Prompts: Marysia Karysia
Przyjemne promienie słoneczne otulały moje rozgrzane już
ciało. Niczego w tym momencie nie jest już potrzebne. Cichutka muzyka
rozbrzmiewała z mojego telefonu. Delikatny powiew wiatru otulał moją
twarz. To wszystko deje mi ukojenie i spokój od codziennych stresujących sytuacji.
Mój relaks przerwał donośny śmiech dwóch mężczyzn.
- O nie! - Powiedziałam i szybko zerwałam się z leżaka, kierując się w stronę kuchni skąd dochodziły głosy.
- Co wy tutaj robicie?! - Krzyknęłam rozwścieczona.
- Młoda, spokojnie. Bo Ci pikawa pęknie. - Powiedział z śmiechem mój jak, że mało inteligentny braciszek. Po czym przybił żółwika z Malik'em. A ten typ to samym swoim widokiem i obecności przyprawia mnie o białą gorączkę w złym tego słowa znaczeniu. Od zawsze go nienawidziłam i tak zostało. Nie da się tego opisać jak bardzo ten człowiek mnie denerwuję. Te jego chamskie docinki, podłe gesty i inne.
- Przecież miało was tu nie być! - Stwierdziłam rozwścieczona.
- No ale jest mała zmiana planów. - Powiedział uradowany (i.t.b.).
- Za godzinę będzie tu impreza! - Krzyknął Zayn.
- Co? - Krzyknęłam zdezorientowana.
- To co słyszałaś. - Odpowiedział mi Zayn, a we mnie zawrzało.
- Nie Ciebie się pytałam.
- No ale dostałaś odpowiedź i to prawidłową. I wiesz młoda dobrze by było jak byś ulotniła się z domu i nie wracała szybko. Najlepiej to jutro. - Powiedział mój brat na co ja się uśmiechnęłam.
- Oczywiście kochany braciszku. - Powiedziałam opuszczając pomieszczenie. Tak jeszcze czego?
Szybkim rokiem udałam się do swojego pokoju.
- Jeśli on popsuł mi plany to ja zniszczę jego. - Powiedziałam sama do siebie i z wielkim uśmiechem udałam się do łazienki. Wzięłam orzeźwiający prysznic. Wytarłam się ręcznikiem i ubrałam swoją koronkową bieliznę. Wyszłam z łazienki i stanęłam przed szafą szukając czegoś odpowiedniego. Przeglądając wszystkie sukienki w oko wpadła mi ta, która będzie idealna. Wzięłam ją razem z wieszakiem i udałam się z powrotem do łazienki. Ubrałam się w krótką i bardzo obcisłą sukienkę. A wszystko po to by zrobić na złość mojemu bratu i Malik'owi. Skropiłam się perfumami a kolejno w moje ręce wpadły kosmetyki. Korektor, czerwona szminka, maskara i eyeliner. Włosy zostawiłam rozpuszczone i ruszyłam do szafy w celi znalezienia jakiś szpilek. Po morderczym szukaniu na moich stopach zagościły czarne szpilki. Przejrzałam się w lustrze i po stwierdzeni iż wyglądam znośnie powoli zaczęłam się kierować w stronę zaczętej już imprezy.
Po zejściu z schodów od razu do moich nozdrzy doszedł smurd papierosów, alkoholu i potu. Normalnie od razu by mnie to odrzuciło ale nie tym razem. Dziś muszę pokazać mojemu braciszkowi i jemu równie powalonemu koledze, że nie jestem taka słaba. Od razu podeszłam do stolika, znajdującego się przy ścianie by napić się jakiegoś dobrego alkoholu. Moim oczom ukazało się mnóstwo buteleczek, butelek, szklanek, kieliszków i kuflów do pełna wypełnionymi alkoholem. Bez dłuższego namysłu chwyciłam jedną szklankę z kolorowym napojem i przystawiając plastik do ust opróżniłam zawartość. Od razu się skrzywiłam, odkładając na miejsce plastikowy kubeczek. Odwróciłam się i zobaczyłam jak jeden blond włosy przystojniak patrzy się w moja stronę. Automatycznie się uśmiechnęłam. Gdy ten zobaczył, że też go obserwuję, zaczął zbliżać się w moją stronę.
