'One
Direction wraca do Londynu! Zagrają charytatywny koncert'
- wielkimi literami ogłaszał nagłówek mojej porannej gazety, a tuż pod nim
widniał szereg dokładniejszych informacji. A kogo to obchodzi, z irytacją
przewróciłam kartkę. Ojojoj piątka cudownych chłopaków wraca do miasta, gówno
prawda, jeden z nich nie jest cudowny, a o reszcie nic nie wiem, ale to pewnie
takie same egoistyczne dzi*ki.
Niestety
krótko po fali złości nastąpił smutek i
pustka, z którymi żyje już od dłuższego czasu. Spojrzałam na tatuaż znajdujący
się na zewnętrznej stronie mojej dłoni,
tuż pod małym palcem. Pomimo całego zła, które mi wyrządził nadal był dla mnie
ważny, nadal mi zależało. "słowa" Goo-Goo miały symbolizować nasze
pierwsze słowa, które do siebie wypowiedzieliśmy, wiecie byliśmy bobaskami, w sumie
to ja byłam, bo on już miał trzy lata. Nie wiem czemu je zatytułowałam, ale z
nimi czułam się kompletniej.
Jak
się domyślacie mam 16 lat, ale mimo to jestem już pełnoletnie, można takie
papiery uzyskać jak się udowodni swoją " dojrzałość ". Ta, tak jakby
wszyscy, którzy dobili 18 byli dojrzali. Wracając do mnie uzyskałam papiery i
teraz mieszkam tu, w Londynie, zawsze o tym marzyłam i teraz to marzenie się
spełniło. Po rodzicach odziedziczyłam pokaźny majątek, więc mam za co żyć, ale
mam też pracę, którą ubóstwiam, kocham, uwielbiam. Mianowicie jestem asystentką
projektantów w Domu Mody Gorgia Armaniego w Londynie. Kiedyś będę prawdziwą
projektantką, ale na razie szyje ubrania tylko i wyłącznie dla siebie.
Skończyłam śniadanie, ubrałam się w czarna koronkową sukienkę, własnego
projektu i wykonania i czarne conversy z kolorowymi napisami, dość zniszczone,
ale moje ukochane. Włosy upięłam w luźnego, roztrzepanego koka. Do torebki
wrzuciłam portfel, komórkę i komplet agrafek z małymi, ale solidnymi
nożyczkami. Chwyciłam klucze. Wychodząc zamknęłam za sobą drzwi. Powoli
ruszyłam ulicami tego historycznego miasta, rozkoszując się świeżym powietrzem.
Dziesięć minut później doszłam do wysokiego budynku i zobaczyłam zabieganych
ludzi. Wjechałam na swoje piętro i rzucając szybkie powitania, odłożyłam swoje
rzeczy i rzuciłam się w wir pracy. O godzinie 14 wyszłam z pracy. Był piątek,
więc kończyłam wcześniej. Miałam jeszcze w planach zakupy spożywcze, ale
wcześniej udałam się do przytulnej knajpki na obiad. Gdy siedziałam już przy
stoliku podeszła do mnie uśmiechnięta kelnerka.
Kelnerka:
Mogę przyjąć pani zmówienie?
Ty:
A co pani poleca?
K:
Danie dzisiejszego dnia to Spaghetti Carbonara. Więc może to.
T:
To poproszę spaghetti i wodę mineralną z cytryną.
K:
Dobrze - odeszła, a ja wyciągnęłam szkicownik i zaczęłam szkicować nowy
projekt. Czarną sukienkę z baskinką i białym kołnierzykiem. W spokoju zjadłam
posiłek. Niestety gdy
wychodziłam
z lokalu zobaczyłam piątkę chłopaków i jednego z nich poznałam momentalnie. I
choć starałam się wyjść tak by mnie nie zauważył, po chwili, gdy już prawie
byłam przy wyjściu usłyszałam krzyk
Niall:
(t.i.)! - odwróciłam się niechętnie. Gdy go zobaczyłam do oczu napłynęły mi łzy
smutku i wściekłości.
N:
Dawno się nie widzieliśmy - uśmiechał się jakby nic się nie stało - mieszkasz w
Londynie? Ostatni raz chyba. . . - nie wytrzymałam i uderzyłam go z otwartej
dłoni w twarz. Zdezorientowany chłopak od razu ucichł.
T:
Ostatni raz widzieliśmy jakieś trzy lata temu. Kiedy zachowałeś się jak
ostatnia dziwka i olałeś mnie dla kariery. Rozumiem chciałeś śpiewać.. Super,
ale nie udawaj, że nic się nie stało. Straciłam wszystko co kochałam mamę,
tatę, brat i przyjaciółkę. A mój najlepszy przyjaciel wolał wymachiwać
mikrofonem i wyrywać dupy niż mi pomóc. - łzy zaczęły spływać po moich
policzkach. - i być dla mnie. Więc się odpierdol, bo na prawdę nie mam
najmniejszej ochoty z tobą gadać. Ani udawać, że nic się kurwa nie stało. Bo
się stało.
