Josh

No to jest niespodzianka ale za bardzo nie wiem czy się wam spodoba. No ale Josh jest też częścią 1D no i postanowiłam pisać o nim od czasu do czasu.

Jest on dla

Jestem!!! - Krzyknęłam na cały głos wchodząc do domu chłopaków. Ściągnęłam mój płaszczyk i botki i weszłam w głąb trzypiętrowej villi. Znajome męskie głosy usłyszałam w kuchni. Więc tam właśnie postanowiłam się udać. Weszłam do nie i od razu się uśmiechnęłam bo na widok ich piątki, za raz, za raz nie piątki tyko szóstki ?!
H: (t.i.) Josh, Josh (t.i.) - wskazał na bruneta siedzącego przy blacie na obrotowym krześle. Ja popatrzyłam się na niego a on na mnie. Jego przepiękne (nie wiem jakie ma kolor oczy ale chyba brązowe jak wiesz to wstaw tu ale załóżmy, że brązowe) brązowe oczy. Wstał i podszedł do mnie, wyciągając do mnie rękę.
J: Jak już wiesz jestem Josh - ja uścisnęłam jego dłoń i uśmiechnęłam się promiennie.
Ty: (t.i.) - opowiedziałam. Po przywitaniu z Josh'em siadłam obok niego na czerwonym krzesełku i wszyscy razem zaczęliśmy rozmawiać.
N: Podobno dzisiaj w wywiadzie mamy rozróżniać potrawy z różnych krajów - wypalił nagle Niall.
H: Nom to prawda - potwierdził to Harry.
Ty: Co ?! Mieliśmy dzisiaj iść na zakupy ja specjalnie odwołałam dzisiaj zajęcia - powiedziałam zasmucona.
Z: O jesteś (t.i.) zapomnieliśmy na śmierć.  - powiedział patrząc się na chłopaków i mnie.
L: Mam nadzieje, że się nie gniewasz? - Zapytał Liam.
Ty: Nie no nie gniewam się - powiedziałam smutna bo bardzo cieszyłam się na spólne wyjście z chłopakami.
N: No, nie gniewaj się - powiedział Niall i mnie mocno przytulił. Kto jak on ale on to umiał pocieszać od razu mi się polepszyło. Odwzajemniłam gest i powiedziałam już szczęśliwsza.
Ty: No nic może kiedy indziej. Może pójdę z Perrie i Danielle?
Z: Perrie jest w trasie obecnie w Niemczech - powiedział szybo Malik, co mnie troszkę zdziwiło.
Ty: To z Danielle - wiedziałam niepewnie.
L: Ona jest dzisiaj cały dzień na próbie - odpowiedział Liam.
J: Ale ja bardzo chętnie zgodzę się iść z tobą. Jeśli tylko się zgodzisz - dopowiedział Josh. Bardzo mało do tej pory się odzywał. Popatrzyłam się na niego. Jego wyraz twarzy był taki jakiś jak by był zdenerwowany, martwił się o coś. Ja uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam.
Ty: Oczywiście, że chcę - odpowiedziałam i tak jak by automatycznie na twarzach wszystkich osób w pomieszczeniu pojawiły się uśmiechy.
Lo: O jesteś jak już późno - patrzył się na swój lewy nadgarstek na którym wcale nie miał zegarka - musicie już iść bo my za raz też idziemy i nas nie będzie - powiedział i zaczął mnie i Josh'a pchać w stronę wyjścia. Gdy już oboje byliśmy ubrani dosłownie zostaliśmy wyrzuceni z ich domu przez Louis'a.
J: Głupki - podsumował.
Ty: No, nigdy się jeszcze tak nie zachowywali.
J: Dobra idziemy czy..... - przerwałam mu.
Ty: Idziemy. - Nie mieliśmy daleko do centrum gdyż jakieś dziesięć minut więc droga minęła nam szybko w ręcz bardzo szybko bo rozmawialiśmy no właściwie to pozbawialiśmy się. Po wejściu do centrum skierowaliśmy się w stronę szatni gdzie oddaliśmy ubrania. Po wyjściu z pomieszczenia na ubrania Josh nie pewnie złapał mnie za rękę, co mi się bardzo spodobało więc mocnej ścisnęłam nasze ręce.
J: To najpierw idziemy do (nazwa twojego ulubionego sklepu) - zarządził.
Ty: Skąd wiesz, że chce tam iść? - zapytałam zdziwiona.
J: A intuicja - powiedział i ruszyliśmy na szalone zakupy. Chodziliśmy tak z pięć godzin nawet nie wiedziałam, że chłopaka może tak dużo wytrzymać no non stop on proponował nowe sklepy nawet takie o jakich ja nie wiedziałam, że istnieją. Mieliśmy oczywiście przerwy na jedzenie czy picie ale bardzo krótkie. Bo bardzo udanych zakupach udaliśmy się w kierunku mojego domu.
Ty: To już tutaj - powiedziałam pokazując na niewielkie mieszkanie.
J: No nic bardzo było miło ale niestety się skończyło - powiedział zasmucony.
Ty: To nic, bardzo miło było mi Cię poznać - powiedziałam.
J: Mi Cb też - pocałował mnie w policzek i szepnął do ucha - mam nadzieje, że przy następnym naszym spotkaniu ubierzesz coś co kupiliśmy. - Powiedział i znów pocałował mnie w policzek i odszedł.

