czwartek, 8 sierpnia 2013

Summer Love cz. III

Pociągnęłam za klamkę i zobaczyłam tam nikogo innego jak Niall'a wychodzącego z swojego pokoju. Na sam jego widok na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech.
- O witam ponownie. - Powiedział po tym jak mnie zobaczył.
- Hej. - Powiedziałam, zatrzaskują drzwi od mojego hotelowego pokoju.
- A gdzie się to wybieramy? - Spytał.
- A tak zobaczyć co gdzie jest i przejść się na plaże. - Powiedziała i zobaczyłam w jego oczach dziwny błysk, który nie powiem zaintrygował mnie.
- Wiesz ja mam to samo w planach, więc może no-no-no wiesz pójdziemy razem? - Zaproponował nie pewnie.
- To świetny pomysł. - Odpowiedziałam z uśmiechem a ten tak jak by odetchnął z ulgą. Powolnym krokiem zaczęliśmy kierować się w stronę windy. I tak z całego zwiedzania wyszło, że udaliśmy się od razu na plaże. Usiedliśmy na piaszczystej plaży i wpatrywaliśmy się w zachodzące już słońce.
- No to opowiedz mi coś o sobie. - Zaproponował Niall.
- No to mam na imię (t.i.) nazwisko (t.n.) mieszkam w Polsce. Pracuję w kancelarii u mojego ojca. No i od rana do wieczora w pracy a po nocach wypełnianie reszty papierów. No i nic więcej nie mam, ciekawego do powiedzenia.
- A twoje marzenia? - Spytał, najwyraźniej poruszony moją historią.
- Chciałam wyjechać gdzieś na stałe i zacząć studiować sztukę. Kocham malować i to mi wychodzi najlepiej. Teraz ty.
- Co ja? - Zapytał zdziwiony.
- Opowiedz coś o sobie.
- No to nazywam się Niall Horan i jestem członkiem One Direction. Znasz prawda? - Zapytał a ja pokiwałam przecząco głową.

- Nie znasz One Direction? - Spytał zdziwiony.
- Przepraszam, ale nie. No widzisz ja nie mam czasu na takie rzeczy. - Powiedziałam a ten pokiwał głową z despotą.
- To może opowiedz mi coś o was? - Zaproponowałam niepewnie, na co on tylko się uśmiechnął i zaczął z pasją opowiadać o tym co robią. Wszytko było takie ciekawe, intrygujące i niebywałe jak dla mnie. Jego życie jest cudowne. Jeździ po krajach, koncertuję i ma czwórkę najwspanialszych przyjaciół na świecie.
- To może zaśpiewasz coś dla mnie? - Zapytałam z nadzieją.
-You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..

I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.

I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.

 

Jego głos jest cudowny, taki delikatny a za razem taki męski i jeszcze tekst tej piosenki.
- Masz nieziemski głos. - Powiedziałam a ten spuścił głowę w dół by najprawdopodobniej ukryć swoje rumieńce, które i tak zauważyłam.
- Dziękuję. - Powiedział. - To może już się zbierajmy bo późno już. - Powiedział wstają i wyciągając w moją stronę rękę by pomóc mi wstać. Gdy nasze dłonie się dotknęły przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Po tym jak stanęłam obok niego nasze dłonie nie rozplotły się z uścisku. Powoli zaczęliśmy kierować się w stronę hotelu i po chwili staliśmy przed drzwiami od naszych pokoi.
- Nie wiem czy patrzyłaś na zaproszenie na spektakl ale jest na za tydzień i może byśmy wcześniej poszlibyśmy na jakąś kolacje a potem na jakiś spacer? Jeśli nie masz nic przeciwko. - Powiedział.
- Jasne, że nie mam nic przeciwko. To świetny pomysł. Tylko gdzie i o której? - Spytałam by dopełnić informacji o naszym

spotkaniu.
- No spektakl jest o dwudziestej trzydzieści więc może tak o dziewiętnastej przyjdę pod twój pokój? - Zaproponował.
- Dobrze, to do zobaczenia. - Powiedziałam i pocałowałam go w policzek i weszłam do swojego pokoju.

Obudziłam się następnego dnia całkiem wypoczęta. Szybko wstałam i powędrowałam do łazienki, gdzie odbyłam zwykłe czynności. Potem udałam się na śniadanie. Z powrotem wróciłam do pokoju przebrałam się w strój kąpielowy a na to zarzuciłam cienką koszulę i krótkie szorty. Wzięłam kilka najpotrzebniejszych rzeczy do torby i udałam się nad hotelowy basen gdzie spędziłam cały dzień. Wieczorem udałam się do klubu, by powrócić po północy do hotelu.
I tak minął mi cały tydzień, co oznacza, że w końcu nadeszła upragniona sobota!


WOW!
Dziękuję wam za tyle miłych komentarzy.
Chciałam dodać część wczoraj ale mi się nie udało ale jest dzisiaj.
Mam nadzieje, że się na mnie 
straszliwie nie gniewacie.
Bo jeśli tak to jak chcecie to mogę
nie kończyć tego imagina
i zacząć pisać jednoczęściowe.
To jak?
 

15 komentarzy:

  1. Super. NIE! NIE! NIE! Prosze dokończ to opowiadanie. Ja sie nie gniewam.

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG. Boski, genialny. Czekam na nn<3:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww jesteś mega mega i jeszcze raz mega genialna nie gniewamy się na Ciebię <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super i pisz dalej, bo czekam na kolejną część.
    Hemsworth'owa

    OdpowiedzUsuń
  5. O bosz *.* dawaj jak najszybciej NEXT --->

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny. Ja chcę kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  7. Błaaagam o kolejna cz. Pliiisss

    OdpowiedzUsuń
  8. kolejna część . prosze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. jeszcze dzisiaj dodaj IV część super

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny, koniecznie dodaj następną część!! *,*

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny ;D Zapraszamy do nas: http://onneddirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń