środa, 1 maja 2013

Zwycięzki imagin Hazza

Cały pierwszy semestr zakuwałam i starałam się być grzeczna aby dostać się z przyjaciółka na ten starz w Hiszpanii, i dzisiaj właśnie jest ten dzień w którym ogłoszą wyniki.
- Nie mogę się doczekać –wierciłam się na krześle czekając z niecierpliwiona i na maxa zdenerwowana- a jak się nie dostałam  przez tą tróje z matmy
- Uspokój się na pewno się dostałyśmy bo przecież jesteśmy najlepsze- uspokajała mnie koleżanka choć widziałam że też jest podenerwowana bo skubała lakier na dopiero co wczoraj zrobionych paznokciach.
Nagle podbiegł do nas Bartek krzycząc.
- Ej dziewczyny są już wyniki !!
-I co !?-odkrzyknęłyśmy razem stając natychmiast i przewracając przy tym krzesła
- Ja się dostałem i jadę do Hiszpanii na cały miesiąc !-zaczął skakać i tańczyć taniec poparzonej małpy tak tradycyjny dla niego gdy się cieszył
 -A wiesz coś o nas !?- zapytała Kaśka łapiąc go za ramiona i sprowadzając tym samym na ziemię
- Sorry ale gdy zobaczyłem na liście swoje nazwisko normalnie oszalałem z radości i nie sprawdziłem reszty- zrobił przepraszającą minę i postawił krzesła które przed chwilą przewróciłyśmy i usiadł na jednym z nich.
- Gdzie jest wywieszona lista ?- zapytałam pospiesznie
- W sekretariacie…– nie dokończył  mówić a my już biegłyśmy w stronę sekretariatu
Wpadłyśmy zdyszane minęłyśmy kilka zdziwionych nauczycielek, stanęłyśmy pośrodku dużego jasnego pomieszczenia zastanawiając się gdzie tez mogła być ta lista, dostrzegłyśmy grupkę uczniów toczących się pod ścianą i rozmawiających z przejęciem
- Tam !-krzyknęłyśmy jednocześnie i łapiąc się za ręce podbiegłyśmy do ściany rozpychając się łokciami aby znaleźć się jak najbliżej co powodowało liczne pomruki niezadowolenia a nawet przekleństwa, zgromiłam wszystkich tych ludzi srogim spojrzeniem zadziałało. Przeglądnęłyśmy listę szybko i nie dokładnie w pierwszej chwili myśląc że się nie dostałyśmy już miałam odchodzić gdy Kaśka pociągnęła mnie z powrotem.
- Patrz jesteśmy i to na pierwszym miejscu i to razem
- No co ty, pokarz – przepchnęłam się z powrotem by sprawdzić czy przyjaciółka mówi prawdę i tak było nasze nazwiska były wypisane razem na czerwono. Jak ja tego mogłam nie zauważyć !?
Nie ważne teraz najważniejsze jest to że się dostałyśmy. Teraz to się zacznie, dodatkowe lekcje anglika i hiszpańskiego (całkowicie mi nie potrzebne bo rodzice już dawno zadbali o moja edukację i znam płynnie te i kilka innych języków) i wiele innych zajęć przygotowawczych.

Kilka tygodni później
Dzisiaj jest dzień wyjazdu do Hiszpanii wcześniej bardzo się na niego cieszyłam i w ogóle ale gdy dowiedziałam się że wszyscy będziemy pracować i mieszkać osobno to zrobiło mi się nie dobrze ze strachu, ale nie zamierzałam zrezygnować, udało mi się przynajmniej wynegocjować to żebym mieszkała z Kaśką, bo inaczej to bym chyba oszalała tak sama w obcym mieście zupełnie nikogo nie znając.
-No córcia schodź bo się spóźnisz i polecą bez ciebie ! – krzyknęła mama z dołu.
Zabrałam torebkę która była moim podręcznym bagażem i zeszłam na dół, rodzice odwieźli mnie do szkoły gdzie już czekał autobus który miał nas zabrać na lotnisko.  Pożegnałam się z nimi i po zbiórce, zapakowaniu bagaży do autobus, zajęłam z moją paczką miejsca na samym tyle, całą drogę gadaliśmy jak najęci , bo w końcu mieliśmy nie widzieć się przez cały miesiąc. Na lotnisku sprawy poszły szybko i bez problemowo, i już po parunastu minutach od przyjazdu siedzieliśmy wygodnie a naszych miejscach w pierwszej klasie, znowu usiedzimy całą paczką blisko siebie by muc swobodzie rozmawiać przez cały lot, w przerwie na jedzenie każdy z nas zamówił po kieliszku czerwonego wina na toast, ichor nie wszyscy z nas byli pełnoletni nikt o dowody nas nie pytał. W końcu lot się skończył i każde z nas ( ja i Kaśka razem) ruszyło osobną taksówka do miejsca w którym będziemy mieszkać.