- Hej, jestem Michael. - Powiedział z francuskim akcentem.
- A ja (t.i.). - Odpowiedziałam po uściśnięciu jego dłoni.
- Może zatańczymy? - Spytał a ja w geście tego, że się zgadzam pokiwała twierdząco głową.
- A tak w ogóle to ślicznie wyglądasz. - Powiedział za nim znaleźliśmy się na parkiecie.
Mój relaks przerwał donośny śmiech dwóch mężczyzn.
- O nie! - Powiedziałam i szybko zerwałam się z leżaka, kierując się w stronę kuchni skąd dochodziły głosy.
- Co wy tutaj robicie?! - Krzyknęłam rozwścieczona.
- Młoda, spokojnie. Bo Ci pikawa pęknie. - Powiedział z śmiechem mój jak, że mało inteligentny braciszek. Po czym przybił żółwika z Malik'em. A ten typ to samym swoim widokiem i obecności przyprawia mnie o białą gorączkę w złym tego słowa znaczeniu. Od zawsze go nienawidziłam i tak zostało. Nie da się tego opisać jak bardzo ten człowiek mnie denerwuję. Te jego chamskie docinki, podłe gesty i inne.
- Przecież miało was tu nie być! - Stwierdziłam rozwścieczona.
- No ale jest mała zmiana planów. - Powiedział uradowany (i.t.b.).
- Za godzinę będzie tu impreza! - Krzyknął Zayn.
- Co? - Krzyknęłam zdezorientowana.
- To co słyszałaś. - Odpowiedział mi Zayn, a we mnie zawrzało.
- Nie Ciebie się pytałam.
- No ale dostałaś odpowiedź i to prawidłową. I wiesz młoda dobrze by było jak byś ulotniła się z domu i nie wracała szybko. Najlepiej to jutro. - Powiedział mój brat na co ja się uśmiechnęłam.
- Oczywiście kochany braciszku. - Powiedziałam opuszczając pomieszczenie. Tak jeszcze czego?
Szybkim rokiem udałam się do swojego pokoju.
- Jeśli on popsuł mi plany to ja zniszczę jego. - Powiedziałam sama do siebie i z wielkim uśmiechem udałam się do łazienki. Wzięłam orzeźwiający prysznic. Wytarłam się ręcznikiem i ubrałam swoją koronkową bieliznę. Wyszłam z łazienki i stanęłam przed szafą szukając czegoś odpowiedniego. Przeglądając wszystkie sukienki w oko wpadła mi ta, która będzie idealna. Wzięłam ją razem z wieszakiem i udałam się z powrotem do łazienki. Ubrałam się w krótką i bardzo obcisłą sukienkę. A wszystko po to by zrobić na złość mojemu bratu i Malik'owi. Skropiłam się perfumami a kolejno w moje ręce wpadły kosmetyki. Korektor, czerwona szminka, maskara i eyeliner. Włosy zostawiłam rozpuszczone i ruszyłam do szafy w celi znalezienia jakiś szpilek. Po morderczym szukaniu na moich stopach zagościły czarne szpilki. Przejrzałam się w lustrze i po stwierdzeni iż wyglądam znośnie powoli zaczęłam się kierować w stronę zaczętej już imprezy.
Po zejściu z schodów od razu do moich nozdrzy doszedł smurd papierosów, alkoholu i potu. Normalnie od razu by mnie to odrzuciło ale nie tym razem. Dziś muszę pokazać mojemu braciszkowi i jemu równie powalonemu koledze, że nie jestem taka słaba. Od razu podeszłam do stolika, znajdującego się przy ścianie by napić się jakiegoś dobrego alkoholu. Moim oczom ukazało się mnóstwo buteleczek, butelek, szklanek, kieliszków i kuflów do pełna wypełnionymi alkoholem. Bez dłuższego namysłu chwyciłam jedną szklankę z kolorowym napojem i przystawiając plastik do ust opróżniłam zawartość. Od razu się skrzywiłam, odkładając na miejsce plastikowy kubeczek. Odwróciłam się i zobaczyłam jak jeden blond włosy przystojniak patrzy się w moja stronę. Automatycznie się uśmiechnęłam. Gdy ten zobaczył, że też go obserwuję, zaczął zbliżać się w moją stronę.
- Hej, jestem Michael. - Powiedział z francuskim akcentem.
