jej tweeter: @ist_gotta
Ja: No proszę - błagałam go już prawie płacząc.
Z: Nie - mówił uparcie.
Ja: Ale co Ci szkodzi jak wszystko będzie dobrze to zapominamy o całej sprawie a jak... - Nie dokończyłam bo podszedł do mnie i pocałował.
Z: Wszystko będzie dobrze - i znów mnie pocałował.
"Oczami Zayn'a"
P: Zayn mam list do Ciebie z jakiejś kliniki - podał mi list w którym tak jak myślałem są wyniki moich badań.
Ja: Dzięki są to wyniki moich badań na raka płuc.
H: Masz raka? - zapytał z zdziwieniem.
Ja: Jeszcze nie wiem. Wiesz (t.i.) jest przewrarzliwiona bo raz w nocy miałem duszności i teraz błagała mnie żebym je zrobił.
Li: I ty jako dobry narzeczony je zrobiłeś?
Ja: Tak
N: Dobra otwieraj i czytaj bo się nie cierpliwie - Poganiał mnie Niall. Otworzyłem białą, prostokątną kopertę i zacząłem po cichu czytać jej zawartość. Po jej przeczytaniu łzy momentalnie spływały po mojej twarzy.
Lo: Co się dzieje? - zapytał z niecierpliwie niem.
Ja: Mam raka - powiedziałem pół głosem. Wszyscy zamarli. Ja też nie wiedziałem co powiedzieć. Czyli jednak (t.i.) miała rację by się zbadać. Teraz to ona pewnie będzie bardziej cierpieć niż ja.
Ja: Nic o tym nie powiem (t.i.)
Wszyscy: CO?!?! - krzyknęli na raz.
Ja: Będę się leczył ale nic jej nie powiem nie chce jej denerwować ani martwić.
H: Jak jej nie powiesz a później dowie się o tym nie od Ciebie tylko od kogoś innego to będzie jeszcze bardziej zdenerwowana. - Harry ma racje ale nie chce jej denerwować. Więc nic jej nie powiem.
Minął już miesiąc (t.i.) nie wie o tym, że mam raka. Moja rechabilitacja nie daje nic bo na noc muszę wracać do domu do niej. To nie jest rehabilitacja bo jeszcze mi się pogarsza. Musze jej to powiedzieć ale nie wiem jak.
H: Pomogę Ci przyjdę i jej powiem - powiedział Harry.
Ja: Nie bo się wkurzy jeszcze bardziej nie!! Ja jej powiem! - krzyknąłem. Wyszedłem z studia kierując się do naszego domu.
Weszedłem do domu. Ona na pewno się mnie nie spodziewała. Siedziała skulona przykryta kocem na kanapie.
"Oczami (t.i.)"
Z: Witaj, kochanie - usłyszałam za sobą ten przyjemny głos Zayn'a.
Ja: Co ty tu teraz robisz? Myślałam, że wrócisz dopiero wieczorem? - powiedziałam podnosząc się z kanapy. Zbliżyliśmy się do siebie i pocałowaliśmy.
Z: Chciałem pobyć więcej czasu z moją narzeczoną. - od powiedział na moje uprzednie pytanie. Siedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać film na DVD. Zayn okrył nas kocem a ja wtuliłam się w jego tors. Strasznie mi tego brakowało. Po jakiś dwudziestu minutach usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
Z: Ja otworzę - powiedział i skierował się w stronę drzwi. Usłyszałam kłótnie Zayn'a z Harry'm. Wstałam i powędrowałam w stronę drzwi i ujrzałam ich prawię bijących się.
Ja: O się tu dzieje? - krzyk łam na nich.
H: Zayn chce Ci coś powiedzieć.
Z: Bo ja....no..
Ja: Proszę powiedz. - powiedziałam spokojnie podchodząc do niego.
Z: Mam raka płuc - powiedział prawie nie słyszalnie. - przed wczesnego raka płuc. - Zamurowało mnie chociaż nie do końca bo wiedziałam, że coś jest nie tak to już wiem co. H: To ja przepraszam już nie przeszkadzam.
Ja: Nie masz za co przepraszać pewnie gdy by nie ty nie wiadomo kiedy bym się o tym dowiedziała. - Ten uśmiechnął się i wyszedł już bez słowa. Ja odwróciłam się w stronę Zayn'a i mocno go przytuliłam nie ukrywając przy tym moje łzy które bezwładnie leciały po moich policzkach.
Ja: Obiecaj mi, że będziesz się leczył, obiecał - powiedziałam przez płacz.
Z: Już jestem na jakiejś rechabilitacji ale ona nic nie pomaga tylko szkodzi.
