sobota, 6 października 2012

Harry (2)

 Sorki miałam dodać już wczoraj ale niespodziewanie poszłam do kina a przed tym byłam w kościele i nie miałam za bardzo czasu. W ogóle nie byłam na kompie wczoraj więc wiecie. Ale już jestem i dodaję.  Postaram się dzisiaj dodać jeszcze jedną część.


Ubrałam się w czerwone rurki białą bluzkę i byłam gotowa. Makijaż prawie nie widoczny chociaż na moich ustach widniała czerwona szminka. Uwielbiam jej używać. Moim zdaniem podkreśla mój charakter. I już siedziałam w aucie z moją koleżanką. Rozmowy nie miały końca no cóż się dziwić po moim powrocie z ostatniej trasy spotkaliśmy się tylko dwa razy. A ty bardzo mało. Przedtem spotykałyśmy się po kilka razy dziennie. No cóż takie jest życie gwiazdy. Chodzimy już po sklepach ponad pięć godzin. Byłyśmy już zmęczone więc wstąpiłyśmy do Maca.
A: Nakupowałyśmy tyle, że szok! - Podsumowała Angelika.
T: Oj tam przesadzasz a nawet jeśli tak to co z tego? Nie dostanie się nam za to ochrzan.
A: No w sumie tak. O patrz sklep z marynarkami! - Wskazała na sklep niedaleko naszego stolika. Popatrzyłam się na nią znacząco. A ona zaś strzela minę smutnego psiaczka. - Proszę.
T: No niech będzie. - Powiedziałam zrezygnowania. Dokończyliśmy nasz lunch i weszłyśmy do sklepu. Po chwili usłyszałam głos mojej towarzyszki która mnie woła. Podeszłam do niej a ona wręczyła mi granatową marynarkę. I kazała mi ją przymierzyć. Wykonałam jej polecenie i po chwili na moich ramionach spoczywała marynarka.
A: Wyglądasz prze pięknie musisz ją kupić. - Popatrzyłam w lustro i faktycznie idealnie podkreślała moją no cóż nie idealną figurę oraz moje ciemno brązowe włosy.
T: Podoba mi się. - Podsumowałam.
A: Podoba? Kobieto ta marynarka jest jak dla Ciebie szyta.
T: Dobrze kupię ją.
A: No mam nadzieje bo jak nie to sama  ją kupie i Ci wepcham. - O boję się zaśmiałyśmy. Podeszłyśmy do kasy i zakupiłyśmy marynarkę. Już po tym nigdzie nie szłyśmy bo stwierdziłyśmy, że na dzisiaj koniec. Obie wróciłyśmy do swoich domów. Była 16:30 akurat zdążyłam na obiadek rodzinnym. Po nim zaczęłam się pakować. Była już 19 postanowiłam dokończyć pakowanie jutro. Zeszłam do jadalni na kolację którą była pizza. Po kolacji ja mama i tata siedliśmy i oglądaliśmy film jak to mamy w zwyczaju przed trasą. Po oglądnięciu prze śmiesznej komedii poszłam do łazienki i wkroczyłam do łyżeczka no bo muszę się wyspać bo jutro lot mamy o 21 a będziemy lecieć kilka godzin. Przed snem myślałam jak wyjdzie ta trasa? Czy chłopcy mnie polubią? Jacy są? Te pytania krążyły mi po głowie. Po chwili już smacznie spałam. Obudziłam się po godzinie 9. Zrobiłam poranną toaletę zakładając jakąś dużą męską bluzkę i spodnie dresowe uwielbiałam tak chodzić niestety nie zdarza się to często. Zeszłam do dół na śniadanie po nim wskoczyłam na laptopa przejrzałam różne strony plotkarskie, fb, tweter'a. I tak zeszło mi do obiadu który był dzisiaj wyjątkowo wcześnie bo o 14. Po obiedzie kończyłam pakowanie i była już 16. Postanowiłam się odprężyć i zorganizować sobie kąpiel z bąbelkami przy okazji umyłam włosy. Wyszłam z łazienki po jakiejś półtora godzinie. Włosy wysuszyłam i lekko podkręciłam. Mój strój na dzisiejszy lot był następujący: marynarka tą którą wczoraj kupiłam, spodnie białe a koszulka kremowa i do tego moje ulubione czerwone conversy. Makijaż u mnie standardowy wszystko delikatnie a usta czerwone. Była 18 sprawdziłam czy wszystko spakowałam i zeszłam na dół z dwiema dużymi walizkami. Oczywiście przy małej pomocy mego ojca. Później siedliśmy i rozmawialiśmy oraz żegnaliśmy i tak nam zeszło do 19:30. Musiałam się już zbierać. Zapakowałam walizki do auta i razem z tatą pojechaliśmy na lotnisko. Przy nim tata mnie wysadziła a ja już podeszłam dalej sama. Już z oddali widziałam Jonh'a który gadał z kimś przez telefon. Podeszłam do niego i zaczęliśmy rozmawiać.
T: Tylko nie mów chłopakom, że jestem ich wielką fanką albo nie mów w ogóle, że jestem ich fanką.
J: Ale czemu? Mi się wydaje, że powinni wiedzieć.
T: Tylko błagam nie mów mi teraz, że im już powiedziałeś.
J: Nie nie powiedziałem.
T: To dobrze niech tak zostanie. - o równej 21 samolot wystartował. Uwielbiam lecieć samolotem jak jest noc ciemno wtedy jest taka inna atmosfera. Cały lot przegadałam z Jonh'em można było z nim pogadać i się pośmiać taki dobry wujek. Dowiedziałam się co nieco o trasie i to, że chłopaki czekają na nas na lotnisku w Londynie.
J: A i nie powiedziałem Ci jeszcze, że jak będziecie mieli koncert w Londynie to będziesz mieszkać z nimi w domu a nie u siebie w domu.
T: Co? Dlaczego?
J: Bo razem stwierdziliśmy, że tak będzie lepiej.
T: Razem? Lepiej?
J: Razem z chłopcami i ich managerem. A lepiej dlatego, że nie będziesz sama mieszkać.
T: No nie wiem...
J: A tak w ogóle to nie mamy kluczy do waszego domu. Ma je twoja mama i ona  o wszystkim wie.
T: A tata?
J: Mama się wszystkim zajmie. - Byłam trochę zmieszana. Z jednej strony szczęśliwa, że będę mieszkała w jednym domu z 1D a z drugiej tata co on na to powie? Mam nadzieje, że nie każe wracać do niego albo karze mamie być ze mną. Albo nie wiadomo co jeszcze on jest do wszystkiego zdolny. Raz wymają detektywa by mnie pilnował. Mówił, że to dla mojego dobra bo bał się o mnie. Z jednej strony dobrze, że go obchodzę a nie, że ma mnie w dupie ale to staję się powoli chore. Wylądowaliśmy. Jonh powiedział, że jacyś ludzie zabiorą nasze bagaże a my tylko podręczny w moim przypadku to tylko torebka. Wyszliśmy na lotnisko i już z daleka było widać piątkę przystojniaków i ich managera. Spuściłam głowę na duł by nie zacząć się czerwienić ani głupio uśmiechać. Jak do nich doszliśmy dalej nie podniosłam głowy. Wszyscy zaczęli się śmiać chłopcy ich manager i mój. Podniosłam głowę i dopiero zobaczyłam.... / Horanowa

 Zastanawiam się dlaczego nikt tego nie komentuje a już wiem bo moje imaginy są do bani.

6 komentarzy:

  1. są zajebiste!
    czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz super imaginy bym skometowała twój każdy ale nie chce mi się zbytnia ale jesteś zajebista i nigdy nie mów , że twoje imaginy są do bani !!!!!!!:) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ;***************

    OdpowiedzUsuń
  4. haha bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem ci dlaczego nie komentuja. Poniewaz sa tak zajebiste ze brak im slow i spiesza sie by przeczytac nastepna czesc wiec niemartw sie i pisz dalej

    OdpowiedzUsuń