- A ja (t.i.). - Odpowiedziałam po uściśnięciu jego dłoni.
- Może zatańczymy? - Spytał a ja w geście tego, że się zgadzam pokiwała twierdząco głową.
- A tak w ogóle to ślicznie wyglądasz. - Powiedział za nim znaleźliśmy się na parkiecie.
I tak mijały mi minuty. Na tańczeniu z Michael'em kilku
piosenek, piciu i poznawaniu się. Co chwila dostałam od (i.t.b.)
znaczące spojrzenia, ale osobiście nie podszedł do mnie by mi o tym
powiedzieć. Za bardzo jest zajęty swoją ukochaną. Ale za to ten idiota,
Malik to non stop coś odwalał. Jak nie przez "przypadek" zabierał mi z
przed nosa drinka, a to innym razem wpadał na mnie pod czas tańczenia z
uroczym zielonookim.
- Może się jeszcze napijemy? - Zaproponował, na co ja pokiwałam twierdząco głową i chwiejnym krokiem udałam się w stronę
stolika z napojami wysoko procentowymi. Gdy miałam wlać kolejną porcję
Jack Daniel'sa do organizmu ktoś chwycił moje ramię w sposób czego
zawartość szklanki wylała się na podłogę. Zdenerwowana odwróciłam się w
stronę osoby, która uniemożliwiła mi doszczętne upicie się. I kogo
zobaczyłam? Pana Malik'a.
- Czego? - Ryknęłam na niego?
- Zostaw ją. - Usłyszałam za sobą głos blondyna.
- Nie i ty już dzisiaj nie pijesz i tak w ogóle idziemy. - Powiedział i zaczął ciągnąć mnie za rękę w stronę wyjścia.
- Malik puść mnie! -Krzyczałam ale ten całkowicie mnie olał. Jak ten idiota mnie wkurza. - Czy ty jesteś głuchy?! - Krzyknęłam ponownie, gdy wyszliśmy z domu. Jest około północy a ten przygłup mnie gdzieś ciągnie. Dalej nie odpowiadał na moje wrzaski. Po chwili oboje przystanęliśmy przy czarnym BMW. Malik otworzył drzwi od strony pasażera i dosłownie wepchał mnie do środka po czym szybko zatrzasnął drzwi. Przez promie w mojej krwi nie miałam nawet siły zapiąć pasów a co dopiero się z nim wykłócać. Po chwili ciemnowłosy zajął miejsce obok mnie i zapalając silnik, ruszył z piskiem opon.
- Mogę wiedzieć co ty robisz i gdzie mnie wieziesz? - Zapytałam spokojnie.
- Do mnie do domu byś się przespała i ogarnęła. - Powiedział.
- Zostaw ją. - Usłyszałam za sobą głos blondyna.
- Nie i ty już dzisiaj nie pijesz i tak w ogóle idziemy. - Powiedział i zaczął ciągnąć mnie za rękę w stronę wyjścia.
- Malik puść mnie! -Krzyczałam ale ten całkowicie mnie olał. Jak ten idiota mnie wkurza. - Czy ty jesteś głuchy?! - Krzyknęłam ponownie, gdy wyszliśmy z domu. Jest około północy a ten przygłup mnie gdzieś ciągnie. Dalej nie odpowiadał na moje wrzaski. Po chwili oboje przystanęliśmy przy czarnym BMW. Malik otworzył drzwi od strony pasażera i dosłownie wepchał mnie do środka po czym szybko zatrzasnął drzwi. Przez promie w mojej krwi nie miałam nawet siły zapiąć pasów a co dopiero się z nim wykłócać. Po chwili ciemnowłosy zajął miejsce obok mnie i zapalając silnik, ruszył z piskiem opon.
- Mogę wiedzieć co ty robisz i gdzie mnie wieziesz? - Zapytałam spokojnie.
- Do mnie do domu byś się przespała i ogarnęła. - Powiedział.
"Oczami Zayn'a"
- Dlaczego? - Spytała. Dlaczego? Bo chce jej zapewnić bezpieczeństwo i ochronę. Martwię się o nią. Zawsze tak było i tak pozostanie. Może ona tego nie zauważa ale ja ją kocham. Tak wiem oryginalnie okazuję jej miłość poprzez bycie zgorzkniałym chamem, lub innym. No ale co ja poradzę, musiałem wrzucić na siebie uwagę, a teraz jak próbuję być dla niej miły to mi nie wychodzi.
