Dawno nie dodawałam ale tak jak obiecałam dodają o naszym kochanym blondynku.
Sedze sobie na kanapie w salonie. Gy podchodzi do mnie Niall siada obok i się do mnie mocno przytula. Ja kładę swoją rękę na jego plecach i po nich wodzę.
N: Kochanie - mówi w pewnym momencie Niall.
Ja: Tak? - pytam się.
N: Zrobisz mi takie świąteczne Ciasteczka z cynamonem?
Ja: Nie chce mi się - marudziłam.
N: No proszę, nie marudź i zrób mi ciasteczka - powiedział wtulając się we mnie bardziej.
Ja: Jestem polką z krwi i kości mam tendencje do narzekania - odpowiedziałam.
N: Trudno ale proszę zrób mi te ciasteczka - marudził dalej.
Ja: A czy przypadkiem nie powinno być tak, że to ja czegoś chcę i się do Ciebie przymilam a ty jesteś uparty i w ogolę?
N: A chcesz? - popatrzył się na mnie i pokiwał śmiesznie brwiami.
Ja: Nie
N: A ja chce ciasteczka - marudził dalej. Tak przez dziesięć minut bo mi dalej nie chciałam się zgodzić ale w końcu uległam.
Ja: Niech Ci będzie zrobię Ci te ciasteczka.
N: No na reszcie!!! - krzyknął tryumfalnie.
Ja: Albo nie.
N: Co czemu? Dla czego? - powiedział tak jak by miał się za raz rozpłakać.
Ja: Dobra już idę tylko mi się tu nie rozbecz - powiedziałam śmiejąc się a Niall przyjął pozę foch forever.
Weszłam do kuchni gdy po chwili z niej wyszłam i z powrotem usiadłam na kanapie obok mojego blondyna.
N: Ej, czemu nie robisz ciasteczek? - zapytał.
Ja: Bo nie ma mąki całą zużyliście jak bawiliście się ostatnio w supermena czy coś tam innego.
N: Szlak by to trafił - krzyknął. I wstał ubierając ciepłą kurtę i wychodząc bez słowa z domu. Wrócił dopiero po jakiejś pół godzinie tachają całe dwie torby czegoś do kuchni. Udałam się za nim.
N: Proszę masz teraz tyle mąk do koloru do wyboru : pszenną, żytnią, bez glutenową, kukurydzaną, ziemniaczaną i kto wie jaką jeszcze ale proszę zrób mi w końcu te ciasteczka - powiedział zdesperowany.
Ja: No teraz zrobię - powiedziałam a ten podskoczył z radości i pocałował mnie wybiegając z kuchni. - Wariat!! - krzyknęłam.
N: Ale twój! - odkrzyknął a ja się zaśmiałam. Gdy już ciastka były w piecu postanowiłam zrobić mu żart. Wyszłam z kuchni i znów siadłam sobie obok niego.
Ja: Ciastek nie będzie! - powiedziałam powstrzymując się od śmiechu.
N: Co ale dla czego? - powiedział zdziwiony.
Ja: Bo nie ma cynamonu. - Po mojej odpowiedzi jego twarz od razu się rozpromieniła.
N: A ja mam cynamon w trasie robiliśmy cynamonowe wyzwanie i mi zostało powinno starczyć. - I poszedł do naszej sypialni. Ja nie wiedząc co mam zrobić zagrodziłam swoim ciałem ale on i tak wszedł do kuchni. Po chwili zaczął krzyczeć.
N: (t.i.)!!! - i wybiegł z kuchni a ja zaczęłam przed nim uciekać. Goniliśmy się tak do puki Niall mnie nie złapał i rzucił na łóżko.
N: Czekaj, czekaj ja się tu z tobą droczę a w kuchni czekają na mnie ciasteczka? - chwilę się zamyślił wstał z łóżka i pobiegł do kuchni. A ja szłam powoli za nim do kuchni jak się już w niej znalazłam zwróciłam się do niego.
Ja: No tak ciasteczka ważniejsze od ukochanej.
N: Nie no nigdy w życiu ale wiesz... - pokazał na ciasteczka - miałem na nie straszną ochotę.Ja: A na mnie nie masz ochoty?
N: Na ciebie zawsze - zostawił ciasteczka i powędrował do naszej sypialni gdzie spędziliśmy milutkie chwile..../Gumiżelek
Sedze sobie na kanapie w salonie. Gy podchodzi do mnie Niall siada obok i się do mnie mocno przytula. Ja kładę swoją rękę na jego plecach i po nich wodzę.
N: Kochanie - mówi w pewnym momencie Niall.
Ja: Tak? - pytam się.
N: Zrobisz mi takie świąteczne Ciasteczka z cynamonem?
Ja: Nie chce mi się - marudziłam.
N: No proszę, nie marudź i zrób mi ciasteczka - powiedział wtulając się we mnie bardziej.
Ja: Jestem polką z krwi i kości mam tendencje do narzekania - odpowiedziałam.
N: Trudno ale proszę zrób mi te ciasteczka - marudził dalej.
Ja: A czy przypadkiem nie powinno być tak, że to ja czegoś chcę i się do Ciebie przymilam a ty jesteś uparty i w ogolę?
N: A chcesz? - popatrzył się na mnie i pokiwał śmiesznie brwiami.
Ja: Nie
N: A ja chce ciasteczka - marudził dalej. Tak przez dziesięć minut bo mi dalej nie chciałam się zgodzić ale w końcu uległam.
Ja: Niech Ci będzie zrobię Ci te ciasteczka.
N: No na reszcie!!! - krzyknął tryumfalnie.
Ja: Albo nie.
N: Co czemu? Dla czego? - powiedział tak jak by miał się za raz rozpłakać.
Ja: Dobra już idę tylko mi się tu nie rozbecz - powiedziałam śmiejąc się a Niall przyjął pozę foch forever.
Weszłam do kuchni gdy po chwili z niej wyszłam i z powrotem usiadłam na kanapie obok mojego blondyna.
N: Ej, czemu nie robisz ciasteczek? - zapytał.
Ja: Bo nie ma mąki całą zużyliście jak bawiliście się ostatnio w supermena czy coś tam innego.
N: Szlak by to trafił - krzyknął. I wstał ubierając ciepłą kurtę i wychodząc bez słowa z domu. Wrócił dopiero po jakiejś pół godzinie tachają całe dwie torby czegoś do kuchni. Udałam się za nim.
N: Proszę masz teraz tyle mąk do koloru do wyboru : pszenną, żytnią, bez glutenową, kukurydzaną, ziemniaczaną i kto wie jaką jeszcze ale proszę zrób mi w końcu te ciasteczka - powiedział zdesperowany.
Ja: No teraz zrobię - powiedziałam a ten podskoczył z radości i pocałował mnie wybiegając z kuchni. - Wariat!! - krzyknęłam.
N: Ale twój! - odkrzyknął a ja się zaśmiałam. Gdy już ciastka były w piecu postanowiłam zrobić mu żart. Wyszłam z kuchni i znów siadłam sobie obok niego.
Ja: Ciastek nie będzie! - powiedziałam powstrzymując się od śmiechu.
N: Co ale dla czego? - powiedział zdziwiony.
Ja: Bo nie ma cynamonu. - Po mojej odpowiedzi jego twarz od razu się rozpromieniła.
N: A ja mam cynamon w trasie robiliśmy cynamonowe wyzwanie i mi zostało powinno starczyć. - I poszedł do naszej sypialni. Ja nie wiedząc co mam zrobić zagrodziłam swoim ciałem ale on i tak wszedł do kuchni. Po chwili zaczął krzyczeć.
N: (t.i.)!!! - i wybiegł z kuchni a ja zaczęłam przed nim uciekać. Goniliśmy się tak do puki Niall mnie nie złapał i rzucił na łóżko.
N: Czekaj, czekaj ja się tu z tobą droczę a w kuchni czekają na mnie ciasteczka? - chwilę się zamyślił wstał z łóżka i pobiegł do kuchni. A ja szłam powoli za nim do kuchni jak się już w niej znalazłam zwróciłam się do niego.
Ja: No tak ciasteczka ważniejsze od ukochanej.
N: Nie no nigdy w życiu ale wiesz... - pokazał na ciasteczka - miałem na nie straszną ochotę.Ja: A na mnie nie masz ochoty?
N: Na ciebie zawsze - zostawił ciasteczka i powędrował do naszej sypialni gdzie spędziliśmy milutkie chwile..../Gumiżelek
wow na wet nie wiecie jaką radość mi zrobiliście
komentując mój ostatni imagin z Hazzą ;***
A co do tego to jest jakiś kiczowaty obiecuję następnego
nie spieprzyć tak jak tego. /Gumiżelek <69
świetny <33 mi się podobał, czekam na następne ;**
OdpowiedzUsuńCzaaaaad, czad, czad, czad, czad :3. + moje ulubine : sooo CUTEEEE ;v.
OdpowiedzUsuńej, ja mam pyytanko, bo was jest tu 4 tak? to, która komenruje u mnie na blogu ?
Tak jest nas 4 a komętuje właśnie jaaaa!!!!! Czyli Gumiżelek hehe ;***
UsuńO jaaacie <3. Dziękuję za te miłe słowa <3. się domyślałam p ty "/g" ostatnio, ale nie byłam pewna więc się zapytałam hihi. oxox
Usuńps: wielbie Tw opowieści
Suuuper! <3 Kocham Cie a takie słodkie imaginy ;***
OdpowiedzUsuńporyczałam sięze śmiechu
OdpowiedzUsuń