Z dedykacją dla Mrs.M.
Udałam się do salonu tatuażu. Po co? Odpowiedz jest prosta chce zlikwidować jeden z moich tatuaży z resztą co ja gadam to mój jedyny tatuaż. Dlaczego chce go usunąć odpowiedz jest prosta. Został zrobiony jak byłam z moim chłopakiem znaczy już byłym chłopakiem Zayn'em. Rozstaliśmy się pół roku temu. A ja dopiero teraz się pozbierałam. Chociaż nie do końca bo po prostu nie potrafe. Nie dużo osób potrafi pozbierać się po zdradzie. Jeszce wszystko utrudnia mi to a najbardziej mój kuzyn Harry zawsze go tłumaczy. Zresztą nie tylko on bo całe One Direction no i oczywiście Zayn też. Zayn nie dawał mi spokoju przez pierwsze cztery miesiące po tym jak z nim zerwałam. Powód zerwania był prosty ale bardzo bolesny. Zdradził mnie. Oczywiście wypierał się tego. Przez ten czas co mnie przepraszał miałam najszczerszą ochotę wybiec tam do niego przytulić z całych sił i pocałować. Ale jednak ból był większy.
Weszłam do salonu i od razu podeszłam do lady za korą siedziała dziewczyna strasznie wytatuowana w twarzy miała też dużo pressingu. Od zawsze podobały mi się osoby które mają więcej niż jeden kolczyk w uchu.
Ekspedientka: Witamy w salonie tatuaży w czym mogę pomóc? - Zapytała z uśmiechem na ustach.
Ja: Chciałam usunąć tatuaż. - Powiedziałam niepewnie.
E: Tak, dobrze proszę sobie usiąść zaraz ktoś po panią przyjdzie. - Wskazała na sofę naprzeciwko lady. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam jego. Ta sama sylwetka, tak samo ułożone włosy to na pewno on. Nie pewnie podeszłam w tamtą stronę. Czułam jego wzrok na sobie. Siadłam po drugiej stronie i czekałam.
Z: Cześć. - Przywitał się i trochę przybliżył do mnie.
Ja: Hej. - Odpowiedziałam.
Z: Co kolejny tatuaż? - Nic nie odpowiedziałam trochę głupio było powiedzieć, że przyszłam po to żeby usunąć tatuaż który zrobiliśmy sobie nawzajem z miłości. Popatrzyłam na jego nadgarstek na którym nadal tkwił napis : " Forever". Patrzyłam się na swój czyli napis "Love". Musiałam coś wymyślić na pewno go w takiej sytuacji nie usunę ani też nie zrobię nowego. I mam!
Ja: Nie. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
Z: W takim razie co? - Zapytał zdziwiony.
Ja: Będę robić sobie drugi kolczyk w uchu. A ty?
Z: Nie ja przyszyłem tutaj z Harry'm. Wiesz młody poznał co to tatuaż i teraz będzie się jarał nowymi.
Ja: Acha no tak. Wiesz co poczekaj chwilkę.
Z: Spoko. - Wstałam i podeszłam do ekspedientki i powiedziałam, że rezygnuje z usuwania tatuażu oraz, że chce zrobić sobie kolczyk w uchu. Pani nie miała nic przeciwko podała mi katalog a ja powróciłam na miejsce.
T: Pomożesz mi wybrać który?
Z: No pewnie. - Otworzyłam katalog i przeglądaliśmy kartka po kartce. On by lepiej widzieć objął mnie. Przez jego gest zarumieniłam się. Bardzo mi tego brakowało więc się nie sprzeciwiałam. Została tylko jedna kartka przywróciłam ją i ujrzałam cudo. Taki delikatny o coś takiego mi chodziło.
Z: W tym będzie Ci bosko. - Powiedział.
Ja: Masz racje. To idę powiedzieć, że już się zdecydowałam i by mi robili.
Z: Pójść z tobą?