Specjalnym przyciskiem otworzyła szybę w aucie. Przez szybką prędkość, duża fala powietrza rozwiewała jej włosy w każde możliwe strony. Przymknęła oczy. Wygląda tak ślicznie.
"Twoimi Oczami"
Przyjemnie powietrze dawało mi ukojenie, spokój i tak jakby
też ulgę, po kilku godzinnym imprezowaniu. Nagle auto się zatrzymało i
szyba się zamknęła. Otworzyłam oczy i zobaczyłam wielką ville. Malik
wyszedł z auta i po chwili otworzył drzwi od mojej strony, pomagając mi
wyjść. Zatrzasnął za mną drzwi i znów złapał mnie za rękę i zaczął
ciągnąć w stronę wielkiemu domu.
Jedną ręką otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Grzecznie ściągnęłam szpilki co dało mi ulgę dla moich stóp. Stawiając pierwszych kilka kroków na boso zachwiałam się, na co on od razu zareagował i mnie podtrzymał. Znów chwycił mnie za rękę i zaprowadził mnie do jednego z pokoi, którym okazała się sypialnia. Pociągnął mnie do następnych drzwi. Otworzył je i wepchnął mnie do środka, zapalając przy tym światło.
- Nie krępuj się, możesz używać wszystkiego a za raz przyniosę Ci coś na przebranie. - Powiedział a ja zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Duża przestronna łazienka a w niej wanna, prysznic, toaleta i inne na pozór normalne łazienkowe przyrządy.
- Masz tu jakieś ciuchy. - Powiedział i położył je na pralce, po czym wyszedł i zamknął za sobą drzwi.
Jedną ręką otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Grzecznie ściągnęłam szpilki co dało mi ulgę dla moich stóp. Stawiając pierwszych kilka kroków na boso zachwiałam się, na co on od razu zareagował i mnie podtrzymał. Znów chwycił mnie za rękę i zaprowadził mnie do jednego z pokoi, którym okazała się sypialnia. Pociągnął mnie do następnych drzwi. Otworzył je i wepchnął mnie do środka, zapalając przy tym światło.
- Nie krępuj się, możesz używać wszystkiego a za raz przyniosę Ci coś na przebranie. - Powiedział a ja zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Duża przestronna łazienka a w niej wanna, prysznic, toaleta i inne na pozór normalne łazienkowe przyrządy.
- Masz tu jakieś ciuchy. - Powiedział i położył je na pralce, po czym wyszedł i zamknął za sobą drzwi.
Wyszłam z łazienki po prysznicu w dużej czarnej koszulce z
trupią czaszką i jakimiś bokserkami. Rozejrzałam się po pokoju i
zobaczyłam go leżącego bez koszulki w samych bokserkach na łóżku. Muszę
przyznać wygląda bardzo pociągająco. Nie! Stop! To wszystko prze te
promile. Tak na prawdę to ten sam Malik idiota.
Stoję tak i patrze się na niego.
Stoję tak i patrze się na niego.
Ten się tylko zaśmiał. Wstał i zaczął kierować się w moją
stronę. Gdy już stał obok mnie, chwycił mnie za dłonie i popatrzył
prosto w moje oczy. Jego duże, przenikliwe brązowe tęczówki przeszywały
mnie na wylot. Nagle zaczął zbliżać się swoją twarzą do mnie. By po
chwili mogłabym poczuć ten cudowny smak jego ust. Motylki w moim brzuchu
zaczęły swój taniec a język zaczął pieścić jego podniebienie. Chyba się
w nim zakochałam. Moje ręce powędrowały na jego kark a jego oplotły
moje biodra. Popowi zaczęliśmy zbliżać się w stronę jego łóżka. Po
chwili oboje na nim runęliśmy. Powoli, nie przerywając pocałunku
zaczęłam ściągać z siebie koszulkę i gdy miałam się jej całkowicie
pozbyć. Zayn oderwał się ode mnie.
- Nie chce zrobić czegoś, czego będziesz potem żałowała. - Powiedział i opuścił moją koszulkę, po czym mocno mnie objął.
