sobota, 6 października 2012

Harry (3)

 Tak jak obiecałam dodaję kolejną część taka krótka bo za bardzo nie miałam czasu. Następna cześć pojawi się najpóźniej w piątek bo mam test z anglika i przyrody (to ten co miał być a nie było) i pracę kasową i jeszcze kratówkę. Po prostu urwanie głowy. Ale postaram się dodać jak najszybciej.

Dopiero w tedy zobaczyłam, że Harry jest ubrany prawie tak samo tylko on miał kremowe spodnie i białą bluzkę a ja od wrotne. Zaczęłam się trochę czerwienić bo było mi trochę wstyd. On też był już cały czerwoniutki. Ale mogę przyznać słodko wyglądał jak się czerwieni.
J: No to widać, że z modą będziecie zgodni. - Po jakże mądrej wypowiedzi mojego managera wszyscy razem ze mną i Harry'm wybuchnęliśmy śmiechem.
"oczami Harry'ego"
(T.I.) jest jeszcze piękniejsza jak na zdjęciach. A gdy się rumieni jest jeszcze piękniejsza. Tym jej dzisiejszym strojem jeszcze bardziej mi zaimponowała. Nasi menagorowie nas przedstawili. Gdy ją przytuliłem po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz który chyba wyczuła bo się uśmiechnęła.
"Moimi oczami"
Po przedstawienu się nawzajem przytulaliśmy się. Gdy byłam w objęciach Styles'a po prostu nie mogłam się nie uśmiechnąć. Byłam prze szczęśliwa. Później pożegnałam się z naszymi managerami oni pojechali do swoich domów. A ja z chłopakami ruszyłam do samochodu by też później znaleźć się w moim tymczasowym domu.
"oczami Harry'ego"
Z: No to mamy problem to jedzie z kim jedzie? Bo nie zmieścimy się w jednym aucie a z resztą i tak przyjechaliśmy dwoma to jak jaki podział?
J: Ja z (t.i.) jednym a wy drugim. - Powiedziałem dość nie pewnie. Zayn słysząc to puścił mi oczko.
Z: Ok może być. Tylko czy ty (t.i.) się zgadzasz?
T.I.: Złagadzam się a czemu by nie? - Po prostu kamień spadł mi z serca. Po jej słowach byłem bardzo szczęśliwi po raz pierwszy zostanę z nią  sam na sam. Mam nadzieje, że nie po raz ostatni.
" Moimi oczami "
Siedzieliśmy już w aucie i jechaliśmy w stronę ich domu. Podczas drogi rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Tematów nie było końca przy okazji trochę się poznaliśmy. Po pół godzinie stanęliśmy.
H: Już jesteśmy. - Popatrzyłam się w prawą stronę i ujrzałam przepiękną ville z dużym ogrodem. Był bardzo podobny do mojego więc czułam się bardzo komfortowo. Weszliśmy do środka gdzie było słychać śmiechy. Gdy weszliśmy do salonu wszyscy siedzieli na kapnie.
Lo: Gdzie wy tak długo byliście?
H: Jechaliśmy.
Li: O połowę dłużej?
H: yyy... Skręciłem w złą uliczkę. - Po jego odpowiedzi zaczęłam się śmiać z resztą nie tylko ja bo wszyscy oprócz Hazzy a ten biedaczek się za czerwienił. Tym "skręceniem w złą uliczkę" jeszcze bardziej zaimponował.
N: To może Haroldzik pokaże (t.i.) jej pokój zamiast się tu czerwienić. - Dopiekł mu Niall.
H: O dobry pomysł chodź. - Złapał mnie z rękę i zaprowadził na piętro. - O to twoje dotychczas owe królestwo. - Wskazał na drzwi po prawej. - Na przeciwko jest mój pokój więc jak będziesz czegokolwiek potrzebowała to ja chętnie o każdej porze dnia i nocy.
T: Dziękuje. - Pocałowałam go w policzek. Nie do końca tego chciałam ale trudno. Chyba mu się podobało bo się uśmiechnął.
"oczami Harry'ego"
Po obdarowaniu mnie delikatnym pocałunkiem zniknęła w drzwiach pokoju. Ja natomiast stałem oszołomiony. Cały w skowronkach zeszłem na dół do chłopców.
N: No to żeś zaszalał. - Powiedział Niall przegryzając kanapkę.Li: (t.i.) nie jest dla Ciebie obojętna.
Lo: Czy ty do końca chcesz rozwalić Larrego? - Zapytał z udawanymi łzami w oczach Lou.
H: Ty masz dziewczynę a ja nie mogę?
Li: Dobra jest trzecia w nocy idziemy spać jutro pogadamy. - Wszyscy rozeszli się po pokojach razem ze mną. Mam nadzieje, że coś pomiędzy mną a (t.i.) wyjdzie.
"moimi oczami"
  Pokójjest przepiękny. Rozpakowałam trochę moich rzeczy a resztę wypakuję się przy okazji. Leżałam już w łóżku a tu nagle zaczął dzwonić mój telefon. To był mój tata. O nie dowiedział się pewnie, że mieszkam sama z pięcioma chłopakami i chcę żebym wróciła. Z strachem odebrałam telefon.
T: Halo?
M.T.: Halo czy ty możesz mi wytłumaczyć z jaki ty się chłopakiem przytulałaś który był prawie tak samo ubrany jak ty?
T: Tato to jest Harry jeden z członków tego zespołu z którym jestem w trasie a przytulałam się z nim na przywitanie właściwie to z każdym się przytulałam i tyle.
M.T.: No mam nadzieje, że to prawda bo wszystkie strony plotkarskie o tym teraz huczą.
T: Tato ale sam wiesz jacy oni są plotki wysysane z palca i tyle.
M.T.: Dobrze to nie zawracam Ci głowy pewnie jesteś zmęczona po podroży. To nic dobranoc.
T: Dobranoc tato. - Rozłączyłam się. Już pierwszy dzień a już ojczulek się czepia muszę bardziej uważać. Bo w taki tempie to nawet nie poznam chłopaków bo już będę musiała wracać do domu z nakazu ojczulka.

 Dzięki za komentarze jak wam się chce to umiecie. Ale i tak was kocham. Nawet tych co tylko czytaja a nie komentują. I LOVE YOU<3

3 komentarze:

  1. Super część czekam na więcej jesteś świetna!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś moją inspiracją, piszesz jak zawodowiec ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje a moją inspiracją jesteście wy jak komentujecie moje imaginy. Ale dziękuje:****

      Usuń