Ja: Nie dzięki. - Wstałam i powędrowałam do pokoju w którym miało odbyć się przekuwanie. Trwało to jak dla mnie strasznie długo. Ból był jeszcze większy jak przy robieniu tatuażu (jak by co to ten cały "ból" jest na potrzeby imagina tak naprawdę to niewidem czy to byli czy nie więc....ale moja koleżanka miała podobny przypadek). Okazało się, że facet który przekuwał mi ucho popełnił błąd i po moich włosach, karku oraz trochę po moich ubraniach poleciała krew. Nie miałam ochoty się z nim kłócić, że bierze się za coś czego nie umie dlatego zapłaciłam i bez słowa wyszłam z pokoju z którym jak na razie będę miała złe wspominania. Szłam w kierunku Zayn'a który jeszcze nie zobaczył tej katastrofy którą mam na prawej stronie. Jak podniósł głowę uśmiechną się ale gdy jak mogę wywnioskować zobaczył krew miną mu zrzedła. Szybko wstał i podszedł do mnie bliżej.
Z: Jesteś (t.i.) co oni Ci zbili? - Zapytał zszokowany.
Ja: No wiem gościu popełnił błąd i poleciała mi krew.
Z: Nie ja tego tak nie zostawię. - Powiedział i podszedł zdenerwowany do lady i zaczął się wydzierać.
Z: Co wy sobie myślicie?! Co?! Jak ktoś przychodzi do salonu to oczekuje, że wszystko będzie idealnie zrobione czyż nie?! - Zaczął krzyczeć, że wszyscy na ulicy go słyszeli. Ludzie gapili się na nas właściwie to na wściekłego Zayn'a.
Ja: Zayn daj spokój, proszę. - Powiedziałam delikatnym głosem ten głos zawsze działał jak byłam zanim. I teraz też zadziałał bo się uspokoił. Pogładziłam go delikatnie po pleckach i już jego nerwy wróciły do normy.
Z: No dobra (t.i.) idziemy widzę, że nic tu nie zdziałam. - Wziął mnie za rękę co wywołało u mnie przyjemny dreszcz. Ja już opóśiliśmy budynek ja stanęłam i popatrzyłam się na niego znacząco.
Z: Tak, tak wiem przepraszam. No ale wiesz chyba każdy by się wkurzył widząc taką ilość krwi.
Ja: Nie ma za co dobrze, że się bardziej nie wkurzyłeś bo nie wiem jak by się to skończyło.
Z: Dobra, dobra a teraz w ramach rekompensaty odprowadzę Cię.
Ja: A co z Harry'm?
Z: Nie jest już dzieckiem trafi do domu. - Zaśmialiśmy się i ruszyliśmy w drogę do mojego mieszkania. Śmialiśmy się, żartowaliśmy tak jak by nie było zajścia z tym, że Zayn mnie zdradził. Nie było w ogóle tematu czy do niego wrócę i to dało mi trochę do myślenia. W zasadzie to sama nie wiem czemu w ogóle zaczęłam z nim rozmawiać? Chyba wiem. Strasznie się za nim stęskniłam bo nie przestałam go kochać. Dalej moje serce należy do niego.
Nawet się nie obejrzałam a już byliśmy pod klatką do mojego mieszkanka. Tak szczerze to nie chciałam się nim żegnać.
Ja: To może....wejdziesz na górę na czekoladę?
Z: Bardzo bym chciał ale nie mogę. Ale za to zapraszam Cię dzisiaj do restauracji odmowy nie przyjmuje.
Ja: No nie wiem...
Z: Proszę zgódź się. - Patrzył się na mnie swoimi błagającymi oczkami.
Ja: No dobrze. - Powiedziałam zrezygnowana. A on podszedł do mnie pocałował w policzek i pobiegł krzycząc "Do 19".
Ja: Do 19 powtórzyłam zrezygnowana. - Weszłam do mieszkania. Cała zamyślona czy dobrze robię? Popatrzyłam się w lustro. Zamiast zlikwidował wspomnienia z nim związane to zrobiłam sobie nowe i jeszcze ta randka. Masakra. W sumie kocham go i mogę dać mu drugą ostatnią szanse. Tak to będzie chyba najlepsze rozwiązanie. Popatrzyłam na zegar ścienny który wisi w przedpokoju. 14:35. No nic weszłam do łazienki umyłam się przede wszystkim z tej krwi. Po kąpieli zawinęłam się w ręczniki i poszłam do kuchni by zrobić sobie coś do jedzenia. W tym przypadku kanapki i herbata. Siadłam na kanapie i włączyłam tv nie było nic ciekawego więc szybko zjadłam i zaczęłam się ubierać bo była już 17:50. ubrałam się uczesałam i zrobiłam delikatny makijaż. Podziwiałam mój wygląd gdy zadzwonił domofon. Był to oczywiście Zayn. Zeszłam na dół gdzie czekał on z bukietem kwiatów. Przywitaliśmy się wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do naszej ulubionej restauracji sieliśmy i zamówiliśmy jedzenie. Podczas gdy czekaliśmy na zamówienie Zayn zaczął rozmowę.