- Kocham Cię (t.i.). - Wyszeptał mi do ucha.
- Ja Ciebie też.
- Nie chce zrobić czegoś, czego będziesz potem żałowała. - Powiedział i opuścił moją koszulkę, po czym mocno mnie objął.
- Kocham Cię (t.i.). - Wyszeptał mi do ucha.
- Ja Ciebie też.
- No szybciej Malik! - Krzyknęłam znów by go pogonić.
- Już idę kochanie! - Okrzyknął mi, po czym zbiegł po schodach. - Już jestem. - Powiedział z uśmiechem i cmoknął mnie w skroń. Ja tylko się uśmiechnęłam i zaczęłam kierować się w stronę samochodu. Zayn szybko zamknął drzwi i mnie dogonił.
- Możesz mi coś wytłumaczyć? - Spytał, na co ja zaciekawiona pokiwałam mu twierdzącą głową. - Czemu zawsze jak się na mnie denerwujesz mówisz do mnie Malik?
- No cóż, mówię tak do Ciebie bo za nim byliśmy razem, straszliwie mnie wkurzałeś i mówiłam do Ciebie Malik i teraz jak mnie denerwujesz to tak właśnie do Ciebie mówię.
- A szkoda. - Powiedział smutny.
- Czemu? - Spytałam zdziwiona.
- Bo myślałem, że tak bardzo podoba Ci się moje nazwisko, że tak do mnie mówisz. Ale musi Ci się podobać. - Powiedział już ucieszony.
- A to dla czego? - Spytałam zakładając ręce na biodra.
- Bo w przyszłości tak właśnie będziesz takie mieć. - Odpowiedział dumnie i złączył nasze usta w soczystym pocałunku.
- Już idę kochanie! - Okrzyknął mi, po czym zbiegł po schodach. - Już jestem. - Powiedział z uśmiechem i cmoknął mnie w skroń. Ja tylko się uśmiechnęłam i zaczęłam kierować się w stronę samochodu. Zayn szybko zamknął drzwi i mnie dogonił.
- Możesz mi coś wytłumaczyć? - Spytał, na co ja zaciekawiona pokiwałam mu twierdzącą głową. - Czemu zawsze jak się na mnie denerwujesz mówisz do mnie Malik?
- No cóż, mówię tak do Ciebie bo za nim byliśmy razem, straszliwie mnie wkurzałeś i mówiłam do Ciebie Malik i teraz jak mnie denerwujesz to tak właśnie do Ciebie mówię.
- A szkoda. - Powiedział smutny.
- Czemu? - Spytałam zdziwiona.
- Bo myślałem, że tak bardzo podoba Ci się moje nazwisko, że tak do mnie mówisz. Ale musi Ci się podobać. - Powiedział już ucieszony.
- A to dla czego? - Spytałam zakładając ręce na biodra.
- Bo w przyszłości tak właśnie będziesz takie mieć. - Odpowiedział dumnie i złączył nasze usta w soczystym pocałunku.
Zdaje mi się, że troszeczkę pozmieniałam ale i tak
wydaję się mi, że jest całkiem nie zły.
Więc tak mam dla was ogromne podziękowania.
Za co?
Za 300000 wejść!
Kocham was po prostu!
Mam nadzieje, że na tym nie poprzestaniecie.
I druga sprawa jest taka, że być może
jest to mój ostatni imagin........
przed wyjazdem na obóz, który trwa miesiąc.
Zostawiam boga w rękach pozostałych autorek,
mam nadzieje, że godnie mnie zastąpią na ten czas.
Postaram się dodać coś jeszcze przed wyjazdem.
No to na razie tyle.
~Gumiżelek~
Kurwa,kurwa! Ale to jest super!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego imagin'a!
Ile tutaj jest ''pisarek''?
OEMDŻI *-*
OdpowiedzUsuńOcieka zajebistością, że tak się wyrażę ;)
Brawo! Kolejny supcio imagin na tym blogu!
Aż miło się czyta :**
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Boskie *-*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://imaginyiopowiadania.blogspot.com/
Suuuper, ale moglabys napisac ze ktorys z chlopakow jest twoim bratem, bo ja na przyklad nie man brata. Ale jest cool. Do jutra ;)
OdpowiedzUsuńLarreh