Ja: To zadzwoń do lepszego lekaża, proszę zadzwoń - stanęliśmy na przeciwko siebie - proszę - zaczęłam grzebać po kieszeniach moich dresów w poszukiwaniu mojego telefonu gdy go mu podałam on już dzwonił z swojego telefonu. Po skończonej rozmowie przytulił mnie chyba najbardziej jak umiał i szepnął na ucho: Będę się leczyć obiecuję. I mnie pocałował.
Od tego czasu minęły już trzy miesiące. Dzisiaj miał być nasz ślub ale zważając na okoliczności został prze niesiony do puki Zayn nie wyzdrowieje. Lekaże mówią, że jest bardzo mała szansa na to, że wyzdrowieje. Ja jednak w to wieżę. Weszłam do sali gdzie leżał mój ukochany. Był podpięty do różnych aparatur, blady jak ściana ale uśmiechał się, uśmiechnął się na mój widok. Podeszłam do niego bliżej i przytuliłam dając przy tym całusa w usta. Rozmawialiśmy normalnie jak co dziennie gdy Zayn stał się śmiertelnie poważny.
Ja: Kochanie co się stało? - zapytałam zaniepokojona.
Z: (t.i.) kochanie oboje wiemy, że z tego nie wyjdę kocham cię ale naj wyraźniej nie jest dane życie nam razem. - Po moich policzkach zaczęły spływać łzy po jego twarzy także. - dlatego chcę abyś miała to. - wyciągnął z spod kołdry małe pudełeczko w którym były dwie obrączki. - jedna dla Ciebie druga dla mnie. Na pewno nie zdążymy wsiąść już ślubu ale proszę zmień swoje nazwisko z (t.n.) na Mailk - głos mu się już łamał. - Proszę - mówił co raz ciszej - Kocham Cię (t.pełne imię) Malik, kocham skarbie i nigdy nie przestanę. - To były jego ostatnie słowa umarł.
25.11.2012
"Gazeta Codzienna"
Wczoraj doszło do feralnego zrażenia sławny Zayn Malik z One Direction zmarł na raka płuc(....) składamy najszczersze kondolencje jego rodzinie, przyjaciołą jak i jego narzeczonej (t.i.) (t.n.)"
13.12.2012
"Gazeta Codzienna"
" Narzeczona zmarłego już muzyka Zayn'a z jego ostatnią wolą zmieniła nazwisko na Malik i nosi obrączkę którą podarował jej ukochany w swój ostatni dzień."
14.12.2012
"Gazeta Codzienna"
"(t.i.) Malik nie żyje!!
Znaleziono ją nad grobem jej ukochanego martwą w ręce trzymała list gdzie przepraszała z swój czyn ale nie potrafiła bez niego żyć i, że jej ostatnią wolą jest żeby pochowali ją w tym samym grobowcu gdzie jej największą miłość Zayn'a Malika...." / Gumiżelek
Mam nadzieje, że jakoś dało się to przeczytać
nie było ani za długi a ni za któtki.
liczę na wasze komentaże bo to
właśnie one mnie motywują.
Następny o Lou kto chcę
z zedyką kto pierwszy ten lepszy :)
Śietny, normalnie to nie lubie czytac smutnych imaginów ale ten jest niesamowity :) pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńOoooo jaki smutny :(
OdpowiedzUsuńAle poza tym że smutny to świetny, zazdroszcze Ci talentu.
Napisz następny imagin z Harrym ;) z dedykacją dla Klaudii jak byś mogła ;***
popłakałam się... ale dobrze że bohaterka może być szczęśliwa z Zayn'em po tamtej stronie...
OdpowiedzUsuńElisabeth
Fajny. Nigdy nie lubiłam smutnych imaginów ale już lubie ;) ( Nikt nikomu nie przywalił patelnią :( ) ooo idzie ostatnia nocka w radiu ;***
OdpowiedzUsuńZosia @its_gotta
ale to przywali jak napiszę o Larrym
UsuńOjejuńciu :'<. Normalnie, aż mi się na płacz zaczęło zbierać. Cuteee. Uwielbiam was po prostu... .
OdpowiedzUsuńŚredni ... ;/
OdpowiedzUsuńPiękny popłakałam się :////
OdpowiedzUsuń!! Cudo ♥
Z opowiadania wynika, że popełniłam samobójstwo, by spotkać się z Zayn'em we własne urodziny. To wywołało u mnie jeszcze większą falę łez. To jest boskie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny poplakalam sie bardzo mnie wzruszyl ten imagin a juz myslalam ze bedzie heppy end a okazalo sie ze popelnilam samobujstwo we wlasne urodziny po to zeby byc z Zaynem w niebie . I jak sobie to uswiadomilam to jeszcze bardziej sie poplakalam .
OdpowiedzUsuńzajebisty pobeczałam się
OdpowiedzUsuńmasz talent dziewczyno