Z: Chciałbym Cię przeprosić...
Ja: Za co?
Z: Za zdradę wiesz dobrze, że do niczego nie doszło tylko ona się do mnie przyssała...
Ja: Proszę nie tłumacz się.
Z: Nie proszę wysłuchaj mnie do końca. Przyssała i zaciągnęła do łóżka ale do niczego nie doszło tylko ona mnie całowała. Była tak łudząco podobna do Ciebie, że myślałem, że to ty. Ale to nie jest ważne. Zorbie coś co chciałem zrobić kilka dni po tym zdarzeniu ale nie mogłem. - Ukląkł wyciągnął czerwone pudełeczko w którym był przepiękny pierścionek. - Czy wyjdziesz za mnie? - Kompletnie się takiego posunięcie ni spodziewałam.
Ja: Zayn ale..
Z: Byliśmy razem....i mam nadzieje, że będziemy. - Kocham go i nic tego nie zmieni teraz dopiero sobie to uświadomiłam byłam głupia ale nareszcie przejrzałam na oczy.
Ja: Tak zgadzam się. - Zayn aż podskoczył z radości. Założył pierścionek i pocałował zrobił coś o czym tak bardzo marzyłam o tym jednym pocałunku.
Trzy lata później.
Wszystko się ułożyło jesteśmy razem po ślubie dwa lata mamy malutką córeczkę a w drodze jest jeszcze mniejszy synek. - Horanowa
Udałam się do salonu tatuażu. Po co? Odpowiedz jest prosta chce zlikwidować jeden z moich tatuaży z resztą co ja gadam to mój jedyny tatuaż. Dlaczego chce go usunąć odpowiedz jest prosta. Został zrobiony jak byłam z moim chłopakiem znaczy już byłym chłopakiem Zayn'em. Rozstaliśmy się pół roku temu. A ja dopiero teraz się pozbierałam. Chociaż nie do końca bo po prostu nie potrafe. Nie dużo osób potrafi pozbierać się po zdradzie. Jeszce wszystko utrudnia mi to a najbardziej mój kuzyn Harry zawsze go tłumaczy. Zresztą nie tylko on bo całe One Direction no i oczywiście Zayn też. Zayn nie dawał mi spokoju przez pierwsze cztery miesiące po tym jak z nim zerwałam. Powód zerwania był prosty ale bardzo bolesny. Zdradził mnie. Oczywiście wypierał się tego. Przez ten czas co mnie przepraszał miałam najszczerszą ochotę wybiec tam do niego przytulić z całych sił i pocałować. Ale jednak ból był większy.
Weszłam do salonu i od razu podeszłam do lady za korą siedziała dziewczyna strasznie wytatuowana w twarzy miała też dużo pressingu. Od zawsze podobały mi się osoby które mają więcej niż jeden kolczyk w uchu.
Ekspedientka: Witamy w salonie tatuaży w czym mogę pomóc? - Zapytała z uśmiechem na ustach.
Ja: Chciałam usunąć tatuaż. - Powiedziałam niepewnie.
E: Tak, dobrze proszę sobie usiąść zaraz ktoś po panią przyjdzie. - Wskazała na sofę naprzeciwko lady. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam jego. Ta sama sylwetka, tak samo ułożone włosy to na pewno on. Nie pewnie podeszłam w tamtą stronę. Czułam jego wzrok na sobie. Siadłam po drugiej stronie i czekałam.
Z: Cześć. - Przywitał się i trochę przybliżył do mnie.
Ja: Hej. - Odpowiedziałam.
Z: Co kolejny tatuaż? - Nic nie odpowiedziałam trochę głupio było powiedzieć, że przyszłam po to żeby usunąć tatuaż który zrobiliśmy sobie nawzajem z miłości. Popatrzyłam na jego nadgarstek na którym nadal tkwił napis : " Forever". Patrzyłam się na swój czyli napis "Love". Musiałam coś wymyślić na pewno go w takiej sytuacji nie usunę ani też nie zrobię nowego. I mam!