Dwa tygodnie później
Szczerze myślałam że będzie o wiele gorzej, ale myliłam się trafiłam do naprawdę fajnego hotelu przez który przewija się sporo gwiazd, początkowo miałam pracować w kuchni na zmywaku ale właściciel czytając moje CV stwierdził że o wiele lepiej sprawdzę się na recepcji Itak właśnie się stało, już po kilku dniach załapałam o co w tym wszystkim chodzi i teraz sama przydzielam gościom pokoje i zakwaterowuje ich, poza tym moi współ pracownicy są naprawdę mili i świetnie się dogadujemy a nawet imprezujemy. Mieszkanie również jest genialne dwu osobowa sypialnia z widokiem na miasto przestronna łazienka i mały aneks kuchenny z którego raczej nie korzystamy, normalnie żyć nie umierać ja nie wiem jak znowu przyzwyczaję się do życia w Polsce tu jest tak zarąbiście i jeszcze to piękne słońce czy może być lepiej?
-Ja wychodzę do pracy! –krzyknęłam do przyjaciółki która jeszcze spała i opuściłam nasz pokój, windą zjechałam na parter w lustrze poprawiłam gładko zaczesany koński ogon i wyszłam na przystanek gdyż do pracy musiałam dojeżdżać kilka kilometrów.
Gdy już byłam na miejscu przebrałam się w stój roboczy biała bluzka z kołnierzykiem i rękawem 3/4 do tego czarna krótka prosta spódniczka i czarne zamszowe czółenka na koturnie, do bluzki przypięłam plakietkę z imieniem a na usta uśmiech i zajęłam swoje miejsce za kontuarem czekając na przybyłych gości . Dzisiejszy dzień był wyjątkowo nudny zwykle można się było spodziewać co najmniej kilku sław każdego dnia a dzisiaj tylko paru biznesmenów i jedna rodzina z dziećmi, nuda. Za 20 min koniec mojej zmiany i wracam do mieszkania, poczekać na Kaśkę i przygotować się na imprezę, już miałam się zbierać gdy do holu weszło 6 osób które przykuły moją uwagę, przez chwilę nie mogłam skojarzyć skąd ich znam ale gdy podeszli do kontuaru wszystko było jasne to było One Direction i ich manager Paul, chłopcy początkowo rozsiedli się na kanapach w holu i tylko Palu z Niallem podeszli do kontuaru, Paul zaczął mówić do chłopaka po angielsku a ten wszystko tłumaczył na hiszpański
- Znam angielski – powiedziałam uśmiechając się promiennie i tym razem nie był to uśmiech sztuczny tylko jak najbardziej prawdziwy i szczery bo po prostu w środku skakałam ze szczęści  że mogę zobaczyć z bliska mój ulubiony zespół niestety nie mogłam sobie pozwolić na taki wyskok ponieważ mogłabym tym sposobem zawalić sobie cały staż o który tak długo walczyłam.
- Och to świetnie- powiedział Paul- możesz dołączyć do chłopaków-powiedział do blondyna ,ten rzucił w moim kierunku nie pocieszone spojrzenie i niechętnie powlekł się do chłopaków.
- Mamy tu rezerwacje na sześć pokoi –powiedział
-Na jakie nazwisko ?- zapytałam zgodnie z regułami
Paul podał wszystkie potrzebne informacje a ja szybko zameldowałam chłopaków i wyłożyłam klucze na blat kontuaru
-Proszę ich pilnować, ponieważ po zgubieniu mogą być problemy- wyrecytowałam kolejna regułkę
- A macie zapas tych kluczy bo znając tych idiotów pewnie jak zwykle je pogubią- spojrzał za siebie
-Niestety nie w przypadku zgubienia lub uszkodzenia klient płaci za wyrobienie nowego klucza – i kolejna regułka
- Ok. dziękuje bardzo postaram się aby ich pilnowali – skinął na chłopców aby podeszli i odebrali swoje klucze podałam je im i zadzwoniłam do Pabla aby odprowadził gości do ich pokoi wszyscy się rozeszli jedynie Harry został co zauważyłam dopiero po chwili gdy znów oparł się o kontuar
- Jakiś problem ?- zapytałam loczka z uśmiechem że mogę wymienić z nim choć kilka zdań
- Tak – odparł wyszczerzając swoje idealne ząbki w uśmiechu , dobrze ze się podpierałam o blat bo nogi się pode mą ugięły
-Jaki ?- zapytałam uprzejmie
- Nie mam twojego numeru –odparł wciąż wpatrując się w moje oczy a ja czułam jak oblewam się rumieńcem. Ja mu się podobam !!, krzyczałam we wnętrz już byłam skłonna mu go dać gdy przypomniała mi się główna zasada nie umawiamy się z klientami
- I z przykrością musze oświadczyć że nie mogę ci go dać  - zrobił smutna minkę
-A ja liczyłem że ktoś oprowadzi mnie po tym uroczym miasteczku
-Niestety to nie będę ja
-Dlaczego ?
- Ponieważ pracownicy nie mogą umawiać się z klientami- wyrecytowałam poważnym tonem
-Nawet po pracy?- pokiwałam smutno głową – oj no weź przecież nikt się nie dowie
-Przecież jesteś sławny paparazi śledzą każdy twój krok
-No tak czasem o tym zapominam, jednakże uważam, że spacer i kolacja po pracy nie będą zbytnim wykroczeniem- kusił już nie wiele brakuje a w końcu się zgodzę, a przecież nie mogę stracić tego stażu, szef wydaje się miły ale to surowy gość gdy dowiedział się że jedna ze stażystek z Francji przespała się z klientem i zaszła w ciąże od razu ja wywalił, przypominając sobie tą historie próbowałam stworzyć z niej tarczę na urok Stylesa.
- Widzę że nie możesz się zdecydować, wiec zostawię ci swój numer i dzwon kiedy chcesz będę czekał. –powiedział zapisał numer na karteczce i wsuną mi w dłoń, gdy jego palce przesunęły się po mojej skórze przez ciało przebiegł mi dreszcz, spojrzałam jeszcze raz w jego zielone oczy które w tej chwili znajdowały się znacznie bliżej moich, spuściłam wzrok , loczek na pewno się uśmiechnął i poczym odszedł  stronę wind, gdy jej drzwi  się zamykały pomachał jeszcze w mim kierunku. Uśmiechnęłam się uprzejmie i odczekałam chwilę aż winda wyjedzie kilka Pieter w górę poczym w pospiechu podarłam karteczkę na małe kawałeczki wrzuciłam do kosza, wiem że każda fanka rozszarpała by mnie teraz na strzępy ale ja wolałam staż niż krótki romans z gwiazdą najzajebistszego boys bandu na świecie. Reszta dnia upłynęła mi równie spokojnie co poprzednia, wieczorem wyszykowałam się na imprezę z Kaśką i kilkoma znajomymi z pracy, ubrałam czarny stanik w złote ćwieki na niego tylko luźną czarną koronkową bluzkę ,do tego czarne wąskie rurki i lity w tym samym kolorze wszystko tak na czarno ale ja uwielbiam ten kolor, zrobiłam mocy makijaż oczu a usta pociągnęłam ( jak to mówi Kaśka ) kurewsko czerwoną szminką  włosy pozostawiła związane w wysoki gładki koński ogon.
- Mrrau wyglądasz jak kobieta kot- powiedział Kaśka wykonując gest jakby chciała zadrapać kogoś niewidzialnego pazurkami
-I o to chodziło a teraz idziemy się zabawić- powiedziałam chowając do stanika kilka banknotów dowód i klucz do pokoju

