wtorek, 6 sierpnia 2013

Summer Love cz. II

Szybkim krokiem zeszłam z schodów i z wielkim uśmiechem zaczęłam kierować w stronę budynku lotniska. Już z daleka w oczy rzuciła mi się moja torba. Przyspieszyłam trochę kroku by następnie zdjąć ją z ruchomej taśmy. By następnie spokojnie mogłabym zacząć się kierować w stronę postoju taksówek.
Po wyjściu z taksówki to co zboczyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Budynek jest ogromny, z dużą ilością okien, które idealnie pasują do zewnętrze dekoracji budynku. Nie zwlekając na nic, szybko zapłaciłam kierowcy, który zdawał się być bardzo miły i chwytając za rączkę od mojej torby udałam się w stronę recepcji. Wewnątrz też przyciągnęło moją uwagę. Brąz idealnie łączył się z bielą sufitu, płytek na podłodze i innymi detalami. Panuję tu wspaniała atmosfera i jestem przekonana, że będę się tu świetnie czuła. Podeszłam do wielkiego blatu nad którym wisiał napis "Recepcja"
- Witamy w hotelu Fontainebleaw Miami Beach*. - Przywitała mnie rudowłosa kobieta, około pięć lat starsza ode mnie.
- Dzień dobry, miałam rezerwacje pokoju w państwa hotelu na nazwisko (t.n.). - Powiedziałam z uśmiechem.
- Tak oczywiście, poproszę tylko pani dokument tożsamości. - Powiedziała a ja oczywiście przygotowana na wszystko wyciągnęłam malutką plastikowy prostokąt z małej kieszonki mojej torebki i podałam kobiecie. Ta szybko zaczęła coś wpisywać i już po chwili oddała mi moją własność wraz z kartą magnetyczną, służącą zapewnię do otwierana drzwi mojego hotelowego pokoju.
- Dziękuję. - Odpowiedziałam.

- Ja również i życzę miłego pobytu. - Powiedziała a ja zaczęłam kierować się do windy, która ma za zadanie wyprowadzić mnie na trzecie piętro gdzie najprawdopodobniej będę miała swój pokój. Po chwili drzwi się otworzyły i przede mną znalazła się tabliczka informująca, że pokoje od dwieście do dwieście pięćdziesiąt są w prawą stronę a od dwieście pięćdziesiąt w lewą stronę. Popatrzyłam się na kartę na której widniał napis 223. Bez wahania skręciłam w prawą stronę i zaczęłam szukać właściwego numeru.
218.....
219.....
220.....
221.....
222.....
I w końcu 223. Odłożyłam torby przed drzwiami i energicznym ruchem przejechałam kartą wzdłuż czytnika, który dwukrotnie zapikał i po naciśnięciu klamki drzwi się otworzyły. Chwyciłam wszystkie swoje rzeczy i weszłam do środka i to co zobaczyłam troszkę mnie przeraziło. Całe wnętrze było zaprojektowane w męskim stylu. Zostawiłam rzeczy i weszłam dalej. Samochody, piłki, piwo o co tu chodzi? Na stole zauważyłam karteczkę. Szybko ją chwyciłam i bez zastanowienia zaczęłam czytać.


Witamy Panie Horan w naszym hotelu. 
Mamy nadzieje, że będzie się 
Panu u nas podobało i mile spędzi 
Pan u nas swój czas. Mamy do dyspozycji.......

