niedziela, 16 czerwca 2013

Slender man cz. III

Dobiegłam do swojego domu i od razu po otworzeniu drzwi wbiegłam na piętro i rzuciłam się na łóżko.
- Dlaczego?! - Mówiłam przez płacz sama do siebie. - On mnie kocha a ja odwdzięczę się mu tym, że umrze . - Dalej ciągnęłam swój monolog. Płacz dalej mi towarzyszył. Jestem głupia. Najpierw daje mu nadzieję, że możemy być razem a po tym jak on wyznaje mi swoje uczucia wobec mnie to ja uciekam. Mogłam od razu go spławić........Chociaż on jest taki cudowny. Ma w sobie to coś. Taki czuły, i kochany. No bo który chłopak wysyła dziewczynie kwiaty by przypomnieć o randce? A wcześniej przesiaduję cały tydzień na ławce w parku by odnaleźć prawie nie znajomą dziewczynę? Tylko on. Jest dla mnie wręcz idealny. No ale co z tego jeśli jak będę z nim to zginie? Czemu to przytrafiło się akurat mi? Stałam i ruszyłam w stronę łazienki, gdzie zmyłam resztki rozmazanego makijażu. Przebrałam się w luźne dresowe spodnie i białą bejsbolówkę. Włosy spięłam w luźnego koka i wróciłam do mojego pokoju. Z powrotem położyłam się na łóżku gdy poczułam wibracje w mojej torebce. Podniosłam się do pozycji siedzącej i chwyciłam torebkę z której wyciągnęłam telefon. Odblokowałam go i otworzyłam wiadomość.


Proszę wytłumacz mi to wszystko! Mogę dzisiaj do Ciebie wpaść?

Przez chwilę zastanawiałam się nad tekstem wiadomości jak i to jak mam zareagować. Chyba jestem winna mu jakiekolwiek wyjaśnienia, choćby najmniejsze no i przeprosiny. W sumie czemu nie dzisiaj? Wzruszyłam ramionami i szybko odpisałam brunetowi.

 Jasne wpadaj! ;)

Odpisałam wstając i razem z telefonem zaczęłam powoli schodzić po schodach. Gdy zeszłam z ostatniego schodka usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi.
- Szybki jest. - Powiedziałam sama do siebie uśmiechając się do siebie. Podeszłam do dębowych drzwi i powoli je otworzyłam a po ci drugiej stronie zobaczyłam smutnego Styles'a. Na jego widok mina mi zrzedła.
- Proszę wejdź. - Zaprosiłam go gestem ręki. Ten posłusznie wszedł, ściągnął buty i ruszył za mną w stronę salonu. Gdzie oboje siedliśmy na kremowej kanapie.
- Na początku chce Cię przeprosić. Straszliwie mi głupio za moje zachowanie. Zachowałam się okropnie. - Wyznałam i opuściłam głowę w dół.
- Mogłaś mi po prostu powiedzieć, że nie odwzajemniasz moich uczuć a nie uciekać. - Zakpił sobie ze mnie.
- Ale ja też Cię kocham. - Powiedziałam.
- To wspaniale! - Krzyknął i rzucił się na mnie, łącząc nasze usta w jedność. Całował mnie tak subtelnie  i delikatnie a za razem tak namiętnie i łapczywie. Odpłynęłam pod wpływem jego dotyku, lecz po chwili się ocknęłam i odepchnęłam go od siebie.
- Nie! - Krzyknęłam.
- Co, się stało? - Spytał zszokowany.
- My nie możemy być razem! - Powiedziałam.
- Dlaczego?
- Bo jestem przeklęta! - Krzyknęłam a on zrobił dziwną minę.
- Ale jak? - Mówił zszokowany.
- A szkoda gadać. - Machnęłam ręką, którą złapał Harry i przekręcił mnie tak, że patrzyłam mu w oczy.
- Proszę wytłumacz mi. - Powiedział błagalnym głosem.
- No dobra......to zaczęło się jak miałam jakieś osiem lat.....