Kilkanaście minut później
Impreza trwała w najlepsze a my tańczyliśmy jak szaleni , śpiewając głośno i śmiejąc się ponieważ każde z nas było już trochę wypite, w pewnym momencie poczułam czyjeś dłonie na biodrach, ktoś przyciągnął mnie do siebie odwracając w swoim kierunku, i o to stanęłam twarzą w twarz z przystojnym loczkiem 
- Nie zadzwoniłaś ,a tak na to liczyłem- powiedział mi do ucha rozczarowanym tonem
-Przecież ci tłumaczyłam nie mogę umawiać się z klientami
-Och reguły są po to by je łamać więc skoczmy teraz na drinka – był nie ugięty a aj tym razem nie miałam tyle silnej woli, przez wypity alkohol wiec pozwoliłam się poprowadzić chłopakowi w znacznie cichsza część klubu gdzie znajdowały się stoliki przy których można było pogadać, Harry natychmiast przywołał kelnera i zamówił nam po kolorowym drinku
-Jeśli myślisz że pod wpływem alkoholu się z tobą umówię to się mylisz, ta praca jest dla mnie ważna
- A dla mnie ważna jesteś ty , gdy cię zobaczyłem tam recepcji z tym promiennym uśmiechem to po prostu kolana się pode mą ugięły więc proszę daj mi szansę wiem że praca jest ważna ale czy ważniejsza od miłości
-Proszę cie nie można kochać kogoś kogo widziało się przez ledwie parę minut
-Można nazywa się tą miłością od pierwszego wejrzenia i ja właśnie tak się w tobie zakochałem- nie chcą dalej słuchać tego typu wyznań pociągnęłam go na parkiet z zamiarem zgubienia w tłumie, co udało mi się po paru chwilach gdyż od razu znalazły się dziewczyny chcące z nim zatańczyć, następnie odnalazłam Kaśkę wspomniałam że źle się czuję i wracam do apartamentu.
Kolejne dni mijały mi na spokojnej pracy i ukrywaniu się przed Stylesem, pomagała mi w tym Klar która jako jedyna rozumiała moje położenie, gdy tylko lokaty lub jego kumple byli w zasięgu wzroku dawał mi tajne sygnały abym się szybko gdzieś ukryła, musiałam też ograniczyć imprezy aby i tam przypadkiem go nie spotkać.