*następnego dnia*
Obudził mnie dzwoniący telefon spojrzałam na wyświetlacz "Hazza"
Ty: Co ten debil może chcieć? - powiedziałam zaspana.
Wasza rozmowa telefoniczna:
Ty: Hallo?
H: Hej (t.i.) mam nadzieje, że Cię nie obudziłem?
Ty: No właśnie obudziłeś ale czego?
H: Jak tam minęły Ci wczorajsze zajuoy z Josh'em?
Ty: Świetnie a co?
H: A możemy spodziewać się coś większego z tej przyjaźni z Josh'em? - zapytał a ja nie wiedziałam co powiedzieć Josh jest super bardzo mi się podoba i nie ukrywając poczułam do niego coś mocniejszego niż przyjaźń ale jak powiem mu to to od razy Josh się o tym dowie i mogę się przed nim zbłaźnić.
Ty: A co zazdrosny? - zapytałam.
H: Nie no  skąd.
Ty: To nie zawracaj dupy! - powiedziałam i rozłączyłam się.
Ty: ufff mało brakowało - powiedziałam sama do siebie. Po nie całych dwóch minutach znów zadzwonił mój telefon tym razem Josh. Troszeczkę zdenerwowana odebrałam.
Ty: Hallo?
J: Hej tu Josh może miała byś ochotę spotkać się dzisiaj ze mną?
Ty: No chciała bym - odpowiedziałam z malutkim śmiechem w głosie.
J: To ja przyjdę po Ciebie o 13, bądź gotowa!
Ty: Dobrze to pa
J: Pa - no i jestem umówiona - pozmyślam.

Za trzy minuty jest 13 godzina mojego spotkania z Josh'em. Patrzyłam w swoje lustrzana odbicie i poprawiałam nerwowo swoją sukiękę. Gdy już usłyszałam dzwięk dzwonka zadrżałam. Powoli otworzyłam drzwi i ujrzałam Jego.
Ty: Cześć
J: Witaj, przepiękne wyglądasz. - pochwalił mój wygląd - pięknie wyglądasz w tej sukience dobrze, że ją kupiłaś. - Powiedział i złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie całując w policzek. Troszeczkę zdziwiło mnie to jego zachowanie ale też bardzo uradowało. Zamkną drzwi i ruszyliśmy przed siebie. Szliśmy i rozmawialiśmy aż doszliśmy do parku siedliśmy na jednej z ławek. Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy gdy nagle Josh zaczął tak jak by się denerwować. Ręce zaczęły drgać.
J: (t.i.) może to za szybko ale ja.........ja Cię..........Ja Cię kocham. - Powiedział patrząc prosto w moje oczy. Nie wiedziałam co powiedzieć. Po prostu przytuliłam go z całych sił i wyszeptałam mu do ucha : Ja Ciebie też. I złączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Przez następną godzinę chodziliśmy wtuleni w siebie po parku już jako chłopak i dziewczyna.
Ty: Może pójdziemy do chłopaków i objaśnimy im dobrą nowinę? - zapytałam
J: Jak tylko chcesz księżniczko. - I znów mnie pocałował.
Staliśmy już pod drzwiami do domu chłopców. Mieliśmy już plan jak im to objaśnić. Zadzwoniliśmy dzwonkiem a po chwili drzwi się otworzyły. A my zaczęliśmy się namiętnie całować. Gdy już skończyliśmy się całować i odwróciliśmy się do nich przodem zobaczyliśmy wiwatujących chłopów.
Weszliśmy do środka i siedliśmy na kanapie. Ja siadłam a właściwie to zostałam usadzona na kolanach mojego chłopaka.
H: No nareszcie.
Ty: Co nareszcie?
N: No jesteście razem. - powiedział Niall a ja popatrzyła się na nich dziwnie. - No w końcu Josh wziął się na odwagę i powiedział Ci co do Cb czuję.
Ty: Ale jak to? - opatrzyłam się na wszystkich zdziwiona.
Lo: O jesteś opowiadaliśmy tak o tobie mu pokazywaliśmy twoje zdjęcia i chłopaczyna się zakochał no i nie ma zmiłuj trzeba było coś wymyślić by jakoś ci to powiedział. - Powiedział na jednym wdechu Louis. - No i wymyśliliśmy z tym wywiadem by on z tobą poszedł no znasz historię.
Ty: Czyli8 to wszytko przez was chłopaki? - Zapytałam zdziwiona. A oni pokiwali twierdząco głową. - dziękuję wam - i przytuliłam ich po przyjacielsku. Gdy już wróciłam wyściskana przez moich przyjaciół na kolana mojego chłopaka pocałowałam co namiętnie.
Ty: To wyjaśnia wasze dziwne zachowania wczoraj. - Wszyscy się zaśmiali a ja wtuliłam się w cieplutki tors mojego chłopaka. /Gumiżelek

No to teraz sobie myślicie to żadna

niespodzianka normalny imagin

tylko z Josh'em no trudno

jak dla mnie jest taki inny bo z

innym bohaterem jak

się wam spodoba to będę takie do

czasu do czasu dodawać.

A i jeszcze jedno usunęłam takie coś

by przy dodawaniu komentarza

trzeba wpisać takie coś z obrazka

i w ogóle więc teraz dodawanie komentarzy jet prostsze

i wygodniejsze więc zachęcam was do tego

Kocham was <3/Gumiżelek