Siedziałam prze domem na wsi i bawiłam się z moim psem, Baltazarem. Zawsze go kochałam jak każdego członka rodziny. W pewnym momencie on wstał i pobiegł na swoich łapach w stronę lasu. Moja mama zawsze mi powtarzała bym pod żadnym pozorem nigdy do niego nie szła bez wiedzy nikogo, co zdarzało mi się bardzo często. I tak stało się tym razem. Pobiegłam za Baltazarem. I tak znalazłam się w środku lasu. Nie wiedziałam co robić. Stach ogarnął całe moje ciało. Nie wiedziałam co robić. Więc siadłam na ziemi i zaczęłam płakać. Gdy nagle usłyszałam czyjeś kroki. Podniosłam głowę, ocierając przy tym łzy. Zobaczyłam JEGO Slender Man'a. Na początku myślałam, że to tylko zwykły mężczyzna. Ale gdy mu się przyjrzałam wydawał się dziwny. Był straszliwie wysoki więcej niż dwa metry jak nie trzy! Ubrany był w czarny jak smoła do tego śnieżno biała koszula z czarnym krawatem. Kiedy mój wzrok powędrował na jego twarz dostałam szoku. Nie miał nosa. Przez co jego twarz wydawała się prawie bez kształtna co dodawała też łysina. Ten wyciągnął ręce przed siebie a one znacznie się wydłużyły. Podniósł mnie nimi, po czym wróciły do normalnych rozmiarów. Nie odzywałam się. Za bardzo się bałam, ale też nie płakałam. Poniósł mnie gdy doszliśmy do niewielkiego domku. Przeszliśmy na jego tył i to co zobaczyłam przerastało wszelkie oczekiwania. Stało tam niezliczona ilość pali, a na każdym z nich były nabite dzieci mniej więcej w moim wieku. Ta szkaradna postać odstawiła mnie na ziemię a sam wszedł do domu. 
Zamknęłam oczy by nie patrzeć na ten okropny widok.  Po chwili usłyszałam jak Slender Man wychodzi znów na zewnątrz. Otworzyłam oczy i popatrzyłam się w jego kierunku. Robił coś przy wielkim pustym palu. Wiedziałam, że mimo młodego wieku ze mną koniec. Po chwili odwrócił się przodem do mnie i zaczął iść w moim kierunku. Gdy był ode mnie kilka kroków oboje usłyszeliśmy wołanie mojego imienia przez moją mamę. Po chwili równie ją ujrzeliśmy.
- (imię twojej mamy)?
- Mark? - Powiedziała patrząc się na jego twarz i podchodząc do niego.
- Proszę oddaj mi moją córkę. - Powiedziała po tym jak do niego podeszła o ten popatrzył się na mnie podejrzliwie.
- Nie mogę. - Powiedział swoim przerażającym głosem.
- Błagam. - Powiedziała błagalnym głosem moja mama.
- Przez Ciebie zamieniłem się w to. - Powiedział wskazując ma swoje ciało.
- I przez Ciebie nie zyskałem miłości a więc wypuszczę ją ale ona nigdy nie zazna pełnej miłości. - Powiedział.

- Jak powiedział też się stało. Moja mama kiedyś z nim była ale stał się ogromny wypadek i zamienił się w potwora. A ja muszę co tydzień chodzić do niego do tego lasu i patrzeć w studnie prawy. I mówić czy znalazłam miłość czy nie. Jeśli mówię prawdę to moje odbicie jest czyste jeśli nie to robi się czerwone. I wtedy Slender Men przychodzi do mojego ukochanego i go zabija. Chyba, że......
- Chyba, że co? - Powiedział zafascynowany ale też przerażony tą historią.
- Chyba, że mój ukochany pokona w walce  Slender man'a. - Powiedziałam a ten mocno mnie przytulił.
- Nie martw się, będę walczył dla Ciebie, dla siebie, dla nas....
 

 

Szczerze to zaskakujecie mnie.
I to pozytywnie mamy co raz więcej obserwujących.
I przypominam, że jak ktoś ma konto na bloggerze na google lub na tt
to może dołączyć w każdej chwili.
A jeśli chodzi o komentarze to jest ich duża ilość co
mnie bardzo cieszy!
Oby tak dalej!
Kocham was!
I czekam na 10 pięknych długich komentarzy!

~Gumiżelek~ 

13 komentarzy:

  1. OMG. Wow świetny. Mam nadzieje że Harry go pokona i nic nie będzie stało na przeszkodzie ich miłości. Czekam an nn < 3*.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. Mam nadzieje że Harry go pokona. Oczekuje na następną część.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś świetna!! uwielbiam ten blog!! Polecę znajomym!!

    OdpowiedzUsuń
  4. super! nie moge sie już doczekać następnej cześci... jestem ciekawe jak to się skończy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadanie jest wspaniale . Nie wiem skad czerpiesz inspiracje ale jest naprawde wspaniale . !! xx Czekam z niecierpliwoscia na nastepny . *,*

    OdpowiedzUsuń
  6. next, next, next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku, super. Już nie mogę się doczekać następnej części.

    OdpowiedzUsuń
  8. Omnomnomnom ;D
    I like it. Very hahah ;D
    A tak po Polsku to świetny imagin ;D
    Podoba mi sie ♥

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. nASTĘPNA CZĘŚĆ!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. wkręciłam sie w tego imagina *-* jestem ciekawa co bd dalej! oby Hazza pokonał slender mana!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko ~ nie jestem wstanie powiedzieć nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko ~ nie jestem wstanie powiedzieć nic więcej.

    OdpowiedzUsuń