Ostatni dzień
Dzisiaj ostatni dzień w Hiszpanii, z racji tego mój kochany szef pozwolił mi nie przyjść do pracy i w spokoju pozwiedzać miasto kupić parę drobiazgów dla rodziny i takie tam. Wypisał mi też bardzo pozytywne referencie z czego byłam bardzo zadowolona. Wolny dzień wykorzystałam tak jak polecił mi mój szef czyli na pożegnalne zwiedzanie pięknego Madrytu i kupowanie drobiazgów dla rodziny z pozostałe mi pieniądze, obeszłam kilka sklepów z pamiątkami kilka księgarni, sklepy z muzyką biżuterią, ciuchami. Ogólnie spędziłam bardzo miły i spokojny dzień chociaż wciąż miałam głupie wrażenie że ktoś mnie śledził, w końcu wróciłam do apartamentu wzięłam prysznic i rozpoczęłam pakowanie walizek , dobrze że przyjeżdżając tu nie brałam pełnych bo płacenie z nad bagaż nie było w moich planach. Kaśka wróciła z pracy około 21:00 i również zabrała się za pakowanie swoich walizek.
-Dlaczego ja nie miałam takiego fajnego szefa, który dał by mi dzień wolny ?- nie mam pojęcia pomyślałam pomagając zmęczonej przyjaciółce pakować walizki.
W końcu uprałyśmy się z tym i zamiast iść na pożegnalną imprezę, poszłyśmy spać gdyż jak się dowiedziałyśmy od naszej koordynatorki nasz lot jest przesunięty o 4 godziny i zamiast wstać o 8:00 musimy wstać o 4:00.
Dzień wylotu
Zaspane ubrane tylko w wygodny dres, opuściłyśmy apartament i taksówką ruszyłyśmy na lotnisko, tym razem ze względu na wczesną porę odprawa trwała dłużej ale już około przed 6:00 byłyśmy na pokładzie czekając na start samolotu, ruszyłam w stronę swojego miejsca w pierwszej klasie  było ono obok jakiegoś śpiącego gościa, prosiłam  w myślach żeby nie chrapał, gdy nie znajomy odwrócił głowę w moja stronę znieruchomiałam w pół ruchu. Okazało się ze tym owym nieznajomym jest nie kto inny jak Harry Styles, nie chciałam go budzić i ostrożnie próbowałam usiać na swoim miejscu ale ktoś rozpychający się za moimi plecami pchnął mnie na tyle mocno że straciłam równowagę i wyładowałam wprost w ramionach zaspanego i jakże zaskoczonego chłopaka, myślałam ze wybuchnie złością i będzie krzyczał że go tam zostawiłam a potem unikałam, on jednak momentalnie się rozpromienił i tylko przysnął mnie bliżej siebie
- Och mój aniele wiedziałem że cie jeszcze kiedyś zobaczę- wyszeptał mi do ucha zaspanym , zachrypniętym ale jakże seksownym głosem
- Przepraszam- zdołałam tylko wydusić bo do oczu cisnęły mi się łzy
- Nie przepraszaj, nie masz za co, zapomnijmy o tym co było i zacznijmy od początku tylko proszę nie znikaj już– uśmiechnęłam się do niego i zajęłam miejsce obok uwalniając się z jego obcięć, wciąż trzymając go za rękę której nie chciał puścić jak gdybym miała zniknąć lub rozpłynąć się
- Wież wreszcie czuje że wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia – powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy i przysuwając się odrobinę bliżej, chłopak bez błędnie odgadł mój gest i wpił się zachłannie w moje usta
- Obiecuje że już nie zniknę- powiedziałam na chwile przerywając nasz pocałunek
I jak obiecałam tak zrobiłam już nigdy nie zniknęłam z jego życia.


 Oto imagin naszej zwyciężczyni mam nadzieje, że
zarówno jak nam i wam się spodoba.

7 komentarzy:

  1. omg ja tez bede leciec na taki stazale do wloch prawdopodobnie .:) haha

    OdpowiedzUsuń
  2. hahah:p do autorki: znam cię bff! świetny imagin

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę? "Wież". Nie chce sie czepiac ale to są błedy na poziomie podtawówki :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarypisty naprawde super

    OdpowiedzUsuń
  5. jakim cudem Harry lecial do Polski? ;D hehe a imagin swietny

    OdpowiedzUsuń