- Kocham cię wiesz.- oznajmiłam mu tak spontanicznie, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- Ja ciebie też- odparł i pocałował mnie w usta.
- Oooooo- usłyszeliśmy za sobą, oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w kierunku skąd dochodził głos. Na środku korytarza stała jedna z fanek z telefonem w dłoni.
- Ja przepraszam że przerywam wam taki moment ale przez to całe zamieszanie zapominałam że mój pokój znajduje się po tamtej stronie.- tłumaczyła.
- Nic nie szkodzi- odpowiedzieliśmy razem, a ona znów westchnęła.
- Jak słodko, mówicie to samo w tym samym momencie.
- Zdarza się- powiedzieliśmy znów razem i w tej samej chwili wybuchliśmy śmiechem.
Skierowaliśmy się wreszcie do wind odprowadzając po drodze Zuzę pod jej apartament.
Gdy wreszcie dotarliśmy do apartamentu wynajmowanego przez chłopaków, impreza trwała już w najlepsze. Po paru krokach od przekroczenia progu, Louis pociągnął mnie w stronę prowizorycznego parkietu, stworzonego przez zsunięcie mebli bliżej ścian, popatrzyłam pytająco na Zayna on przytaknął z uśmiechem, i Louis wciągnął mnie w tłum wirujących na parkiecie ludzi. Gdy kolejna piosenka dobiegła końca, z pasowałam i opadłam na jedną z wielu kanap stojących pod ścianą, aby odpocząć i zlokalizować Zayna, bo w końcu z nim tu przyszłam.
- Hej- powiedział niespodziewanie Harry przysiadając obok mnie i podając mi szklankę z kolorowym drinkiem.
- Hej- wzięłam od niego szklankę i upiłam łyk mocnego trunku.
- Gdy widzieliśmy się ostatnio, nie dane nam było lepiej się poznać, bo Zayn jak zwykle musi najpiękniejsze dziewczyny zgarnąć dla siebie.- mówił, widocznie już wstawiony- To nie fair- dodał, wymachując ręką i wylewając na mnie zawartość szklanki. Zerwałam się natychmiast z miejsca, przy okazji opuszczając moją szklankę która roztrzaskała się w drobny mak, nikt nie zwrócił na to uwagi, wszyscy byli bardziej zajęci zabawą.
- Strasznie cię przepraszam- Harry również podniósł się z kanapy, o wiele wolniej, bo alkohol porządnie już buzował w jego żyłach.- Chyba wypiłem za dużo.
- Tak, powinieneś przystopować.- przyznałam mu rację- Gdzie jest łazienka?
Harry wskazał, bliżej nieokreślony kierunek, w którym się udałam. Po kilku próbach wreszcie trafiłam na odpowiednie drzwi. Zdjęłam bluzkę, namoczyłam najbardziej zalaną część, chcąc choć trochę pozbyć się zapachu wódki. Byłam tak przejęta zniszczoną częścią garderoby, że z tego wszystkiego zapomniałam, zamknąć za sobą drzwi. Które właśnie otworzyły się na oścież i stanął w nich Harry. Zmierzył mnie wzrokiem i uśmiechnął się szeroko, a ja zdałam sobie sprawę że stoję przed nim bez bluzki.
- Hmm- poruszył brwiami w dół i w górę- a tak bardzo chciałem sam zdjąć z ciebie tą koszulkę sam.- podszedł bliżej, a ja cofnęłam się o krok.
- Jesteś pijany, lepiej będzie jeśli stąd wyjdziesz- zmarszczył czoło i przysunął się jeszcze bliżej.
- Ja mam inny plan- stwierdził i zminimalizował odległość między nami do zera, przyparł mnie do lodowatych płytek, nieprzyjemny dreszcz przebiegł całe moje ciało. Próbowałam go odepchnąć, ale on jest znacznie silniejszy ode mnie. Już miałam coś krzyknąć ale zamknął mi usta, przyciskając do nich swoje. Automatyczną dla mnie reakcją było zaciśnięcie zębów na jego wardze, odskoczył jak oparzony, i z wściekłym wyrazem twarzy starł stróżkę krwi spływającą mu po brodzie. Dokładnie, w tym momencie, do łazienki wszedł Zayn, widok jaki zastał wyraźnie mu się nie spodobał. Zmierzył wzrokiem najpierw mnie, stałam bez bluzki z zmierzwionymi włosami i jego krwią na ustach, a potem Harrego, stał zadowolony z siebie, ścierając krew z brody.
- Zawsze musisz mieć wszystko co chcesz !?- krzyknął Zayn w jego kierunku.
Następnie wszystko potoczyło się błyskawicznie, Zayn rzucił się z pięściami na niczego niespodziewającego się loczka, wpadli na lustro tłukąc je i kalecząc się odłamkami. Zayn był widocznie silniejszy i bardziej trzeźwy, dlatego mimo iż lokaty sobie zasłużył, musiałam jakoś interweniować.
