. Pomógł mi wysiądź z samochodu. Oboje trochę w napiętej atmosferze weszliśmy do budynku. Restauracja jest bardzo wykwintna więc kerner wziął od nas kurtki i zaprowadził nas do stolika. Po chwili odszedł nie zostawiając kart z menu ani nic co trochę mnie zdziwiło.
Ja: Nie zamawiamy? - Zapytałam z dziwieniem.
N: Nie ja już wszystko zamówiłem oraz zapłaciłem więc niczym się nie martw. - Odpowiedział mi z uśmiechem. W restauracji o dziwo nie było prawie w ogóle ludzi. Nie licząc nas są tu tylko dwie pary ale one siedzą daleko od nas. Trochę mnie to zdziwiło ponieważ zazwyczaj w taki wykwintnych restauracjach jest straszny problem by znaleźć termin. A tu proszę. Pustki.
Ja: Niall nie sądzisz, że strasznie mało tu ludzi?
N: Wiem to dobrze właśnie.
Ja: Czy....z twoją pomocą tak jest? - Zapytałam zdziwiona.
N: Może.....
Ja: Niall!
N: O patrz nasze zamówienie. - Powiedział uradowany pokazując na kelnera niosącego wielki talerz pełen spaghetti?! Byłam trochę zdziwiona bo Niall nie wie o jednej bardzo ważnej w moim życiu rzeczy związanej z jedzeniem.
N: Smacznego. - Powiedział z uśmiechem na ustach zaczynając wciągać długi makaron polany sosem bodajże mięsnym.
Ja: Niall ja przepraszam ale nie mogę tego zjeść.
N: Co? Dlaczego? - Zapytał zdziwiony.
Ja: Bo.... - Kompletnie nie wiedziałam co mu powiedzieć.
N: Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jesteś na diecie? - Powiedział lekko zdenerwowany.
Ja: Nie znaczy no....
N: Co znaczy no?
Ja: Nie chce o tym gadać.
N: Proszę nie chcesz jeść i nie wytłumaczysz mi łaskawie dlaczego? - Wykrzyczał na całą restauracje, że aż kucharze przez okienka zaglądali co się dzieje na sali. Niall był straszliwie zdenerwowany. Nigdy go takiego nie widziałam i nie chce widzieć.
Ja: Proszę Cię nie denerwuj się. - Próbowałam go jakoś uspokoić ale na marne.
N: To wytłumacz mi o co chodzi!
Ja: Po co i tak tego nie zrozumiesz jak to jest i pewnie nigdy nie zrozumiesz!!! - Wykrzyczałam mu prosto w twarz z płaczem. Zabrałam swoją torebkę i wybiegłam z lokalu. Słyszałam jak Niall mnie woła i przeprasza ale wybiegłam. Wybiegłam zostawiając swoją kurtkę i zdezorientowanego Niall'a jak i pracowników restauracji./Horanowa
Z tego co obliczam to jeszcze
jakieś trzy części się podajwią
i te historia się skończy :(
nie za bardzo mi się podoba ale jednak zaliczaj ją
do udanych bo strasznie się nad nią męczę by było idealnie
a jest tak sobie.......:(
Świetne czekam na następną część !!!
OdpowiedzUsuńŚwietne, jestem ciekawa co jej jest...
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent
Dzisiaj znalazłam tego bloga i przeczytałam prawie wszystkie imaginy. Ale ten jest jednym z najlepszych ! :)
OdpowiedzUsuńSuper, kiedy następna część ?
OdpowiedzUsuńZazdroszcze Ci weny ;)
Ooo jaki słodki
OdpowiedzUsuńKiedy następny ?
Jeszcze nie wiem bo dzisiaj mam zajęcia ale jutro mam wolny dzień więc pewnie jutro a jak ni eto na pewno w czwartek xd /Horanowa
Usuńproszę, proszę, proszę dodaj jutro, bo ja nie wytrzymam ;))
OdpowiedzUsuńok postaram się bo właśnie wróciłam do domu a jutro na 99,9% dodać bo już mam część ale bardzo mi schlebia, że ktoś się nie może doczekać kocham was :****/H
Usuńdalej...
OdpowiedzUsuńElisabeth
Super... Naprawdę niesamowite!!!!!!!
OdpowiedzUsuń