Za raz za raz! Jaki pan?! Jaki Horan?! Co to za chora pomyłka. Nie zbaczając na nic szybko wraz z listem w ręku zbiegłam po schodach w stronę recepcji. Gdzie stał jakiś blondyn i wrzeszczał na tą panią z recepcji, która nerwowo próbowała się do kogoś dodzwonić. Za raz za raz to ten blondyn z samolotu. Czyżby on też wybrał się na wakacje i to do tego samego hotelu co ja? Dobra to nie jest w tym momencie takie istotne, teraz liczy się, że dostałam jakiś obcy pokój rzekomego Horan'a.
- Przepraszam bo nastąpiła jakaś pomyłka, dostałam nie ten pokój co powinnam. Dostałam pokój jakiegoś Pana Horan'a. - Powiedziałam do jakiegoś mężczyzny, który najprawdopodobniej zastępował tą kobietę, która załatwiała sprawę blondyna.
- Proszę pokazać list. - Powiedział szatyn a ja podałam mu kartkę. Ten uważnie ją przeczytał i podszedł do kobiety i powiedział jej coś na ucho. Ta tylko spojrzała się na mnie i na blondyna. Szatyn z powrotem stanął na przeciwko mnie.
- Proszę podejść do mojej koleżanki ona Pani wszystko wytłumaczy. - Powiedziała a ja troszeczkę zdziwiona podeszłam w wskazane miejsce.
- Proszę Państwa powstało małe nie porozumienie i omyłkowo państwa pokoje zostały zmienione. - Powiedziała.
- Co to znaczy zamienione? - Dopytywał się blondyn.
- To znaczy, że Pan, Panie Horan dostał kluczyki do pokoju Pani (t.n.). A Pani (t.n.) do Pana pokoju. - Odpowiedziała mu.
- To co teraz będzie? - Spytałam i wtedy wzrok rzekomego Horan'a powędrował na mnie. Chyba mnie rozpoznał bo na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Myślę, że nie będziemy robili problemu i po prostu się zamienimy. - Powiedział uśmiechając się do mnie jeszcze bardziej.
- Myślę, że to dobry pomysł. - Powiedziałam.
- Dobrze, to mam nadzieje, że już sobie państwo sami poradzą i przepraszamy za nie porozumienie i w ramach przeprosin proszę oto bilety na spektakl, który odbędzie się w naszym hotelu. - Powiedziała w wręczyła nam po kopercie, w której zapewnię znajdowały się bilety.
- Dziękuję. - Powiedzieliśmy równo na co na naszych twarzach pojawił się uśmiech.
- To idziemy? - Zaproponował a ja skinęłam głową, na znak, że się zgadzam. Powoli zaczęliśmy się kierować w stronę windy. Gdy drzwi od niej się zamknęły usłyszałam jego nieziemski głos.
- Mówią, że za pierwszym razem to przypadek a za drugim to już przeznaczenie. A tak w ogóle to jestem Niall. - Powiedział i wyciągnął w moją stronę rękę.
- A ja (t.i.). - Odpowiedziałam i lekko uścisnęłam jego rękę.
- Miło Cię poznać. - Powiedział wychodząc z windy.
- Mi Ciebie również. - Odpowiedziałam.
- To jaki jest numer mojego pokoju?
- 223, a mojego?
- 222. - Odpowiedział i sama nie wiem czemu ale zaczęliśmy się śmiać.
- To o nie wiele się pomylili. - Powiedziałam wchodząc do otartego pokoju Niall'a z zamiarem wzięcia swoich rzeczy.
- Czekaj pomogę Ci. - Powiedział i chwycił walizkę wraz z torbą i przeniósł ją pod drzwi pokoju numer 222 który dzieli zaledwie długość korytarza.
- Dziękuję. - Powiedziałam, gdy ten zaczynał barć swoje bagaże.
- Nie ma za co i do zobaczenia. - Powiedział wychodząc.
- Do zobaczenia. - Odpowiedziałam i runęłam na łóżko. Popatrzyłam się w stronę okna i zobaczyłam przepiękną plaże, aż od razu chce się wyjść i popływać. Szybko wstałam i zaczęłam się rozpakowywać by zdążyć jeszcze dzisiaj coś zobaczyć. Ogarnięcie tego wszystkiego nie zajęło mi tak długo. Więc chwyciłam telefon i kartę do pokoju i zaczęłam się kierować w stronę wyjścia. Pociągnęłam za klamkę i zobaczyłam tam....


_______________________________________
*Istnieje taki hotel na Florydzie, więc 
ta nazwa nie jest wymyślona

 
No to jest kolejna część
i jest już w niej więcej 
akcji.
I co jest za drzwiami, albo kto?
Za +10 komentarzy się dowiecie.

23 komentarze:

  1. Świetny ;** i to napewno Niall

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Genialny. Zobaczyła Nialla?. Czekam na n<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww o bosz to jest genialne czekam z niecierpliwością na next pozdrawiam i całuję ;* Magda xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na next i zapraszam na moje opowiadanie :)
    http://onedirectionyouaremyhope.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna część czekam na następną ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne, czkam na następną :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie Nialla z jakąś dziewczyną xd Nie no nie wiem :D
    Czekam na kolejną część :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Geniaalne :D ciekawi mnie co tam zobaczy :-P <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się doczekać nexta. Strajk: chcemy jutro następną część!!! haha nie no taki żarcik ale dawaj jak najszybciej next --- > jesteś genialna mówił Ci to ktoś pewnie tak ;) ale i tak to napiszę jesteś Mega genialna <3 <3 <3 pozdrawiam ;*** xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Awwww boski ..... kocham kocham kocham :*****

    OdpowiedzUsuń
  11. Super tylko chce więcej!!!
    Hemsworth'owa

    OdpowiedzUsuń
  12. Super tylko chce więcej!!!
    Hemsworth'owa

    OdpowiedzUsuń
  13. Pociagnelam za klAmke i zobaczylam tam pana horana xd czek. Na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  14. i gdzie 3 czesc

    OdpowiedzUsuń
  15. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM! DAWAJ NASTĘPNĄ CZĘŚĆ! :D Zapraszam do siebie: http://iwantyoutorockme-imagin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Niall'a!!! Czekam na kolejny rozdział i błagam nie zniszcz tego partowca.
    !
    Żadnej telenowely !!

    OdpowiedzUsuń
  17. Matko boskie to jest!

    OdpowiedzUsuń
  18. Matko boskie to jest!

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest taki hotel w pilsce w kudowie zdrój oczywiście inna nazwa ale ozostałe cechy się zgadzają no i plaży brak ale za to hasen i klaka saun pilecam ne jest tak drigo hotel nazywa się st george.

    OdpowiedzUsuń