- Przestań zrobisz mu krzywdę!- wrzasnęłam próbując odciągnąć Zayna od ledwie przytomnego Harrego.
- Jednak wolisz jego suko !- krzyknął, te słowa zabolały jakby wbił mi nóż w brzuch i pociągną nim w górę.
- Kocham tylko ciebie!- wrzasnęłam i podjęłam kolejną próbę rozdzielenia ich. To był błąd. Harry uchylił się akurat przed ciosem Zayna, i zamiast niego oberwałam ja, poczułam jak jego pięść z całym impetem uderza w moją twarz, i straciłam przytomność.
***
Obudziłam się następnego dnia, już w swoim pokoju hotelowym, przez chwilę żyłam w błogim stanie nie świadomości, ale gdy tylko poczułam ostry ból przeszywający prawą część mojej twarzy. Wspomnienia wróciły, do moich oczu automatycznie wcisnęły się łzy, które po chwili swobodnie spływały po policzkach. Wciąż nie mogłam uwierzyć że to wydarzyło się naprawdę. Niechciany pocałunek z Harrym, bójka, wyzwiska, i najgorsze, on mnie uderzył. Wtedy uświadomiłam sobie że tak naprawdę wcale ich nie zam, myślałam że są tacy jak w tych wszystkich filmikach, postach i teledyskach, ale nie. To skończone świnie, dupki, łajdaki i damscy bokserzy, niecę widzieć już żadnego z nich do końca życia, nie chcę ich nawet słyszeć. Pospiesznie ubrałam na siebie pierwsze napotkane ubrania, nie zastanawiając się czy do siebie pasują czy nie. Wpakowałam do walizki wszystkie swoje rzeczy i wyszłam do salonu oznajmić Kaśce że wyjeżdżamy i to natychmiast. W salonie czekała mnie niemiła niespodzianka, Zayn kłócił się o coś z Kaśką, gdy weszłam oboje zamilkli.- Wyjdź nie chcę cię znać !- krzyknęłam zanim on zdążył coś powiedzieć.
- Proszę, pozwól mi to wszystko wytłumaczyć- mówił błagalnym tonem, a na jego poobijanej, pokaleczonej twarzy malował się ból.
- Nigdy więcej nie chcę słyszeć twojego głosu!- krzyknęłam i wybiegłam na taras, gdy on spróbował się zbliżyć.On oczywiście podążył za mną.
- Nie zbliżaj się do mnie!- cofnęłam się w stronę poręczy. Nie zareagował, wciąż powoli zmniejszał odległość między nami, mówiąc jak to bardzo nie chciał tego zrobić. Akurat, gdyby tego nie chciał, to by nie zrobił.
- Wynoś się z mojego życia !- cofnęłam się jeszcze o krok, metalowa poręcz wcisnęła się w moje plecy.
- Proszę, błagam - mówił prawie płacząc- Ja cie kocham.
- W dupę sobie wsadź te swoje przeprosiny, nie chcę ich!- wyciągnął dłoń w moim kierunku.- Nie dotykaj mnie!- naparłam mocniej na poręcz chcąc być jak najdalej od niego. Metal zazgrzytał przeraźliwie, a chwilę później, nie wytrzymał i pękł, zachwiałam się na krawędzi, i nim Zayn zdążył mnie złapać poleciałam w dół. Ostatnią rzeczą jaką widziałam była jego przerażona twarz, później już tylko ból, aż w końcu i to zniknęło.
***
No i jest ostatnia część.
Pewnie spodziewaliście się innego zakończenia, ale no cóż czasami historie miłosne nie kończą się happy endem, tak jak w tym przypadku.
Dziękuję że podobały się wam wcześniejsze części mam nadzieję że ta też wam się spodoba :)
~Wampris~
PS. liczę na wasze kom. :*
cóż... nie wiem jak to powiedzieć.
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że spodziewałam się raczej HAPPY endu, ale taki obrót sprawy był zaskakujący i zdecydowanie zagrał na moich emocjach za co jestem ci wdzięczna. Wrażenia niesamowite :)
Zakładałam że większość będzie się go spodziewać, i nawet taka była pierwotna wersja, ale w ostatniej chwili coś mnie tchneło i zmieniłam zakończenie.
UsuńO mój Boziuu o_O
OdpowiedzUsuńJakie to smutne....
Że też ta cholerna poręcz nie wytrzymałam :/
Szkoda, że tak się skończyło.
No cóż nie zawsze wszystko kończy się tak pięknie i ładnie, jak byśmy tego chcieli '-'
Przy okazji zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Super.
OdpowiedzUsuńglupie.
OdpowiedzUsuńA ty lepsze niby potrafisz. ?
UsuńCiastkuu ma racje. Potrafisz?!
UsuńZawsze spoko
OdpowiedzUsuń