Ja: Nie. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
Z: W takim razie co? - Zapytał zdziwiony.
Ja: Będę robić sobie drugi kolczyk w uchu. A ty?
Z: Nie ja przyszyłem tutaj z Harry'm. Wiesz młody poznał co to tatuaż i teraz będzie się jarał nowymi.
Ja: Acha no tak. Wiesz co poczekaj chwilkę.
Z: Spoko. - Wstałam i podeszłam do ekspedientki i powiedziałam, że rezygnuje z usuwania tatuażu oraz, że chce zrobić sobie kolczyk w uchu. Pani nie miała nic przeciwko podała mi katalog a ja powróciłam na miejsce.
T: Pomożesz mi wybrać który?
Z: No pewnie. - Otworzyłam katalog i przeglądaliśmy kartka po kartce. On by lepiej widzieć objął mnie. Przez jego gest zarumieniłam się. Bardzo mi tego brakowało więc się nie sprzeciwiałam. Została tylko jedna kartka przywróciłam ją i ujrzałam cudo. Taki delikatny o coś takiego mi chodziło.
Z: W tym będzie Ci bosko. - Powiedział.
Ja: Masz racje. To idę powiedzieć, że już się zdecydowałam i by mi robili.
Z: Pójść z tobą?
Ja: Nie dzięki. - Wstałam i powędrowałam do pokoju w którym miało odbyć się przekuwanie. Trwało to jak dla mnie strasznie długo. Ból był jeszcze większy jak przy robieniu tatuażu (jak by co to ten cały "ból" jest na potrzeby imagina tak naprawdę to niewidem czy to byli czy nie więc....ale moja koleżanka miała podobny przypadek). Okazało się, że facet który przekuwał mi ucho popełnił błąd i po moich włosach, karku oraz trochę po moich ubraniach poleciała krew. Nie miałam ochoty się z nim kłócić, że bierze się za coś czego nie umie dlatego zapłaciłam i bez słowa wyszłam z pokoju z którym jak na razie będę miała złe wspominania. Szłam w kierunku Zayn'a który jeszcze nie zobaczył tej katastrofy którą mam na prawej stronie. Jak podniósł głowę uśmiechną się ale gdy jak mogę wywnioskować zobaczył krew miną mu zrzedła. Szybko wstał i podszedł do mnie bliżej.
Z: Jesteś (t.i.) co oni Ci zbili? - Zapytał zszokowany.
Ja: No wiem gościu popełnił błąd i poleciała mi krew.
Z: Nie ja tego tak nie zostawię. - Powiedział i podszedł zdenerwowany do lady i zaczął się wydzierać.
Z: Co wy sobie myślicie?! Co?! Jak ktoś przychodzi do salonu to oczekuje, że wszystko będzie idealnie zrobione czyż nie?! - Zaczął krzyczeć, że wszyscy na ulicy go słyszeli. Ludzie gapili się na nas właściwie to na wściekłego Zayn'a.
Ja: Zayn daj spokój, proszę. - Powiedziałam delikatnym głosem ten głos zawsze działał jak byłam zanim. I teraz też zadziałał bo się uspokoił. Pogładziłam go delikatnie po pleckach i już jego nerwy wróciły do normy.
Z: No dobra (t.i.) idziemy widzę, że nic tu nie zdziałam. - Wziął mnie za rękę co wywołało u mnie przyjemny dreszcz. Ja już opóśiliśmy budynek ja stanęłam i popatrzyłam się na niego znacząco.
Z: Tak, tak wiem przepraszam. No ale wiesz chyba każdy by się wkurzył widząc taką ilość krwi.
Ja: Nie ma za co dobrze, że się bardziej nie wkurzyłeś bo nie wiem jak by się to skończyło.
Z: Dobra, dobra a teraz w ramach rekompensaty odprowadzę Cię.
Ja: A co z Harry'm?