Chłopak
nadal nic nie mówił, nawet się nie poruszał. Szybko wytarłam łzy wierzchem
dłoni. Wyszłam z restauracji i jak najszybszym krokiem udałam się do mojego
mieszkanka.
Już
miałam na sobie wygodny dres, gdy dopadła mnie lekka depresja. Z jednej strony
czułam ulgę, że w końcu mu to wszystko wygarnęłam. Ale było mi przykro patrzeć
na jego smutek, nadal go kochałam, tak samo jak trzy, a w sumie dwa lata temu.
Oczami
(t.i.)
Cały
tydzień przeminął mi tak samo: śniadanie, praca, lunch,praca,obiad, oglądanie
telewizji, kolacja, płacz, sen. W sobotę, gdy wstałam postanowiłam wziąć się za
siebie. Ubrałam się w białą sukienkę, najprostszą z bawełny sięgającą połowy
uda. Te same zniszczone conversy i jeansową koszulę należącą do Nialla, którą
mimo wszystko nadal nosiłam i nadal kochałam, tak samo jak jego. Podwinęłam
rękawy i wyszłam na ulicę. Jedynie w ręku trzymałam telefon i klucz do domu.
Spacerowałam po parku zastanawiając się co by było, gdyby mnie nie zostawił.
Bylibyśmy razem? Chodziliśmy za ręce, przytulaliśmy się i tak dalej. W sumie do
bycia parą brakowało nam tylko pocałunku i 'kocham cię' wypowiedzianego w
romantyczny sposób. W tych rozmyślaniach przerwał mi wysoki chłopak w koszuli w
kratę, który siadł obok mnie na ławce.
Liam:
Ty jesteś (t.i.)?
T:
Tak, w czym mogę pomóc?
L:
Jest taka sprawa. Chodzi o Nialla. - Nie zareagowałam w żaden sposób, ale
chłopak wziął moje milczenie za zgodę do mówienia i kontynuował. - Od tego
wydarzenia w restauracji nie wychodzi z pokoju, z nikim nie gada i prawie nic
nie je. Ciągle tylko płacze i mamrocze 'ona mi nie wybaczy'. Martwimy się, że
zaczyna szaleć. - Chłopak popatrzył na mnie czekając na jaką kol wiek reakcje.
Chwilę milczałam, ale w końcu się odezwałam.
T:
Mógłbyś mnie do niego zabrać? - Chciałam mieć to gdzieś, ale nie potrafiłam.
Spojrzałam na tatuaż i przejechałam po nim palcem.
L:
Pewnie. Możemy jechać nawet teraz.
T:
Ok. Tylko jeszcze wstąpimy do sklepu, możemy?
L:
To chodźmy.
Poszłam
z chłopakiem najpierw do samochodu, później do sklepu i znowu do samochodu.
Przez cała drogę opowiadałam Liamowi zabawne historie związane z jego kolegą.
Gdy już prawie dojechaliśmy do ich domu chłopak odważył się zadać pytanie, które
nurtowało go już dłuższą chwilę
L:
O co chodzi z 'goo-goo'?
T:
Kiedyś z Niallem - twoje oczy zaszły łzami.
Dwoje nastolatków
siedziało nad jeziorem na trawie, dziewczyna opiera głowę o jego ramię, panuje
przyjemna cisza.
N: Kiedyś zrobimy sobie
takie bliźniacze tatuaże.
T: Szkoda, że nie znamy
swoich pierwszych słów do siebie. To by było extra.
N: Chyba moich pierwszych
słów, ty byłaś takim bobasem, który nawet nie umiałaś siedzieć. Poza tym zawsze
można sobie wytatuować 'goo-goo' albo coś takiego. Wiesz, że cię kocham?
T: Wiem, też cię kocham,
głodomorku - pocałowała go w policzek.
T:
I tak wyszło, że 'goo-goo' stało się takim moim osobistym Stay Strong. On mnie
zostawił, ale jego wspomnienie mi pomagało.
L:
A więc co się stało?
N:
Kiedy miałam ok 14 lat. Mieszkałam w Irlandii z bratem i rodzicami. I
przyjaźniłam się z Niallem. Byliśmy nierozłączni, do dziś zastanawiam się czy
gdyby mnie nie zostawił, czy bylibyśmy razem. Ja gotowałam, on jadł. Układ
idealny. Ja namówiłam go do pójścia do xfactora. I wtedy
zdarzył się wypadek. Zginęli wszyscy moi bliscy. Wszyscy byli w tym przeklętym
samochodzie. Moja mama, tata, a z tyłu mój brat ze swoją dziewczyną, moją
przyjaciółką. Jak się domyślasz wpadłam w depresje, a Niall w tym czasie
wymachiwał mikrofonem przed milionami i tylko dzięki mnie. Ile razy ja potem
tego żałowałam. Z miliard. Ale teraz nie żałuje. Nialler jest szczęśliwy, ja w
sumie też - chłopak się uśmiechnął, ja też.
L:
Jesteśmy na miejscu.
Wysiedliśmy
z samochodu i udaliśmy się w stronę drzwi wejściowych. Gdy weszłam do salonu
podniosły się na mnie trzy pary zdziwionych oczu.
