Oczami Liama:
Jak co roku poszedłem przejść się po „naszym” parku mając tą głupią nadzieje że może tym razem ją tam spotkam, przechadzałem się „naszymi” alejkami wspominając czasy gdy była ze mną i byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, ale naglenie wiedzieć czemu to się urwało. Wyjechała bez żadnego słowa, bez uprzedzenia nie wiadomo gdzie i po co. Zostawiła mnie tak z depresją i rozrywającym bólem serca, przez te wszystkie lata chciałem zrozumieć tylko jedno. Dlaczego? Znów zawędrowałem do „naszej” ławki, naszej bo były na niej wyryte nasze inicjały serce i napis „na zawsze razem”, przejechałem po nich palcem usiadłem i wyciągnąłem tą starą fotografię na której byliśmy jeszcze szczęśliwi, gładziłem ją palcami wspominając dawne czasy nawet się nie spostrzegłem a z moich oczu płynęły łzy skapując na fotografię. Dość tego, pomyślałem przedzierając fotografię na pół, muszę o niej wreszcie zapomnieć. Nagle usłyszałem ze ktoś gwałtownie się obok mnie zatrzymał, nie chciałem jednak zwracać uwagi, myśląc że może to być jaki paps albo fanka. Następnie głuchy odgłos upadającego przedmiotu i stróżki kawy wlewając się miedzy drobne kamyczki. Podniosłem głowę sprawdzić kto to był. Widok osoby przede mną do reszty mnie zamurował, bo oto stała przede mną, piękna jak zwykle choć jej oczy wypełniały słone łzy, ona moja największa miłość, moje serce zaczęło boleśnie obijać się o żebra a ciało zesztywniało, zmieniła się przez te parę lat włosy jej urosły i zmieniła ich kolor nosiła też okulary ale byłem w stu procentach pewien że to właśnie ona. Tych ust i oczu nie mógłbym pomylić z żadnymi innymi, wpatrywała się we mnie z takim samym zdziwieniem jak ja. Gdy już udało mi się otrząsnąć, wstałem chcąc zadać jej tak wiele pytań, a przede wszystkim mocno do siebie przytulić, w tej chwili byłem skłonny wybaczyć i zapomnieć wszystko, tak bardzo ją kocham. Jednak ona, obróciła się na pięcie i zaczęła biec przed siebie, nie czekając ani chwili ruszyłem za nią krzycząc i prosząc aby się zatrzymała na marne, ale nie miałem zamiaru odpuścić nie po tylu latach szukania jej. Biegłem usiłując ją dogonić, skręciła w stronę żywopłotu za którym wciąż była luka w murze, ruszyłem za nią, gdy usłyszała że jestem już blisko odwróciła głowę, zahaczyła butem o krawędź cegły i runęła z impetem na ziemię, krzyknąłem przerażony. Podbiegłem do niej, upadłem na kolana tuż przy jej boku nie wiedząc za bardzo co mam robić. Leżała twarzą do ziemi z rozrzuconymi włosami, z jej głowy szeroką stróżką sączyła się krew, plamiąc trawę i drobne stokrotki. Delikatnie przyciągnąłem ją do siebie układając jej głowę na moich kolanach zabrałem się za wzywanie karetki. Sanitariusze przybyli po 10 minutach od mojego telefonu, założyli jej kołnierz usztywniający szyję, przełożyli na nosze i przetransportowali do karetki. Wręcz siłą wywalczyłem aby pozwolili mi pojechać z nimi, bo gdy wreszcie ją odnalazłem nie miałem zamiaru opuszczać jej nawet na moment, bojąc się że znowu mogę ją stracić, a tego moje biedne serce już by nie wytrzymało. W szpitalu od razu zabrali ja na badania a mnie kazali zostać na korytarzu. Bardzo tego nie chciałem i zacząłem się kłócić z sanitariuszami ale zagrozili mi wezwaniem policji, odpuściłem i zostałem na korytarzu ciągle chodząc w tą i z powrotem, ponieważ emocje były zbyt silne abym mógł usiedzieć w miejscu. W mojej kieszeni zaczął wibrować telefon o czym zdałem sobie sprawę dopiero po chwili, czym prędzej wydobyłem go i nie zwracając uwagi na to kto dzwoni odebrałem.
- Słucham -rzuciłem niezbyt uprzejmie.
-Hej stary gdzie jesteś ?- zapytał Zayn nie zauważając złości w moim głosie
-W szpitalu- oznajmiłem już normalnym tonem.
-Co!?- zachłysnął się najprawdopodobniej dymem papierosowym bo zaczął kaszleć odsuwając telefon od ucha- Dlaczego!? Coś ci się stało? Mów gdzie jesteś a my zaraz tam przyjedziemy- Mówił szybko, gdy tylko udało mu się opanować oddech, przy okazji można było usłyszeć odgłosy harmidru po drugiej stronie co oznaczało że już szykuje się do drogi.
-Zayn! –zawołałem ale nie zareagował- Zayn !! -krzyknąłem głośniej a pielęgniarka przechodząca obok spojrzała na mnie krzywo i przytknęła palec do ust, informując mnie abym był ciszej rzuciłem jej przepraszające spojrzenie.