Z: Nie jest już dzieckiem trafi do domu. - Zaśmialiśmy się i ruszyliśmy w drogę do mojego mieszkania. Śmialiśmy się, żartowaliśmy tak jak by nie było zajścia z tym, że Zayn mnie zdradził. Nie było w ogóle tematu czy do niego wrócę i to dało mi trochę do myślenia. W zasadzie to sama nie wiem czemu w ogóle zaczęłam z nim rozmawiać? Chyba wiem. Strasznie się za nim stęskniłam bo nie przestałam go kochać. Dalej moje serce należy do niego.
Nawet się nie obejrzałam a już byliśmy pod klatką do mojego mieszkanka. Tak szczerze to nie chciałam się nim żegnać.
Ja: To może....wejdziesz na górę na czekoladę?
Z: Bardzo bym chciał ale nie mogę. Ale za to zapraszam Cię dzisiaj do restauracji odmowy nie przyjmuje.
Ja: No nie wiem...
Z: Proszę zgódź się. - Patrzył się na mnie swoimi błagającymi oczkami.
Ja: No dobrze. - Powiedziałam zrezygnowana. A on podszedł do mnie pocałował w policzek i pobiegł krzycząc "Do 19".
Ja: Do 19 powtórzyłam zrezygnowana. - Weszłam do mieszkania. Cała zamyślona czy dobrze robię? Popatrzyłam się w lustro. Zamiast zlikwidował wspomnienia z nim związane to zrobiłam sobie nowe i jeszcze ta randka. Masakra. W sumie kocham go i mogę dać mu drugą ostatnią szanse. Tak to będzie chyba najlepsze rozwiązanie. Popatrzyłam na zegar ścienny który wisi w przedpokoju. 14:35. No nic weszłam do łazienki umyłam się przede wszystkim z tej krwi. Po kąpieli zawinęłam się w ręczniki i poszłam do kuchni by zrobić sobie coś do jedzenia. W tym przypadku kanapki i herbata. Siadłam na kanapie i włączyłam tv nie było nic ciekawego więc szybko zjadłam i zaczęłam się ubierać bo była już 17:50. ubrałam się uczesałam i zrobiłam delikatny makijaż. Podziwiałam mój wygląd gdy zadzwonił domofon. Był to oczywiście Zayn. Zeszłam na dół gdzie czekał on z bukietem kwiatów. Przywitaliśmy się wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do naszej ulubionej restauracji sieliśmy i zamówiliśmy jedzenie. Podczas gdy czekaliśmy na zamówienie Zayn zaczął rozmowę.
Z: Chciałbym Cię przeprosić...
Ja: Za co?
Z: Za zdradę wiesz dobrze, że do niczego nie doszło tylko ona się do mnie przyssała...
Ja: Proszę nie tłumacz się.
Z: Nie proszę wysłuchaj mnie do końca. Przyssała i zaciągnęła do łóżka ale do niczego nie doszło tylko ona mnie całowała. Była tak łudząco podobna do Ciebie, że myślałem, że to ty. Ale to nie jest ważne. Zorbie coś co chciałem zrobić kilka dni po tym zdarzeniu ale nie mogłem. - Ukląkł wyciągnął czerwone pudełeczko w którym był przepiękny pierścionek. - Czy wyjdziesz za mnie? - Kompletnie się takiego posunięcie ni spodziewałam.
Ja: Zayn ale..
Z: Byliśmy razem....i mam nadzieje, że będziemy. - Kocham go i nic tego nie zmieni teraz dopiero sobie to uświadomiłam byłam głupia ale nareszcie przejrzałam na oczy.
Ja: Tak zgadzam się. - Zayn aż podskoczył z radości. Założył pierścionek i pocałował zrobił coś o czym tak bardzo marzyłam o tym jednym pocałunku.
Trzy lata później.
Wszystko się ułożyło jesteśmy razem po ślubie dwa lata mamy malutką córeczkę a w drodze jest jeszcze mniejszy synek. - Horanowa
Następny będzie z Larrym dla mojej koleżanki
bardzo mnie prosiła. Więc dostanie.
Wiem, że nie za bardzo wszyscy je lubią ale wiecie
czego się nie robi dla przyjaciół.
Komentarz= Motywacja do dalszego pisania.
Może być to głupia buźka jak dla was
ale dla mnie to coś wielkiego <3
bardzo dziękuję za dedykację.<3
OdpowiedzUsuńten imagin jest naprawdę niesamowity.^^
końcówka wspaniała.:D (reszta oczywiście też.)
Mrs.M.