T:
Cześć, jestem (t.i.). Nie mieliśmy za dobrego startu - uśmiechnęłam się
nieśmiało.
Wszyscy:
Hejka.
Harry:
Jakim cudem ją znalazłeś?
L:
Siedziała w parku.
T:
Gdzie jest kuchnia? - Liam pokazał ręką drzwi, a ja wciąż trzymając w ręku
torbę z zakupami udałam się wskazanym kierunku.
H:
Rozumiem czemu przyjaźni się z Niallem.
L:
Ona gotuje, on je - usłyszałam ciche śmiechy.
Wyciągnęłam
z torby jajka,masło, szynkę z indyka i konfiturę porzeczkową. Zapiekłam jajka w
placka z szynką na wierzchu. Położyłam na talerzyku, a obok dwie łyżeczki konfitury, na którą nasypałam trochę szczypiorku. Wyszłam z kuchni i weszłam do
salonu.
T:
Gdzie on jest?
L:
Po schodach na górę, drugie drzwi na lewo. Wyczarowałaś to w 10 minut?
T:
To tylko jajecznica.
Poszłam
do wskazanego pokoju. Chłopak leżał na łóżku z zamkniętymi oczami, nie otworzył
ich nawet, gdy weszłam do pokoju. Położyłam talerz obok jego głowy i usiadłam w
nogach łóżka. Wiedziałam, że zaraz sprawdzi co pachnie koło jego głowy.
N:
Liam, z kąt to masz? Takie same robiła mi...
T:
(t.i.). A więc Niall, co się z tobą dzieje? - wstałam.
N:
(t.i.), ja ciebie tak bardzo przepraszam - wstał. - Ja, ja nie mam nic co mnie
wytłumaczy. Po prostu zachowałem się jak ostatnia ciota. Ja rozumiem, jak mi
nie wybaczysz. Tak bardzo ci zraniłem... - rzuciłam mu się na szyję, co
sprawiło, że przestał mówić.
T:
Tęskniłam za tym.
N:
Wybaczasz mi?
T:
Już dawno to zrobiłam. Przepraszam za tą scena w knajpce.
N:
Rozumiem.
Owinęłam
nogi na około jego bioder, a chłopak objął ją ramionami pod tyłkiem i wyszedł z
pokoju. Nadal wtulałam się w jego ramię. Weszliśmy do salonu. Chłopak posadził
swój tyłek na sofie, a mnie na swoich kolanach. Na jego twarzy widniał szeroki
uśmiech. Chłopaki patrzyli na to ze zdziwieniem.
Zayn:
Chcecie nam coś powiedzieć?
N:
Tak.
Z:
Co?
N:
Mam dziewczynę.
Popatrzyłam
na niego równie zdziwiona co chłopacy. Wtedy Niall chwycił mnie jedną ręką w
tali, a drugą położył na policzku. Powoli przyciągnął do siebie i złożył na
moich ustach najsłodszy pocałunek mojego życia.
Cześć ludziska jak wiecie mam na imię Mary.
Przez jakiś czas będę
wysyłać dziewczyną swoje imaginy,
które one będę publikować. A potem jak
mnie zechcą
może dołączę do ekipy i też wymyślę
sobie tajniacką ksywkę.
Co to tego imagina. Nie tak miał wyglądać, ale trudno.
Mam nadzieję, że choć troszeczkę
wam się spodoba.
Bardzo fajny :))
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://my-imagines-one-direction.blogspot.com/
Fajnee :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas
http://onedirection-opowiadaniebyklaraii.blogspot.com/
Rzadko kiedy chce mi się komentować to co czytam,ale ten imagin całkowicie zasługuje na kilka dobrych słów. Jest bardzo fajnie napisana , akcja nie toczy się za szybko, nie ma błędów - wszystko po prostu jest tak jak powinno być. Idealnie ! :) / Agata.
OdpowiedzUsuńJest cudowny i taki magiczn.
OdpowiedzUsuńCharmingcharworld.blogspot.com
cudowny imagin :)
OdpowiedzUsuńNiech dziewczyna pisze dalej :*
a przy okazji :
http://nataliahoranimaginy.blogspot.com/ Zapraszam do komentowania i dodawania do obserwowanych <3
Jakie śliczne!Zakochałam się w tym *_*
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie!
http://onedirectiontujulia.blogspot.com/
http://harrypottertujulia.blogspot.com/
Pozdrawiam! ;*
Kocham cie ! ^^ super imagin ! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin
OdpowiedzUsuńNo właśnie...niech dziewczyna pisze dalej!!! <3
OdpowiedzUsuńZajebisty imagin ;**
Więcej takich ;>
Czekam na nn ;)
I zapraszam do mnie na nowy rozdział:
http://you-and-i-1d.blogspot.com/
CUDOWNE > *__*
OdpowiedzUsuńZapraszam - http://sick-me-heart.blogspot.com/
Perfect *_*
OdpowiedzUsuńWspaniały , powinnaS książkę napisać , masz do tego dar :) !
OdpowiedzUsuńno wiesz on jest............................................................................................................................zajebisty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHagsgdfufgdtsgdgt *___*
OdpowiedzUsuń