-Co!?- odezwał się w końcu
-Uspokój się. Mnie nic nie jest- oznajmiłem zgodnie z prawdą a szamotanina w tle nagle ustała.
-To po jakie licho jesteś w szpitalu ?- zapytał zdenerwowany
- Bo (t.i.) miała wypadek- powiedziałem łamiącym się głosem
- Kto ?
-(t.i.), moja (t.i.) pamiętasz ją jeszcze ?
- A tak to ta co cie zostawiła i złamała serducho- powiedział z odrazą
- Tak dokładnie ta sama.-potwierdziłem smutno.
-Co jej się stało?- zapytał od niechcenia.
-Upadła i uderzyła się w głowę.
- Dobrze jej tak- mruknął pod nosem, wiedziałem że jej nienawidził od dnia w którym mnie zostawiła, ale teraz wróciła i nie pozwolę na nią naskakiwać
-Słyszałem to- odwarknąłem groźnie.
- No co, każdy ma prawo mieć swoje zdanie- powiedział i za nim zdążyłem coś powiedzieć zapytał- Mam tam do ciebie przyjechać?
-Jeśli byś mógł- poprosiłem- a i weź przywieź mi czystą bluzę i dżinsy-dodałem ponieważ odkąd mnie zostawiła mieszkam kątem u Zayna i jego żony Perrie, kto by pomyślał że on ustatkuje się szybciej niż ja.
- Podaj adres szpitala, postaram się być jak najszybciej.
-Dzięki- powiedziałem z ulgą i podałem mu adres szpitala
-Nie ma za co w końcu jesteś moim przyjacielem- powiedział i rozłączył się.
Zayn pojawił się po jakichś 30 min, gdy te cholerne badania jeszcze trwały. Czy one kiedyś się skończą ?
Podał mi czyste ubrania, szybo poszedłem do najbliższej łazienki i przebrałem się w świeżą bluzę i dżinsy. Gdy wróciłem Zayn Siedział na parapecie pisząc smsa, na mój widok schował telefon i zeskoczył na ziemię.
-Właśnie zabrali ją na oddział- oznajmił a ja wytrzeszczyłem oczy – chodź powiedzieli mi gdzie.
Ruszył bez słowa wąskim korytarzem a ja zanim, szliśmy w milczeniu tylko on co chwila zwalniał sprawdzając numer na drzwiach sali, a mi z każdym jego zwolnieniem serce podchodziło do gardła końcu zatrzymał się w skrzydle sal prywatnych pod drzwiami nr 213 i skinął głową w ich stronę.
-Wejdź ze mną –poprosiłem
-Po co ?- zapytał oschle, wiem że nie chciał jej widzieć ale ja teraz potrzebowałem czyjegoś wsparcia.
- Wiem że jej nie lubisz- prychnął przerywając mi-ale ona jest dla mnie ważna, a ja teraz potrzebuje twojego wsparcia – kontynuowałem
- Dobra ale tylko na chwilę – uśmiechnąłem się a on otworzył przede mną drzwi.
Niepewnie wszedłem do pomieszczenia po środku którego stało tylko jedno łóżko, na nim leżała drobna postać o długich czarnych włosach rozrzuconych po poduszce, jej blada cera niemal zlewała się z bielą pościeli na skroni miała przyklejony duży biały prostokątny plaster, podobnie na nosie który jak mniemam musiał być złamany, jej oczy w dalszym ciągu pozostawały zamknięte, podpięta była do jakiegoś pikającego urządzenia i kroplówki. Lekarza dostrzegłem dopiero gdy przesłonił mi widok mojej ukochanej, siwo włosy mężczyzna około 60 sprawiał wrażenie ciepłego i doświadczonego, początkowo nie chciał podać mi żadnych informacji ojej stanie ale w końcu Zayn wypalił, że jestem jej mężem, co kompletnie mnie zszokowało ale lekarz uwierzył i zgodził się udzielić informacji ale tylko mnie więc Zayn musiał zostać z (t.i.) w sali a ja razem z lekarzem przeszedłem do jego gabinetu.
***
No i jest druga część, mam nadzieję że spodoba się tak samo jak jak poprzednia.
Dziękuję również za wasze cudne komentarze :*
Katherine namawiała mnie, abym połączyła pozostałe część, w tą jedną i tak dodała, ale było by to zbyt długie, a tak długich to chyba nikomu nie chciało by się czytać, więc myślę że będzie jeszcze dwie części :)
~Wampris~
Zayn żonaty-NIIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!! Szkoda, że mnie nie lubi :C ale, dobrze,że jednak nie umarłam C:
OdpowiedzUsuńPrzepiękny. Czekam na kolejną część. Alusia:)
OdpowiedzUsuńWoow ! suuuper :*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :D cudooo *.* może ktoś wpadnie do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://zayn-malik-irresistible-fanfiction.blogspot.com/ Tłumaczenie Fan Fiction z Zaynem :D
Proszę jak najszybciej kolejną część! :*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga <33
http://wikussiaonedirection.blogspot.com/
Chcę następna!
OdpowiedzUsuń